profil

Zgubny wpływ faszyzmu na psychikę ludzką na przykładzie zeznań świadków w Medalionach.

poleca 88% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Faszyzm znamy z lekcji historii powstał on w 1922 roku we Włoszech a na czele tego ruchu stał Benito Mussolini. Polegał on na dyktaturze i bezwzględnym kulcie wodza oraz podporządkowaniu mu elity władzy. Ingerował we wszystkie dziedziny życia społecznego przy zachowaniu gospodarki wolnorynkowej i prywatnej własności. Jedną z wielu metod likwidacji wrogów w systemie faszystowskim były obozy pracy. Ich głównym celem była masowa eksterminacja ludności. Ludzie pracowali tam za darmo i byli traktowani jak rzeczy. Kiedy człowiek nie był już zdolny do pracy, zabijano go, a na jego miejsce przychodził następny. Należy zwrócić uwagę na to, że jednostka przedstawiała tylko wartość fizyczną. Odbierano jej tożsamość, ubierano w jednakowe stroje, a nawet tatuowano numery identyfikacyjne. W najgorszej sytuacji były dzieci, które od najmłodszych lat stykały się z okrucieństwem i ludobójstwem. Były pozbawione jakiejkolwiek opieki i miłości rodzicielskiej.

Wielu pisarzy zajmowało się problemami faszyzmu. Jednym z nich była Zofia Nałkowska, autorka „ Medalionów ”. W swojej książce przedstawia portrety psychologiczne oprawców i ofiar wojny, a zwłaszcza obozów pracy. Postacie są anonimowe, ponieważ miliony ludzi doświadczyły tragedii wojny.

W opowiadaniu pt.: „Dno ” poznajemy przeżycia kobiety, która dzieli się swoimi wspomnieniami z podróży do obozu. Na początku wraz z innymi ludźmi została wciśnięta do wagonu pociągu towarowego. Wszyscy wyglądali i czuli się jak sardynki zamknięte w puszce, pozbawione możliwości ruchu. Wszystkie swoje potrzeby fizjologiczne załatwiali na stojąco, ponieważ pociąg nie zatrzymywał się i nie miał toalet. Te nieludzkie warunki powodowały, że słabsze jednostki umierały, a niektóre popadały w depresje. Zdarzało się, że kobiety rzucały się na inne towarzyszki podróży. Jednak był to dopiero początek ich męki i cierpień..

Z dalszej części tego opowiadania dowiadujemy się jak wyglądało życie obozowe i do czego ono doprowadzało. W obozie, gdzie mieściła się fabryka amunicji, praca trwała 12 godzin dziennie. Więźniarki były budzone o trzeciej w nocy i po bardzo skromnym śniadaniu, zmuszane do stania na apelu przez półtorej godziny. Nie było takiej możliwości, aby dzień zaczynał się inaczej, nawet, jeśli podał deszcz czy był mróz, wychodziły one na apel na świeżym powietrzu. Praca zaczynała się o 6 rano. Kobiety, które nie chciały pracować, były katowane, co sprawiało radość ich oprawcom. Żywności nie starczało na zaspokojenie głodu. Swój głód zaspokajały jedząc mięso trupów będąc wycieńczonymi osobami umierały bez godności i nieludzkich warunkach. Ponadto kobiety były karane w różny sposób. Jednym z nich było wrzucenie do ciemnej piwnicy z trupami..

Innym wstrząsającym opowiadaniem jest „Doktor Spanner”. Dowiadujemy się z niego o pracy ludzi w fabryce produkującej mydło z tłuszczu człowieka. Młody gdańszczanin opowiada o swojej pracy sucho, ponieważ wszystko, co robił w zakładzie, traktował jako dobrą i zwykłą pracę. Nie widział nic podejrzanego w tym, że w sali obok znajdują się kadłuby ludzi. Niestety bez żadnych zastrzeżeń akceptował to, co przekazywał mu doktor Spanner. Sądził, że mydło z tłuszczu ludzi to normalna rzecz. Podobało mu się, że „w Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją zrobić coś z niczego ”. Koledzy doktora potwierdzili, że mydło robiono z tłuszczu ludzi, ale oni nie potępiali tego, ponieważ uważali, że profesor musi być lojalny wobec partii, a państwo cierpi na niedostatek tłuszczu. Nieświadomość ludzi pracujących w fabryce jest niewyobrażalna. Jak ludzie pracujący przy poćwiartowanych zwłokach mogą mówić, że to jest normalna praca, jak każda inna. Trudno to zrozumieć.

Następnym wstrząsającym opowiadaniem jest „Wiza ”. Z relacji dowiadujemy się o tym, że była to polana, na którą spędzano więźniarki, kiedy czyszczono baraki. Ich słabe ciała, zniszczone podczas pobytu w obozie, były pokryte strupami i wrzodami. Aby utrzymać ciepło, kobiety przytulały się do siebie. Wiele z nich nie wytrzymywało i umierało na polanie. Kiedy świeciło słońce więźniarki wysuwały się z cienia, ale nie jak ludzie „...tylko jakby jakieś zwierzątka. Albo jakby jakaś masa...”. Więźniowie często spotykali się ze śmiercią i mieli świadomość, że ich życie nie jest wiele warte.

Moim zdaniem faszyzm miał zgubny wpływ na psychikę człowieka. Przedstawione przez Nałkowską zeznania świadków obrazują ten wpływ w dosłowny sposób. Dla ludzi współczesnych jest to straszne i niewyobrażalne, że „ludzie, ludziom zgotowali ten los”. Samo motto tej książki pokazuje, że ludzie są w stanie wyrządzić tak wielką krzywdę drugiemu człowiekowi. Ten zgubny wpływ widać na przykładzie oprawców i ich ofiar. Uważam, że ci pierwsi traktowali drugiego człowieka jak rzecz, którą w każdym momencie mogą wyrzucić i wziąć sobie drugą. Bawili się ludźmi jak lalkami. Ich dążenia doprowadziły do tego, że nie potrafili odróżnić dobra od zła. Natomiast ci drudzy zostali doprowadzeni do tego, że stracili odporność psychiczną, co w konsekwencji prowadziło do zezwierzęcenia.

Uważam, że każdy człowiek powinien mieć prawo do bycia traktowany jak człowiek. Nie można zapominać o tym, że życie jest zbyt krótkie, aby akceptować i czynić zło.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty