profil

Rozważ zdanie współczesnego filozofa Władysława Stróżewskiego: „Ofiara ma sens tylko wtedy, gdy ponoszona jest w imię autentycznej wartości

poleca 85% 127 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Życie ludzkie zawsze pełne jest poświęceń tak w imię wyższych wartości, jak też w imię osiągnięcia własnych celów (np. sukcesów zawodowych). Drogą mniejszych lub większych wyrzeczeń dążymy do zrealizowania swoich marzeń, postępując często egoistycznie, odrzucając to, co dla innych jest sensem życia: miłość, szczęście, rodzinę.
Są jednak i tacy ludzie, którzy kierując się altruistycznymi przesłankami składają światu i ludzkości ofiarę z własnego życia, poświęcają własne szczęście, aby nieść pomoc potrzebującym.
Za doskonały przykład takiej heroicznej, według mnie, postawy może posłużyć matka Teresa z Kalkuty, która całe swoje życie poświęciła pracy z nieuleczalnie chorymi bądź też umierającymi z głodu i wycieńczenia mieszkańcami krajów afrykańskich i prowincji indyjskich. Podobnież wolontariusze pracujący w hospicjach dla chorych na AIDS, wiedząc jak niebezpieczna jest ta choroba, mimo wszystko oddają swoje życie pomocy osobom, które do ich placówek trafiają.
Takie właśnie postawy nadają rzeczywisty sens ofierze, jaką ci ludzie dobrej woli składają pokrzywdzonym, bowiem ofiara w imię kariery i dóbr doczesnych w żaden sposób nie daje człowiekowi wewnętrznego spokoju i prawdziwego, duchowego szczęścia. Ciągła pogoń za osiągnięciem czegoś więcej w życiu, obojętnie jakim kosztem, wyniszcza człowieka, natomiast wyrzeczenie się siebie w imię wyższych wartości zbliża człowieka do świętych.

W historii literatury spotykamy niezliczone przykłady ofiar, z których za prawzór należy uznać ofiarę Chrystusa – Baranka Bożego, o którego życiu opowiadają cztery Ewangelie. Ów Bóg-człowiek w wieku młodzieńczym opuścił dom rodzinny, matkę, udając się w wielką wędrówkę po świecie, aby nauczać prawdy o Bogu i nawracać tych, którzy zwątpili.
Świadomie odrzucił szczęście własne, albowiem zdawał sobie sprawę ze swojego wielkiego posłannictwa – został wydany na świat, aby uwolnić ludzkość od grzechu. Cale swoje życie podporządkował idei zbawienia, ale także pomocy potrzebującym. Pamiętne sceny uzdrawiania chorych, przywracania wzroku ślepcom i wreszcie wskrzeszenia Łazarza najpełniej oddają istotę tej niezwykłej postaci.
Jednak nie tylko dlatego przywołałam w tym miejscu osobę Jezusa. Najważniejszym i najbardziej znamiennym faktem z życia tej biblijnej postaci jest jego ostateczne poświęcenie – ofiara, której nikt inny nie mógłby ponieść, a więc śmierć na krzyżu dla zbawienia rodzaju ludzkiego.
Sens tej ofiary jest bezdyskusyjny, albowiem oddanie życia nie dla jednostkowego dobra, ale dla dobra wszystkich pokoleń następujących po nim, a także poprzedzających jego narodziny jest czynem, którego nie da się mierzyć miarami ludzkimi.

W ślad za Chrystusem mieli dążyć bohaterowie romantyczni, jak Konrad z Mickiewiczowskich „Dziadów”, czy Kordian - tytułowy bohater dramatu Słowackiego.
Ich postępowaniu także przyświecały wielkie cele, jednak zgoła inne niż ich prawzoru. Tych dwóch romantycznych buntowników połączyła idea wskrzeszenia ojczyzny zniszczonej przez trzech zaborców, wyzwolenia narodu polskiego spod żelaznej ręki ciemiężycieli. Obaj rozczarowani dawnym życiem chcieli nadać mu w ten sposób sens.
Konrad bluźnił przeciw Bogu, w „Wielkiej Improwizacji” wołając: „Daj mi rząd dusz (…), abym mógł nimi władać, jak ty nimi władasz”. Chciał w ten sposób zamanifestować swoją potrzebę zrozumienia przez innych, którzy jego poezji nie odbierali w taki sposób, jak by tego chciał. Nawoływał do walki o wolność, ale nikt nie słyszał jego głosu. Poświęcił swoją przeszłość dla wielkiej idei, ale zabrakło mu sił i posłuchu, aby ją rzeczywiście zrealizować.
Kordian natomiast wraz z grupą spiskowców zamierzał zgładzić cara – tyrana i tym samym zwrócić wolność narodom ciemiężonym. Również odrzucił swoją przeszłość, uciekł z rodzinnego domu, a po kilku zawodach miłosnych zrezygnował i z tego uczucia. Wszystko dla wielkiej, wspaniałej wartości, jaką jest dla każdego człowieka jego ojczyzna, a także wolność. Niestety i on zawiódł – nie podołał tak wielkiemu wyzwaniu, jakie sam sobie postawił, został pokonany przez własny Strach i Imaginację.
Postawy mesjanistycznej ofiary jednostki dla dobra ojczyzny są postawami sensownymi, bowiem cel ich jest wartością autentyczną, a dla niektórych wręcz świętą. Niestety jednak cele te były ówcześnie niemożliwe do zrealizowania, w szczególności dla jednostki (nawet wybitnej), więc obaj bohaterowie ponieśli klęskę.

Kolejnym przykładem postaci ponoszącej ofiarę dla dobra innych jest doktor Judym – główny bohater powieści Żeromskiego „Ludzie bezdomni”.
Wywodził się on z miejskiej biedoty i tylko za sprawą przypadku dane mu było „wybić się” ponad jego warstwę społeczną i dostać się na studia medyczne. Te okoliczności wpłynęły znacząco na jego późniejszą decyzję o poświęceniu się pomocy bezdomnym, biedakom mieszkającym w nieludzkich warunkach i górnikom bez środków do życia. Jego „dług przeklęty”, jaki winien był spłacić tej warstwie, z której się wywodził, stał się przyczyną jego wewnętrznego rozdarcia między szczęściem przy boku ukochanej kobiety a obowiązkiem.
Ostatecznie odrzucił miłość i szczęście, aby poświęcić się pracy społecznej. Wolał porzucić wszelkie życiowe radości, aby bez reszty ofiarować się pomocy tym, których problemów nikt inny nie zauważał, bądź też nie chciał zauważyć.
Sens tej ofiary jest oczywisty, jednak uważam przyjęcie takiej właśnie drogi za nie do końca słuszne. Postawa Judyma jest przesadną próbą spłacenie wyimaginowanego, według mnie, długu, który nie wymagał aż tak radykalnych poświęceń. Nie mniej jednak można tę postawę uznać za ofiarę poniesioną w imię wartości autentycznej, jaką jest życie, zdrowie i człowieczeństwo samo w sobie.

Prawdziwymi bohaterami jednak są trzy postacie z „Dżumy” Camusa: doktor Rieux, Grand i Tarrou, którzy w obliczu epidemii dżumy, w obliczu zagrożenia wszystkich mieszkańców ich miasta (Oranu) podjęli walkę z tym absurdem, jakim jest choroba. Wszyscy trzej wiedzieli doskonale, jak wielkie ryzyko podejmują, decydując się pomóc swoim współobywatelom, organizując wspólnie oddziały sanitarne zajmujące się chorymi. Postawa ta jest swoistą ofiarą z własnego życia dla ratowania życia innych. Jest to postawa heroiczna, okupiona także ofiarą śmiertelną, jako że pan Tarrou niemalże przed samym wygaśnięciem epidemii sam zapada na dżumę i wkrótce umiera.
Ten bohater dał swoją postawą wyraz prawdziwego heroizmu, albowiem już na samym początku, gdy władze miasta odważyły się wreszcie przyznać, z jaką chorobą mają do czynienia mieszkańcy Oranu oraz iż miasto zagrożone jest epidemią, Jean Tarrou pierwszy zgłosił się do pomocy doktorowi Rieux. Podobnież Grand bez wahania przyłączył się do oddziałów sanitarnych.
W tak ekstremalnej sytuacji, jaką jest epidemia lub wojna, ludzie o wiele łatwiej podejmują decyzję o ofiarowaniu siebie samych dla dobra ogółu. Bohaterstwo, można powiedzieć, jest na porządku dziennym, bowiem ludzie czują się współodpowiedzialni za losy innych.

Przyglądając się ponownie przytoczonym przeze mnie przykładom, potwierdzam sąd Władysława Stróżewskiego, iż ofiara ponoszona w imię autentycznych wartości zawsze ma sens, bowiem jej świadomość daje człowiekowi godność zarówno we własnym odczuciu, jak i w oczach innych. Ofiara taka może też nadać sens życiu i dążeniom jako umiłowanie świata i ludzi.
Wartości takie jak ludzkie życie i dobro ojczyzny są najwyższym dobrem, którego należy za wszelką cenę bronić. Ci, którzy w ich imię ofiarowują samych siebie, własne szczęście zasługują na najwyższy podziw i szacunek, szczególnie w naszych czasach, kiedy to świat autentycznych wartości spychany jest na drugi plan i ustępuje miejsca ciągłemu pędowi za karierą, sukcesami zawodowymi i finansowymi.
Rzadko kiedy możemy spotkać ludzi pokroju doktora Judyma, czy Rieux. Któż bowiem ze współczesnych gotów byłby porzucić marzenia o rodzinie, swoją dobrze (choć nie koniecznie) płatną pracę, miejsce w hierarchii społecznej, aby wspomóc tych, którym nie powiodło się w życiu, którzy w wyniku fatalnego zrządzenia losu skazani zostali na izolację?
Niewielu jest także ludzi, którzy dla „świętej miłości kochanej ojczyzny” wyrzekli się wyrzekli się zwykłych życiowych radości, czy tym bardziej oddali za nią życie.

Ofiara z życia jest jednorazowym wyborem, od którego nie można się już odżegnywać, jest także bohaterstwem, na które niewielu jest w stanie się zdobyć, dlatego współczesny świat potrzebuje takich bohaterów jak Judym, Rieux oraz romantyczni mesjaniści. Współcześni ludzie nie są gotowi do ponoszenia ofiar, nie są przekonani o słuszności takiego postępowania, bowiem nie przynosi ono żadnych korzyści, z wyjątkiem tych moralnych, na które we współczesnym społeczeństwie niestety jest coraz mniej miejsca.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut