profil

Sceptycyzm jako propozycja filozofii życia

poleca 85% 158 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Sceptycyzm jako propozycja filozofii życia. Zanim zabierzemy sie za osad nad sceptycyzmem jako filozofii zycia, zdefiniujmy jego pojecie, aby pozbyc sie potencjalnych niedomówień. Otóż Sceptycy uważali wyznawanie postawy sceptycznej za warunek szczęścia. Jak twierdził Sekstus Empiryk "celem sceptyka jest niezakłócony spokój wobec pzypuszczeń, a wobec rzeczy mu narzuconych umiarkowane ich doznawanie". Gwarantuje taki stan ducha połączenie powstrzymywania się od sądów (epoche)i spokój duszy (ataraksja). "Dogmatyczna" wiara powoduje zamęt i obawę, natomiast prawda jest taka, że nie dysponujemy wiedzą o naturze rzeczy, a wszystkie sądy na ten temat są równosilne (izostenia). Każdemu twierdzeniu można przeciwstawić odmienne - równie prawdziwe.

Jak widzimy, glowne zasady sceptycyzmu brzmia dzis smiesznie i moze troche absurdalnie przy dzisiejszym rozwoju technologii, medycyny i innych dziedzin życia. Gdyby kazdy kazdy podchodzil do wszystkiego tak, jak robili to sceptycy, podejrzewam, ze swiat wygladalby inaczej. Smiem twierdzic, ze gorzej. Co mysle, mowiac gorzej? A mysle, iz dzisiejsza technologia, medycyna i wiele innych dziedzin zycia staloby na bardzo niskim poziomie, jezeli wogole istnialyby. Gdybysmy bowiem nie byli niczego pewni i wcale nie dazyli do uzyskania prawdy, bo ta, wg. sceptykow jest wzgledna, zylibysmy w zacofanym, wzgledem dzisiejszego, swiecie. Wezmy za przyklad medycyne. Kto zdecydowalby sie na jakiekolwiek badania nie bedac pewnym, czy to aby na pewno pomoze? Myslac wstecz, nasuwa sie kolejne pytanie: "Kto zdecydowalby sie na opracowanie takich badan?". Idac tym tropem, mozemy zapytac, czy kiedykolwiek ktos zdecydowalby sie myslec nad wlasnym cialem. Pewnie zaczalby zadawac sobie pytania typu: Czy cialo ludzkie jest zbudowane z narzadow? A moze zwierzeta postrzegaja nas jako duchy, ktore materializuja i dematerializuja sie co pewien czas? A moze my wogole nie istniejemy? Moze to jest jakis sen 'czegos' innego, a my jestesmy tylko jego bohaterami? Dla mnie taka wieczna niepewnosc moglaby mnie doprowadzic nawet do choroby psychicznej. Ale zaraz, czy isnieje cos takiego, jak choroba psychiczna? A moze to tylko stan umyslowy, ktory wcale nie jest nienormalny, a po prostu odmienny? Ale co ja rozumiem pod slowami normalny i nienormalny? Przeciez te pojecia sa wzgledne? A czym wlasciwie jest ziemia i z czego zbudowana? A moze to tylko jakies zludzenie optyczne, a my, nieswiadomi tego, stapamy po innej, widocznej tylko dla nas materii?

Zejdzmy jednak na ziemie i zastanowmy sie jeszcze raz nad sceptycyzmem jako filozofii na zycie. Patrzac na ów sceptycyzm pod innym katem, mozemy wywnioskować, iz jest to najprosciej w swiecie, potocznie mowiac, 'olewanie' wszystkiego i wszystkich. Powodem takiego nastawienia moze byc niechec do poznawania prawdy. Codziennie gidzie wielu ludzi, ktorzy za wszelka cene chcieli poznac prawde. Przykładem mogą byc czasem szaleni archeolodzy, którzy giną za nowe wykopaliska lub narazajacy swoje zycie astronauci. Przy takim spojrzeniu na sceptycyzm, jest to bezbpieczna odskocznia od dzisiejszego swiata, ktory lubie nazywac jednym, wielkim 'wyscigiem szczurow'. Ale co mysleli sceptycy zyjacy w starozytnosci? Przeciez nie mieli takich profitow, jak my dzisiaj. Otoz jest chyba oczywistym, iz nie mogli Oni przewidziec tego, co sie stanie(mysle o dzisiejszym rozwoju, który być może kiedys będzie czyms rownie zacofanym, jak postrzegana przez nas starożytność), a owczesny, starozytny swiat byl po prostu dla nich tym, czym jest dla nas dzis - nieprzerwanym 'lancuchem' wojen, epidemii, pogoni za bogactwem etc. Ale taka kwarantanna niekoniecznie musi być dobra. Owe ‘olewanie’ mogloby doprowadzic ludzkość od wyginiecia, bowiem niektóre zagrozenia, niezależne od naszej woli, dzieki dzisiejszej technologii możemy kontrolowac, albo raczej bronic się przed nimi np. przed powodziami czy trzęsieniami Ziemii.

Postarajmy się teraz popatrzeć na omawiana filozofie z oczu samych sceptykow. Przeciez, jak mowi o tym wiele źródeł historycznych, byli oni szczesliwi wraz ze swoim nastawieniem. Chyba zle się jednak wyraziłem, mówiąc szczesliwi. Byli pozytywnie obojętni do wszystkiego. I być może ta obojętność jest rzeczywiście metoda na dobre zycie ziemskie. Ja jednak uwazam, iż nie na takim nastawieniu polega zycie. Człowiek zostal obdarzony rozumem nie po to, by niczego nie być pewnym.

Cóz, nasze spotkanie ze sceptycyzmem dobiega konca, a co za tym idzie, konkluzji. Podsumujmy wiec – calkowita niepewność może doprowadzic do, pozwole sobie powiedziec, ‘skolowania’. Owe ‘olewanie’ również nie wychodziloby nam na dobre. Ale co naprawde o sceptycyzmie myśleli sami jej przedstawiciele? Niestety, w glab ich umysłu raczej nie dotrzemy, pomimo szczerych checi. Moja ocena sceptycyzmu jako sposobu na zycie jest negatywna. Mimo wszystko wole nasz, czasem niebezpieczny, ciekawy i niezwykle zróżnicowany swiat.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy
Gramatyka i formy wypowiedzi