profil

Topos marności – vanitas przejawiający się w dziełach barokowych

Ostatnia aktualizacja: 2021-01-23
poleca 84% 2934 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mianem motywu vanitas określamy różne literackie i artystyczne prezentacje kruchości ludzkiego istnienia. Wiąże się z tym wiele symboli. Sama nazwa wywodzi się od słynnego fragmentu biblijnej Księgi Eklezjastesa: Vanitas vanitatum et omnia vanitas – (z łac.) „Marność nad marnościami i wszystko marność”

Topos marności – vanitas był bardzo popularnym motywem wśród barokowych twórców. Pisarze, poeci, malarze, a nawet rzeźbiarze chcieli przelać swoje fascynacje czasem i śmiercią, a także wartością przedmiotów otaczających ich wokoło oraz to jakimi ludźmi jesteśmy na własne dzieła. Ogromną rzeszę artystów tak bardzo fascynowała przemijalność czasu oraz związanej z nim przemijalności żywota ludzkiego, że znaczna część ich dzieł przejawiała w sobie właśnie ten motyw.

A oto kilka wybranych dzieł barokowych najsławniejszych twórców, których motywem przewodnim jest właśnie motyw marności – vanitas. Najciekawsze z nich chciałabym poddać nieco bardziej wnikliwej interpretacji, gdyż uważam, że możemy w ten sposób poznać idee i przekonania towarzyszące ich twórcom, a nawet czegoś się od nich nauczyć.

1. Mikołaj Sęp – Szarzyński „Epitafium Rzymowi”
2. Mikołaj Sęp – Szarzyński „Sonet I. O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego”
3. Daniel Naborowski „Krótkość żywota”
4. Daniel Naborowski „Róża”
5. Daniel Naborowski „Marność”
6. Daniel Naborowski „Do Anny”
7. Daniel Naborowski „Cnota grunt wszystkiemu”
8. Henry King „Rozmyślania o północy”
9. Juan de Valdes Leal „Alegoria marności świata”
10. Frans Hals „Młodzieniec trzymający czaszkę”
11. Hieronim Cook „Ruiny rzymskie”
12. Pieter Claesz „Martwa natura”
13. Jan de Heem, Nicolas van Veerendael „Martwa natura z kwiatami, krucyfiksem i czaszką”
14. Jan Bruegel „Martwa natura”
15. „Taniec śmierci” z kościoła Bernardynów w Warszawie.

„Sonet I. O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego” Mikołaja Sępa – Szarzyńskiego powstał w XVI w. Jest to jeden z wielu barokowych wierszy podejmujących w swej treści motyw marności – vanitas. Świadomość upływu chwil jest tu dla autora punktem wyjścia do refleksji nad ludzkim losem.

Wiersz ten otwiera obraz nieba, które jest wielkim zegarem natury. Upływ dni, tygodni, miesięcy oraz pór roku wyznaczony jest poprzez ruch sfer niebieskich i wędrówkę słońca (Tytana) po niebie. „Ehej, jak gwałtem obrotne obłoki/ i Tytan prętki lotne czasy pędzą”

Początkowe wersy zawierają także aluzję do Horacjańskiej ody poświęconej nieuchronności ludzkiego losu. „Ehej” to okrzyk zadumy i zarazem przerażenia, ponieważ niebo obraca się nad naszymi głowami, przypominając nam o nieuniknionym końcu.

Mikołaj Sęp – Szarzyński jest zafascynowany przemijalnością i ruchem świata, który w tym sonecie jest bardzo gwałtowny. W pierwszych wersach poeta gromadzi określenia sygnalizujące nam ową przemijalność i szybkość, którą dodatkowo wzmaga instrumentacja głoskowa np. lotne czasy pędzą, obrotne obłoki, Tytan prętki. Następnie opisany jest dramat ludzkiego istnienia. W zdaniu „a chciwa (śmierć) może odciąć rozkosz nędzą/ śmierć – tuż za nami spore czyni kroki” poeta przedstawia rozpaczliwą ucieczkę człowieka przed śmiercią, która zmienia rozkosz życia w nędzę konania. Zawikłany szyk ukrywa paradoksalną prawdę, że uciekając przed śmiercią jednocześnie się do niej zbliżamy.

Kolejny utwór Mikołaja Sępa – Szarzyńskiego „Epitafium Rzymowi” można również podporządkować pod topos marności. Już sama nazwa gatunku literackiego wskazuje nam, że motywem przewodnim jest tu przemijalność, ponieważ epitafium jest to napis nagrobkowy lub utwór poetycki sławiący zmarłego. W tym przypadku jest to oczywiście utwór sławiący niegdyś wielki i potężny Rzym.
„Patrzaj na okrąg murów i w rum obrócone/ tetra i kościoły, i słupy stłuczone:/ to są Rzym.” Topos marności przejawia się w tym utworze opisami Rzymu, który był kiedyś potęgą, a teraz jest ruiną. Sedno przemijalności ukazane jest za pomocą paradoksów. Powszechnie wiadomo, że cesarstwo rzymskie było niegdyś niezwyciężone, ale Rzym, który podbijał w końcu sam został podbity. Przeminęły czasy jego największej świetności, choć w tamtych epokach wydawało się to niemożliwe, wierzono, że Rzym zawsze taki będzie. Teraz jednak coś, co było nieruchome, zostało poruszone, a to, co się ruszało nadal trwa. Oznacza to, że nieruchome rzeczy: teatry, kościoły, łyki triumfalne, Kolosea, inne budynki, zostały zburzone, poruszone. Cała architektura obróciła się w ruinę. Ten marny wytwór człowieka po prostu przeminął.

Pojęcie marności przywoływane w poezji Daniela Naborowskiego wprowadza w krąg barokowych fascynacji przemijaniem, czasem, nicością i śmiercią. Człowiek ówczesny rozważał swoje miejsce w nietrwałym świecie, poszukiwał jakiejś wobec niego postawy. „Krótkość Żywota” – jeden z wielu utworów Naborowskiego przejawia w swej treści motyw vanitas. Przemijalność ukazana jest tu podstawie losu ludzi. Wiersz rozpoczyna się słowami „ Godzina za godziną niepojęcie chodzi:/ był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.” Oznacza to, że życie ludzkie jest krótkie, kruche, nietrwałe, że zawsze prowadzi do nieuniknionego końca. Że czasy naszych przodków już się skończyły (przeszłość), my sami jeszcze żyjemy (teraźniejszość), ale niedługo nadejdą czasy naszych potomków (przyszłość). Czas nieubłaganie leci, a my nie możemy go zatrzymać i jedyne co człowiek może zrobić, to mądrze go wykorzystać. Autor bez precedensów przedstawił, że kiedyś każdy „nieboszczyka imienia nabędzie”. Zdaniem „słońce więcej nie wschodzi, to które raz minie;” autor chce nam uświadomić, że każdy kiedyś umrze i już nigdy tu nie powróci, że jest to nieuniknione, a starając się uciekać od śmierci, tylko marnujemy krótki czas, jaki został nam dany. Przecież niemożliwym jest oszukać przeznaczenie lub śmierć. Poza tym Naborowski porównuje życie do dźwięku, cienia, dymu, wiatru, błysku, punktu, czyli do rzeczy absolutnie przemijalnych.

Następny utwór Daniela Naborowskiego, którego motywem przewodnim jest vanitas, to wiersz „Marność”. Przywołuje on kontekst religijny, szczególnie wyraźnie nawiązuje do Księgi Koheleta – „Wszystko marność i gonienie za wiatrem”. Nie potrzeba tu zbyt dokładnej i wnikliwej interpretacji, ponieważ tytuł wiersza mówi sam za siebie. Jednak bardzo ciekawy jest jego pierwszy wers, nad którym warto się przez chwilę zastanowić. Poezja Naborowskiego bardzo dokładnie i wnikliwie ukazuje marność wszelkich podległych zniszczeniu dóbr ziemskich (sławy, pieniędzy, piękna), a w tym wierszu zarazem przedstawia nieustanne dążenie do ich zdobywania – „Świat hołduje marności”. Czyli mimo wiedzy i fascynacji przemijalnością ludzie nadal chcą zdobywać przedmioty, które i tak przeminą. Wydaje mi się, że jest to pewnego rodzaju paradoks, aby marne, kruche i krótkie życie na ziemi było wypełnione także marnymi i przemijalnymi rzeczami.

Wiersz „Do Anny” również przesycony jest przemijalnością. Już w pierwszym wersie autor zawarł główną sentencję dotyczącą czasu – „Z czasem wszystko przemija”. Kolejne wersy są wyliczeniem nietrwałości, które nas otaczają. I tak według Naborowskiego mijają lata, nadchodzi koniec państw, świata, „z czasem stawa dowcip i rozum niszczeje”, przemija gładkość i uroda, „kwitnące łąki krasy ostradają”, liście z drzew opadają, noc dniowi, a dzień nocy ustępuje, „czasowi zgoła wszystko na świecie hołduje”.

Natomiast w wierszu „Cnota grunt wszystkiemu” autor przedstawia przemijalność wszystkich rzeczy materialnych. Naborowski uważa, że nic nie znaczą pałace, hojnie zastawiony stół, złoto i srebro, piękna żona i dom, gromadka wnuków, wiele wsi, ogrom sług, poczucie humoru, szczęście, dostojności, „papieskie i cesarskie korony”, ponieważ „to wszystko mija, za nic wszystko stanie”. Nieważne jacy jesteśmy i jakie bogactwa posiadamy, bo gdy nastanie chwila śmierci wszystko co było doczesne przepadnie.

W epoce baroku artyści z upodobaniem studiowali przedmioty. Fascynował ich świat sztuczny, stworzony przez człowieka, nienaturalny. Można to uznać za formę ucieczki od zmiennej i płynnej rzeczywistości. Rozwija się kierunek malarski zwany martwą naturą. Najczęściej obrazy tego typu zawierają jakiś ukryty, symboliczny sens.

Dobrym przykładem popierającym tą tezę jest obraz „Martwa Natura” z 1660 roku. Malarz Pieter Claesz przedstawił na swym płótnie wiele przedmiotów posiadających ukryte i symboliczne znaczenia, których motywem przewodnim jest vanitas.

Na pierwszym planie tego obrazu stoi stół ze sporą ilością różnych rzeczy. Widzimy tam na przykład starą księgę ze zniszczonymi i pożółkłymi stronicami. Sama w sobie jest ona symbolem mądrości, która po śmierci i tak przeminie, ale jej stare i zniszczone kartki symbolizują przemijalność, która dotyka nie tylko ludzi, ale także rzeczy martwych. Na tej księdze można zobaczyć czaszkę oraz kość, symbolizujące przemijalność życia ludzkiego, jego krótkość, kruchość i nietrwałość. Może ona także zachęcić nas do „czerpania z życia pełnymi garściami” i wykorzystania danego nam czasu w jak najlepszy sposób, ponieważ jest go naprawdę niewiele. Przy czaszce widzimy także pióro, które jest symbolem ulotności – ulotności zdrowia, piękna, życia, dóbr materialnych, chwały i wielu innych rzeczy będących naszymi własnościami na ziemi. Na obrazie możemy także dostrzec kieliszek, który jest symbolem kruchości, puderniczkę symbolizującą przemijalność ludzkiej urody i piękna, kluczyk oraz świecznik, w którym nie ma świecy. Jest to symbolem ciemności jaka kiedyś nastanie, ale także przemijania, ponieważ kiedyś w tym świeczniku znajdowała się świeca, która jednakże już się stopiła; jej czas się skończył.

Podsumowując wszystko, co zostało już powiedziane, można z łatwością stwierdzić, że upływ czasu fascynuje ludzi epoki baroku. Rzeczywistość wydaje im się płynna i zmienna. Nic naprawdę nie trwa, lecz wszystko się staje. Bieg godzin, dni, miesięcy i lat nadaje rzeczom niezwykła kruchość, z której wynika, paradoksalnie, ich piękno. Ludzie baroku potrafią bowiem z nietrwałości uczynić smak istnienia. Czy to, co jest wieczne, nie jest po prostu nudne? Kto patrzyłby z zachwytem na tęczę, gdyby zawsze przecinała kopułę nieba? Gdybyśmy mogli istnieć w nieskończoność, czy wszystko odczuwalibyśmy równie intensywnie? Przecież istniejąc tylko w danym czasie, wiemy, że nic nie jest w istocie trwałe, że wszystko przeminie. U krańca barokowej refleksji nad czasem zawsze bowiem jest upiorny szkielet – śmierć. To ona potęguje rozkosze naszego żywota, choć przecież napawa go także lękiem. Tak więc przemijalność jest zarazem piękna i straszna, fascynująca i napawająca lękiem, a także paradoksalnie przemijalność jest wieczna.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (8) Brak komentarzy

Księga Koheleta (inaczej: Eklezjastesa, Kaznodziei) ;p wiec jest chyba dobrze:)

ale zmyła hehehe ciekawe czy ktos sie nabierze

Kapitalna praca :) dzięki i pozdrawiam ;).

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 9 minut