profil

Mój prywatny wirtualny świat. Uwzględnij przy tym multimedia i strony internetowe, z których najczęściej korzystasz.

Ostatnia aktualizacja: 2020-07-10
poleca 85% 1057 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Popularność filmów takich jak „Matrix” czy „Raport mniejszości” znacznie powiększyła zainteresowanie wirtualną rzeczywistością. Przyczynił się do tego także Internet, który od kilku lat stał się najpopularniejszą wśród młodzieży formą komunikacji. Na szczęście od kilku miesięcy jestem także częścią wirtualnej i internetowej braci. Moi rodzice – w przewidywaniu konieczności rozwoju dla mnie i mojej młodszej siostry, zakupili komputer typu PC, a także w trosce o domowy budżet, znacznie obciążony kosztami połączeń modemowych wyposażyli nasze mieszkanie w stałe łącze typu Neostrada. Od tego czasu obydwoje z siostrą poruszamy się po wirtualnym świecie coraz swobodniej i ze wzrastającą wprawą.

Moją przygodę z wirtualnymi rozrywkami zacząłem od najbardziej ekscytujących zabawek – gier komputerowych. Moim hobby jest piłka nożna, nic więc dziwnego, że równie chętnie jak na boisku, spędzałem czas przed monitorem rozgrywając mecze w „Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej” czy grze „FIFA 2001, 2002, 2003”… To praktycznie symulatory gry na boisku – samemu można ustawić skład drużyn, wybierając największe gwiazdy światowej piłki, można tak pokierować drużyna by osiągnęła świetne wyniki bez uciekania się do pomocy znanych nazwisk, czy zmienić wynik meczu, który zagorzałych kibiców doprowadził do łez. Wystarczy tylko sobie wyobrazić – Polska Mistrzem Świata!!! Aż chce się żyć… W tym pierwszym okresie fascynacji komputerem urzekła mnie także gra bardzo stara, pamiętającą jeszcze czasy Commodore 64 – „Football Manager”. Oczywiście ja posługiwałem się wersją dużo nowszą niż te z początku lat 90-tych. Ta gra skupia się na zarządzaniu drużyną, odpowiednim przeprowadzaniu transferów piłkarskich, ocenie szans i sił zawodników swoich oraz przeciwnika – słowem: czysta rozkosz dla kibica – pobyć sobie przez kilka godzin Drzymałą, prezesem Groclinu…

Oczywiście mój czas przed komputerem nie ograniczał się wyłącznie do gier sportowych. Zafascynowały mnie gry strategiczne typu „Twierdza”, „Red Alert”, „Warcraft”. Budowanie miast czy obozów, szkolenie jednostek, produkowanie sprzętu, zapewnienie zaopatrzenia, energii, wygrywanie bitew, potyczek, wojen, oblężenia, krucjaty… To wszystko powodowało, że na wiele godzin zapominałem o świecie rzeczywistym budując te wirtualne. Zdarzyło mi się kilkakrotnie zarwać noc, żeby dokończyć kampanię w wojnie przeciwko siłom zła czy też rozbudować miasto na tyle, żeby stało się potęgą ekonomiczną. Nie zrozumie tego nikt, kto nigdy nie spróbował przenieść się do innego, wykreowanego przez autorów świata, albo nie spróbował rozegrać II wojny światowej po swojemu…

Po kilku miesiącach uzyskałem dostęp do Internet w domu. To spowodowało, że wirtualny świat wciągnął mnie bez reszty i obecnie nie wyobrażam sobie bez niego życia. Przede wszystkim używam sieci do komunikacji. Stale na pasku skrótów świeci się słoneczko najpopularniejszego polskiego komunikatora Gadu-Gadu, w którym mam zapisane ponad 100 numerów znajomych z Nowego Tomyśla i znajomych internetowych z całej Polski. Regularnie odbieram i wysyłam maile korzystając z bezpłatnej skrzynki pocztowej. Do jej założenia wybrałem portal o2.pl ze względu na małą ilość reklam na stronie, co być może choć trochę uchroni mnie przed internetowym spamem. To najczęściej wybierane przeze mnie multimedia.

Bardzo pomocna w przygotowywaniu się do zajęć lekcyjnych jest dla mnie Encyklopedia Multimedialna Wiem, udostępniona przez portal onet.pl. Skraca ona czas potrzebny na zgromadzenie koniecznych informacji i zdecydowanie precyzuje obszar poszukiwań. Oczywiście – po skorzystaniu z Encyklopedii korzystam z wyszukiwarki Onetu, żeby rozszerzyć uzyskane informacje, korzystam ze wskazanych stron internetowych poświeconych interesującej mnie tematyce, ściągam zdjęcia czy pliki audio – video. Pozwala to nie tylko szybko, ale także kompleksowo przygotować się do zajęć lekcyjnych.

Ostatnio znalazłem nowe bogactwo. Program Kazaa Lite. To jeden z bardziej popularnych programów typu „peer to peer” polegający na wymianie udostępnionych plików pomiędzy poszczególnymi zarejestrowanymi użytkownikami. Osobiście najczęściej poszukuję krótkich filmów w formacie .avi lub .divx z najbardziej spektakularnymi bramkami, interwencjami obrony czy efektownymi podaniami, ale podpatrzyłem, że moja siostra usilnie poszukuje wszelkiej muzyki rozrywkowej w formacie mp3, wzbogacając tym samym kolekcję plików odtwarzanych przez Winami, czyli freeware’owy odtwarzacz mp3.

Głęboko utkwiłem w wirtualnym świecie… Uczę się, bawię, rozmawiam korzystając z komputera, programów, gier, Internetu… Czasami w mediach pojawia się dyskusja o szkodliwości sieci, komputerów, zaniku ludzkich kontaktów… Sądzę, że to po prostu nieunikniona ewolucja naszej ludzkiej społeczności. Czas stał się podstawowym poszukiwanym dobrem, a komputery – we wszystkich swoich aspektach użytkowania – po prostu pozwalają go zaoszczędzić…

Uwaga - tekst został napisany w 2004 roku. Informacje w nim zawarte mogą być nieaktualne.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty