profil

Jan Sebastian Bach - życie i twórczość

Ostatnia aktualizacja: 2022-09-15
poleca 84% 2976 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Jan Sebastian Bach urodził się 21 marca 1685 roku w Eisenach, w Turyngii, zmarł 28 lipca 1750 roku w Lipsku. W XVI wieku przybył piekarz Veit Bach z Węgier do Turyngii i tu osiadł na stałe. Wielu jego potomków zajmowało się muzyką. Jan Sebastian urodził się w rodzinie, która w swych pokoleniach liczyła mnóstwo organistów lub muzyków miejskich. W Erfurcie krewni jego zajmowali posady miejskich „piszczków” lub „otrębusów” przez tak długie lata, że nawet wówczas, kiedy już nikogo z tej familii w orkiestrze miejskiej ni było, mieszkańcy miasta, słysząc granie na rynku, powiadali: „Słuchajcie, znowu Bachy grają!” Członkowie tego rodu odznaczali się bardzo licznym potomstwem i cała ta rozgałęziona rodzina trudniła się muzykowaniem. Dorocznym zwyczajem zjeżdżali się Bachowie w jednym z miasteczek w Turyngii i zjazd swój rodzinny otwierali wspólnym odśpiewaniem chorału, a potem improwizowali wesoły quodlibet, w którym każdy śpiewał inną piosenkę ludową, ale tak, aby głosy zgadzały się ze sobą i aby w ten sposób stworzyć harmonijną całość. Kiedy Bach w ostatniej ze swoich „Wariacji Goldbergowskich” miesza z melodią zasadniczą swej „arii” tematy dwóch piosenek ludowych-jest to tylko wspomnienie owego rodzinnego dowcipu muzycznego.

Jan Sebastian urodził się, jak wspomniałem, dnia 21 marca 1685 roku - nieopodal pełnego tradycji zamku Wartburg, gdzie żywe jeszcze było wspomnienie Marcina Lutra. Był najmłodszy z rodzeństwa. Matka, Elżbieta z domu Lammerhirt, odumarła go, gdy miał lat dziewięć, a zaraz po niej odszedł i ojciec, Jan Ambroży, muzyk miasta Eisenach, który dał mu początkowe wiadomości z muzyki. W jednym roku mały Sebastian stracił oboje rodziców.

Wiek dziecinny Bacha upłynął w uroczym zakątku, w domu prostym i ładnym, w mieście otoczonym przepięknym krajobrazem, który w sto lat po urodzinach Bacha opiewać będzie Goethe. Lata spędzone w sercu niemczyzny w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu, które nie było synonimem barbarzyństwa, nadały zasadnicze piętno charakterowi Jana Sebastiana, tak jak na pewno przedwczesna śmierć rodziców odbiła się na jego usposobieniu. Najwcześniejsze lata stały się zatem niezapomnianymi latami szczęśliwości, spokojnego domu, „anielskiego” dzieciństwa na tle romantycznego otoczenia. Tym bardziej że zaraz potem nastąpiły gorzkie lata sieroctwa i tułaczki.

Naprzód przygarnął go najstarszy brat, tak zwany Jan Krystian „z Ohrdurf” w odróżnieniu od innych, ponieważ imię Jan Krystian spotykało się często w tej rodzinie. Pełnił on w owym Ohrdurf, miasteczku małym, nieco na południe od Gotha położonym, funkcję organisty za pensję 45 guldenów rocznie tudzież „sześciu i pół korca żyta, sześciu sągów drzewa opałowego i czterech kóp chrustu”. Była to nędza. Jan Krystian uczył Sebastiana muzyki, ale przypuszczać należy, że nie szczędził mu przy tym wymówek. Bach mimo zakazu brata zaznajomił się z kompozycjami wielkich organistów niemieckich – Johanna Pachelbela, Johanna Frobergera, Johanna Caspera Kerlla i innych – i przepisywał je w ukryciu, na strychu przy świetle księżyca, czym nadwerężył wzrok; tu ma zapewne miejsce swoje źródło ślepota, która go dotknęła w ostatnich latach życia.

Toteż gdy tylko Jan Sebastian kończy lat piętnaście, ogląda się za własnym chlebem. Jeszcze śpiewa sopranem, wstępuje więc do chóru kościelnego w Luneburgu, mieście wrzosowisk. Z liceum, do którego uczęszczał w Ohrdurf, a które u współczesnych zasłużyło sobie na znaczną sławę, wynosi gruntowną znajomość języka łacińskiego. Wykształcenie ogólne kontynuuje w prywatnej szkole przy kościele Św. Michała w Luneburgu. Gdy szybko postępująca mutacja wykluczyła go z chóru, przeszedł do orkiestry jako instrumentalista. Grał na klawikordzie, na altówce, na skrzypcach. Kiedy nauczył się władać smyczkiem - nie wiadomo, ale z utworów jego sądzić należy, że władał nim z pewnością mistrzowsko. Tworzy pierwsze partity (wariacje) chorałowe na organy i podróżuje do Hamburga i Celle, gdzie słucha innych muzyków.

Tutaj, w Luneburgu, może w ucieczce od luneburskiej nudy, rozwija się w młodziutkim Bachu żyłka włóczęgowska. Długie piesze wędrówki po opustoszałych jesiennych polach równiny niemieckiej stają się jego namiętnością. Oczywiście przyświecają tym wędrówką cele czysto muzyczne. Należy przypuszczać, że w tych samotnych wyprawach znajdował szczególne upodobanie. Oglądanie miast, miasteczek, wsi, noclegi w karczmach przydrożnych, spotkania z innymi podróżnymi rozwijały w nim znajomość i miłość kraju. Na pewno stykał się na wsi z muzyką ludową, której niejedno echo potem w jego twórczości odnajdziemy.

Wspomniałem już o wędrówkach Jana Sebastiana. W Hamburgu miał okazję do słuchania na przykład Reinkena, typowego przedstawiciela zamierającej szkoły północnych organistów, do której należał także Duńczyk Buxtehude, działający w Lubece. W wielu utworach Bacha z czasów jego młodości znajdziemy ślady wpływów tych wspaniałych improwizatorów, dających się czasami ponosić czysto technicznej wirtuozerii gry organowej. Szkoła ta odznaczała się jednak brakiem jasności architektonicznej: utwory organistów północnoniemieckich to raczej wspaniałe improwizacje.

Jeżeli chodzi o jasność, o precyzyjność architektury, to odnajdywał ją Bach w muzyce francuskiej, z którą zetknął się jeszcze podczas swoich wędrówek. Wędrówki te doprowadziły go do wspomnianego Celle. Książe Jerzy Wilhelm Brunszwicki, który tam rezydował, był żonaty z hugonotką francuską, Eleonorą d’Esmier d’Olbreuse, która, muzykalna z natury, otaczała się artystami francuskimi. Tutaj Bach dokładnie zaznajamia się ze współczesną sobie muzyką francuską i jej protagonistami, z których Couperin na zawsze posiadł jego serce.

W 1703 roku (ma osiemnaści lat) kończy gimnazjum luneburskie i, jako skrzypek, zostaje zaangażowany do książęcej kapeli w Weimarze. Po kilku miesiącach obejmuje posadę organisty w kościele w Arnstadt. Na tej posadzie, mając dużo wolnego czasu – wymagano jego obecności przy organach w kościele tylko trzy razy na tydzień – doskonali się w kunszcie gry na „królu instrumentów”. Opuszcza Arnstadt już jako wspaniały organista, którego wielką grę podziwiali wszyscy współcześni, zawsze widzący w nim raczej wielkiego wirtuoza niż kompozytora. Jest to analogia z Chopinem.

Zamiłowanie do włóczęgi, pokusa dalekich jesiennych czy zimowych wędrówek płata mu niejednego figla. Najzabawniejsza była wyprawa do Lubeki, gdzie Jan Sebastian tak się zasłuchał w grę słynnego Buxtehudego, że zapomniał zupełnie o mijającym czasie. Otrzymał urlop na cztery tygodnie wraca do Arnstadt – ku wielkiemu zgorszeniu ojców miasta – po czterech miesiącach Już więc wtedy rozpoczynają się zatargi Bacha ze „zwierzchnością”, które mu potem zatruwały życie w Lipsku. W zatargach tych charakter Bacha nie ukazuje się z najlepszej strony. Na razie – korzystając z niewątpliwego przewinienia, które popełnił młody organista – konsystorz dobiera się do innych, poważniejszych jego sprawek! Mianowicie stwierdza uroczyście, „że wprowadza on zazwyczaj mnóstwo dziwacznych wariacji do chorału, mieszając do niego całkiem obce tony, do tego stopnia, że przyprawia wiernych o konfuzję...”.

Ponieważ Bach ma zwyczaj odpowiadania na podobne zarzuty zupełnym milczeniem i ignorowaniem oburzonych członków konsystorza, prowadzi to do nowych nieporozumień. Oto nieporządek wkradł się do nabożeństwa, ponieważ mistrz organista, uniesiony swoją sztuką, po prostu grał za długo! To znowuż uczniowie jego, chórzyści, nie słuchają swego mistrza (mistrz ma lat dziewiętnaście!).
Nareszcie przychodzi przestępstwo najwyższej miary: organista wprowadził na chór (oczywiście w godzinach, kiedy kościół był pusty) młodą osobę „płci żeńskiej” i tamże z nią muzykował. Jest to kuzynka Sebastiana, Maria Barbara Bach, córka Michała Bacha, organisty w Gehren, która przyjechała na jakiś czas do Arnstadt z odwiedzinami do swojej ciotki – „cioci Reginy”.

Wszystkie te zatargi z wymagającym konsystorzem doprowadzają wreszcie do porzucenia przez Bacha posady organisty. Przenosi się do Muhlhausen. Na przenośnym po drodze, żeni się z Marią Barbarą (17 października 1707). Ponieważ tymczasem leciwa ciocia Regina poślubiła proboszcza w Dornhein, starego przyjaciela rodziny Bachów, który akurat pod ten czas owdowiał, ślub odbywa się u niej.
Po roku pobytu w Muhlhausen rezygnuje z dobrze opłacanej, aczkolwiek nieprzyjemnej posady. Tu jednak powstał jego pierwsze dojrzałe dzieła, tu odnowił Bach uszkodzone organy i wprowadził ulepszenia w ich budowie. W Weimarze zostaje organistą na dworze księcia Wilhelma Ernsta. Do jego kantat kościelnych (powstają m.in. „Actus tragicus”, „Aus der Tiefe”, „Christ lag in Todesbanden”) i świeckich; Bach tworzy także „Orgelbuchlein” i „Passacaglię c- moll”. Rodzą się najsłynniejsi synowie – muzycy: Wilhelm Friedemann (ur. 1710) i Carl Philip Emanuel (ur. 1714). Pobyt w Weimarze jest epoką, w której młody Jan Sebastian zdobywa laury sławy jako znawca organów i znakomity, najznakomitszy w Niemczech całych organista.

Cóż, kiedy sława nie zawsze oznaczała wtedy pieniądze! Co prawda pensja Bacha wzrasta stale podczas jego pobytu w Weimarze. Kiedy na początku wynosiła 165 guldenów, teraz wypłacają mu już 350! Ale przy obsadzeniu wakującej posady kapelmistrza książę pomija Bacha. A liczył on prawie na pewno na tytuł „nadwornego kapelmistrza” i związaną z tym pensję, tudzież na „jedną bułkę pszenną i jedną miarkę piwa dziennie”, przypadającą kapelmistrzowi ze spiżarni książęcej; książę wolał powołać na stanowisko kapelmistrza Telemanna, autora cieszących się wielkim powodzeniem utworów.

Oczywiście wynika nowy konflikt! Zadzierżysty muzyk upomina się o swe prawa i wylicza swoje kwalifikacje, a gdy książę weimarski jest głuchy na przedstawienia Bacha, ten zapewnia sobie wymarzoną posadę kapelmistrza na dworze księcia Leopolda Anhalt – Koethen i gwałtownie żąda dymisji od „władcy” weimarskiego. Żądanie dymisji nastąpiło w takiej formie i z tak natarczywym naleganiem, że zgorszony książę Wilhelm Ernst rozkazuje osadzić mistrza w ciemnicy, gdzie trzyma go od 2 listopada do 2 grudnia 1717 roku, po czym „zwalnia go z aresztu i udziela wysoce niełaskawej dymisji”. W czasie swojego 9 – letniego pobytu w Weimarze napisał 20 kantat, opracowania chorałowe, preludia, fugi, fantazje, wariacje, koncerty skrzypcowe i organowe

W grudniu 1717 roku. przybył do wspomnianego Koethen, gdzie zostaje kapelmistrzem i przyjacielem młodego, znakomicie wykształconego muzycznie (podróż do Włoch w towarzystwie Heinichena) księcia Leopolda von Anhalt – Kotchen. Przez sześć lat pobytu w tej pięknej miejscowości Bach ma wiele wolnego czasu na komponowanie. Okres ten jest niezwykle płodny w arcydzieła. Powstały przede wszystkim kompozycje instrumentalne: 6 „Koncertów Brandenburskich”, napisanych dla orkiestry margrabiego brandenburskiego, epokowe suity i sonaty na skrzypce solo i na wiolonczelę solo, „Koncert d – moll” na dwoje skrzypiec z orkiestrą, „Inwencje fortepianowe”, „Suity francuskie” i w ostatnim roku pobytu w Kotchen, 1722, pierwsza część „Das wohltemperierte Klavier” („Klawesyn dobrze temperowany”).

Życie w Kothen płynęło nudne, bezpieczne, otoczone mgiełką małomiasteczkowej monotonii. Rodziły się Bachom dzieci, umierały. Książę trzymał je do chrztu, przy okazji hucznie się bawiąc. Do dziś dnia uczni w piśmie nie mogą się doliczyć potomstwa Jana Sebastiana, każdy muzykolog podaje inną liczbę: od dziewiętnaściorga do dwadzieściorga dwojga. Oczywiście z obu żon.

W cichym bowiem Koetchen, miejscu spokojnej i natchnionej pracy, miejscu przyjacielskich wieczorów muzycznych u księcia, spotyka Bacha największe nieszczęście. Kiedy latem 1720 roku wraca Jan Sebastian z podróży z Karlsbadu, dokąd wraz z innymi muzykami towarzyszył księciu, zastaje dom opuszczony i płaczące dzieci pod opieką sąsiadów: Maria Barbara umarła nagle podczas nieobecności męża. Z siedmiorga (?) dzieci, które mu urodziła, zostało przy życiu czworo: najstarsza córka, Katarzyna Dorota, i trzej synowie, z których dwaj pierwsi sławą przyćmili później na jakiś czas Jana Sebastiana: Wilhelm Friedemann, Karol Filip Emanuel i Jan Godfryd Bernard.

Jeżeli liryka Bacha ustawicznie powraca do tematów żałobnych, tak często mówi o końcu, tak często wyraża tęsknotę do zgonu – to niewątpliwie także dlatego, że Jan Sebastian oswoił się ze śmiercią. Małe trumienki, zawierające zwłoki jego dzieci, co roku prawie opuszczają progi domostwa. Za Bachem idą wspomnienia śmierci rodziców (w ciągu jednego roku), śmierć w tajemniczych okolicznościach dorosłego syna, Bernarda, i wreszcie ta największa katastrofa domowa: śmierć pierwszej żony...

W 1721 roku, gdy powstawały „Koncerty Brandenburskie”, żeni się z dużo młodszą Anną Magdaleną Wilcke, córką trębacza. Żona, która również obdarzy go licznym potomstwem (trzynaścioro (?), z których siedmioro wcześnie umiera, a wśród pozostałych są kolejni kompozytorzy: Johann Christoph Friedrich i Johann Christian), jest śpiewaczką – dla niej powstaną „Klavierbuchlein vor Anna Magdalena Bach”. Żona przepisywała także nuty.

Dorastają dzieci, a Kotchen nie jest miejscowością, w której można zapewnić im warunki do nauki. Bach myśli o Hamburgu, jeszcze w 1720 roku stara się o stanowisko organisty w tamtejszym kościele św. Jakuba, ale przegrywa – rywal wpłaca do kasy kościelnej 4 tys. Marek. (Oburzony kaznodzieja Neumeister, zwolennik Bacha, mówi z ambony, że gdyby organistą chciał zostać anioł betlejemski, a nie miał pieniędzy, „zmuszony zostałby znowu do nieba ulecieć”.) Wreszcie umiera Johann Kuhnau, kantor kościoła św. Tomasza w Lipsku. Bach zwycięża konkurs na stanowisko następcy, choć i tu najpierw prowadzą negocjacje z Telemannem, i w maju 1723 roku przenosi się wraz z rodziną do Lipska, gdzie przebywa do końca życia. Ma 38 lat.

Lipsk to pełnia życia Bacha – ukoronowanie jego olbrzymiej i różnorodnej działalności. Urozmaicone obowiązki zaprzęgły go też do niezwykle ciężkiej uciążliwej pracy. Jest nie tylko kantorem u Św. Tomasza, jest również nauczycielem śpiewu i łaciny w szkole przy tym kościele, mieszka przy szkole i musi opiekować się bardzo niesfornymi uczniami bursy. Nie zawsze żyje w zgodzie ze swoimi zwierzchnikami. Ponadto pełni obowiązki „dyrektora muzycznego” miasta, a więc musi rozciągnąć pieczę nad chórami i organami w czterech kościołach Lipska. Przygrywa na ślubach, bierze udział w pogrzebach. Na każdą niedzielę i na każde święto (a jest ich jeszcze wiele w ówczesnym kościele protestanckim) musi skomponować, zinstrumentować, rozpisać na głosy, przygotować i wykonać nową kantatę – w sumie powstanie 5 ich roczników (295 kantat, z których blisko 100 zaginęło). Jak się tu nie dziwić, że Jan Sebastian nie zawsze jest w dobrym humorze, kłócił się z przełożonymi, lub z uczniami. Jan Sebastian Bach napisał w Lipsku wiele ciekawych utworów, np. Boże Narodzenie 1723 r. – prawykonanie „Magnificat”; Wielki Piątek 1724 r. – prawykonanie „Pasji wg św. Jana”; 1727r. – „Oda żałobna” na śmierć księżnej Christiany Eberhardyny Saskiej; Wielki Piątek 1729 r. – prawykonanie „Pasji wg św. Mateusza” i wiele innych.

Zniechęcony ciągłymi konfliktami, decyduje się Bach, na rozpoczęcie starań o tytuł nadwornego kompozytora kapeli drezdeńskiej. Pisze do Augusta III, elektora saskiego i króla Polski wielce pokorne listy. Dedykuje mu „Kyrie” i „Gloria” – dwie pierwsze części „Mszy h – moll”, a później ofiarowuje mu także kilka kantat, m.in. na koronację w Krakowie. Dnia 19 listopada 1736 roku uzyskał Bach dekret mianujący go kompozytorem nadwornym króla polskiego i elektora saskiego. Po objęciu posady powstają oratoria na Boże Narodzenie i Wielkanoc, a w następnych latach tzw. „małe Msze”. W 1739 r. kończy „Wielką Mszę h – moll”. Jako czwarta część wydawanych od 1731 r. „Klavierubung” powstają „Wariacje Goldbergowskie”. W 1747 r., podczas odwiedzin w Poczdamie dworu młodego króla Prus, Fryderyka II. Na zadany przez monarchę – flecistę temat powstaje „Musikalisches Opfer” („Muzyczna ofiara”). W latach 1749 – 1750 powstaje „Kunst der Fuge”, z 14 fugami i 4 kanonami na jeden i ten sam temat d – moll, jest to jego ostatni utwór. Po nagłym ataku paraliżu, „w dniu 28 lipca 1750 r. wieczorem, po kwadransie na dziewiątą, w sześćdziesiątym szóstym roku życia, dla zasług Zbawiciela swego zmarł cich i spokojnie”.

Życie po śmierci


Pół wieku po śmierci Bach jest już niemal całkowicie zapomniany, mimo iż jego muzykę studiują m.in. Haydn i Mozart. Dopiero w 1802 r. Forkel publikuje pierwszą biografię lipskiego Kantora. Jego utworami interesują się Beethoven („Nicht Bach, Meer sollte er heissen!” – nie potokiem, lecz morzem zwać się powinien!) i Goethe.

1829: Dwudziestoletni Felix Mendelssohn dyryguje wykonaniem „Pasji Mateuszowej” w Operze Berlińskiej. Początek renesansu Bacha, a zarazem dominacji wykonań w duch romantycznym i postromantycznym, „symfonicznych”, monumentalnych i ciężkich, z tłumnymi chórami i orkiestrami. Tak grają jeszcze sto lat później dyrygenci: Stokowski, Klemper, Furtwangler, Karajan.

1850: Powstaje Towarzystwo Bachowskie; wśród założycieli jest Robert Schumann. Przez następne pół wieku (rocznik XLVI dopiero w r. 1900) odnajdywane dzieła Bacha ukazują się drukiem.

1904: Monografia Alberta Schweitzera (jedyne polskie wydanie, zaledwie nieco ponad 5 tys. egzemplarzy: PWN, 1972).

1933: Wanda Landowska nagrywa po raz pierwszy „Wariacje Goldbergowskie”.

1950: Wolfgang Schmieder wydaje katalog dzieł wszystkich Bacha (Bach Werke Verzeichnis – BWV).

1954: 25 – letni wiolonczelista Nikolaus Harnoncourt pisze tekst programowy dla nowego zespołu „Concentus musicus”: „O interpretację muzyki przeszłości”; rozpoczyna się rewolucja barokowa i stosowanie w interpretacji instrumentów dawnych.

1955: Pierwsze nagranie „Wariacji Goldbergowskich” Glenna Goulda.

1969: Nikolaus Harnoncourt nagrywa „Mszę h – moll” i rozpoczyna pracę nad płytową edycją wszystkich kantat.

Lata 80. i 90.: Początki nurtu minimalistycznego; część dyrygentów (Rifkin, Parrott, McCreesh, Junghanel) eliminuje chór z nagrań kantat i Mszy, zastępując go solistami.

Źródła
  1. Józef Władysław Reiss „Mała encyklopedia muzyki”, PWN, Warszawa 1960
  2. Jarosław Iwaszkiewicz „Jan Sebastian Bach”, PWM, Kraków 1968
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 15 minut