profil

Nocny Kraków - wrażenia wewnętrzne

poleca 85% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Dzień nie chce odejść... Noc czeka, a ja.. czekam z nią razem...


Dłużej nie mogłam... Te wszystkie uczucia które były we mnie, te wszystkie obrazy. Choć zapadał już zmrok pojechałam tam. Mówili, że Kraków nocą jest piękny, ale nie mówili, że tak ogromnie piękny... Nigdy nie miałam okazji zobaczyć tego miasta wieczorem, po zachodzie słońca. Kiedy tak szłam krętymi uliczkami Krakowa w tę cudowną noc, tak ciemną, jak bezmiar wód, jak morza toń, tak głęboką... Zatopiona we własnych myślach, a jednocześnie podziwiająca magię, nieposkromioną, tajemną magię Krakowa. W moim sercu, naraz, pojawiło sie tysiące odczuć - duma, że mogę mieszkać w tak zachwycającym miejscu i zdziwienie, dlaczego nigdy wcześniej tu nie przyjechałam...?! Zapomniałam o wszystkich swoich troskach, o wszystkich pytaniach które dręczyły moja duszę. Rozglądając sie dookoła, wszędzie zauważałam zakochane pary, byli tak szczęśliwi, że człowiek patrząc na nich zapominał o swoich problemach, chociaż na chwilke... Blask ich oczu wyrażał wszystkie uczucia które były w nich zagłębione. Zupełnie jak para kochanków z wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego pt. "Zaczarowanej Dorożki".
Marynarz i dziewczyna, podczas podróży dorożką, patrzyli na siebie tak samo jak zakochani, których ja obserwowałam. W tej niezwykłej chwili liczyli sie tylko oni, a świat poza nimi nie istniał...
Mój wzrok przykuło pewne zjawisko. Odwróciłam się i ujrzałam promień padający z nieba. Blady cień księżyca zostawiał swój perłowy ślad wśród ogromnych drzew. Kiedy padał na mnie, czułam jakby przekazywał mi całą magię którą miał w sobie. Ta cudowna noc otuliła mnie i dała mi tajemny znak, że mnie ochroni. Bo w taką noc dla mego serca rozdarła się zasłona mroku... I światła blask przeniknął mnie jak z nieba promień... Przedziwna noc... Co w oczach ma ciemności toń, lecz w sercu jest świetlista.
Szłam dalej zupełnie nie wiedząc dokąd zmierzam. Pochłonął mnie czar gwiazd, tańczących na niebie jak małe ogniki, które chcą zwabić zagubionego wędrowca w nieznaną mu przestrzeń. Tak wędrując, w ciemnookiej nocy, za blaskiem i tajemna mocą gwiazd, doszłam nad Wisłę... Księżyc przeglądał sie w niej jak w lustrze, a blask jego spojrzenia odbijał się od jej zwierciadła i rozświetlał wszystko dookoła... Usiadłam na trawie i rozkoszowałam się tym światłem rozświetlającym także moją twarz. Nagle spostrzegłam, że jestem całkiem sama. "Jak zwykle" - pomyślałam. Chociaż... w takiej chwili ta samotność wcale mi nie przeszkadzała. Wreszcie w spokoju mogłam porozmyślać. Zastanowić się nad wieloma rzeczami... Ale w tym magicznym miejscu moje myśli zasnęły... Noc otoczyła mnie swoim czarnym płaszczem. Zrozumiałam, że teraz moim życiem kieruje przypadek, bezwolny sen. To mój sen, nie jawa lecz sen, bo przecież śnię... Godzina za godziną szły za mną jak cienie przeznaczenia, co drogę znają. A sen to jedyne wytchnienie od zbyt szybkiego, nieznanego biegu życia. Te wszystkie obrazy ukazujące się moim oczom, nagle mnie natchnęły. Do pogrążonego w marzeniach umysłu weszły pewne słowa. Słowa, z których można było ułożyć krótki wiersz, krótki, ale pasujący do uczuć, które w tej właśnie chwili ogarnęły mnie całą...

"Choć już nie ma Cię blisko mnie,
Wciąż pamiętam spojrzenie Twe.
Za Tobą poszłabym wszędzie,
Lecz NAS już nigdy nie będzie.."

Nie wiem dlaczego właśnie taki wiersz przyszedł mi do głowy w tej chwili, ale może nastrój jaki panował dookoła mnie, kazał mi spojrzeć w głąb mojego serca i wydobyć z niego to, co ukryte w jego najciemniejszych i najdalej ukrytych zakamarkach..??? To była moja ostatnia, no.. prawie ostatnia taka myśl tego dnia.
Nadeszła najwyższa pora, aby wrócić do domu. Przez ten magiczny nastrój zupełnie straciłam poczucie czasu. W drodze powrotnej naszła mnie ostatnia, napewno ostatnia myśl... Czy jeszcze kiedyś uda mi się zobaczyć to, co zabaczyłam dzisiaj? Czy ten magiczny nastrój już nigdy sie nie powtórzy...??? Na to pytanie, na szczęście, znalazłam odpowiedź. Oczywiście, że jeszcze kiedyś znów opęta mnie ta dogłębna magia, ona jest dookoła mnie, muszę tylko zaglądnąć w głąb siebie, a w Krakowie napewno mi się to uda... gdyż bardziej czarującego miasta niż Kraków nie ma nigdzie indziej.
Ta przedziwna, cudowna noc... Posłała mi nadziei znak, jak zorzy blask przed słońca wschodem... Czar tej nocy pozostanie we mnie na zawsze.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty