profil

Między dobrem, a złem w "Dziadach" części III Adama Mickiewicza.

poleca 85% 388 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Nie będę czuł się dobrze w roli wyrokującego co jest dobrem, a co złem w III części „Dziadów” Mickiewicza, bo może w tej chwili będę musiał postawić conajmniej na równi z Bogiem. Nigdy tego nie robiłem dlatego spróbuję.

Problem jest bardziej złożony niż nam się wydaje. To, iż Mickiewicz ukazuje w swoim utworze obraz represji, okrutnych przesłuchań i nękania pewnych warstw społecznych pozwala na wieloraką interpretację. Należałoby się zastanowić głębiej nad procesem kształtowania się charakteru w danej osobie. Jaki wpływ na ten proces mają determinanty makrostrukturalne, a konkretnie społeczne, polityczne, ekonomiczne i kulturalne.

Uważam, że te czynniki mają największy wpływ na kształtowanie osobowości i zorientowanie jej w kierunku dobra lub zła. Interpretacja czy coś jest słodkie czy gorzkie jest bardzo subiektywna i zależy od tego co się wcześniej zjadło. To kulinarne stwierdzenie można osadzić także w moich rozważaniach. Inne wnioski wyciągniemy stawiając się w roli carskich urzędników (Senator Nowosilcow), inne z punktu widzenia bogatych Polaków, a jeszcze inne stawiając się na najniższym poziomie społecznym.

Uważam, że najciekawsze wyniki otrzymalibyśmy zastanawiając się na istotą problemu z punktu widzenia Senatora, który chyba z największą dozą obiektywizmu może snuć rozważania nad niczym nieznaczącym dla niego zachowaniem Księdza Piotra i Konrada.

Postaram się jednak ocenić wszystkie trzy najważniejsze postacie osobno.
Zacznijmy od postaci Nowosilcowa. Jego postępowanie jest dla mnie zorientowane w kierunku zła, co nie oznacza, że jest to model postawy, który potępiam. Ze względu na to, że uważam za najważniejsze zaspokojenie potrzeb swoich i osób nam bliskich jest to postawa z którą mógłbym się utożsamiać. Senator dążył do celów dla niego jak najlepszych wyznając zasadę „Cel uświęca środki”. Może nie jest to postawa pozytywna, ale jak najbardziej rozumiem to zachowanie. Potrzeba chwili, uświęcenie środków moralnie usprawiedliwione są cechami nieodzownymi w osobowościach, które zagarniają ruchem rąk w swoim kierunku, a nie roztrząsają na około obdarowując innych i rozczulając się nad ich losem. Takie postępowanie prowadzi do zaspokojenia własnych potrzeb bytowych i zabezpieczenia na przyszłość.

W tym miejscu może powinienem ocenić ludzi z otoczenia Nowosilcowa, ale to tylko masa manipulowana odgórnie, którą można pominąć. Nasuwa mi się tylko jedna myśl, że gdyby walczyli po drugiej stronie osiągnęliby by na pewno mniej niż trzymając ze stroną silniejszą.

Ważną postacią jest także Ksiądz Piotr. Ta cicha osobowość wyznaje zdecydowanie inną zasadę, którą można by ująć w słowach „Wiara czyni cuda”. Myślę, że z wiarą wiąże się także nadzieją, która jakby nie było „jest matką głupich”. Jego naiwną zasadę usprawiedliwia w moich oczach tylko to, że będąc osobą duchowną wyrzekł się własności. Ksiądz modli się o przyszłość ojczyzny. Jego bezsilność ukazuje się gdy podczas jednej z modlitw ma wizję - poznaje przyszłość narodu. Spełnia w utworze rolę chusteczki, w którą wszyscy wycierają albo łzy albo ręce. Jest podporą dla innych i to orientuje jego osobowość w kierunku naiwnego dobra.

Ostatnią już specyficzną osobowością jest Konrad. Jako poeta więziony w klasztornej celi uświadamia sobie, że prawdziwa wolność to swoboda ducha. Wiemy, że przeobraża się z romantycznego kochanka w bojownika o wolność. Trzeba znaleźć coś na wytłumaczenie tej zmiany. W tym oto momencie Mickiewicz podsuwa nam słowa Ducha:

„Ludzie! każdy z was mógłby, samotny, więziony,
Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony”.

Mnie jawi się on jako szalony indywidualista. W jego postawie znajdujemy element „prometejskiego buntu”. Polega to na tym , że sprzeciwia się Bogu w imię poświęcenia dla narodu. Idea poświęcenia przysparza mu jednak porażkę w pojedynku z Bogiem, w którym stawką jest władza nad duszami ludzkimi. Zastanawia mnie dlaczego romantyczne nudy muszą być ta skomponowane, że bohater zasługujący na potępienie otrzymuje przebaczenie. Tak stało się i z Konradem, który dzięki modlitwie Księdza Piotra i miłości do Matki Boskiej ma wybaczone pychę i bluźnierstwo.

Taka męczeńska postawa nie sprawia, że uznam to za dobro. Uważam, że trzeba walczyć o coś co rokuje dobre wyniki, a porywanie się z motyką na słońce świadczy tylko o naiwności. Współczuję osobie o takiej orientacji.

Przedstawiłem tutaj moje przemyślenia, które może nic nie znaczą dla innych. Każdy człowiek myśli inaczej, a ja jestem zdania iż racja jest po mojej stronie. Mam dwie refleksje po tych przemyśleniach. Po pierwsze to co działo się sto pięćdziesiąt lat temu choć miało wpływ na naszą dzisiejszą sytuację polityczną nie jest dziś najważniejsze, a po drugie ilość dobra i zła w III części „Dziadów” rozkłada się mniej więcej równo i nie istotne jest kto jest zły, a kto dobry jeśli zaspakaja to jego aspiracje.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury