profil

Przemyślenia na temat spektaklu pod tytułem „Mistrz i Małgorzata”

poleca 85% 1645 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W ostatni piątek wybraliśmy się razem z całą szkołą do teatru na przedstawienie pod tytułem ?Mistrz i Małgorzata? Michała Bułhakowa.
W drodze do teatru snułem domysły na temat tego jaki będzie ten spektakl. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że będzie to kolejne przereklamowane dzieło mało znanego reżysera i nie za dobrych aktorów. Stwierdziłem także, że książka musi być o wiele lepsza. I jakież wielkie było moje zdumienie, gdy już po pierwszych pięciu minutach widowisko wciągnęło mnie bez reszty. Od razu stwierdziłem, że nasza wychowawczyni nie myliła się ani przez chwilę wychwalając to dzieło pod niebiosa. Gra aktorska była wprost wyśmienita. Oczywiście nie wszystkie postacie podobały mi się tak samo. Na przykład obywatel Bezdomny według mnie powinien być młodszy i zachowywać się tak jakoś bardziej ? no nie wiem? po prostu w przedstawieniu pokazany był inaczej niż go sobie wyobrażałem czytając książkę. Natomiast postać Wolanda czyli diabła, który chce czynić źle, a tak na prawdę pomaga jest postacią ciekawą, a zarazem tajemniczą. Z jednej strony chciałoby się poznać takiego człowiek, a z drugiej trochę byśmy się go bali. Aktor, który wcielił się w rolę głównego bohatera doskonale wykreował tę postać.
Co do samej treści spektaklu? akcja powieści umieszczona jest w XX wiecznej Rosji gdzie wypleniono ze społeczeństwa wiarę nie tylko katolicką, ale także wszystkie inne religie. Po prostu: Boga (lub bogów, to już zależy od religii) nie ma i już. Kropka. Nie ma nad czym się rozwodzić. Oczywiście, byli tacy, którzy sprzeciwiali się temu układowi, jednak nie mieli jakiś większych szans na odniesienie sukcesu, gdyż władza była na tym konkretnym punkcie przewrażliwiona do tego stopnia, że gdy taki buntowniczy obywatel zaczął głosić swoje poglądy na temat wiary od razu zamykali go w więzieniu lub po prostu lądował w zakładzie dla umysłowo chorych, żeby nie powiedzieć ?wariatkowie?. Powieść opiera się na potencjalnie prostym pytaniu, które jednak zapędziło w obłęd nie jednego filozofa, a mianowicie: ?Po co człowiek żyje??. Bułhakow pokazuje, że żyjemy nie po to żeby się bogacić, ani po to żeby mieć jak najwięcej władzy. Z jego dzieła można wywnioskować, że żyjemy dla innych. ?Bez niej moje życie nie ma sensu.? ? przytaczam tu wypowiedź Mistrza, która krótko opisuje to o czym ja próbuję napisać w wielu zdaniach. Nie pieniądze i władza tylko właśnie ta druga osoba jest najważniejsza i pisarz doskonale to pokazuje w swoim dziele.
Zastanawia mnie również fakt jak to się dzieje, że zarówno w książce, w filmie, który oglądaliśmy przed spektaklem jak i w teatrze ludzie z takim samym zapałem rzucają się na ?czerwońce?. Przecież w teatrze było wiadomo, że nie spadają na nas prawdziwe pieniądze tylko wydrukowane banknoty. Jednak moje ręce bez mojej wiedzy poszybowały w górę i zaczęły je łapać. Pewnie świadczy to o tym, że wszyscy jesteśmy zachłanni na rzeczy materialne. Pokazuje to także jeszcze jedną bardzo ważną rzecz: reżyser spektaklu doskonale zna się na psychice ludzi i wie, że na pewno zareagują tak jak postacie w książce.
Jestem pewien, że spektakl zrobił wielkie wrażenie na wszystkich widzach. Ja osobiście sądzę, że był warty obejrzenia i jestem w stu procentach pewien, że moje przemyślenia przed nim były bardzo mylne.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty