profil

Których bogów greckich chętnie widziałbym jako swych przyjaciół, a których nie i dlaczego?

poleca 85% 474 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Trudne pytanie, ale postaram się na nie odpowiedzieć. Na początek chciałbym powiedzieć o jednej ważnej rzeczy. Będę rozpatrywał poszczególnych bogów jako ludzi o takim samym charakterze i sposobie zachowania, a nie jako bogów. Ponieważ wiadomo, że prawie każdy człowiek chciałby mieć boga za przyjaciela, nie zważając na to, jaki ten bóg jest. Drugą sprawą, jaką na początku poruszę jest fakt, że Grecy mieli niezliczoną ilość bogów, w związku z czym opisanie mojego stosunku do każdego z nich mogłoby zająć niemałą książkę. Z tego powodu ograniczę się do osądzenia bogów olimpijskich.
Na początek rozpatrzmy Zeusa. Czy mógłby być moim przyjacielem lub sąsiadem? Nie sądzę. Zeus jest zbyt władczy. Jest przeświadczony, że może wszystkimi rządzić, że wszyscy mu ulegną. W gronie przyjaciół od razu starałby się zdobyć dominującą pozycję i "rządzić" resztą. Ja cenię sobie niezależność i z tego powodu Zeus byłby dla mnie trudny do zniesienia. Możliwe, że inni przyjaciele chętnie by się mu podporządkowali, ale ja na pewno nie.
Tak samo nie zaakceptowałbym małżonki Zeusa, Hery. U niej z kolei nie podoba mi się jej wielka zazdrość o drobnostki, pragnienie zemsty. Jakikolwiek incydent i taka przyjaciółka jak Hera obrażałaby się. Przypuszczam, że w przypadku niepowodzenia miłosnego zdolna by była dopuścić się naprawdę nieprzyjemnych rzeczy. Poza tym Hera, tak jak Zeus, przyzwyczajona jest do rządzenia. Nie szkodzi, że na mniejszą skalę, niż jej małżonek. Hera jest przyzwyczajona do tego, że to ona rozkazuje i nie zaakceptowałaby odmiennego zdania. To ją dyskwalifikuje jako potencjalną przyjaciółkę.
Kogo jeszcze nie lubię? Na pewno Hadesa. Według mnie w naszym świecie człowiek taki jak on nadaje się wyłącznie na grabarza lub stróża cmentarnego. Tam chociaż miałby jaką taką władzę nad zmarłymi. Mógłby sobie gadać do nich, ile tylko by zapragnął. Nie szkodzi, że nie mogliby mu odpowiedzieć. A tak na poważnie, to Hades jest zbyt zamknięty w sobie i nieprzystępny dla innych ludzi, aby być dobrym przyjacielem. Dla istot żyjących oczywiście. Bo z martwymi kontakt ma doskonały.
Natomiast z Ateną chętnie bym się zaprzyjaźnił. Nie tylko ze względu na to, że była piękną kobietą, ale też z powodu jej mądrości i wyrozumiałości. Jest ona kimś, do kogo można się zwrócić ze swoimi troskami i problemami i ma się pewność, że Atena pomoże. Zna też odpowiedź na wiele dręczących nas pytań. Nie jest o nic zazdrosna, nie ma potrzeby rządzenia, jest skromna. Taka przyjaciółka to prawdziwy skarb dla każdego człowieka.

Również chętnie zaprzyjaźniłbym się z Posejdonem. Głównie ze względu na to, że interesuję się morzem i żeglarstwem, a Posejdon w tych dziedzinach byłby prawdziwą kopalnią wiedzy. Mógłby przekazać mi informacje na temat wszelkich aspektów żeglowania, zmian pogody na morzu, itp. Oprócz tego jest to porządny facet, współczujący i wyrozumiały. Może czasem trochę zbyt surowy, ale każdy ma jakieś wady.
Raczej nie chciałbym przyjaźnić się z Hefajstosem. Byłby to człowiek wiecznie zajęty, wręcz pracoholik. W ogóle nie miał by czasu na kontakty z innymi ludźmi, byłby samotny. Na niczym spełzłyby próby nawiązania z nim kontaktu. A kto chciałby się przyjaźnić z kimś, kto jest zamknięty w sobie i nie zainteresowany otaczającym go światem? Raczej nikt.
Jeśli chodzi o Afrodytę, moje zainteresowanie jej osoba jest raczej oczywiste. Była on najpiękniejsza z bogów, wśród ludzi byłoby podobnie. Prawdopodobnie zakochałbym się w niej. Pytanie tylko, czy ona by mnie chciała? Nawet, jeśli nie, to i tak chętnie widziałbym ją jako swą przyjaciółkę - kto nie chciałby przyjaźnić się z piękną kobietą?
Trochę dziwnie sprawa się ma, jeśli chodzi o Aresa. Nasuwa się podstawowe pytanie - kim byłby Ares, gdyby był człowiekiem? W moim wyobrażeniu wojskowym. Skoro kocha wojnę... A jeśli byłby żołnierzem, to raczej wysoko postawionym w wojskowej hierarchii. A mieć kolegę generała to jest coś... Od poboru można się wywinąć i w ogóle... Potraktowałbym go wówczas jako kogoś, kto może wyświadczyć bardzo użyteczną przysługę, załatwić pewne rzeczy nie dostępne zwykłym cywilom itp. Z drugiej strony Ares jest bezwzględny, nie ma serca i raczej nie byłby dobrym przyjacielem. W tym przypadku trudno mi osądzić. Raczej wolałbym go nie znać.
Natomiast z pewnością powitałbym w gronie swych znajomych Apolla. Taki muzykalny i wesoły człowiek jak on to doskonały towarzysz na wszelkich prywatkach, imprezach i dyskotekach. Jeśli ktoś potrafi grać na jakimś instrumencie, jest prawdziwym skarbem grupy przyjaciół na różnych wyjazdach i obozach. Oprócz tego Apollo potrafi układać wiersze, które wśród kolegów mógłby recytować. Poetycka dusza bardzo się przydaje wśród znajomych.
Na zakończenie powiem o Hestii. Hestia mogłaby być taką starszą znajomą, która może się nami zaopiekować w razie potrzeby, zastąpić komuś matkę. Można by zwrócić się do niej z prośbą o radę, a ona na pewno takiej rady by udzieliła. Oprócz tego obecność kogoś takiego jak ona w domu gasiłaby wszelkie waśnie i domowe kłótnie. Ogólnie rzecz biorąc, dobrze znać kogoś takiego jak ona.
Jakie wnioski można wyciągnąć z całości? Między innymi fakt, że bogowie greccy byli przez Greków wymyśleni na obraz ich samych, jakże do nas podobnych. Bogowie Olimpu, jeśli pominąć ich nieśmiertelność, mają pełno cech i słabości ludzkich. Dlatego nie jest tak trudno ocenić, jak każdy z nich zachowywałby się i żył jako człowiek w naszym świecie. Myślę, że bez trudu udało by się odnaleźć archetyp każdego boga greckiego pośród nas.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury