profil

Ucieczka Odysa z wyspy Polifema w pierwszej osobie liczby pojedynczej.

poleca 85% 920 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Gdy po dziesięciu latach wojna wreszcie dobiegła końca, nie było w obozie greckim człowieka który gorliwiej przygotowywał się do drogi. Liczyłem na to że, najdalej za trzy tygodnie, licząc konieczne postoje znajdziemy się w domu. Jednak bogowie chcieli inaczej....

Pewnej nocy, gdy na morzu szalała straszliwa burza ,tak wielka i potężna ,że omal nie zniszczyła naszych statków, dobiłem do przypadkowej wyspy. Rankiem załoga naprawiła okręty. Po kilkudziesięciu dniach żeglugi, gdy znalazłem się przy wyspie cyklopów postanowiłem poznać obyczaje tych wielkich i niezwykłych stworów. Niekoronowanym władcą wyspy był Polifem, najpotężniejszy z cyklopów, syn Posejdona. Właśnie do jego pieczary udałem się wraz z dwunastoma kompanami, skromnym prowiantem i bukłakiem pełnym wina. Czekaliśmy na niego aż do zmierzchu. Gdy cyklop wszedł do groty obleciał nas wielki strach, nie spodziewaliśmy się ,że będzie aż tak ogromny. Zapędził swoje stada do jaskini, zastawił wejście ?głazem tak ogromnym, że dwadzieścia cztery woły nie ruszyłyby go z miejsca(...)?. Następnie zajął się dojeniem kóz i owiec, a gdy skończył rozpalił ognisko i dopiero wtedy zauważył nas. Gdy spytał się o me imie, chytrze przedstawiłem się jako "Nikt", jednak cyklop nie słuchał,niespodziewanie porwał dwóch członków załogi, rozszarpał ich i zjadł. Na śniadanie zjadł kolejnych dwóch moich kompanów. Wkońcu podstępem syn Laertesa poczęstował olbrzyma kubkiem starego wina. Polifem nigdy nie pił nic równie doskonałego, więc kazał sobie dolewać więcej i więcej, aż znużony piciem zasnął. Tylko na to czekaliśmy. Rozpaliłem ognisko i wsadziłem wraz z innymi żarzącą się głownię w jedyne oko cyklopa. Oślepiony potwór zaczął tak głośno ryczeć, że grota omało się nie zawaliła. Lecz nie mógł pochwycić żadnego z nas, ponieważ pochowaliśmy się w najmniejszych zakamarkach pieczary. Wtedy usiadł przy wyjściu i czekał aż któryś z nas będzie próbował uciec. Tymczasem wpadł mi do głowy pomysł ? przywiązałem siebie i towarzyszy pod brzuchami baranów i tak razem z trzodą wymknąłem się z więzienia cyklopa. W końcu olbrzym zorientował się, że uciekliśmy. Gdy odpływaliśmy słyszałem jak zwoływał innych mieszkańców wyspy, tak olbrzymich jak on i prosił, żeby mnie pomścić. Lecz gdy inni pytali się kto to zrobił, odpowiadał im : ?Nikt! Nikt!?. Myslę ,że tej przygody nigdy nie zapomnę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty