Do Kalliope
Kalliope, muzo apollińska,
Która sprawujesz pieczę nad poezją bohaterską,
Niczym dobry duch za rękę prowadzisz tych, którzy nie godzą się na zło,
Wspierasz dzielnych mężów walczących o wolność i sprawiedliwość.
Wspomóż i tym razem!
Bądź mi natchnieniem!
Spraw, by poemat ten niby płomień wieczny, nigdy się nie wypalił,
Swoim pięknym głosem rozsław imię i pieśń moją,
Otocz me słowa czułą opieką,
I nieś je w świat, by potomni historię tytana poznać mogli.
Prometeusz, syn Japeta i Temidy,
Dopuścił się zbrodni okrutnej
Kradnąc iskrę z olimpijskiego rydwanu;
Tchnął życie w gliniane figury ludzkie
Wyzwalając je spod boskiego panowania.
Uwięziony u stóp Kaukazu
Nieludzkie przechodził męczarnie;
Tak oto Zeusa spełniała się wola,
Gdy sęp wygłodniały zadawał zbawcy naszemu powracający wciąż ból.