profil

„Tryumf Dionizego”

poleca 85% 129 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Dionizy Unisławski wyrósł na przystojnego młodzieńca. Jednak nie dane mu było żyć szczęśliwie, zachorował i prawie rok leżał w łóżku. Wyzdrowiał, ale nie mógł już zapomnieć o chorobie, gdyż pozostała mu po niej przykra pamiątka – garb. Od tego czasu poczuł się gorszy od innych ludzi. Odsunął się od wszystkich. Wydawało mu się, że najlepiej dla niego będzie, jak zejdzie na same niziny społeczeństwa i zacznie żebrać pod Kościołem. Czuł, że niczego nie jest wart. W końcu jednak okazało się, że też może się do czegoś przydać. Zaczął pracować jako rozwoziciel mleka, przy okazji załatwiał drobne zakupy dla gospodyń. Rzadko miewał dobry humor, świat wydawał mu się zły i nieprzychylny. Złorzeczył więc na wszystko, pogoda nigdy nie była dla niego ładna, zawsze obawiał się najgorszego. Niczego dobrego nie oczekiwał od losu. Nagromadził w sobie wiele złości, którą wyładowywał na ludziach. Dopiero Wigilia zmieniła jego życie, a dokładnie to Szatan Michalszczak, którego Dionizy podwiózł do wsi. Był to chłopak równie nieszczęśliwy jak bohater opowiadania. Taki sam wyrzutek, który nie mógł znaleźć sobie miejsca na świecie. Potajemnie kochał się we wdowie Halżbiecie, która pomagała przy dworze, ale nie śmiał jej tego wyznać. Uznał, że nie jest jej godzien. Opowiedział o tym Dionizemu i poprosił, żeby ten poszedł z nim do dworu. Wtedy Dionizemu przyszło na myśl, że to nie on jest najbardziej nieszczęśliwy, bo inny człowiek zwrócił się do niego o pomoc. Świat nie może się bez niego obejść, bo jest komuś potrzebny. Mimo swojego kalectwa, pozostał przecież człowiekiem. Chciał stać na uboczu, ale usłyszał wołanie innego człowieka i to dało mu nadzieję na przyszłość.
Poczuł, że jego życie się nie skończyło, że jeszcze może być szczęśliwy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta