profil

Moja wizja końca świata (apokalipsy)

poleca 85% 154 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

25 lipiec 2030 r.
Rosja - Moskwa
Kreml
21.30 czasu miejscowego

Trwa narada wojenna. Nie bez powodu ? na Alasce toczą się walki. Można powiedzieć, że na razie (niedługo się to zmieni) są spokojne. W końcu na bezludziu, jak to na bezludziu, nie ma cywili. Stojąc nieopodal można oglądać przepiękne widoki, zniekształcone jedynie dwiema armiami ? po około dwa miliony ludzi każda. Do tego oczywiście artyleria, samoloty, masa pojazdów i innego złomu (no dobra ? ten złom dopiero co wyszedł z fabryki i jest najnowocześniejszym sprzętem wojennym). Skoro wojna toczy się na Alasce to łatwo można domyślić się z kim ? ze Stanami Zjednoczonymi. Dwa największe państwa walczą ze sobą. Powody polityczne ? czyli do końca nie wiadomo jakie (a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze).
Na ekranie umieszczonym na głównej ścianie gabinetu widać obraz z satelity. Sprytne urządzenie ? satelita. Lata sobie spokojnie (do czasu!) i podgląda, chociaż o tym nie wie, jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Ziemi. Zostawmy jednak satelitę i skupmy się na zebranych. ToPrezydent Rosji oraz dowódcy piechoty, marynarki, lotnictwa i artylerii. Przed chwilą planowali działania na dzisiejszy dzień ? rutynowa procedura. Teraz jednak debatują nad wprowadzeniem stanu gotowości do odpalenia najniebezpieczniejszej broni na świecie ? pocisku atomowego. ?Dzisiaj jest jeszcze za wcześnie? - tym zdaniem Prezydent przedłużył życiorys mieszkańców Ziemi o jeszcze jeden niepewny dzień.
Broń atomowa to broń najniebezpieczniejsza. Nie dlatego, że obecnie największe pociski działają zabójczo na parędziesiąt kilometrów kwadratowych. Przy 150 mln kilometrach kwadratowych powierzchni wszystkich kontynentów to i tak niewiele. Najgorsze jest to, że odpalenie jakiegokolwiek pocisku powoduje odpalenie innego ? w stronę przeciwną. I tak latają sobie pociski po niebie w tę stronę i w tamtą, aż na Ziemi pozostaje mniej więcej jedno drzewo z trzema przerażonymi ptakami na jego gałęziach. Dlaczego są przerażone? Może dlatego, że wszyscy (czyt. drzewo i 3 ptaki) są zmutowani.


25 lipiec 2030
Alaska
obóz Amerykański ? kwatera główna
9.30 czasu miejscowego; 21.30 czasu moskiewskiego

Kilkoro oficerów stawiło się na porannej szybkiej odprawie. Właśnie przekrzykują hałas, który generuje parę rakiet, które właśnie spadły nieopodal, i próbują się porozumieć z Dowódcą Głównym, który siedzi teraz gdzieś w Pentagonie na fotelu z wbudowanym masażerem. Kiedy przekaz się skończył tylko, wymruczeli pod nosem coś niemiłego o ?urzędasie w Pentagonie?.
Usłyszeli, że muszą zataczać coraz szerszy krąg wokół Rosjan. Wydaje się być sensowne, nie? Otóż sensowne może to jest, ale wcale nie łatwe. Nie dlatego, że nad nimi latają rosyjskie samoloty, kilkanaście metrów obok ląduje rakieta, a Azjaci strzelają, jakby im się amunicja nie kończyła. Trudne to było dlatego, że oni robili to samo ? okrążali Amerykanów. I w efekcie grupa szturmowa, która miała zobaczyć czy tym wąwozem da się przejść na drugą stronę wzgórza, spotyka się z kim? Nie zgadniecie ? z Rosjanami!
Jak można się domyśleć wojna nie przynosiła skutków. Toczyła się walka pozycyjna ? obie strony stały naprzeciw siebie, wystrzeliwały tony amunicji, ale żadna nie miała przewagi. Potrzebny był jakiś impuls...


26 lipiec 2030
Ameryka
Pentagon
15.30 czasu miejscowego, 9.30 czasu Alaski

W Siedzibie Departamentu Obrony USA trwa zebranie. Wojna zaczęła się jakieś 3 dni temu, ale wszyscy dalej są zaskoczeni. Ktoś zaatakował terytorium USA!! Nikt się tego nie spodziewał, ale jednak. Teraz każdy myśli, jak szybko to zakończyć. Doszli do jednego wniosku: potrzebne jest coś, co Rosjan przestraszy, zniechęci i przy okazji zniszczy. Co to może być... Tak.. To pocisk atomowy. Teraz tylko jedno pytanie ? gdzie go spuścić? Do wyboru dwa miejsca ? pole bitwy, czyli Alaska oraz dowództwo sił zbrojnych Rosji, czyli Kreml. Alaska odpadła po krótkiej dyskusji. Nie można spuścić bomby na terytorium własnego kraju, gdzie na dodatek są żołnierze USA.
W tym momencie w życiorysie wszystkich ludzi zaczyna się rozdział zwany zakończeniem...


26 lipiec 2030
Ameryka
silos rakiet atomowych na północnym - zachodzie kraju
18.45 czasu miejscowego, 15.45 czasu Pentagonu, 21.45 czasu moskiewskiego

Rakieta już startuje. Zaledwie 15 minut od wydania rozkazu. Rosjanie mają jakieś 15 minut spokoju.


26 lipiec 2030
Rosja
Kreml
21.48 czasu miejscowego

Sztab Kryzysowy już w bunkrze atomowym. Trwa ewakuacja mieszkańców, ale na pewno nie wszyscy zdążą. Z silosów na Syberii już wystartowała rakieta obronna. Za 2 minuty kontakt z amerykańskim pociskiem. Oprócz tego 2 rakiety: jedna na Alaskę, druga na Pentagon...


27 lipiec
Środkowa Europa
zegarków już nie ma

Każdy kraj ma jakiś sojuszników i wrogów. Na nich też sypią się rakiety. Europa wymarła. Tam gdzie zostały ruiny jakiś miast nikogo już nie ma. W okolicach dawnego Berlinu leży satelita ? nie dawno latał nad Alaską ? zniósł go wybuch. Gdzieś na Syberii, gdzie nawet rakiety nie dolatują, ostało się drzewo i trzy ptaki - lekko zmutowane. Ludzi nie ma. Poza tymi, którzy właśnie umierają na chorobę popromienną.
To nie koniec świata. Nie. Przecież za jakieś 5 miliardów lat Ziemia będzie całkiem podobna do tej sprzed paru dni. Tylko coś się miało wtedy wydarzyć... Zaraz... A! Już wiem: Słońce pochłonie Ziemię.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty