profil

Model rodziny we współczesnym świecie "Nigdy w życiu"

poleca 86% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Aby określić model rodziny we współczesnym świecie należy zdefiniować pewne podstawowe pojęcia: rodziny, więzów rodzinnych i małżeństwa. Rodzina to grupa bezpośrednio spokrewnionych ze sobą osób, której dorośli członkowie przyjmują odpowiedzialność za opiekę nad dziećmi. Więzy rodzinne to związki ustawione między jednostkami poprzez małżeństwo lub pokrewieństwo. Małżeństwo można zdefiniować jako uznany i aprobowany związek seksualny dwojga dorosłych ludzi. Kiedy dwie osoby pobierają się, zawiązuje się między nimi więź rodzinna; ale związek małżeński oznacza także powiązanie większej liczby członków rodziny.
Studia teoretyczne i badania empiryczne, które były prowadzone w perspektywie feministycznej w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat, przyczyniły się do wzrostu zainteresowania rodziną zarówno wśród badaczy, jak i w całej populacji. Do codziennego słownika weszły takie pojęcia jak ”druga zmiana” w odniesieniu do podwójnej roli kobiety, w pracy i w domu.
W minionych latach w literaturze socjologicznej pojawiło się wiele ważnych pozycji poświęconych rodzinie, które pozostają pod wpływem podejścia feministycznego, ale nie mieszczą się ściśle w tym nurcie. Są one w głównej mierze poświęcone ważniejszym przemianom w zakresie modeli rodziny – powstawaniu i zanikaniu rodzin i gospodarstw domowych oraz temu, czego jednostki spodziewają się po związkach osobistych. Przedmiotem zainteresowania ich autorów jest wzrost liczby rozwodów i rodziców samotnie wychowujących potomstwo, powstawanie „wielorodzin” i rodzin gejowskich oraz rozpowszechniony zwyczaj mieszkania razem bez ślubu.
Według Becka i Beck-Gernsheim epoka, w której żyjemy, obfituje w sprzeczne interesy związane z rodziną, pracą, miłością i swobodą w realizacji indywidualnych celów. Te sprzeczności szczególnie dobitnie dają o sobie znać w relacjach osobistych, zwłaszcza gdy trzeba mieć na uwadze dwa, a nie jeden „życiorys zawodowy”. Autorzy mają tu na myśli fakt, że już nie tylko mężczyźni, ale coraz więcej kobiet podejmuje w swoim życiu karierę zawodową.
W filmie pod tytułem „Nigdy w życiu” w reżyserii Ryszarda Zatorskiego przedstawiona jest kobieta, Judyta (Danuta Stenka), która ma 38 lat i wiedzie spokojny żywot u boku swego męża Tomasza (Jan Frycz). Kobieta zajmuje się domem i wychowaniem 15-letniej córki Tosi (Joanna Jabłczyńska). Realizuje się również zawodowo odpowiadając na listy czytelników w jednym z pism kobiecych. Ustabilizowane życie Judyty załamuje się jednak, gdy pewnego ranka Tomasz żąda rozwodu. Jego kochanka spodziewa się dziecka. Judyta zostaje więc kobietą porzuconą i, co gorsza, bezdomną - wiarołomny małżonek postanawia zabrać jej też mieszkanie. W rodzinie tej i matka, i ojciec pracują, i starają się osiągnąć sukces w swoim zawodzie.
Beck i Beck-Gernsheim uważają zatem, że w naszych nowoczesnych czasach związki osobiste przestają być czysto osobiste. Przedmiotem uzgodnienia są w nich nie tylko sprawy miłości, seksu, dzieci, małżeństwa i obowiązków domowych, ale też kwestie pracy, polityki, ekonomii, powołania i nierówności. Liczne zdrady są efektem właśnie tych wymagań dotyczących idealnego towarzysza życia. Poszukując nowego partnera zaspakajane są nie tylko potrzeby sfery seksualnej czy emocjonalnej, ale także sfer skierowanych ku przekonaniom racjonalnym.
Nie dziwi więc pewnie, że narasta antagonizm między kobietami i mężczyznami. Beck i Beck-Gernsheim twierdzą, że „walka płci” jest „głównym dramatem naszych czasów”, a dowodem na to jest rozwój poradnictwa małżeńskiego, grup samopomocy małżeńskiej i wzrost liczby rozwodów. Ale mimo, że małżeństwo i życie rodzinne zdaje się bardziej „kruche” niż kiedykolwiek przedtem, wciąż są dla ludzi bardzo ważne. Rozwody zdarzają się coraz częściej, ale dużo jest powtórnych małżeństw.
I tak nasza bohaterka po rozwodzie, który nie był dla niej „lekki”, jest wspierana przez wierną przyjaciółkę Ulę (Joanna Brodzik), która namawia ją do wybudowania domu pod Warszawą. A kiedy wymarzony domek już stoi i odzyskany już jest spokój, jej życie zawodowe poprawia się , a w życiu osobistym pojawia się nowy mężczyzna Adam (Artur Żmijewski), redakcyjny kolega, który wydaje jej się być tym idealnym.
Ale wróćmy. Dlaczego w ogóle doszło do rozwodu?
Nacisk jaki kładzie się na szczęście osobiste i samorealizację doprowadził do tego, że wiele osób uznało swoje związki mało satysfakcjonujące. Rosnąca ruchliwość geograficzna i społeczna w połączeniu z osłabieniem więzi środowiskowych wyeliminowała wiele ograniczeń dotyczących rozwodu. Aktywność zawodowa kobiet umożliwiła im uniezależnienie się finansowe od mężczyzn; w rodzinach, w których pracują oboje małżonkowie, wytworzyło się napięcie w relacjach kobiety i mężczyzny. Rozwód nie jest już zjawiskiem tak piętnowanym w społeczeństwie jak w przeszłości. Do zwiększania się liczby rozwodów przyczyniło się też niewątpliwie uproszczenie procesu rozwodowego oraz ustanowienie rozwodu bez winy.
Dowody wskazują, że zdecydowana większość osób, które po raz pierwszy zawierają związek małżeński, jest przekonana – nawet w krajach o największej liczbie rozwodów – że podejmuje zobowiązanie na całe życie. Fakty są jednak inne. Znacząca liczba zawieranych dzisiaj małżeństwie trwa długo, wśród osób, które uważają, że pobierają się „na całe życie”, wiele żyje samotnie w znacznie młodszym wieku niż kiedyś, gdy powodem „zerwania” związku była przeważnie śmierć jednego z małżonków. Biorąc pod uwagę tendencje do zawierania ponownych małżeństw przez osoby rozwiedzione, znaczna część osób żyjących samotnie lub samotnie wychowujących dzieci znajduje się aktualnie w okresie „pomiędzy małżeństwami”.
Od paru dziesiątków lat przybywa rodziców samotnie wychowujących dzieci. Dziś ponad 70% dzieci wymagających opieki mieszka z jednym z rodziców. Znaczna większość rodziców to kobiety – około 90%. Kategoria rodziców samotnie wychowujących dzieci jest zróżnicowana. Na przykład ponad połowa wdów samotnie wychowujących dzieci mieszka we własnym mieszkaniu, ale zdecydowana większość kobiet, które nigdy nie wyszły za mąż, wynajmuje swoje lokum.
Rodziny z jednym z rodziców nie są piętnowane przez społeczeństwo jak niegdyś. Powtórnemu małżeństwu mogą towarzyszyć różne okoliczności. Niektóre powtórnie pobierające się osoby mają niewiele ponad dwadzieścia lat i są bezdzietne. Pary przed trzydziestką, po trzydziestce i czterdziestolatkowie mogą za to wprowadzać w nowy układ rodziny jedno lub więcej dzieci z pierwszego małżeństwa. Dzieci osób pobierających się jeszcze później mogą już być dorosłe i nigdy nie mieszkać z nową rodziną. W nowej rodzinie też mogą pojawić się dzieci.
Obecnie dwadzieścia osiem na sto małżeństw przynajmniej dla jednego z partnerów jest małżeństwem powtórnym. Do trzydziestego piątego roku życia powtórne małżeństwa zawierają przede wszystkim osoby rozwiedzione. Powyżej tego wieku przybywa wdów i wdowców, tak że po pięćdziesiątym piątym roku życia odsetek takich małżeństw jest wyższy niż małżeństw zawieranych przez osoby rozwiedzione.
Jakkolwiek dziwne może się to wydawać, najlepszym sposobem zwiększenia swoich szans na małżeństwo jest, w przypadku obu płci, bycie wcześniej w związku małżeńskim. Ludzie , którzy byli w takim związku, zawierają małżeństwa częściej niż osoby niezamężne i nieżonate w podobnym przedziale wiekowym. W każdym przedziale wiekowym powtórne małżeństwo częściej zawierają rozwodnicy niż rozwódki: trzy na cztery rozwódki, a pięciu na sześciu rozwodników. Powtórne małżeństwa, przynajmniej statystycznie, są mniej udane od małżeństw zawieranych po raz pierwszy – częściej niż te ostatnie kończą się rozwodem.
Nie oznacza to wcale, że powtórne małżeństwa są skazane na niepowodzenie. Ludzie rozwiedzieni mogą się więcej spodziewać po małżeństwie. Dlatego będą bardziej niż osoby w pierwszym związku skłonni zerwać nowy związek. Możliwe, że drugie małżeństwo, które jest w stanie przetrwać, daje partnerom więcej satysfakcji niż pierwsze.
Główna bohaterka zanim przyjęła oświadczyny swojej „nowej miłości” doświadcza powrotu swego, już byłego, męża i rozczarowania związanego ze swoim dotychczasowym „chłopakiem”. Ale jak to w każdej romantycznej komedii wszystko musiało się skończyć pięknie i kolorowo – Judyta wyszła za Adama i żyli długo i szczęśliwie. Lecz pozostaje pytanie czy w obecnych czasach możliwe jest zakończenie: „żyli długo i szczęśliwie”? czy może należy zadać pytanie jak długo to ich szczęście będzie trwać? Do następnego rozwodu i kolejnej miłości?
Tradycyjny model rodziny, w którym mąż pracuje poza domem, żona troszczy się o dom, a dzieci pozostają uzależnione od rodziców, nie jest już modelem aktualnym. Rodzina nie spełnia już funkcji, jakie kiedyś spełniała. Czy oznacza to, że zbliża się koniec tej instytucji? Prawdopodobnie nie. Być może rodzina przyszłości nie będzie przypominała tej, którą znamy, ale na pewno będzie można ją rozpoznać. Prawdopodobnie będzie mniejsza; podział ról będzie w niej elastyczny, a nawet wymienny, i na pewno więcej będzie rodzin z jednym z rodziców. Nie ma również wątpliwości co do tego, że będzie się składać z przynajmniej jednej osoby dorosłej i przynajmniej jednego dziecka. Rodzina nadal pozostanie odpowiedzialna za proces socjalizacji młodego człowieka oraz za zaspakajanie ludzkiej potrzeby intymności i partnerstwa. Pod tym względem rodzina pozostanie „kamieniem węgielnym współczesnego świata”.


LITERATURA:
„Socjologia” – Anthony Giddens, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004
„Wstęp do socjologii” – Norman Goodman, Wyd. Zysk i S-ka, wyd. 1 Poznań 2001
„Elementy socjologii” – Zygmunt Ziembiński, Wyd. „Ars boni et aeqni” Poznań 1999
„Elementy socjologii” – Henri Mendras, Siedmioróg Wrocław 2000
„Grupy – psychologia społeczna” – Carol K. Oyster, Wyd. Zysk i S-ka Poznań 2002
„Socjologia – kluczowe idee” – Anthony Giddens, Wyd. Zysk i S-ka Poznań 1998

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut