Jest wprowadzeniem do całego cyklu XIX Trenów. Utwór rozpoczyna się wielkim żalem ojca po stracie córki. Jest to długie zdanie (8 pierwszych wersów) zawierające liczne powtórzenia słowa „Wszytki”, a także odwołania do antyku „łzy Heraklitowe” (łzy wiecznego pesymisty), „skargi Symonidowe” (wieczne opłakiwanie nad znikomością spraw ludzkich i skargi autora pierwszych trenów). Ma to na celu uwydatnienie jego ogromnej rozpaczy.
W zdaniu tym podmiot liryczny, którego możemy utożsamić z Kochanowskim, przywołuje i prosi o pomoc cały smutek świata w celu opłakiwania jego martwej córeczki „A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomóżcie”. Uważa on, że jej śmierć zabrała mu całą radość życia „I wszystkich moich pociech nagle zbawiła”. W dalszej części poeta porównuje jej odejście z wątkiem o smoku z Apokalipsy św. Jana.
Dopiero, gdy umiera mu córka rozumie jak wielką rozpacz ogarnia matkę po stracie dziecka. Zdanie, w którym ulegają desperacji hasła stoickie „Próżno płakać- podobno drudzy rzeczecie” ukazuje jak na taką boleść patrzą inni stojący z boku. Nikt kto nie stracił swojego dziecka, nie może wiedzieć jakie to okropne cierpienie. Poeta wie, że na świecie nie ma żadnej pewnej rzeczy (często to powtarza w swoich utworach) i zastanawia się jak powinien się zachować wobec swojego cierpienia- czy jawnie płakać, czy kryć w sobie ten wielki żal z godnością poety, który żył zgodnie z filozofią stoicka i epikurejską. Utwór ten zawiera wiele epitetów. Jest to dwunastozgłoskowiec.