profil

Mistrzowie fałszu - SLD.

poleca 85% 189 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nie ma dnia, abysmy nie dowiedzieli sie o nowej aferze, w której udzial brali: politycy, poslowie czy też radni z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. I tak to przeciez nie wszystko - na jaw wychodzi zaledwie ich mala czesc, reszta lewych interesów przebiega spokojnie, w ukryciu i zgodnie z planem. Pamietajmy tez, ze publiczne radio i telewizja pozostaja pod pelna kontrola rzadzacej koalicji SLD-UP i informacje o nich na ogól nie sa przepuszczane, lub podaje sie je w formie okrojonej.

"Tak jak archeolog potrafi nawet z odchodów stworzyc wiarygodny portret jakies zamierzchlej spolecznosci czy nawet cywilizacji, tak dobry analityk potrafi z ilosci i jakosci afer odtworzyc obraz politycznego srodowiska. A wiec - pokaz mi swoje afery, a powiem ci, kim (czym) jestes..." -powiedział Zdzisław Mazur.

Porownanie to jest zaskakujaco trafne.
Mysle ze jednak problem lezy w tym, ze partie i organizacje polityczne zazdrosnie strzega swoich spraw. Afery - to rzecz z jednej strony "swieta", bo stanowia przeciez glówne zródlo utrzymania sie polityków i ich rodzin na odpowiednim, wysokim poziomie,dostarczaja srodków na dzialalnosc zbiorowa i organizacyjna (wybory, propaganda, zycie partyjno-towarzyskie itp.). Ich ujawnienie prowadzi prawie zawsze do poznania metod i sposobów pompowania kasy panstwowej do kieszeni partyjnej i prywatnej, a co za tym idzie - prowadzi tez do dopuszczenia "konkurencji" do tego sposobu, która nie patrzac na "prawa autorskie" chetnie skorzysta z nowego strumienia gotówki.
Z drugiej strony - zawsze wisi nad nimi prokurator, który, choc czesto jest "swój" i robi co moze, aby urwać łeb sprawie(a nie aferzystom, do czego jest powolany), to jednak czasami nic juz nie moze pomóc. Takie niebezpieczenstwo, istnieje zawsze, ze to, co mialo rozegrac sie w ciszy gabinetów, czasami wypelza na wierzch i trzeba posprzatac.

Sojusz Lewicy Demokratycznej
Mistrzowie fałszu...?Te prawde nalezy powtarzac az do znudzenia, bowiem jego twórcy (m.in Kwasniewski, Miller )robia, co moga, aby zatrzec za soba kompromitujace slady.
powstawala przeciez w 1990 roku w atmosferze wielkiego skandalu, "likwidujac" za jednym zamachem (którym byla tylko zmiana nazwy) wszelkie nici, prowadzace do nielegalnych interesów, olbrzymich dlugów panstwowych, które musi splacac cale spoleczenstwo.

Okazuje sie, ze nawet po dziesieciu latach od tamtych wydarzen Miller nie cierpi na zadna pomrocznosc. Ciekawe, co zeznawal przed prokuratorem? Czy byl równie otwarty i rozmowny...
SLD-owcy przyszli do wladzy jesienia 2001 roku pod haslem... sanacji, czyli uzdrowienia tego, co ich zdaniem (a i zdaniem bardzo wielu wyborców) bylo niezdrowe w czasach rzadów AWS.
Korpupcja,niekompetencja czy tez niepotyczne powiązania wszystko to bylo powiazane jednym -słynną partią Millera
Wyborcom wydawalo sie oczywiste, ze gorzej juz byc nie moze i Miller, aby dluzej utrzymac sie u wladzy, bedzie musial zlagodzic te praktyki. Takie byly nadzieje ale sa one matka glupich. I bardzo glupich. Po AWS-ie mozna bylo powierzyc rzady kazdemu ugrupowaniu z nadzieja, ze bedzie lepiej. Kazdemu, ale nie SLD!

Katalog afer, zwiazanych z SLD jest tak dlugi, ze nie da sie go wyliczyc.
Mamy tez nie tylko klasyczne afery, zwiazane z przelewaniem publicznego grosza. Jeszcze bardziej groznym zjawiskiem jest fakt, ze w dzisiejszej Polsce naprawde mozna kupic kawalek ustawy (przez dopisanie lub opuszczenie odpowiednich zapisów!); ze ustawy powstaja nie tam, gdzie jest odpowiednie ku temu miejsce i zajmuja sie ich tworzeniem nie ci, którzy maja do tego uprawnienia. Ze podejrzane umowy w imieniu instytucji panstwowych moga zawierac osoby do tego nieupowaznione (bo nawet formalnie niezatrudnione w administracji panstwowej) i wywoluja one okreslone skutki prawne i finansowe, a winni nie ponosza zadnych konsekwencji.
To wszystko osadzone jest w sprawach i sprawkach, zwanych potocznie "przekretami". Mamy je wiec przy ustawionych odpowiednio przetargach, w których zwyciezca jest juz za wczsu poznany. Mamy lewe zlecenia , nic nie warte, ale srodki za nie wyplacane (wyprowadzane) ze spólek i instytucji przyprawiaja o zawrót glowy. Mamy zatrudnianie pozal sie Boze "fachowców" od wszystkiego na oplacalnych posadach i posadkach. A kontrakty sa sporzadzane w taki sposób, ze jest zle, gdy taka osoba przychodzi i "pracuje" i jest jeszcze gorzej, gdy usiluje sie go zwolnic przed terminem. Wtedy naleza mu sie odszkodowania za poniesione (rzekomo) szkody i krzywdy.
Jak w tym wszystkim ma sie odnalezc zwykly czlowiek, nie majacy na nic osobistego wplywu? Jak ma reagowac pielegniarka z 30-letnim stazem pracy, odchodzaca wlasnie na emeryture w wysokosci 600 zl? Albo jej córka, absolwentka szkoly sredniej czy wyzszej uczelni, która bezskutecznie poszukuje jakiejkolwiek pracy?

To wszystko musi sie zmienic. Musimy byc bardziej aktywni, niz dotychczas, musimy sami pilnowac wlasnych spraw i wlasnych interesów. Bo Polska nie jest ich ani nie jest dla nich. To nasza Ojczyzna, musimy ja wiec oczyscic z takich patologii, które narastaly przez dziesieciolecia. W zblizajacych sie kampaniach: wyborach do Parlamentu Europejskiego i do naszego parlamentu, zadajmy od kandydatów, aby pokazali swe afery (i swego ugrupowania), mamy bowiem prawo i obowiazek poznac, z kim mamy do czynienia. A wszelkich "sanatorów", czyli teoretycznych uzdrowicieli tej sytuacji - z dlugoletnim stazem partyjnym, parlamentarnym i samorzadowym, których przylapiemy na najmniejszym nawet klamstewku, popędzajmy tam , gdzie pieprz rosnie.
A dopuszczenie Millera i naszego szaniownego prezydenta Kwasniwskiego do władzy(czyt. do KASY) to moim zdaniem oczywiscie najwieksza afera. czego reszta jest tego konsekwencja.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty