profil

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

poleca 85% 1744 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski Adam Mickiewicz

Każdy człowiek marzy o prawdziwej przyjaźni. O takiej, która nigdy nie zawiedzie, która będzie z nami na zawsze. Jednak jak mamy rozpoznać czy nasz związek nie jest tylko iluzją? Możemy posłużyć się znanym przysłowiem "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", które pomaga nam stwierdzić czy nasze kontakty z ludźmi można nazwać przyjaźnią.
Przysłowie to mówi o pomocy drugiemu. Wstawianiu się za niego, robieniu wszystkiego co możliwe by problem tej osoby zniknął. W przyjaźni nie pozostawiamy innych na pastwę losu, pokazujemy, że można na nas liczyć. W książce Stefana Żeromskiego "Syzyfowe prace" Marcin Borowicz zaprzyjaźnia się z Andrzejem Radkiem, po tym jak ingeruję w wydalenie chłopaka ze szkoły. Nie zostawił go, gdy ten był w potrzebie. Zrobił co w jego mocy, by Andrzej mógł zostać w gimnazjum. Swoją postawą udowodnił jak wiele potrafi zrobić dla swoje przyjaciela, co godne jest podziwu.
Prawdziwy przyjaciel jest zdolny walczyć dla swoich bliskich. Jest w stanie to zrobić nawet w czasie kłótni, czy jakiegoś chwilowego nieporozumienia. Jest to dla niego sprawą drugorzędną, jeśli widzi, że przyjaciel sobie nie radzi. Obroni go tak czy siak. Przykładem na to jest scena w książce Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz". Ród Dobrzyńskich atakuje zaprzyjaźniony ród Sopliców. Wygrywają, cieszą się ze zwycięstwa, obrabiają Sędziego z zapasów jedzenia i alkoholu. Następnego dnia do wsi przyjeżdżają rosyjskie wojska, które napadają na Dobrzyńskich. Co robią Soplicowie? Nie odwracają się plecami to znajomych, lecz pomagają im. Uwalniają z sideł Rosjan i razem walczą przeciwko przybyszom. Chowają urazę i stają w obronie przyjaciół.
Kiedy człowiek źle się czuję, bliski robi co w jego mocy by ten poczuł się lepiej. Kiedy płaczemy, druga osoba próbuję nas rozweselić, kiedy jesteśmy zdenerwowani, ona próbuję nas uspokoić. Często też przystosowuję się do stanu emocjonalnego przyjaciela. Potrafi wtedy być nawet cieniem, tylko po to by człowiek poczuł się lepiej. Przykład z życia codziennego. Kolega, którego bardzo lubię powiedział mi kilka przykrych słów. Nie potrafię się z tym pogodzić, nieustannie płaczę i wściekam się na świat. Przyjaciółka nie tylko od razu to wyczuwa, ale zaczyna też interweniować. Rozbawia mnie, powoduję że nie myślę o tym co się stało, "staję na głowie" bym zrozumiała, że to nie ja popełniłam błąd i żebym zaakceptowała daną sytuację. Nawet nie można sobie wyobrazić ile serca w to wkłada, ile miłości, ile samej siebie. A ja? A my wszyscy...Czy potrafimy za to podziękować?
Nie można zapomnieć o akceptacji wyborów naszego przyjaciela. W serialu pt. "House M.D." pokazywana jest przyjaźń polegająca na wręcz wykorzystywaniu drugiego człowieka. House, tytułowy bohater przyjaźni się z dr. Jamesem Wilsonem. To właśnie ten drugi stara się bardziej. Poświęca swój czas dla Grega, czasami nawet tego nie chcąc. Daje niczego nie oczekując w zamian. Jednak sytuacja ulega zmianie po śmierci ukochanej Wilsona. Nagle doktor pragnie zmienić swoje dotychczasowe życie, wliczając w to przyjaźń z Housem. I w tym momencie pokazane jest jak bardzo House jest zaangażowany w tę znajomość. Mimo początkowego sprzeciwu, akceptuję wybór kolegi, a przy tym zadaję sobie cios. Dla dobra Wilsona. Musiał przemóc się, zrozumieć, a przecież to nie jest łatwe. Podjął taką decyzję nie patrząc na to czy on będzie szczęśliwy, lecz czy James będzie. Jest to piękna forma przekazywania uczucia.
Przyjaźń to jedno wielkie poświęcenie. Nie tylko czasu, ale też serca i własnego życia. Dobro bliskiej nam osoby przekładamy nad nasze. Wierzymy, akceptujemy nawet mimo tego, że mamy inne poglądy i patrzenie na świat. Czasami narażamy się rodzicom by móc pomóc koleżance. Chociażby moja przyjaciółka. U niej w domu nie może nocować żaden obcy. Nie ma odstępstw od tej reguły, a jednak...Kiedy moi rodzice bardzo się pokłócili, nie wiedziałam dokąd pójść. Ona mnie przygarnęła i przenocowała, chociaż jej rodzice byli temu bardzo przeciwni. Powiedziała, że mnie może mnie zostawić. Poświęciła nie tylko swoje rację, ale także swoich rodziców tylko po to, bym mogła wypłakać się na jej ramieniu. Do teraz wiem, że cokolwiek by się stało mam w niej oparcie i zawsze mogę do niej się zwrócicić.
Czy można nie wierzyć w to, że "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"? Myślę, iż argumenty nie dają ku temu powodów. Moim zdaniem teza ta jest słuszna. Pomaga nam w życiu odkrywać prawdziwe znaczenie tego uczucia. Śmiem twierdzić, że potrafi prowadzić nas przez nasze życie emocjonalne. Zgadzam się z tym przysłowiem i uważam, że jest warte szerokiej popularyzacji.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty