profil

"Reportaż" ze zjazdu Gnieźnieńskiego - 1000 r.n.e. zjazd Gnieźnieński

poleca 85% 619 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zbliżający się wielkimi krokami Siódmy Września, Roku Pańskiego 1000, przejść może do historii. W całym naszym kraju już najciemniejszy chłop pańszczyźniany wie, że cesarz niemiecki, Otton Rudy, przybędzie wkrótce na Gnieźnieński stolec do grobu św. Wojciecha, dla modlitwy i pojednania. Postanowiłem przyjrzeć się bliżej przygotowaniom do tego wiekopomnego wydarzenia.

Stoję właśnie przed domostwem kupca Wierzynka. Służba przepycha się, pokrzykuje. Tutaj ma zostać podjęty cesarz niemiecki. Złotnicy miejscy potwierdzają, iż na tę okazje zamówiono wielką ilość naczyń złotych to srebrnych, aby z nich jeść mogli dostojni panowie.
Zaciągam się rozkosznym zapachem pieczonych mięsiw wymieszanym ze słodką wonią najprzedniejszego wina. Nie ulega wątpliwości, iż cesarz podjęty zostanie iście po cesarsku. Z rozmowy z rzeźnikiem Rębosławem, największym dostawcą mięsa w Gnieźnie, dowiedziałem się, iż dziś dostarcza do domu kupca zamówionych wcześniej, 89 wieprzy.
?Nie wiem, kiedy ci szlacheccy to zeżrą? ? komentuje, akcentując ostatnie słowo splunięciem ?Ale póki oni mają zachcenie, póty mój interes się kręci, także nich żrą, psia ich mać!? ? Oświadczył, po czym odszedł, wyraźnie strapiony.

Podobnie nieciekawy humor jest również udziałem wielu innych chłopów. Z powodu wizyty cesarza, nałożono na nich dodatkowy podatek od kobity w domu, co stało się przyczyną wielu kłopotów i nieporozumień. Wiele dróg jest zamkniętych na czas nieokreślony, grozę budzą również plotki, jakoby podczas wizyty cesarza, miano nikogo nie wpuszczać do miasta.

Równie gorączkowy nastrój panuje w katedrze. Klerycy ciągle szorują świętych do połysku, sprowadzono nowe naczynia sakralne, po raz pierwszy od wybudowania świątyni zamieciono podłogę. Główne przygotowania tyczą się jednak relikwii św. Wojciecha, które to przecież cesarz ma nawiedzić. Świętego wymyto, wymieniono mu paznokcie, obficie skropiono pachnidłami, bowiem ciało doczesne zaczynało już powoli dawać o sobie znać nieprzyjemnym powonieniem. Udało mi się porozmawiać z biskupem Jordanem, wydającemu właśnie polecenia klerykom.
?To będzie bardzo ważny czas dla nas wszystkich. Należy wszystko jak najlepiej przygotować do wizyty cesarza. Od niej może wiele zależeć, tak dla Polski jak i dla Duchowieństwa. Wierzę, iż damy o sobie dobre świadectwo.?
?To wszystko jest chore!? ? sapnął zagadnięty nieco później na dziedzińcu kleryk ?Nie sądzę, żeby od tego naszego robotum zależeć mogło ochotum cesarza, na nadanie koronum naszemu księciu! I po co to wszystko?? Jęknął mój rozmówca, po czym czmychnął, zapewne w obawie przed surowym prałatem.

Przygotowania wrą również w pałacu Bolesława ? tam również będzie podejmowany dostojny gość z liczną świtą. Niestety, nie miałem możliwości dokładniej przyjrzeć się temu, co właśnie dzieje się w pałacu; strażnicy nie dopuszczają nikogo do bram. Z daleka słychać tylko pokrzykiwania wart i rycerzy biegających bez większego celu po murach. Król gromadzi na błoniach przed miastem wielką liczbę rycerzy, z najprzedniejszą bronią i najprzedniejszym odzieniem. Jest to nie tylko zbiorowisko, mające wprawić w niemy zachwyt cesarza. Jest to też ostatnie przegrupowanie przed wyprawą na Prusy, aby pomścić śmierć św. Wojciecha.

Idąc ulicami miasta, tez od razu można poznać, iż szykuje się coś niecodziennego. Na skrzyżowaniach stoją pstrokate sztandary, a wszystkie główne ulice są przystrojone kwiatami i wstęgami. Chłopi nie są zbyt rozmowni, każdy biegnie w swoją stronę, zajęty własnymi problemami.

W całym mieście wyczuć można coś na kształt ciężkiej mgły, ściskającej i przytłaczającej zwyczajnych mieszkańców. Istotnie, atmosfera gorączkowych przygotowań jest w stolicy niemal nie do zniesienia. Wszystko jednak zwiastuje na wielką i podniosłą uroczystość, o której jeszcze długo opowiadać sobie będą nasze dziatki. Wkrótce do naszego miasta wjedzie cesarz Otton i oniemieje z zachwytu nad wspaniałością i bogactwem Polskiego narodu, i Polskiego króla, Bolesława. Cóż, myślę iż wkrótce wszyscy z dumą przyznają, iż tego jednego momentu warte były największe nawet przygotowania.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata