Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
A ona mi tu fiubździu czyta o jakichś alegantach i pańskich pieskach, w kaftanikach!I do tego w boku łupie, aż w oczach ciemnieje! Odwracam głowę i pytam wprost: Na co pani żyje? To tu, to tam, to z tym, to z tamtym? Dzie panine dzieci? Dzie panina ziemia? Panine krowy? Świni? Kury? Panina rzeka, panina chata, panine drzewo? Dzie? Nic nie gada. Nic nie gada.Mało, że sama nima, to i drugim zabiera! Dzie nasza rzeka? Kto klon zmarnował?Komu ryby przeszkadzali! Ależ panie Kaźmierzu, zaczyna...