"Twardy był jak ostry krzemień, z którego żadna stal nie zdołałaby wykrzesać ani jednej iskierki szlachetnego ognia". Nie do końca zgadzam się z tymi słowami.
Prawdą jest, że Scrooge był ostry, nieustępliwy, ale po odwiedzinach trzech duchów zmienił się w o wiele lepszą osobę. Gdy ostatnia zjawa pokazała mu, jak może wyglądać świat po jego śmierci, to Ebenezer się przestraszył. Całkowicie się zmienił. "Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jego serce odlodowaciało". Dawne wady porzucił i stał się miłym staruszkiem.
Tak więc nie był na tyle twardy, skoro duchy potrafiły zrobić z niego dobrego człowieka. Musiał mieć ten "słaby punkt" jeżeli wykrzesano z niego te iskierki szlachetnego ognia - odrobiny miłości.