profil

"Czekolada" czyli słodka recenzja.

poleca 85% 153 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pewnego wietrznego dnia dwie otulone w płaszcze postacie szły ulicami małego miasteczka. Owe tajemnicze osoby to matka – Vianne Rocher (Juliette Binoche) – i córka – Anouk. Przybyły do miasta w celu założenia tam sklepu z czekoladą, która – jak dowiadujemy się później – wnosi coś do życia mieszkańców. Ci, prowadzeni przez konserwatywnego burmistrza de Reynaud (Alfred Molina), na początku podchodzą do pomysłu Vianne nieufnie, lecz z czasem poznają się na jej wyrobach. Burmistrz zniechęca mieszkańców do Vianne, używając mocnych argumentów: nowe mieszkanki miasta nie chodzą do kościoła i sprzedają słodycze w Wielki Post. Kiedy jednak dowiaduje się, że bohaterka zaprzyjaźniła się z hippisami, wypowiada jej otwartą wojnę.

Widza powinno zainteresować to, że Vianne – lub jej czekolada – wnosi do życia każdego mieszkańca miasteczka coś nowego. Przemianę tych ludzi wyraźnie pokazuje nam zastosowana w filmie klamra. To dzieło zaczyna się i kończy widokiem miasta oglądanego z lotu ptaka, lecz za każdym razem jest on inny. Na początku filmu szare i smutne miasteczko wydaje się być spokojne, monotonne, a wręcz nudne – wrażenia te podkreśla jeszcze głos narratora. W centralnym punkcie miasta przed kościołem stoi pomnik jednego z burmistrzów – ma on zwrócić uwagę widza na to, że funkcja administratora jest bardzo istotna i poważana. W ostatnich scenach filmu widzimy jakby inne miejsce. Wszędzie kolorowo, a ta sama smutna rzeźba stoi teraz uśmiechnięta z przywiązanym balonikiem.

W filmie najbardziej intrygującą postacią – przynajmniej dla mnie – jest burmistrz. Nie wzbudza sympatii widza, ponieważ występuje przeciwko głównej bohaterce. To on dyryguje całą społecznością. Tak naprawdę nie jest zły, tylko zgorzkniały między innymi dlatego, że żona od niego odeszła, a on wstydzi się i nie chce do tego przyznać.

Świat przedstawiony w „Czekoladzie” wcale nie jest nam taki obcy. Mówi przecież o braku poszanowania odmienności innych ludzi i trudzie codziennego życia. Tytułowa czekolada symbolizuje małe przyjemności, które mogą jednak sprawić, że życie stanie się lepsze i piękniejsze.

Obejrzałam „Czekoladę” z ogromną przyjemnością i sądzę, że inni odbiorcy tego obrazu również docenią w nim zabawne sceny, piękną muzykę, która znakomicie podkreśla nastrój i wymowę filmu oraz doskonałe kreacje aktorskie - niewątpliwe atuty tego dzieła. Uważam, że Lasse Hallstrom stworzył film, który na pewno zostanie w pamięci widza.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty

Gramatyka i formy wypowiedzi