profil

List Kochanowskiego po śmierci Urszulki.

poleca 85% 469 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czarnolas, 19.07.1789rok



Droga ........!


Pisząc do Ciebie ten list, nie mam pojęcia co z sobą począć. Mijają już trzy dni od śmierci mej ukochanej córki Urszulki. Nie wiem co robić, jak sobie z tym poradzić.
Jeszcze cztery doby temu śmiałem się z jej wesołych wybryków, pomysłów, zabaw... A dziś jest we mnie jakaś pustka, jakby wszystko w środku wygasło. Jej śmierć zabrała ze mnie tak wiele, ja nie wiem... Nie wierzę... Przecież była taka mała. Jej utrata spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Och! Jakże cicho jest teraz, gdy piszę do Ciebie ten list! Nie ma tego gaworzenia, śpiewów... Nic nie ma. Pojawiła się tylko wielka pustka, z powodu... Z powodu jej... Jej odejścia do krainy nie
bieskiej. Wszystko się zawaliło... Tak nagle i niespodziewanie... Mój Boże! Dlaczego...? Dlaczego to właśnie ją, a nie mnie, zabrałeś z tego świata? Przecież była taka malutka... Moja mała, kochana Urszulka... Jej już nie ma obok mnie, nie siedzi gdzieś w pobliżu, nie śpi w swym łóżeczku, nie bawi się... Ona przebywa teraz razem z aniołami w chwale Boga najwyższego i cieszy się bytnością razem z nim. A ja... Ja choć jestem tu, na tym nędznym świecie, razem z rodziną, przyjaciółmi, najbliższymi to czuję się sam jak palec. Choć wszyscy na około podnoszą mnie na duchu, ja nie potrafię otrząsnąć się z tej wielkiej tragedii. O wszechmogący Boże! Stwórco, którego miłosierdzi nie zna granic! Pozwól mi, biednemu pyłowi tej ziemi bytować już z mą Urszulką. Proszę, niech to wszystko się już skończy, zatrzyma... Błagam pozwól mi teraz obudzić się w domu i zobaczyć Urszulkę lub weź mnie w przestworza, bo dla mnie nie ma już miejsca na ziemi bez niej, beż mojej córeczki... O święta Mario, Matko Boża! Zlituj się nade mną! Niech zadrży cała ziemia i całe niebo. Ja, Jan Kochanowski pragnę być już w tym Królestwie Niebieskim razem z mą córeczką. Kiedy żyła to wszędzie jej było pełno. Kto by pomyślał, że razem z jedną maluśką duszyczką tyle tu ubyło?
Wybacz mi, że zadręczam Cię mym ogromnym jak głaz problemem. Nie... Głaz to za maleńkie określenie do tego co mi się przydarzyło. Tej tragedii nie da się opisać słowami. Nie oczekuję od Ciebie słów współczucia, bo nie mogę już wysłuchiwać tych wszystkich żalów i kondolencji.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty