profil

Polska w przededniu powstania styczniowego

Ostatnia aktualizacja: 2022-08-29
poleca 85% 129 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Powstanie styczniowe

Pod koniec lat pięćdziesiątych zaczęły powstawać pierwsze kółka rewolucyjne i niepodległościowe, dostrzegające potrzebę walki zbrojnej. Najczęściej byli to studenci i młoda inteligencja, polska i rosyjska.

Świadectwem rosnących wpływów konspiratorów były coraz częstsze manifestacje patriotyczne. Pierwsza okazja do manifestacji przeciwko zaborcy była śmierć w 1860 roku, w czerwcu, wdowy po bohaterze narodowym, generale Józefie Sowińskim.

Uliczne manifestacje przebiegały w nastroju religijno-narodowym. Kolejnymi okazjami były: rocznica wybuchu powstania listopadowego, kiedy to przed kościołem Karmelitów na Lesznie w Warszawie zaśpiewano „Boże, coś Polskę” i „Jeszcze Polska nie zginęła” oraz w rocznicę bitwy pod Grochowem 25lutego 1861. ta druga była wielką manifestacją warszawiaków, która zakończyła się spokojnie, jednak dwa dni później w czasie manifestacji wszystkich stanów zostało zabitych pięciu demonstrantów (polegli reprezentowali różne środowiska: student, ziemianin, robotnik i rzemieślnik). Pogrzeb ofiar odbył się spokojnie – Michaił Gorczakow wycofał wojska z miasta i wyraził zgodę na przygotowanie adresu do cara.

Zasadniczy wpływ na treść adresu miały środowiska ziemiańskie, kierowane przez Andrzeja Zamoyskiego. Adres nie zawierał wygórowanych zadań – autorzy domagali się przywrócenia swobód i wolności narodowych w Królestwie. Miał stworzyć odpowiednie ramy do negocjacji z rządem w Petersburgu. Rząd carski nie był jednak gotowy do rozmów z obozem Zamoyskiego tym bardziej, że ziemiańska szlachta i mieszczaństwo opowiadało się zdecydowanie za niepodległością królestwa połączonego z Ziemiami Zabranymi. Dla Rosji warunki te były nie do przyjęcia gdyż Ziemie Zabrane uważała za swą integralną część i ich sprawa była przesądzona. Natomiast dla Polaków oczywiste były prawa do Rusi i Litwy.

Rosja usiłując przygotować się do wielkich reform, w pierwszej kolejności do reformy agrarnej, szukała porozumienia z polskimi elitami. Rządowi potrzebny był spokój – na peryferiach kraju – żeby móc walczyć z nielegalną rewolucyjną opozycją, oraz ze względów zewnętrznych – Rosja szukała wyjścia z izolacji międzynarodowej poprzez porozumienie z Francją.

Rosja nie chciała spokoju za cenę uszczuplenia swojego terytorium, czy ograniczenia panowania nad terytorium, czy ograniczenia panowania nad terytorium Królestwa. Punktem wyjścia dla negocjacji był temat zakresu niezależności. Ponieważ prawie wszystkie polskie środowiska nie były w stanie uznać legalności zaborów, nie mogły więc się zgodzić na kompromis z Rosją. Jedynym poważnym polskim politykiem który był gotowy do ugody z Rosją za cenę autonomii Królestwa był margrabia Aleksander Wielopolski – polityk o poglądach konserwatywnych, przeciwnik powstania zbrojnego przeciw Rosji jeszcze w czasach wojny 1830-1831. stanął na czele Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Komisji Sprawiedliwości. 26 marca 1861 roku po raz trzeci powołano do życia Rady Stanu. Z inicjatywy Wielopolskiego przyspieszono proces repolonizacji stanowisk biurokratycznych. Poprawił też jakość pracy wykonywanej przez urzędników – zwracał uwagę na kompetencja i wykształcenie, tępił nadużywanie władzy. Repolonizacja nie objęła wojska gdzie dowódcami nadal byli Rosjanie i ewangeliccy Bałtowie.

Polacy związani z kształtującym się obozem „czerwonych” gwałtownie protestowali przeciwko obejmowaniu posad w służbach cywilnych.
Po raz pierwszy takie stanowisko polityczne zostało wyłożone w kwietniu 1861 roku, w odezwie z podpisem „Mieszkańcy Warszawy”. czytamy w niej między innymi: Ludzi splamionych podłym służalstwem rządu obcych odsuwajcie od siebie, wypędzajcie ze swego koła popełnili oni bowiem czyn hańbiący. Ci którzy dla egoizmu i interesu materialnego podjęli służbę rządową powinni być publicznie napiętnowani. Wielkopolski został w niej oskarżony o zdradę narodową.

Drobne ustępstwa Rosji nie zadowoliły wielu Polaków, wielu rozsierdziły. Przede wszystkim jednak przekonały, że rząd jest słaby i można, a nawet należy wymuszać na nim ustępstwa. Jednym z proponowanych środków było organizowanie manifestacji. Dowodem poparcia dla sprzeciwu wobec władzy było ogłoszenie żałoby narodowej. Większość mieszkańców dużych miast podporządkowała się jej.

W manifestacjach chętnie brała też udział ludność żydowska, a niektóre synagogi i bożnice stały się ośrodkami ruchu niepodległościowego.
Zatem oficjalnie propozycja rosyjska została odrzucona, a władze doszły do wniosku, że najwyższy czas na zastosowanie siły. Delegację Miejską i Towarzystwo Rolnicze rozwiązano.

8 kwietnia 1861 roku na placu Zamkowym wojsko zastrzeliło ponad 100 uczestników demonstracji. Chociaż powstrzymano dalsze akcje, o jakimkolwiek porozumieniu z Rosją nie było już mowy.

W kościołach były odprawiane nabożeństwa żałobne w intencji zamordowanych i za pomyślność ojczyzny. Jednocześnie przygotowywano się do tworzenia nielegalnych struktur organizacyjnych. Wśród inicjatorów manifestacji znajdowali się również kapłani i zakonnicy.

W politycznej działalności legalnej aktywnością niewątpliwie wyróżniał się wcześniej wspomniany margrabia Wielopolski, nadzorowany przez mianowanego po śmierci Gorczakowa – Karla Lamberta.

We wrześniu 1861 roku Cenzus wyborczy ogłosił wybory do rad miejskich i powiatowych. Było to ważne wydarzenie, stanowiska gwarantowano warstwie posiadającej i inteligencji. Wybory przebiegły spokojnie i tylko środowiska radykalne wzywały do ich bojkotu.

Po wyborach manifestacje jeszcze bardziej się nasiliły. 15października 1861 roku (rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki) do kościołów wtargnęli carscy żołnierze i podczas mszy aresztowali 1500 mężczyzn. Przewieziono ich do Cytadeli. Oficjalnym powodem aresztowania było nieprzestrzeganie zasad wprowadzonego stanu wojennego. Na znak sprzeciwu arcybiskup warszawski zamknął wszystkie świątynie w Warszawie. Lambert ustąpił miejsca Nikołajowi Suchazanetowowi, a ten z kolej Aleksandrowi Ludersowi – który był przekonany że wojsko i represyjne prawo wystarczą do unormowania sytuacji. Aresztowano członków Delegacji Miejskiej i niektórych kapłanów. Na znak protestu Wielopolski podał się do dymisji.

Stan wojenny był prawdziwym wyzwaniem dla sił niepodległościowych.

17 października 1861 roku, radykalni działacze „czerwoni” wybrali Komitet który miał się zając bezpośrednimi przygotowaniami do powstania. Nawiązano kontakt z rosyjskimi i polskimi oficerami „partii rewolucyjnej” którzy stacjonowali z królestwie. Od marca 1862 roku kółku oficerskiemu przewodzi kapitan Jarosław Dąbrowski, jeden z najbliższych współpracowników Zygmunta Sierakowskiego, organizatora kółka oficerskiego w Petersburgu. Organizację cywilną budowano według zasad wojskowych. Późną wiosną, Komitet Miejski przybrał nazwę Komitetu Centralnego Narodowego i był wówczas najwyższą uformowaną władzą „czerwonych”.

W grudniu 1861 roku działacze niepodległościowi środowisk ziemiańskich i mieszczańskich, opozycyjni wobec Wielopolskiego, rządu i Rosji powołały Dyrekcję Krajową – własne władze złożone z trzech ziemian i trzech przedstawicieli obozu mieszczańskiego. Ostatecznie mieszczańscy liberałowie wybrali współpracę z „białymi” czyli obolem Zamoyskiego. „Biali” nie byli jednolici, łączyła ich jednak idea niepodległościowa.

Idea niepodległościowa łączyła również obozy „białych” i „czerwonych”, jednak założone sposoby osiągnięcia celu, program społeczny oraz stosunek do powstania były tak różne, że nie dało się ich pogodzić. Z czasem dwa obozy zaczęły ze sobą rywalizować.

„Biali” byli za ewolucyjnym rozwiązaniem problemu wsi, podczas kiedy „czerwoni” byli za jak najszybszym uwłaszczeniem chłopów, wraz z likwidacją pańszczyzny oraz pozostałych różnic stanowych. „Biali” twierdzili że najlepszym sposobem na odzyskanie niepodległości będą manifestacje pokojowe wsparte dyplomacją Hotelu Lambert, które doprowadzą do ingerencji mocarstw zachodnich na rzecz niepodległości Królestwa, a może nawet Litwy. „Czerwoni” wierzyli, że tylko powstanie przyniesie niepodległość Polsce.

Władze rosyjskie miały pełną świadomość tego, iż wśród Polaków istnieją silne dążenia niepodległościowe. Postanowili powrócić do polityki drobnych ustępstw, gdyż metody siłowe, nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, za to zaogniły sytuację. Pierwszym ważnym sygnałem było mianowanie arcybiskupem Warszawskim Zygmunta Felińskiego, który uchodził za skłonnego do ustępstw. W lutym 1862 roku, wyraził on zgodę na ponowne otwarcie świątyń.

Jednocześnie Petersburg postanowił odwołać się do Wielopolskiego, ale on zażądał daleko idących ustępstw na które Rosja długo nie chciała się zgodzić.

W czasie trudnych negocjacji Wielopolski pokazał się jako twardy i bardzo skuteczny negocjator.

Dowodem na to, iż car osobiście jest zainteresowany porozumieniem, było mianowanie jego brata – księcia Konstantego, znanego z liberalnych poglądów i życzliwości dla Polaków, nowym namiestnikiem.

Była to już ostatnia próba polsko-rosyjskiej ugody. Rosja nie mogła nadal ustępować, tym bardziej że nominację Konstantego i ustępstwa wywalczone przez Wielopolskiego zastały bardzo źle przyjęte przez rosyjskich konserwatystów.

Wielopolskiego nazywano często człowiekiem Moskwy lub jej agentem, nie było tak jednak w rzeczywistości. Miał on własną koncepcję polityczną oraz talent żeby ją realizować. W jego przekonaniu niepodległość przy ówczesnych stosunkach europejskich była jedynie niebezpiecznym marzeniem. Za to realne wydawało mu się przywrócenie chociaż części praw, jakie posiadało Królestwo w 1815 roku. Rozgorączkowane społeczeństwo nie rozumiało intencji Wielopolskiego. Cząstkowe ustępstwa z jego strony na rzecz Rosji oceniano jako zdradę interesów narodowych. Z resztą, Wielopolski nie szukał z polskimi warstwami oświeconymi kompromisu, co stało się jednym ze źródeł jego porażki. Oczekiwał tylko pełnego podporządkowania.
W czerwcu 1862 roku margrabia został mianowany naczelnikiem rządu cywilnego, czyli prezesem rady ministrów. Parę tygodni później ukończył wcześniej zapoczątkowaną repolonizację aparatu administracyjnego. Nacjonaliści rosyjscy dostrzegali w tym akt sprzedaży Polakom zachodnich kresów. Zwalnianie rosyjskich urzędników przyjęto jako świadectwo ich upokorzenia, a zatem upokorzenia państwa.

Grupa Wielopolskiego odniosła znaczący sukces jakim niewątpliwie było przeprowadzenie zasadniczej reformy szkolnictwa. Wprowadzono nowe programy i podręczniki, zapowiedziano znaczne rozszerzenie sieci szkół elementarnych wiejskich i miejskich oraz utworzenia szkolnictwa zawodowego. Wynikało to ze zrozumienia Wielopolskiego dla znaczenia oświaty i nauki dla przyszłości kraju. W ciągu kilku miesięcy powiększono sieć gimnazjów i szkół miejskich i powiatowych, oraz założono uniwersytet pod nazwą Szkoły Głównej z czterema wydziałami – miała duże znaczenie dla dalszych dziejów polskiej nauki, myśli i kultury. Nawiązywała do najlepszych tradycji polskiego systemu edukacyjnego.

Z inicjatywy margrabiego zostały uchylone prawie wszystkie dotychczasowe prawne ograniczenia dotyczące Żydów. Magli oni odtąd pełnić funkcje publiczne. Ukaz o tolerancji wobec ludności żydowskiej umożliwiał jej stopniową asymilację do kultury polskiej.

Natomiast w sprawie chłopskiej Wielopolski uczynił niewiele, znacznie mniej niż tego oczekiwano. Zapowiedział jedynie „oczynszowanie z urzędu” oraz likwidację serwitutów.

Reformy ustrojowe z lat 1861-1862 doprowadziły do utworzenia samorządu miejskiego i powiatowego oraz wprowadzenia Rady Stanu (przygotowywała projekty ustaw i budżet Królestwa). Wszystkie projekty ustaw (podobnie jak poprzednio) wysłano do Petersburga w tłumaczeniu na język rosyjski. Wielkopolskiemu udało się zapewnić udział w Radzie Stanu kilkunastu znaczącym osobistością Królestwa, z nowym arcybiskupem na czele. Układ władz centralnych uległ zmianie przez wprowadzenie nowego stanowiska – naczelnika rządu cywilnego. Jego pozycja uległa wzmocnieniu następstwie przekazania mu części kompetencji namiestnika. Postanowienia Rady Administracyjnej podpisane przez namiestnika wymagały kontrasygnaty margrabiego i odpowiedniego dyrektora komisji rządowej. W praktyce cała władza administracyjna znalazła się w rękach rządu margrabiego, ale wizja powrotu do konstytucji z 1815 roku, do własnej armii i sejmu była nierealna, bo to armia wywołała powstanie w 1830 roku, a Sejm ogłosił detronizację Romanowów.

W latach 1861-1862 mimo braku Sejmu i armii, znacznie wzrosła samodzielność Królestwa. W czasie, którym Wielopolski pracował nad nadaniem Królestwu statusu państwa autonomicznego, w sąsiedniej Galicji rozpoczął się podobny proces, który doprowadził do jego autonomii. Wielkopolskiemu jednak nie udało się dokończyć dzieła.

Niektóre środowiska ziemiańskie i mieszczańskie przyjęły pozytywnie reformy Wielopolskiego. Część „białych” udzielała mu skromnego poparcia. Jednak nie udało mu się pozyskać ani Zamoyskiego, ani stojących za nim klemensowczyków – trzonu obozu „białych”. Jesienią 1862 roku pojawiło się nieformalne stronnictwo zwane wielopolczykami. Nie było liczne, ale należały do niego osoby wpływowe i dobrze znane w kraju takie jak Aleksander Ostrowskie i Tomasz Potocki.

Głównym oparciem dla polityki Wielopolskiego były karne i zdyscyplinowane służby cywilne. Mimo wezwań do bojkotu chętnych nie brakowało. Podwyżki dla urzędników miały pozytywny wpływ na ich pracę. Wydawało się, że koncepcja uspokojenia Polaków okaże się skuteczna.

Nieprzejednani jednak pozostali „czerwoni”. Próbując osłabić misję margrabiego organizowali zamachy na namiestnika i naczelnika rządu. Spiskowcy pracowali też nad szczegółową koncepcją powstania. Został zaakceptowany plan Dąbrowskiego – opanowanie Cytadeli warszawskiej, przy pomocy rosyjskich oficerów przejęcie zapasów broni i amunicji. Plan wkrótce okazał się jednak nierealny – Dąbrowskiego aresztowano (przez polską policję) i aresztowano rosyjskich oficerów. Nastąpiła też zmiana rozmieszczenia wojsk. Brakowało chętnych do współdziałania z polskimi rewolucjonistami.

Tymczasem „czerwoni” dopracowywali plany wojenne, rozbudowywali organizację spiskową. Powstawało polskie państwo podziemne z władzami wojewódzkimi, powiatowymi, a nieraz gminnymi i formacjami policyjnymi. Wydawano prasę, zorganizowano pocztę, ściągano podatki. W grudniu 1862 roku Zygmunt Padewski i Andrij Potebnia, ukraiński oficer, sprzysiężony, zawarli w Petersburgu formalny układ z kierownictwem komitetu Zemli i Woli, przewidujący współdziałanie w walce z caratem. Wyznaczono wybuch powstania na wiosnę 1863 roku. Miało się rozpocząć w Rosji, jednak dopuszczano możliwość wcześniejszej insurekcji w Polsce. Układ z Rosjanami przewidywał, iż władza polskiego powstania kończy się na Bugu, natomiast na Ziemiach Zabranych tamtejsze władze Polskie muszą działać z rosyjskimi komitetami rewolucyjnymi. W wypadku wcześniejszego wybuchu w Polsce strona rosyjska zobowiązała się do utrudniania transportu wojsk przeciwko powstańcom. Wyglądało to bardzo zachęcająco. W rzeczywistości siły rosyjskiej rewolucji były niewspółmiernie małe w stosunku do polskich oczekiwań i rosyjskich zapewnień. Jedynie jednostki spośród rosyjskiej inteligencji i wojskowych udzielały poparcia rewolucjonistom.

Późną jesienią 1862 roku organizacja „czerwonych” była już dosyć dobrze rozbudowana. W jej składzie znajdowały się również osoby o poglądach umiarkowanych. Na koniec roku było około 20 tys. zaprzysiężonych, część była zdecydowana do udziału w walce. Brakowało oficerów. Początkowo szkolono ich we Włoszech, ale szybko uniemożliwiły to władze włoskie pod wpływem rosyjskich nacisków.

Brakowało również broni. Późną jesienią agenci komitetu centralnego zostali wyprawieni na zachód w celu zakupienia broni i amunicji. Mimo to wybuch powstania ciągle był niepewny, a umiarkowani spiskowcy zalecali dalsze szkolenie i czekanie na wyklarowanie się sytuacji w Rosji.

Margrabia wiedział o planach powstańczych i z jego inicjatywy 6 października 1862 roku została zorganizowana tzw. branka – pobór do wojska który miały przeprowadzić władze administracyjne. Przewidywano powołanie 10 tys. młodych osób z miast, gdyż stanowili oni oparcie dla organizacji „czerwonych”. Spodziewano się, że albo powstańcy wystąpią nieprzygotowani (a wtedy szybko zostaną rozproszeni), albo w ogóle nie wystąpią.

Branka miała być podstawową bronią Wielopolskiego, ale zawiodła. Jego potencjalnym atutem było uwłaszczenie chłopów. Spiskowcy planowali wybuch powstania z jednoczesnym ogłoszeniem oddania chłopom ziemi na własność, co miało pociągnąć ich do walki. Ogłoszenie przez Wielopolskiego uwłaszczenia chłopów byłoby sukcesem rządu i zapewne doprowadziłoby do rozbrojenia powstańców. Jednak radykalne uwłaszczenie oznaczało zerwanie porozumienia z częścią „białych”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 13 minuty