profil

Kultura hip-hop

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-03
poleca 85% 2258 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Po krótkiej definicji "subkultury" dalszym etapem mojej pracy będzie przedstawienie jednej z grup subkulturowych jaką jest HIP HOP i kultura z tym związana.

Subkultura - wzory, normy itp. obowiązujące w grupie społecznej stanowiącej część szerszej zbiorowości, odmienne od obowiązujących ogół społeczeństwa.

Hip - Hop nie jest tylko muzyką, lecz również kulturą i stylem życia. Narodził się w najbiedniejszych blokowiskach nowojorskich gett dla "czarnych". Był stworzony przez młodych ludzi, którzy dzięki niemu zyskiwali siłę i dumę.

Hip – Hop możemy nazwać twardą rzeczywistością dużego miasta. Ma wiele stylów i rodzajów. Słowa ewaluowały wiele razy w okresie istnienia hip – hop’u; od zabawnych improwizacji wygłaszanych na dyskotekach, przez teksty wychwalające nieprawdopodobne umiejętności rymotwórcze lub seksualne, aż do tekstów opowiadających o brutalności ulicznych gangów, pochodzeniu czarnych Amerykanów i niewłaściwej polityce wobec Murzynów.
Lecz zawsze występuje wspólna cecha - przywiązanie do miasta i przyjaciół.

W naszym kraju nadal niestety spotyka się ludzi, którzy nie znając zagadnień, oraz celów tej kultury, kreują wizerunek człowieka śmiesznie nazwanego hip – hop’owcem. Z powodu niewiedzy przekształcają kulturę w młodzieżową modę. Codzienny staje się (zarówno na wsi i w mieście) widok człowieka przebranego w dżinsy, bluzę z kapturem, Vansami i deskorolką pod pachą lub sprayem w ręku. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten sam człowiek nie wie skąd wywodzi się "jego"kultura, na czym ona polega? Jakie są podstawowe elementy wchodzące w skład hip – hop’u?

Niektórzy myślą, iż główną rolę odgrywają rolki czy deskorolka. Niestety, jednak jedyną rzeczą, która łączy deskorolkę lub rolki z kulturą hip – hop’u to ulica. Poza tym nie mają te rzeczy ze sobą nic wspólnego, gdyż deskorolka związana jest z muzyką punk rockową.

Kultura hip – hop’u narodziła się w getcie murzyńskim Nowego Jorku i tam zaczęła się rozwijać.

Podstawowymi filarami tej kultury są:
- graffiti,
- rap,
- break – dance.

Wszystkie te elementy mają wspólną cechę, dotyczącą biednej warstwy społecznej, zamieszkującej "ulice "wielkich aglomeracji miejskich.

To, co dzisiaj możemy dostrzegać prawie już na całym świecie i określamy mianem graffiti zaczęło się na przełomie lat 60 – tych i 70 – tych w Nowym Jorku, wraz z pojawieniem się na rynku flamastrów wodoodpornych (flowmasters)

Młodzi ludzie zaczęli pisać na ścianach domów, skrzynkach pocztowych, budkach telefonicznych, przejściach podziemnych, czy wreszcie w metrze swoje imiona lub ksywki. Nazywało się to "single hitting ".a później "tagging"Z czasem podpisów było coraz więcej i tworzyła się swoista konkurencja między "writterami "

"Najwięcej miał ich wówczas "TAKI" z którym The New York Times przeprowadził w 1971 roku wywiad. "TAKI" na imię miał Demetrius i z pochodzenia był Grekiem. Ponieważ pracował jako "chłopiec na posyłki"jeździł metrem po całym Nowym Yorku, przy okazji pisząc swoje imię. Takich jak on zaczynało być coraz więcej. Już w tamtych czasach tylko władze Nowojorskiego metra wydawały około 300 000 dolarów (80 000 godzin pracy) na usuwanie graffiti. Lecz "pisarzami "nie były wyłącznie przypadkowe dzieciaki. Tą formę przekazu wykorzystywały również gangi dla oznaczenia swojego terytorium i później zdobywania sławy. Ten element w graffiti stał się jednym z decydujących. Po opublikowaniu wywiadu z "TAK’IM" dzieciaki po całym mieście zaczęły pisać, dokładnie wszędzie gdzie się tylko dało.

Imiona, których było najwięcej i w najtrudniej osiągalnych w tzw., (hardcore’owych) miejscach stały się sławne, a ich właściciele nieomal bohaterami lokalnych społeczności. Wraz z pojawieniem się w sklepach farby w spray’u graffiti stawało się coraz popularniejsze i przede wszystkim, coraz widoczniejsze.
Po pewnym czasie na ścianach zaczęło brakować miejsca i nowe "tagi" były już niezauważalne wśród setek innych. Potrzebą stało się rozwinięcie stylu, który zwróciłby na siebie uwagę. Z czasem "tagi" stały się swoistymi formami graficznymi, czy wręcz logami, charakterystycznymi dla danych writerów. Litery stawały się coraz większe, dodawano im kontur, oraz je wypełniano rożnymi barwami.

Wkrótce narodziła się nowa forma w graffiti - "Piece "(wrzut) co jest skrótem od słowa "Masterpiece "(dzieło). Wtedy najpopularniejszym medium
graffiti było metro. W 1973 roku gazeta New York Magazine prowadziła na swych łamach konkurs na najlepsze graffiti na metrze i przyznawała "Nagrody TAKI’ego ".

"Wrzuty" były coraz większe, dodawano im trzeci wymiar, wypełniano na coraz to nowe sposoby, tak, że w 1975 roku namalowany został pierwszy Whole Car.[1]

Już w 1976 roku namalowano dwa Whole Trainy, pierwszy zrobił CAINE 1, a drugi słynna grupa Fabulous Five. Równocześnie pracowano nad rozwojem stylów. Dla zamknięcia kompozycji z liter, dodawano kropki, przecinki, łączono litery w niekonwencjonalny sposób i deformowano je. Wówczas pojawił się także jeden z kultowych elementów w graffiti - strzałka, wymyślona przez Phase 2, (twórcę bublle style).

Kompozycje graficzne tworzone z liter przestały być czytelne, to co powstało nazwano "Wild style ".
Wtedy podstawowe ramy określające graffiti zostały już stworzone, a nowi artyści szybko je adoptowali rozwijając istniejące już style.
Wszyscy jednak pamiętali o ludziach, którzy eksperymentując z farbą w spray’u na wagonach metra tak naprawdę stworzyli graffiti i rożne style m.in.:
- Hondo - pierwszy top to bottom,
- Dead Leg – pierwszy t2b z chmurkami,-
- Phase 2 – strzałki, bubble style itd.

Przez cały ten czas, twórczość tysięcy writerów, kosztowała MTA (Metropolitan Transit Authorities), czyli firmę zarządzającą nowojorskim metrem dziesiątki milionów dolarów (dokładnie od 1970 do 1985 roku wydano między 100 a 150 milionów dolarów na usuwanie graffiti, budowę zabezpieczeń, pasy itd.) które wydawane były z reguły na nieudane próby usuwania graffiti.

Malowanie na świeżo wymytych wrzutach było dla writerów kompletnie nowym doświadczeniem, lecz mimo ciągłego malowania nowych rzeczy, system usuwania działał coraz to lepiej. Budowano nowe zabezpieczenia, podwójne pięciometrowe płoty z drutem kolczastym, psy, strażnicy.
W związku z zaistniałą sytuacją w roku 1978 writer Lee Quinones znany jako Lee, niezadowolony z zaistniałej sytuacji, zaczął zmieniać swoje sąsiedztwo w okolicy mostu brooklińskiego w spektakularną publiczną galerię graffiti. Malując nocami ściany przy pobliskich boiskach do beaseball’u (rozmiary około 5 na 7 metrów) rozpoczął największy chyba przełom w graffiti, mianowicie przeniesienie go z metra na ściany. Zainteresowany tym Fab 5 Freddy, napisał na ten temat artykuł do Village Voice, opatrzony zdjęciami z murów.

Zbiegło się to z wizytą w Nowym Yorku Claudio Bruniego, właściciela galerii "Medusa "w Rzymie. Przyleciał on specjalnie aby odnaleźć ludzi zajmujących się malowaniem graffiti, w ten sposób Lee i Fred stali się pierwszymi writerami prezentującymi swoją sztukę w Europie.

W 1983 roku Yaki Kornbilt, handlarz dziełami sztuki z Amsterdamu, pojawił się w Nowym Yorku w poszukiwaniu writerów. Chciał on zaprezentować sztukę graffiti na europejskim rynku dzieł sztuki, kierując się ku tym samym ludziom, którzy dwadzieścia lat wcześniej wypromowali sztukę Pop – Artu. Yaki zebrał grupę doświadczonych writerów, którzy poza wieloma pociągami na swoim koncie mieli również za sobą uczestnictwo w ważnych pokazach w Nowym Yorku takich jak:
- Fashion Moda
- The Muud Club
- The Fun Gallery

Wystawienie ich dzieł w Muzeum Buymas van Beuningen spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem zarówno ze strony krytyków jak i kolekcjonerów dzieł sztuki. Te niewątpliwie wzniosłe wydarzenia miały jednak dużo głębsze znaczenie dla rozwoju i promocji graffiti, niż tylko promocja poszczególnych artystów.
Młodzież Holandii była wówczas (i jest chyba nadal) bardzo buntownicza i już wtedy na ulicach widać było widać nie ukierunkowane próby tagowania.
Kiedy podczas jednego z pokazów doszło do spotkania legendarnych writerów z Nowego Yorku z zapalonymi dzieciakami z Amsterdamu, dało to początek rozwoju sceny graffiti w Holandii i Europie.

Wtedy writerzy zaczęli dzielić się na dwie grupy, jedna zaczęła przenikać do świata sztuki i poddana wpływom rozwijać się jako artyści, a także odkrywać nowe motywy i inspiracje twórcze. Ich sztuka stawała się coraz bardziej złożona, wyrafinowana, a także dobrze się sprzedawała. Writerzy ci często stracili kontakt ze swoją pierwotną publicznością, a spray pozostał dla nich już tylko jednym z narzędzi malarskich.

Druga grupa to writerzy, którzy pozostali wierni malowaniu na ulicy. Przybywało ich coraz więcej i byli coraz bardziej związani z kulturą writerów, breakerów, raperów i Dj-ów.
W latach 80 – tych kultura Hip - Hop, staje się coraz bardziej popularna i zaczyna docierać do Europy. Niebagatelną rolę w jej rozpowszechnianiu miały media. To dzięki legendarnym filmom, książkom i teledyskom, które opisywały i promowały HIP - HOP wielu młodych artystów z Nowego Yorku, który stworzyli tą kulturę stało się znanymi na całym świecie bohaterami – Africa Bombata, The Rock Steady Crew, Phase.

W Hiszpanii jednym marzeniem B-Bojów było stać się członkiem słynnego crew Africa Bambaata - Zulu Nation;

W Anglii writerzy malowali znak ZULU, wzniesioną rękę ze znakiem pokoju. W wielu miastach graffiti zaczęło rozwijać się po koncercie Rock Steady Crew, którego jednym z członków był Doze, znany writer z Nowego Yorku. Najwięcej jednak zrobił film "Beat Street", który co prawda jako duża produkcja Hollywoodzka, niewiele miał wspólnego z prawdziwą istotą graffiti, a same wrzuty malowane były przez scenografów. Film pokazywany w kinach na całym świecie zainspirował wielu ludzi do malowania, tańczenia, dj’owania.

Pierwsze pociągi zaczęły być malowane w Wiedniu, Dusseldorfie, Monachium, Kopenhadze, Paryżu,Londynie i Sydney, ale rzadko kiedy były widziane przez ludzi, gdyż writer…ów było zaledwie kilku i ich prace były zmywane w ciągu kilku godzin. Tak więc writerzy europejscy skoncentrowali się na malowaniu ścian.

Europejczycy i writerzy z innych miast w USA przyjęli Nowojorskie style i rozwijali je na swój sposób.

Romeo to jeden z takich właśnie Europejczyków – jeden z najbardziej znanych writerów ze wschodniej Europy. Maluje od 1993 roku, głównie na ścianach i panelach. Na swoim koncie ma sporo wyjazdów,w tym tegoroczny spektakularny wyjazd do Nowego Jorku, którego owoce zapewne jeszcze przez jakiś czas będzie można oglądać w magazynach graffiti w całej Europy. Romeo pochodzi z Pragi, gdzie graffiti nie jest nowością maluje się tam już długo i dużo.
Graffiti jest absolutną codziennością dla każdego mieszkańca Pragi, więc ci wszyscy ludzie,chcąc nie chcąc są zmuszeni do ułożenia sobie takiej rzeczywistości w głowie. Ze strony miasta pojawiały się już dawno różne inicjatywy m.in. Zalegalizowano wiele ścian i sporadycznych kampanii informacyjnych. Miasto działa dosyć aktywnie i przeznacza na te cele dość duże kwoty. Praga jest specyficznie wrażliwym ukierunkowanym na sztukę i historię miastem,poza tym władze tej metropolii wiedzą że graffiti istnieje i będzie istnieć, dlatego też można zyskać szybciej - legalne ściany i darmową farbę.

Drugim ważnym elementem HIP- HOPU jest Break - Dance, to specyficznego rodzaju taniec, którym każdy z tańczących (jeżeli jest na tyle twórczy i sprawny fizycznie) może wprowadzić jakiś nowy element, nowy ruch czy też w nowatorski sposób połączyć znane już składniki.
Jednym z powodów dla jakiego B-boye pojawili się na ulicach Nowego Yorku to potrzeba zdobycia pieniędzy.
Tak jak obecnie w Polsce. Rumuni jeżdżący tramwajami i grającymi na akordeonach tak break - dancerzy zarabiali na życie tańcząc na ulicy. Pokazywali oni wręcz niemożliwe do wykonania freezy (ang. Zamarznąć),różnego rodzaju obroty, a także dziwne nawet wieloosobowe sekwencje.
Break – Dance był nierozłącznie związany z ulicą, gdyż pozwalał on niektórym (maksymalnie zdolnym i pracowitym) przeżyć.
"B- boying jest najmniej reprezentowaną gałęzią hip – hop’u, jest to spowodowane najwyższym stopniem trudności, wymagającym ogromnej sprawności fizycznej, dlatego też BREAKERZY cieszą się ogromnym szacunkiem.

,Królem "- końca lat siedemdziesiątych w muzyce mieszkańców Ameryki był James Brown. Jego koncerty przypominały wspaniałe widowiska, popisy wokalne przeplatały się z karkołomnymi popisami tancerzy scenicznych tak jak i samego "króla".Układy przypominały chaotyczne bieganie po scenie wtem i spowrotem, połączone z nie uporządkowanym machaniem kończynami. Publiczność tych widowisk zachwycała się nowymi bardzo ekscentrycznymi sposobami ekspresji scenicznej, część młodych ludzi zafascynowana tańcem uczyła się skomplikowanych figur i wymyślała nowe ruchy.

Afrika Bombaataa, Kool Herc, Sugarhil gang, Grandmaster flesh i dziesiątki artystów przyczynili się do stworzenia i spopularyzowania wśród młodych ludzi muzyki nazwanej hip – hop’em. Setki młodych ludzi pamiętających wyczyny J. Browna zorientowało się, że ich taniec doskonale pasuje do szybkich beatów tworzonych na automatach perkusyjnych przez nowojorskich Dj-ów. Młodzi ludzie tańczyli już ale ich taniec nie miał jeszcze nazwy, a oni siebie nie potrafili jeszcze nazwać..

Nazwa Break –dance została po raz pierwszy wypowiedziana na koncercie Dj Kool Herc i pozostała do czasów dzisiejszych.
Mając nazwę dla siebie i swojego tańca młodzież zajęła się rozwojem samego tańca. W tym czasie (lata siedemdziesiąt pięć – osiemdziesiąt) nastąpił także największy rozwój breakdancingu.

Duży wpływ na to miały organizowane koncerty i imprezy tzw. Roof& block parties. W wielu nowojorskich parkach i osiedlach d’je organizowali otwarte imprezjam’y. Grano na nich muzykę hip – hop’ową, popisywali się sowim kunsztem grafficiarze, zamalowywując okoliczne mury.Natomiast b-boye wyginali nieprawdopodobne figury. Najsłynniejszym parkiem gdzie organizowane były takie imprezy, był 1520 Cedric Avenue Bronx;e z czasem przemianowany na Rocksteady park."[2]

"Legendy breaka takie jak – Kid Freeze, Crazy Legz, zrewolucjonizowały taniec. Wiązać z nimi należy powstanie takich figur jak windmill, headspin, backspin i wielu,wielu innych. Natomiast dwie najlepsze grupy (lat 80 – tych) a mianowicie;
- Rocksteady Crew,
- New York City Breakears,

Można zobaczyć w filmie "Beat Street", który najbardziej przyczynił się do popularyzacji tego tańca w Europie i na teledyskach grup hip – hopowych min;
- Break Machine z przebojem -"Street Dance "czy Rock Steady Crew z kawałkiem "Uprock "

Ożywiali oni szarą rzeczywistość wielkomiejskich gett. Powstawały coraz to nowe figury nowe style tańca."[3]

Możemy mówić także o modzie breakerów - dresy, adidasy z szerokimi sznurówkami, kapelusze, za duże okulary, to wszystko trwa do dziś dlatego b-boya na ulicy poznać jest stosunkowo łatwo. Najważniejszą rzeczą dla tych tancerzy było przede wszystkim nie dać skomercjalizować własnego tańca oraz mieć własny niepowtarzalny styl.

"Breake dance ma same zalety, kształtuje sprawność fizyczną, przyzwyczaja do ciężkiej pracy, dostarcza zdrowego współzawodnictwa. Prawie same zalety bo nie można mówić o stłuczkach czy innych obrażeniach ciała nie mówiąc o poważnych kontuzjach".[4]

"Kontuzje zdarzyć mogą się wszędzie. Dobry break to przede wszystkim bardzo dużo pracy, wszystko okupione ciężkimi treningami, poobijanymi plecami, posiniaczonymi kończynami. A to wszystko po to aby napinać najpotrzebniejsze figury, wyrobić swój styl albo odkryć swóją elektro – niczną stronę osobowości.
Ciało trzeba przygotować do takiej specyficznej gimnastyki, wiadomo w lepszej sytuacji są osoby związane zawodowo ze sportem wyczynowym od najmłodszych lat.[5]

"Odpowiednia koordynacja ruchowa i zdolności motoryczne są prawie całym sukcesem, siła jest mniej ważna (tak przynajmniej twierdzą trenerzy). Większość b-bojów to przecież już nie młodzież
Ważna jest przede wszystkim praca. W break dancie nie ma trenerów rozpisujących zajęcia i katujących brzuszkami i pompkami zawodników.

Rzadko można znaleźć sekcje lub kluby sportowe z prawdziwego zdarzenia prowadzące zajęcia z break denca, raczej są to spontaniczne i organizowane przez zapaleńców treningi, gdzie z kolegami można uczyć się i "szlifować"swoje umiejętności. Niektórzy zaczynają na powietrzu przy sprzyjającej aurze na posklejanych kartonach, taką przeszłość ma podobno większość b-bojów.[6]

Następna elementem wchodzącym w skład kultury hip - hop’u z którą jestem osobiście związany jest "czarna murzyńska muzyka ".
Muzyka getta., stanowi trzeci, ale najważniejszy element kultury hip - hop’owej. Niektórzy uważają,iż bez tej muzyki, kultura ta nie wyszłaby poza granice Stanów Zjednoczonych.

"Słowo rap w potocznej mowie amerykańskiej oznacza gadkę. Taki jest Rap, jest to po prostu opowiadanie o otaczającej rzeczywistości, o ulicy, kumplach, kobietach, pieniądzach czy polityce.

W Nowym Yorku zdolni raperzy popisywali się na ulicy swoimi zdolnościami rymotwórczymi, zarabiając pieniądze, aby przetrwać kolejne dni w "betonowej dżungli ".

Lata 1974-1977 należały głównie do mistrzów gramofonów, grali oni na
małych imprezach w klubach Bronxu gdzie pod ich muzyką tańczył kwiat ulicy. Publiczność była coraz to większa, w 1977 roku jeden z muzyków Grandmaster Flash zagrał w Harlemie przed ponad trzytysięczną publicznością. Jednak w tym właśnie okresie obok d’jów zabłysnęli ludzie, którzy wkrótce podbili popularnością serca Ameryki – mowa o MC.[7]

"MC to skrót od master ceremony,mikrophone controller. Jednym słowem to osoba,która trzymając w ręku mikrofon jest w stanie zapanować nad tłumem, namówić ludzi do wspólnej zabawy i zdobyć ich przychylność. Nie ma to nic wspólnego z rapowaniem swoich "kawałków "na scenie.
Mc współpracuje z d’jem, jest odpowiedzialny za stworzenie pozytywnych wibracji na koncercie, jego zadaniem jest mówienie prozą, rymem tak aby przyciągnąć uwagę zebranych.
Pierwsze party zaczął prowadzić legendarny Dj Kool Herc, wprowadzał on na grunt nowojorski jamajskie zwyczaje min; wymieniał przez mikrofon imiona i pseudonimy znanych w okolicy osób, które pokazywały się w klubie. Rzucał w tłum hasła, które rytmicznie wykrzykiwane przez wszystkich podgrzewały atmosferę zabawy.[8]

W Polsce jak i za granicą HOP- HOP też nabrał wielkiego znaczenia wśród młodych ludzi, stając się dla niektórych sposobem na życie i spędzeniem wolnego czasu.

Jednym z czołowych raperów polskiej sceny hip-hopowej jest "Fisz",ktory
potwierdza że polski rap jest odbiciem przede wszystkim szarej ulicy, a każdy raper opowiada o tym co go otacza.
"Teksty które mówię to moje autentyczne przeżycia. Opisuje to co przeżyłem i widziałem w polskich knajpach. To wynik różnych obserwacji i obaw przed różnymi typami w Polsce. Chyba nietrudno sobie wyobrazić życie w takich pubach i dyskotekach.

Jestem za tym, aby hip – hop’owcy rymowali o autentycznych wydarzeniach. Wielkim plusem tej muzyki jest właśnie to, że stawia się przede wszystkim na to co się przeżyło. To jest taka muzyka, że każdy powinien pisać swoje teksty,to co czuje. Jest to wielkim plusem i dlatego właśnie każdy może rymować, jeśli ma coś ciekawego do powiedzenia. Jeśli ktoś jest studentem czy tak jak ja spokojnym człowiekiem, trudno żeby rymował o ulicy i zadymach. A gdy jest się cały czas na ulicy, to pisze się inne teksty. Jeśli ktoś jest hydraulikiem, to pisze o rurach".[9]

ZAKOŃCZENIE


Celem mojej pracy było dotarcie do tej części społeczeństwa i ukazania mu prawdziwej rzeczywistości subkultury hiphopowej, która negatywnie odbiera tą właśnie kulturę, najczęściej jako tzw: margines społeczeństwa nie mając pojęcia, iż jest to pewnego rodzaju sztuka tworzona przez młodych ludzi mająca głębokie i rozległe korzenie historyczne. Śmiało mogę stwierdzić, iż jest to sztuka nowego tysiąclecia, której sedno, zawartość i cel zostanie kiedyś zrozumiany i doceniony, lecz na to potrzeba trochę czasu i większej tolerancji ze strony oburzonego i sprzeciwiającego się temu zjawisku społeczeństwa. Tą grupę przeciwników stanowią najczęściej starsi ludzie, dla których taki rodzaj muzyki oraz taniec i kolorowe rysunki na ścianach są niczym innym jak wynaturzeniem jednostki ludzkiej bądź jej całkowitą demoralizacją i brakiem poszanowania dóbr obywatelskich i wszelkich norm społecznych. Jak w każdym środowisku i tu w hip-hopie istnieją jednostki ludzkie gdzie ich zachowanie wykracza poza te normy, ale jest to niewielki odsetek, natomiast cała większość tej kultury to ludzie normalni dla których hip hop stał się receptą na życie i nie powinno się ich potępiać, a wręcz przeciwnie pomagać im w rozwoju swych zainteresowań

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 18 minut