profil

Wzorem jakiej postawy dla człowieka cierpiącego może być Hiob?

poleca 85% 114 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Włączam telewizor. Widzę kolejne protesty pielęgniarek, górników, rolników... Wszystkim jest źle. Na świecie tylko ból i cierpienie. Wybuchła kolejna bomba, gdzieś w Afryce głodują ludzie, ktoś kogoś zabił. Po takiej dawce informacji przekazanych przez media można dojść do tylko jednego wniosku – postać człowieka cierpiącego nie jest w naszych czasach obca. Najgorsze jest to, iż ludzie ci nie mają jakichkolwiek nadziei na lepszą przyszłość, a swoje niepowodzenia uważają za niegodne miłosierdzia Boga. Ileż to razy było zadawane pytanie – „Gdzie jest Bóg?”. Ale czy naprawdę osoby takie mogą się uważać za opuszczone, pozostawione samym sobą? Otóż nie! Bóg zawsze jest przy nich, lecz jedynie Hiob o tym wiedział.
Mimo, że wszystkie cierpienia dotykające Hioba działy się za sprawą Boga, ten w żadnym momencie nie odwrócił się od niego. Przeciwnie, jego wiara wzmocniła się, mimo wystawiania jej na ciężką próbę.
Hiob uważał, iż będzie ufał swemu Panu, nawet gdy zostanie przez niego zabity. Mawiał: „A teraz umilknę i umrę”, tak jakby wizja śmierci wcale go nie przerażała. Ileż ludzi postępuje teraz w ten sposób? W dzisiejszych czasach zapominamy o tym, że po śmierci czeka na nas drugie życie przy boku Wszechmogącego. Odejście z tego świata stało się dla nas czymś niepożądanym, wręcz karą i kresem naszego bytu. Postawa Hioba powinna być dla nas przykładem ufności Bogu oraz pokładania w nim wszelkich nadziei na przyszłość.
„Odchodzę” – rzecze Hiob tak, jakby nie miało to dla niego większego znaczenia. Jest przekonany bowiem, iż czeka go jeszcze radość. Sądzi on, że w przyszłości, w dniu Sądu Ostatecznego, gdy Bóg zejdzie na Ziemię, otrzyma on z powrotem swe ciało i dostąpi zaszczyty zobaczenia Boga. Jako męczennik Hiob uważał się za człowieka prawego, a jedynie taki będzie miał możliwość ujrzenia Wszechmogącego. Jest to ewidentny przykład patrzenia z optymizmem na śmierć. Hiobowi obcy jest strach przed nią, jaki mają pozostali ludzie. Wyzbycie się lęku przed tym, co nieuniknione powinno być dla nas celem samym w sobie. Jedno bowiem jest pewne – śmierć to jedna z niewielu rzeczy, które na pewno nas nie ominą. Przed nami żyły miliardy ludzi, a każdy z nich umarł. Jest to rzecz jak najbardziej naturalna, wiec unikanie jej za wszelką cenę za bardzo nie ma sensu. Odwlekamy jedynie w czasie to, co niechybnie nas czeka.
Zdaniem Hioba nie istnieją ludzie czyści na duchu, każdy bowiem już od urodzenia jest skazany na krótkie i bolesne życie. W trakcie tego przemijania możemy nie mieć czasu na znalezienie Boga, nie mówiąc już o byciu mu posłusznym. Mimo to Bóg spogląda na nas z gniewem, a po śmierci stawia przed swoim sądem. Czy nie jest to wymaganie od nas – ludzi – rzeczy niemożliwych do wprowadzenia w życie? Lecz czy jednak nie uczynił tak Hiob? Mimo bólu i cierpienia potrafił on ujrzeć Boga. Jakby tego było mało, bezgranicznie zaufał mu, oddając się bez reszty. Może właśnie Hiob należał to ludzi czystych na duchu? Cierpienie uważał on za nieuniknione, pogodził się z nim. Czy nie oznacza to tego, że niejako je wyeliminował? Zapewne inaczej został przez niego odebrany ból zsyłany przez Boga. Stał się on niejako nagrodą dla Hioba. Bo niby jak inaczej można nazwać rzeczy pochodzące od Boga? Zapewne nie złem, a już na pewno nie karą. Tak samo powinni postępować pozostali ludzie – szukać we wszystkich złych rzeczach czegoś dobrego, czegoś co umocni ich wiarę.
„Bóg mnie pognębił, swe sieci rozstawił w około” powiedział Hiob, lecz jednocześnie nie ma mu tego za złe. Uważa, że to, co go spotyka, jest zamkniętą drogą, którą nie zdoła przebyć. Jego kres jest już blisko, a co gorsza jest on nieunikniony. Został on pozbawiony przez Boga wszelkiej godności, a z głowy została mu zdarta korona. W takiej sytuacji większość ludzi już dawno odwróciłaby się od Boga. Oczekujemy bowiem od niego jedynie pozytywnych doświadczeń. Wszystko złe jest przez nas niepożądane. Jednakże, skoro przyjmujemy od Boga dobro, to czy nie powinniśmy z taką samą radością witać dawane nam przez Wszechmogącego trochę mniej przyjemne rzeczy? W końcu dostajemy je od Boga! Tak właśnie postępował Hiob, lecz ludzkość nie wyciągnęła z tego jakiejkolwiek nauki.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury