profil

Czy wzorce parenetyczne przetrwały do czasów współczesnych? Postać Bolesława Chrobrego, Rolanda i Św. Aleksego

Ostatnia aktualizacja: 2021-04-15
poleca 85% 132 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Każda epoka kształtuje własne wzorce parenetyczne wiążące się z aktualnym światopoglądem. W średniowieczu - epoce ogromnej wiary w Boga, wykształciły się trzy wzorce nawiązujące do Boga i wiary. Powstały ideały: doskonałego władcy, ascety i rycerza. Przyjmowali oni postawę osób perfekcyjnych, wykreowanych w literaturze na godne do naśladowania. Do których ludzie starali się ustosunkować i podporządkować im swoje życie. Dziś wzorzec parenetyczny to zapewne człowiek sukcesu – osoba posiadająca idealną pracę, gustowne ubrania i zawsze pełne konto. Wylansowany przez naszą epokę wzorzec jest jednak bardziej płytki niż te, które były aktualne w średniowieczu.

Na kształt wzorcu władcy miał między innymi wpływ Bolesław Chrobry, którego jako idealnego władcę przedstawił Gall Anonim w "Kronice polskiej". Król rządził wybitnie sprawiedliwie i pokornie, troszczy się o poddanych i dużo uwagi poświęca losom państwa: "gdy mianowicie ubogi wieśniak lub jakaś kobiecina skarżyła się na któregoś z książąt […] chociaż był ważnymi sprawami zajęty, nie pierwej ruszył z miejsca, aż po kolei wysłuchał skargi żalącego się i wysłał komornika po tego, na kogo się skarżono". Za jego panowania Polska opływa w dostatek. Podczas opisu zjazdu gnieźnieńskiego oraz koronacji Bolesława dowiadujemy się, że władca otaczał się drogocennymi przedmiotami, a cały jego dwór ubrany był w tkaniny najlepszego gatunku i biżuterię oraz ozdoby z najcenniejszych kruszców. Nie tylko zresztą ludzie z najbliższego otoczenia króla mogli się pochwalić dostatkiem: "Za jego bowiem czasów nie tylko komesowie, lecz nawet ogół rycerstwa nosił łańcuchy złote niezmiernej wagi; tak opływali [wszyscy] w nadmiar pieniędzy. Niewiasty zaś dworskie tak chodziły obciążane złotymi koronami, koliami, łańcuchami na szyję, naramiennikami, złotymi frędzlami i klejnotami". Bolesław według relacji Galla Anonima zasługiwał na boskie względy, gdyż stanowił wzór pobożności. Dał temu wyraz przyjmując pod swoją opiekę Wojciecha, który po męczeńskiej śmierci na ziemiach pruskich ogłoszony został świętym. Był to władca nad wyraz cierpliwy i bezstronny, a każdą sprawę, nawet najnędzniejszego ze swych poddanych, wnikliwie badał i dopiero po rozpatrzeniu wszelkich okoliczności podejmował sprawiedliwy wyrok. Niechętnie też skazywał swych poddanych pochodzących z uznanych rodzin, traktując to jako ujmę dla całej zasłużonej familii. A łożu śmierci przepowiada smutną przyszłość Polski, niepokoi się, co się stanie z krajem po jego zgonie.

Następnym wzorcem jest model rycerza idealnego - jakim jest hrabia Roland w "Pieśń o Rolandzie". Rycerz wykazywał się szlachetną odwagą jak również oddaniem wobec króla i ojczyzny. Nie bał się on wyzwań stawianych przez władcę i sam chętnie zgłaszał się do realizacji zleceń, które były nad wyraz ryzykowne. Jako jeden z pierwszych proponował, że uda się z poselstwem do saraceńskiego króla Marsyla. Dla wszystkich rycerzy było to równoznaczne z wyrokiem śmierci, ta jednak dla Rolanda, poniesiona w służbie królowi, nie była straszna. Roland swą zawziętość w walce z Saracenami bierze przede wszystkim z przeświadczenia, że wiara jego przeciwników ma charakter bałwochwalczy i powinni oni zostać schrystianizowani. Chętnie występuje więc do walki z niewiernymi, nawet jeśli grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo, gdyż wierzy, iż śmierć poniesiona w walce z nimi, zapewni mu życie wieczne w raju. W „Pieśni o Rolandzie" bardzo wyraźnie jest napisane, że przeświadczenie Rolanda było słuszne: "Ofiarował Bogu swą prawą rękawicę, święty Gabriel wziął ją z jego dłoni. Opuścił głowę na ramię; doszedł, ze złożonymi rękami, swego końca. Bóg zsyła mu swego anioła Cherubina i świętego Michała Opiekuna; z nimi przyszedł i święty Gabriel. Niosą duszę hrabiego do raju." Roland za swoje mężne czyny i wierną posługę królowi oraz Bogu został wzięty do nieba. Nie zdziałałby jednak wiele, gdyby nie jego honor i odwaga, popychające go do podejmowania najniebezpieczniejszych wyzwań. Nie bał się on pozostać w tylnej straży, dlatego też, gdy pojawiły się na horyzoncie wrogie wojska, Roland podjął decyzję, iż nie będzie, za radą Oliwiera, wzywał pomocy króla, lecz walczył sam, ze skromnym wojskiem, które miał do dyspozycji.

  Ostatnim wzorem jest asceta św. Aleksy, którego żywot spinano w "Legenda o św. Aleksym". Autor kreśli na samym początku idylliczny obraz młodzieńczego życia Aleksego, który wzrósł w atmosferze miłości, traktowany przez rodziców jako dar od Boga. Wychowywany przez dobrych ludzi w wierze chrześcijańskiej, postanawia Aleksy odrzucić bogactwo, by całemu oddać się Bogu. Ukazanie młodzieńczego życia Aleksego służy skontrastowaniu z późniejszym życiem ascetycznym, które przysporzyło świętemu sporo cierpień. Nie tylko bowiem zaznał biedy, głodu i zimna, ale też niemałych upokorzeń. Wszystko to jednak znosił godnie, będąc przeświadczonym o słuszności swego postanowienia:

"Tu pod wschodem leżał
Każdy nań pomyje, złą wodę lał.
A leżał tu sześćnaćcie lat,
Wszytko cirzpiał prze Bog rad;
Siodmegonaćcie lata [zachorzał] był,
Co sobie nic czynił (...)".


Choroba i śmierć stanowiły naturalną konsekwencję i przypieczętowanie ascetycznego życia świętego. Wyrzeczenia poniesione za życia miały służyć wiecznej nagrodzie po śmierci, dlatego Aleksy do samego końca wytrwał z tą nadzieją, odmawiając pokusom, które kilkakrotnie pojawiły się na jego drodze. Mam tu na myśli spotkanie z ludźmi własnego ojca w Laodycei lub sławę jaką zaczął zdobywać w mieście w związku z cudem obrazu Matki Boskiej. Wszystkie te sytuacje mogły odmienić smutne życie żebraka, mógł w każdej chwili wrócić do tego, czego się wyrzekł, a jednak pokusy te Aleksy odrzucił, będąc całkowicie oddanym ascezie. Jako święty-asceta umiera, a jego śmierci towarzyszą liczne cuda, które nie pozwalają uznać go za zwykłego żebraka.

Uważam, że dziś trudno sobie wyobrazić realizację np. ideałów ascezy, umartwiania i katowania własnego ciała. Ludzie w dzisiejszych czasach dążą głównie do zgromadzenia jak największych dóbr materialnych - tak zwany "wyścig szczurów". Współczesnemu czytelnikowi może być trudno zrozumienie postępowania Rolanda, który nie wezwał pomocy otoczony przez wrogów. Rozumiemy, że mogła być to dla niego swego rodzaju ujma na honorze, ale nie możemy mu wybaczyć, że naraził życie nie tylko swoje, ale i swoich towarzyszy. Podobnie lansowane przez naszą epokę wzorce nie byłyby rozumiane ani akceptowane przez ludzi żyjących w średniowieczu. 

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 5 minut