profil

Ludzkość jest niewolnikiem pieniędzy – bogaci rządzą światem. Rozważ powyższą kwestię.

poleca 87% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Człowieczeństwo, moi panowie, podporządkowane jest giełdzie milionerów, jeśli ktoś rozporządza takim kapitałem jak mój, stać go na stworzenie sobie własnego ładu świata. Świat zrobił ze mnie dziwkę, teraz ja zrobię z niego burdel. Kto nie może bulić, a pragnie uczestniczyć w rozkoszach życia, ten musi zgiąć kark. Wy pragniecie uczestniczyć w rozkoszach życia. Uczciwy jest tylko ten kto płaci. […]” Cytat który przytoczyłem z „Wizyty starszej pani” Friedrich’a Drrenmatt jest dowodem na to, iż pieniądze mają ogromny wpływ na ludzi w tym konkretnym przypadku na Klarę Zachanassian.

Przytoczyłem ten cytat, gdyż Klara Zachanassian doskonale nadaje się na przykład człowieka, który stał się niewolnikiem pieniędzy. Jest to osoba dla, której najważniejsze były pieniądze i robiła wszystko, aby mieć ich jak najwięcej. Nieważne było dla niej w jaki sposób je zdobywała, głównie jednak odbywało się to poprzez śluby z bardzo bogatymi mężczyznami. Gotówka tak bardzo zachwiała jej uczucia i poczucie sprawiedliwości, iż postanowiła stworzyć swój własny system sprawiedliwości i wymierzania kar za popełnione przestępstwa. Jak możemy przeczytać w utworze Friedrich’a Drrenmatt Klara kupiła całe miasteczko Gllen i pozamykała w nim wszystkie zakłady tak, aby wszyscy ludzie zostali bez pracy, a co za tym idzie bez środków do życia. Kiedy ludzie tam mieszkający żyli już na skraju ubóstwa Klara przyjechała do Gllen i oświadczyła, że zapłaci miliard dolarów za zabicie Ill’a, który ją skrzywdził w przeszłości. Oświadczyny te wywołały ogromne zamieszanie, wszyscy zaczęli się zastanawiać czy nie warto zabić Ill’a i tym samym uratować miasteczko. Także jest to niepodważalny dowód na to, iż dla pieniędzy ludzie są w stanie bardzo dużo poświęcić. Choć nie doszło do żadnej tragedii to jednak skłoniło to ludzi do tak niedorzecznych myśli.

Kolejnym niezbitym dowodem na słuszność mojej tezy jest tekst Ryszarda Kapuścińskiego „Kultura ubóstwa”. Aby móc to lepiej unaocznić przytoczę jego fragment „Jesteśmy w momencie bardzo trudnym, bo w dalszym ciągu rośnie różnica między biednymi a bogatymi. W społeczeństwach zamożnych następuje rozmywanie klasy średniej i odchodzenie od formuły państwa opiekuńczego. A w skali planety kraje rozwinięte są coraz zamożniejsze, podczas gdy kraje ubogie – coraz uboższe. […] Równocześnie ogromne pieniądze przeznacza się na badania, które przyczyniają się do zwiększania kontroli bogatych nad światem, na przykład na systemy telekomunikacji, cyberprzestrzeni i tak dalej, także na konstruowanie coraz bardziej luksusowych samochodów. Świat robi się światem dla bogatych, bogaci chcą zawłaszczyć planetę wyłącznie dla siebie.” Z tego fragmentu jednoznacznie wynika, że w dzisiejszym świecie liczą się tylko ludzie z „grubymi portfelami”. Dla nich jedyną wartością jest pieniądz, a ludzi, którzy nie posiadają żadnego majątku starają się mieć pod swoją kontrolą. Najczęściej ludzie ubodzy są wykorzystywani przez bogatych i zmuszani do rzeczy do, których w normalnych warunkach nigdy, by się nie posunęli, a zachęta i zarazem pokusą dla nich są pieniądze jakie otrzymają w zamian. Taki obrót sprawy prowadzi do tego, iż majętni stają się jeszcze bogatsi, a ubodzy jeszcze biedniejsi. Dzieje się tak dlatego, że zamożni wykorzystują biedniejszych od siebie na czym się jeszcze bardziej bogacą. Dochodzi do tego, iż dla bogatego ubogi nie prezentuje żadnej wartości i gardzi nim. Jest to efekt bardzo niepokojący.

Następnym przykładem jest postać komedii Moliera - Harpagon. Harpagon był ojcem dorosłych dzieci – Kleanta i Elizy Rodzina nie darzyła go zbytnim szacunkiem i z niesmakiem obserwowała jego przywiązanie do pieniędzy. Przeraźliwe sknerstwo i egoizm Harpagona odbijały się niekorzystnie na życiu jego dzieci, które, chociaż dorosłe, nadal były zależne od jego łaski i pieniędzy. Był wyrodnym ojcem, pozbawionym uczuć rodzicielskich, bo traktował je jak obciążenie finansowe. Nie interesował się losem syna, nie łożył na jego utrzymanie, co zmusiło Kleanta do zarabiania pieniędzy grą w karty i zaciągania długów na wysoki procent. Harpagon nie zgadzał się na związki swoich dzieci, chciał, aby znalazły one bogatych towarzyszy życia, nie z miłości, ale z rozsądku. Pragnął jak najszybciej wydać córkę za mąż, najlepiej nie martwiąc się o posag dla niej, ani o koszt wesela, dlatego posunął się do okrucieństwa, jakim była próba wydania Elizy za majętnego starca – Anzelma, który zgodził się wziąć ją bez posagu. Dla Harpagona nie tylko nie ważne było szczęście dzieci, również on sam poświęcał się pieniądzom. Przykładem na to była szkatułka z dziesięcioma tysiącami talarów, którą zakopał w ogrodzie w obawie przed złodziejami. Stary skąpiec żył w nieustannym strachu o swoje złoto i wszystkich podejrzewał o zakusy na jego majątek. By go pomnożyć trudnił się lichwą. Jego zachowanie było wręcz chorobliwe, gdyż co chwilę sprawdzał, czy nic nie stało się jego szkatułce. Harpagon nie przestawał gromadzić pieniędzy – celem jego życia było posiadanie coraz większego majątku. Nie wiadomo właściwie, po co, bo nie zanosiło się na to, aby miał go kiedykolwiek wydać, gdyż swoje wydatki ograniczał do minimum. Jest to idealny przykład na to, co pieniądze potrafią zrobić z człowieka jeśli człowiek da się im podporządkować.

W dzisiejszym świecie jesteśmy skażeni kapitalistycznym przekonaniem o wyższości pieniądza nad autentycznymi wartościami. Powoli pieniądz staje się wyznacznikiem wartości wszystkiego, nawet myślenia. ogromne rzesze ludzi pozostają pod wpływem nieokiełznanej chęci posiadania. Swe zagubienie intelektualne tłumaczą przymusem zdobycia środków do luksusowego życia, lub też wzbogacenia się w celu poznania "wielkiego świata", który może być utożsamiany ze światem elit intelektualnych. Gdy jednak tacy ludzie, "dorobkiewicze" staną się elitą to kim staną się ludzie z robotniczych slumsów, którzy nie mają innych wzorów? Myślę, że nie ma aż takich skrajności, lecz niektórzy ludzie po dorobieniu się mniejszych lub większych pieniędzy stają się skąpcami. Celem ich życia staje się pieniądz. Posiadając majątek dążą do tego aby mieć go coraz więcej. Sprawdza się tu przysłowie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Robiąc karierę zaczynają zaniedbywać rodzinę i przyjaciół. Mają dla nich coraz mniej czasu. Przyjaciele w końcu się odwracają, a dzieci nie poznają już swojego „zapracowanego tatusia” lub „zapracowanej mamusi”. Może się także zdarzyć, że ludzie bogaci zaczynają się wywyższać, pogardzać biedniejszymi od siebie. Zadają się tylko z tymi na swoim poziomie, z ludźmi z tak zwanych wyższych sfer. Starzy przyjaciele są już tylko starymi przyjaciółmi, ważniejsi są ci obecni, bogaci. I wtedy pojawia się zawiść o to, że złym ludziom dobrze się powodzi, a ci dobrzy są nadal biedni. Lecz ci źli wcześniej byli w porządku, to pieniądz ich zepsuł. W dzisiejszych czasach, w dobie komputerów, złożonej elektroniki pieniądze są potrzebne, aby godnie i dostatnie żyć. Jednak gdy spotka nas w życiu nieszczęście, czy choroba nie mamy co na nie liczyć. Można też nawiązać do istnienia wśród młodzieży tak zwanego „wyścigu szczurów”. Jest to nic innego jak dążenie do pieniędzy i władzy. Ucząc się po całych dniach i nocach ludzie myślą, że zapewnią sobie bogatą przyszłość. Poświęcają całych siebie, aby w przyszłości móc mieć jak najwięcej pieniędzy – czyż to nie jest podporządkowanie się pieniądzom?

Kolejnym przykładem utworu zawierającego obraz świata zdominowanego przez pieniądze jest „Miłosierdzie gminy” Marii Konopnickiej. Nowela ta powstała na podstawie obserwacji zgromadzonych przez autorkę podczas pobytu w Szwajcarii. Opisuje ona zwyczaj licytowania biednych ludzi na aukcjach, mieszkańcy gminy oferują najniższą cenę za utrzymywanie nędzarzy. Niestety ludzie ci są wyzyskiwani, pozbawiani ludzkiej godności, często wykonują nieludzką pracę, zostają sprowadzeni do roli zwierząt. Najgorsze jest to, że proceder ten nosi miano akcji dobroczynnej, a osoby kupujące nędzarzy są uznawane za miłosierne. Na jednej z takich aukcji jest licytowany biedny, stary człowiek. Wie on, że nie nadaje się już do pracy i dlatego próbuje ukryć swoją niską wartość, co wywołuje śmiech kupujących:„Co za pomoc z tego komu? Co za wyręka? A pokaż no, stary, zęby? Maszeruj no stary.” Nikt nie dostrzega niczego złego w traktowaniu starego człowieka jak zwierzęcia, nawet on sam. Na aukcji pojawia się syn licytowanego, lecz zostaje przelicytowany i dlatego wychodzi. Najbardziej przeraża scena końcowa: nędzarz zakupiony przez mleczarza Probsta zostaje zaprzęgnięty obok psa do wozu rozwożącego mleko. Autorka przedstawiła wstrząsający obraz świata, w którym pieniądze zastąpiły wszystko. Zamiast zwykłych, ludzkich uczuć takich jak litość czy współczucie światem rządzi zimna kalkulacja oraz bilans zysków i strat. Nawet najsilniejsze, wydawałoby się, więzy rodzinne degenerują w świecie rządzonym przez pieniądz.

Moim zdaniem kondycja współczesnego człowieka jest zła, stoimy na skraju przepaści, i co gorsze, nie wiemy co zrobić. Trudno jest odbierać prawo do posiadania, gdyż nikt nie jest w stanie przeżyć bez własności. Zastanówmy się jednak nad wpływem jaki wywiera na nas pieniądz, ponieważ gdy jest on zbyt duży zniszczona zostaje również sfera duchowa człowieka. Przesadne traktowanie pieniędzy jako celu - a nie środka prowadzi do zniszczenia marzeń, które nagle przybierają realną postać ilości zer po jedynce na koncie w szwajcarskim banku. Umiejmy ocenić swe potrzeby i do nich dostosować nasze posiadanie! Jedynym sposobem na wyrwanie się z niewoli jest zmiana mentalności społeczeństwa już teraz ogólnoświatowego i wyrównanie dysproporcji. Myślę, że nie nastąpi to jednak szybko.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut