profil

Poglądy Mikołaja Reja i Juliana Ursyna Niemcewicza na wychowanie człowieka i stopień, w jakim ukształtowały je ideały epoki.

poleca 85% 147 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Mikołaj Rej

W życiorysach Mikołaja Reja i Juliana Ursyna Niemcewicza można dostrzec kilka podobieństw. Obaj twórcy byli ludźmi wykształconymi, każdy z nich zasługuje na miano patrioty. Mikołaja Reja ceniono za wkład w rozwój polszczyzny (swoje teksty pisał bowiem wyłącznie po polsku); Julian Ursyn Niemcewicz brał zaś czynny udział w Powstaniu Kościuszkowskim i angażował się w życie polityczne. Chociaż obu twórców dzielą epoki (Rej żył w renesansie, Niemcewicz – w oświeceniu), ich ideały wychowawcze są zbieżne.
Mikołaj Rej w swoim tekście „Żywot człowieka poćciwego” porównuje nowo narodzone dziecko do czystej tablicy (tabula rasa), a to co będzie na niej zapisane, czyli cała przyszła wiedza dana młodemu człowiekowi, powinno być jak najbardziej wartościowe. Rej uważa, że mądrość ludzka na świecie jest jak ozdobny ratusz w mieście, który wyróżnia się spośród innych budynków (zwykłych, szarych ludzi). Nauka zaś ma stanowić bezpieczną drogę ku niemu.
Bardzo ważnym elementem wychowania według Reja, poza studiowaniem ksiąg, są szkolenia rycerskie – jazda konno, walka mieczem i kopią, a także ewentualne udziały w bitwach. Jednakże młody człowiek powinien posiadać przy tym ogładę kulturalną, tj. umieć dyskutować, żartować, tańczyć i w razie potrzeba zagrać na jakimś instrumencie.
Dla Mikołaja Reja największym grzechem wychowania jest marnowanie czasu na lenistwie. Taka postawa wynika zapewne z wyznawanej przez poetę wiary (Rej był kalwinem), wedle której sukces w życiu jest warunkiem zbawienia i szczęśliwego życia po śmierci. Całość jego ideałów wychowawczych opiera się na rozumnym korzystaniu z życia, obcowaniu z ludźmi i znalezieniu przyjemności w zgłębianiu wiedzy.
Julian Ursyn Niemcewicz w scenie trzeciej „Powrotu posła” skarży się na nieodpowiednie nauczanie młodzieży polskiej. Kuzynka Podkomorzyny tłumaczy zwrot „la tete m’a fait” jako „głowa mi źle robiła”, zamiast „bolała mnie głowa”. Warto zauważyć, że owa kuzynka, chociaż jest narodowym językiem jest polski, posługuje się nim znacznie gorzej niż francuskim. Ale to nie jedyny problemem ówczesnej edukacji, która skupiała się głównie na obcej, a nie ojczystej kulturze. Doszło do paradoksu, w którym Polak znał wielu wybitnych Francuzów, a o słynnych rodakach nie wiedział prawie nic.
Zdaniem Niemcewicza, Polacy powinni czerpać wartości kulturalne innych narodów, ale czynić to mądrze („niech przejmuje ich cnoty, nie śmieszne zwyczaje”). Takie zachowanie pozwala też poznać „obcych” bliżej i dzięki temu odrzucić wiele kłamliwych stereotypów. (Przykładowo, obecna opinia o Polakach jako narodzie rozpitym i złodziejskim, wciąż dominuje wśród ludzi niewykształconych i zamkniętych dla poznania drugiego człowieka.)
Zarówno Niemcewicz jak i Rej zwracają szczególną uwagę na otwartość dla drugiego człowieka. Dwie epoki, w których żyli twórcy, choć czasowo odległe, w znacznym stopniu krążą wokół humanizmu. Główne różnice wynikają ze specyficznych ideałów renesansu i oświecenia. Wszystko jednakże sprowadza się do wychowania człowieka tak, aby był otwarty na innych ludzi, potrafił spojrzeć na problemy życiowe z odpowiednim dystansem i umiał poradzić sobie w każdej sytuacji. Odległość czasowa wpłynęła na pewne niuanse – ale też nikt nie każe nam w XXI wieku biegle władać kopią…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy