profil

"Contra spem spero" - analiza i interptretacja.

poleca 89% 104 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Maria Konopnicka

Utwór „Contra spem spero” Marii Konopnickiej jest przykładem poezji patriotycznej. Żyjącej w czasach niedoli narodu polskiego poetce nieobca była tematyka zaborów i prześladowań, co dokumentuje między innymi ten utwór.
W pierwszej zwrotce podmiot liryczny opisuje nadzieję, jako tę „co stoi na chmurze / Łez, prędkim wichrom rzuciwszy kotwicę.”. Chmura łez stanowi metaforę smutku, bowiem nadzieja nie zawsze, a raczej bardzo rzadko się spełnia. Nie bez kozery mówi się, że nadzieja matką głupich. Z drugiej strony czasem tylko ona pozostaje i staje się motorem napędowym do działania, co starała się przekazać w swoim utworze Maria Konopnicka.
Kolejne cztery strofy stanowią obraz nędzy, która pozostała w miejscu państwa polskiego. Podmiot liryczny, występujący w pierwszej osobie liczby pojedynczej, porównuje się do ślepego pieśniarza, który „choć wie, że rankiem nie wzejdzie mu słońce, / Podnosi w niebo obłąkany oczy / I mroki pije źrenicą zagasłą, / Wierząc w dnia hasło”. Ślepiec, choć zdaje sobie sprawę ze swojej przypadłości, wciąż próbuje dojrzeć blask słońca przez swe ślepe oczy. „Ja” liryczne zdaje sobie sprawę, że czasy chwały odeszły do lamusa. Wraz z chwałą odeszli ci, którzy chwałę tę nieśli. Odlatujące ptaki mogą być metaforą powstańców, którzy zbrojnie walcząc o niepodległość nieśli narodowi chwałę, jednak przez swoje gwałtowne działania pozostawili ziemię jałową i wyniszczoną, z której „syn się karmi kłosami gorzkiemi / Z ojców swych ziemi.”.
Podmiot liryczny nie wierzy już także w boską pomoc i opatrzność, bowiem „Sam Bóg zgasił nad nami pochodnię”. Zgaszenie pochodni może także stanowić rodzaj kary za nieudolność, niepotrzebnie przelaną krew w powstaniach, które nie mogły się udać. Bóg pozostawiając naród samemu sobie nałożył na niego karę, którą odkupić może poprzez ciężką, sumienną pracę nad sobą, co starano się czynić w epoce pozytywizmu poprzez postulaty pracy u podstaw i pracy organicznej. Ponure rozważania dopełnia opis: „Idziem, jak idą bezdomne pochodnie, / Z zwiędłymi czoły, / A stopy naszej zasypuje ślady / Wicher zagłady”. Nic nie ma przed nami, ani za nami, idziemy niewiadomo dokąd z zamyśloną, ukorzoną głową.
Podmiot liryczny wykazuje afirmacje z romantykami, choć nie chce już tego pamiętać. Przypomina sobie, że on „też rodem z wielkiego cmentarza / I z krwawej roli”. Przyznaje, że jest człowiekiem czynu: „I ja też lecę jak ptak obłąkany / I wichrem gnany”.
Dwie ostatnie zwrotki nawiązują do pierwszej oraz do tytułu, stojąc w opozycji do opisu wyniszczonej Polski. „Contra spem – spero” – powtarza po raz drugi podmiot liryczny. „Oczyma szukam dnia blasków i słońca”. Wierzy on, że to co przestało istnieć może się odrodzić niczym Feniks z popiołów: „I w mogił głębi czuję życia dreszcze, / I ufam jeszcze…”. Mimo zastałej sytuacji podmiot liryczny wciąż ma w sobie iskrę nadziei, wciąż wierzy: „Przeciw nadziei i przeciw pewności (…)/ Wierzę w wskrzeszenie popiołów i kości, / W jutrznię błękitów…”. Wierzy, że naród może się odbudować – „I w gwiazdę ludów wierzę wśród zawiei, / Przeciw nadziei!”.
Contra spem spero – wbrew nadziei mam nadzieję, co przekładając na tamtejsze czasy znaczyło, że mimo złej, beznadziejnej sytuacji narodu (bo kraj jako taki w rzeczywistości nie istniał) poetka wierzyła w lepsze jutro, w sukces i niepodległość i starała się nadzieję obudzić w Polakach.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury