profil

Zbrodnia katyńska.

poleca 85% 2388 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

1. WSTĘP
2. OBOZY JENIECKIE
KOZIELSK
OSTASZKOWO
STAROBIELSK
3.LIKWIDACJA OBOZÓW JENIECKICH
4.KATYŃ
5.BIBLIOGRAFIA


1. WSTĘP


Kiedy rosyjskie wojska przekroczyły polską granice we wrześniu 1939r, wzięły do niewoli około 180 tyś. więźniów, wliczając w to policjantów, żandarmów, plus pewną liczbę urzędników cywilnych. Oficerów wojskowych było około 15 tysięcy. Na początku 1940roku w trzech obozach: w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie znajdowało się dziewięć lub dziesięć tysięcy oficerów i sześć tysięcy więźniów niższych rangą, policjantów i cywilnych urzędników. Więcej mówiło się o oficerach aniżeli o pozostałych więźniach ponieważ potrzebowano ludzi, którzy mogliby dowodzić polskimi oddziałami zorganizowanymi w Rosji.
Spośród ogólnej liczby 10 tysięcy było tylko trzech lub czterech oficerów zawodowych. Reszta to powołani do wojska rezerwiści, którzy w czasie pokoju uprawiali inne zawody, często będąc ludźmi wybitnymi, profesorami, przemysłowcami itp.

Polityczne zaplecze wydarzeń zapisanych w paragrafie 15, widziane oczami Polaków, należy bezspornie do historii, włączając w nią dzieje rozbiorów, powstań i represji, polsko-radziecką wojnę w latach 1919-1920, atmosferę obopólnej podejrzliwości, jaka po niej została wreszcie niezapowiedzianą inwazje Rosji na Polskę we wrześniu 1939, wynikającą z niej okupacje rosyjską połowy polskiego terytorium i wzięcie do niewoli około półtora jego mieszkańców.


2. OBOZY JENIECKIE

17 września 1940 roku „Krasnaja Zwiezda” (organ centralny Armii Radzieckiej) poinformowała, że od 17 września 1939 roku znalazło się na terytorium ZSRR 181 tysięcy jeńców polskich, w tym około 10 tyś. oficerów zawodowych i rezerwy.
Wówczas znane już było istnienie trzech obozów oficerskich: w Starobielsku – nad rzeką Ajdar, 200 km na południowy wschód od Charkowa, w Kozielsku – 250 km na południowy wschód od Smoleńska i w Ostaszkowie – zabydkowym miasteczku położonym nad jeziorem Seliger, 300 km na północny zachód od Moskwy.
W 1977 roku ukazało się w Londynie trzecie wydanie tzw. Listy Katyńskiej, opracowanej przez Adama Moszyńskiego – imienny spis jeńców w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie zawierający 9888 nazwisk (z najliczniejszego obozu w Ostaszkowie, tylko 1260 nazwisk). Niemniej jest oczywiste, że listę właściwą można by dopiero sporządzić na podstawie dokumentacji radzieckiej, jeśli taka pozostaje jeszcze w archiwach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Wszystkie te obozy mieściły się na terenach dawnych klasztorów. Zarówno z listów otrzymywanych przez rodziny, jak opowiadań tych, którzy pozostali przy życiu, wynika, iż z jeńcami obchodzono się raczej dobrze. Wyżywienie było znośne, oficerów wyższych stopni praca nie obowiązywała, oficerowie do stopnia majora pracowali, ale nie były to zbyt ciężkie roboty. Generałów odizolowano od reszty oficerów. A po pewnym czasie dołączono do nich również pułkowników. Oficerów polskich nie traktowano formalnie jako jeńców wojennych, ponieważ nie było oficjalnie między Polską a ZSRR. Ponad to rząd radziecki nie podpisał się pod konwencją międzynarodową o jeńcach i z tego tytułu nie poczuwał się do obowiązku przestrzegania przyjętych w tym zakresie postanowień.
Jak wynika z relacji ocalałych jeńców, w marcu 1940 roku rozdawano w obozach ankiety do wypełnienia. Poszczególne rubryki zawierały wiele pytań personalnych, celem jednak ankiety było jakoby uzyskanie odpowiedzi na pytanie: dokąd zamierza wyjechać po opuszczeniu obozu? W tej rybryce należało wybrać: jedno z państw neutralnych, powrót do kraju lub pozostanie w ZSRR. Wiadomo, że absolutna większość oficerów deklarowała powrót do kraju. Około 400 natomiast ze wszystkich trzech obozów, którzy zadeklarowali pozostanie w ZSRR, zgromadzono w miejscowości Pawliszczew Bor (między Smoleńskiem, a Kaługą), a następnie przewieziono daleko na północ, do Griazowca w pobliżu Wołogdy. Był to pomniejszy obóz, w którym od dłuższego czasu przebywało około 1300 oficerów. Wszyscy z tego obozu, a więc około 1700 osób, znalazło się później w armii Andersa; po jej ewakuacji – sześciu pozostało w ZSRR, formując nowe polskie oddziały.

KOZIELSK

Wśród przybyłych 2 listopada 1939 roku do Kozielska jeńców wojennych byli oficerowie zawodowi i rezerwy, oficerowie różnych broni i służb. Byli także przedstawiciele różnych zawodów cywilnych. Tych było około 100, gdy liczba oficerów przekraczała 4000. wśród więźniów Kozielska znajdowało się 4 generałów (3 zostało zidentyfikowanych w Katyniu) – Mieczysław Smorawiński, Bronisław Bohaterewicz, Henryk Minkiewicz i Jerzy Wołkowicki oraz kontradmirał Ksawery Czernicki. Z tej piątki przeżył jedynie generał Wołkowicki.
Obok nich ponad 100 pułkowników i podpułkowników, 300 majorów, około 1000 kapitanów, 2500 poruczników i podporuczników oraz ponad 500 podchorążych. Większość jeńców stanowili oficerowie rezerwy. A więc przedstawiciele wyższej klasy inteligenckiej. Znajdowało się tu w Kozielsku przeszło 300 lekarzy, 21 profesorów uniwersytetów, setki inżynierów, prawników i nauczycieli. W Kozielsku przeważali Polacy, ale według badań Simona Socheta opublikowanych w XXI tomie „Niepodległości” wśród jeńców odnajdziemy przeszło 200 polskich Żydów. Była także jedna kobieta: ppor. pilot Janina Lewandowska, córka generała Józefa Dowbór – Muśnickiego.

OSTASZKOWO

Obóz w Ostaszkowie znajdował się kilkanaście kilometrów od miasteczka o tej nazwie na wyspie jeziora Seliger i był umieszczony na terenach dawnego klasztoru od listopada 1939 roku był on miejscem internowania 6500 jeńców polskich. Znajdowało się tam około 400 oficerów (w tym 300 z policji)oraz podoficerów wywiadu, KOP, żandarmerii, duchowni, osadnicy wojskowi, ziemianie itp. Od początku kwietnia do połowy maja trwała likwidacja obozu. Spośród około 6500 jeńców ocalało 124, jeńców którzy znaleźli się w obozie w Griazowcu.

STAROBIELSK

O warunkach panujących w Starobielsku pisał Berling w swoich wspomnieniach (aresztowany był w Wilnie w październiku 1939 r.):
„Obóz był dość gęsto zaludniony, okazało się, że w obozie jest około 2 tysięcy szeregowców i podoficerów, którzy czekali na odesłanie do domów... Wkrótce potem żołnierze zaczęli się powoli grupami rozjeżdżać. Na ich miejsce przybywały co dzień większe i mniejsze grupy oficerów, sprowadzonych tu ze wszystkich stron....
Życie zaczęło się układać według ustalonych dla obozu norm... Była zorganizowana dobra opieka sanitarna i stała pomoc lekarska, łaźnia, pralnia itp. Było również kino. Dostarczana nam prasę, można było korzystać z ubogiej jakościowo biblioteki. Pozwolono prowadzić korespondencje z rodzinami, prawda, że w ograniczonej ilości... Nie otrzymywaliśmy żadnych poborów i zakupy w obozowym sklepiku, który dostarczał głównie machorkę, papierosy, kiepską wodę kolońską, a czasem masło i baranią kiełbasę, robiliśmy za pieniądze uzyskiwane ze sprzedaży robotnikom obozowym zegarków i zbędnych części garderoby....” („Argument”, 24.10.82).


Obóz w Starobielsku mieścił się również na terenie poklasztornym. Od października 1939 roku zaczęto zwozić to polskich oficerów. W sumie w Starobielsku znalazło się ich około 4000 o przekroju społecznym podobnie jak w Kozielsku. Było tam 6 generałów. Od 5 kwietnia rozpoczyna się likwidacja obozu. W dniu 12 maja pozostaje w obozie 10 oficerów. Z całej tej czterotysięcznej rzeszy oficerskiej ocalało, znalazłszy się w Griazowcu zaledwie 79 osób.


3.LIKWIDACJA OBOZÓW JENIECKICH

[...] Zgodnie z poleceniem Głównego Zarządu NKWD z 12 lutego 1940 przeprowadzono likwidacje trzech polskich obozów jeńców wojennych, a to w obwodach miasta Kozielsk, Ostaszków i Starobielsk. Operacja trzech wymienionych została zakończona w dniu 6 czerwca. Odkomenderowany z Centrali towarzysz Burianow został mianowany odpowiedzialnym kierownikiem. Na podstawie wyżej przytoczonego rozkazu w pierwszym rzędzie zlikwidowano obóz Kozielsk. Likwidacji dokonały organa bezpieczeństwa Mińskiego zarządu NKWD w obwodzie miasta Smoleńsk, w czasie od 1 marca do 3 maja br. W celu zabezpieczenia akcji ściągnięto oddział wojsk terytorialnych, w części ze 190 pułku ochrony. Zgodnie z podanym rozkładem drugą akcje przeprowadzono w obwodzie miasta Bołogoje. Akcje przeprowadziły organa bezpieczeństwa smoleńskiego zarządu NKWD, zaś zabezpieczały oddziały 129 pułku ochrony (Wielkie Łuki). Akcje zakończono 5 czerwca br. Przeprowadzenie trzeciej akcji likwidacyjnej obozu Starobielsk powierzono charkowskiemu zarządowi NKWD. Likwidacja nastąpiła dnia 5 czerwca w powiecie osiedla Dergacze, przy ściągnięciu oddziału wojsk jednostki bezpieczeństwa 68 ukraińskiego pułku ochrony. W tym przypadku odpowiedzialne kierownictwo przeprowadzenia tej akcji przekazano pułkownikowi NKWD B. Kuczkowi.[...]

(fragment tajnego raportu Komendy NKWD w Mińsku do Głównej Komendy NKWD w Moskwie z dnia 10 czerwca 1940 roku).



Wywóz 10 tysięcy oficerów z trzech obozów trwał przez cały kwiecień do połowy maja i ciężarówki wiozące ich na stacje, z których wyglądały wesołe twarze, były w istocie ostatnią okazją, kiedy widzieli ich żywych świadkowie. Do czasu rewelacji rozpowszechnionych przez niemieckie radio 12 kwietnia 1943 roku i niejasnych uwag rzucanych w owym czasie przez rosyjskich strażników, jedynym dowodem i świadectwem miejsca ich przeznaczenia były napisy na ścianach wagonów. Między obozem w Kozielsku, a stacją przeznaczenia kursowały te same wagony i ktoś z wcześniejszych transportów wydrapał tam napis: „Nie wierzcie im, że wracamy do domu” oraz informacje, że pociąg dociera do niewielkiej stacji w okolicy Smoleńska. Wiadomości te odczytywano, kiedy wagony dotarły do Smoleńska i przekazywano je tym więźniom z Kozielska, których przewieziono potem do Griazowca.
Co się tyczy likwidacji obozy kozielskiego, to według Swaniewicza pierwszy transport odszedł stamtąd w dniu 3 kwietnia 1940 roku. „Odtąd w ciągu kwietnia i w początkach maja zabierano regularnie co kilka dni około 300 ludzi, czasem nieco mniej....” W okresie likwidacji Kozielska bardzo wyraźnie uwydatniała się nadzwyczajna centralizacja decyzji co do losów poszczególnych jeńców....


3. KATYŃ


Lata milczenia, informacji przekazywanych półgłosem, obarczonych ryzykiem ukarania za „rozpowszechniania fałszywych wiadomości”, ponura legenda zatruwająca przez długi czas atmosferę stosunków polsko- radzieckich. KATYŃ- słowo symbol, najpowszechniej wymieniana, i bodaj najboleśniejsza z tzw. „białych plam” naszej najnowszej historii.
Przez wiele lat słowo Katyń, którego próżno by szukać w szkolnych podręcznikach historii i encyklopediach, pojawiło się na murach naszych miast. Ale padało też ono w rozmowach Polaków – w kręgu najbliższych: rodziny i przyjaciół.
Sprawa katyńska jest rozumiana w szerokiej opinii społecznej jako dotycząca odpowiedzialności za zamordowanie około 4500 oficerów polskich, jeńców obozu w Kozielsku, w Kozich Górach koło Katynia. Obóz w Kozielsku mieścił się na terenie poklasztornym. Od listopada 1939 roku stał się on miejsce internowania polskich oficerów wziętych do niewoli przez Armię Czerwoną po 17 września 1939 r. Znajdowało się ich tutaj około 5000 . Poza oficerami służby czynnej znajdowało się wielu oficerów rezerwy, z których liczne grono to profesorowie wyższych uczelni, lekarze, inżynierowie itp. A więc kwiat inteligencji. Była również jedna kobieta wcześniej wspominana pilot Lewandowska (córka dowódcy Powstania Wielkopolskiego). W okresie od listopada 1939 roku z Kozielska wywieziono nieliczne grupki, w tym m. in. księży. Ślad po nich, poza wyjątkami, zaginął. Od początku kwietnia 1940 roku rozpoczęła się likwidacja obozu. Jeńców przeznaczonych na stracenie przewożono do stacji w Gniezdowie pociągami, a następnie na miejsce straceń autobusami. Trzeba przyznać, że zabijano ich w wyjątkowo bestialski sposób. Spośród oficerów przebywających w tym obozie 245 uniknąwszy śmierci znalazło się w obozie w Griazowcu. W okresie likwidacji obozu urywa się korespondencja internowanych z rodzinami. Następną wiadomość o losie swoich bliskich otrzymało większość z nich po opublikowaniu przez Niemców nazwisk zidentyfikowanych zwłok z katyńskiego lasku.
Wiadomość o odkryciu przez Niemców masowych grobów oficerów polskich obiegła świat 13 kwietnia 1943 r. wkrótce po tym rozpoczynają prace w Katyniu trzy pracujące oddzielnie komisje: międzynarodowa, polska i niemiecka.
Odkryto w Katyniu 8 grobów, których spoczywali polscy oficerowie. Rozkopano 7 spośród nich; wskutek nadchodzących upałów nie naruszono grobu numer 8, obliczając tylko szacunkowo ilość znajdujących się tam zwłok. Według obliczeń członka polskiej komisji, dr. Wodzińskiego, ilość wydobytych zwłok przedstawia się następująco:
Grób nr. 1 – około 2500
Grób nr. 2 – około 700
Grób nr. 3 – około 250
Grób nr. 4 – około 150
Grób nr. 5 – około 5 (plus 46 – grób był zalany wodą i niemożliwa była ekshumacja wszystkich zwłok)
Grób nr. 6 – około 250
Grób nr. 7 – około 250
Nienaruszony grób nr.8 mógł zawierać około 200 zwłok. Ostatecznie obliczono liczbę wymordowanych na około 4500. Spośród ekshumowanych 4143 zdołano zidentyfikować 2815, a w tym z całkowitą pewnością 2730.
Ze sprawą Katynia łączy się ściśle los pozostałych jeńców dwóch obozów, w których byli internowani polscy oficerowie: Ostaszkowa i Starobielska.
Zbiorowe groby znajdują się w odległości około 20 km od Smoleńska. Smoleńsk ma dwie stacje kolejowe i krzyżują się tu główne linie komunikacyjne z Moskwy do Warszawy, z Rygo do Orła. Piętnaście kilometrów na wschód od Smoleńska leży prowincjonalna stacyjka Gniezdowo, nazywana w okolicy Kosogory (Koźlą Górą). Obszar Katynia, na którym wznosi się to niewielkie wzgórze, pokrywa dziewiczy las, skazany na wyniszczenie. Las jest przeważnie iglasty, tylko gdzieniegdzie przetykany dębami i zaroślami. W kwietniu w tej części Rosji panuje już wiosna, drzewa zielenią się w początkach maja. Ale zima 1939 na 1940 okazała się zimą stulecia i gdy pierwsze partie jeńców wyruszały ze Starobielska do Katynia 8 kwietnia, w głębi lasu bieliły się jeszcze łachy śniegu, a drogę od stacji do Koźlej Góry pokrywało błoto. W Gniezdowie wagony z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa wysypywały szeregi jeńców, pilnowany przez silny kordon rosyjskich żołnierzy, a przywitanie to musiało wprawić wielu oficerów w stan niepokoju, szczególnie tych którzy pamiętali, że las katyński stał się w 1919 roku dogodnym miejscem do mordowania przez bolszewików carskich oficerów.
Więźniowie z wagonów przeładowani byli na ciężarówki i wiezieni wiejskimi drogami na Koźlą Górę – gdy wysiadali ze związanymi rękami z samochodów , w miejsce niepokoju pojawiła się rozpacz. Jeśli ktoś się wyrywał, oprawcy zarzucali mu na głowę jego własny płaszcz, zawiązując rękawy wokół szyi i tak prowadzili na krawędź dołu w ziemi; wiele odnalezionych ciał miało obwiązane głowy i dziury od kul w płaszczach, w miejscu gdzie wypadała podstawa czaszki. Ci , zaś którzy w spokoju oczekiwali na śmierć musieli znieść okropny widok. W wielkiej dziurze w ziemi leżeli ich koledzy, ciała upchane aż po brzegi, na przemian, twarzą do nóg, jak sardynki w puszce; jedynie pośród dziury ciała leżały mniej regularnie. Po ciałach skakali oprawcy, upychając trupy i nurzając się we krwi jak rzeźnicy. Kiedy już było po wszystkim, kiedy przebrzmiał ostatni strzał i kula przebiła ostatnią polską głowę, rzeźnicy zabierali się bo niewinnego sadzenia wokół małych sosenek.



MIEJSCA EKSHUMACJI ZWŁOK:
ZDJĘCIE Z PRYWATNEGO ARCHIWUM HIERONIMA BARTOSZEWSKIEGO (DOTĄD NIGDY NIE PUBLIKOWANE)
MASOWA MOGIŁA
KARTKA ZNALEZIONA PRZY JEDNYM Z POLEGŁYCH
DEPESZA
BRAMA CMENTARZA KATYŃSKIEGO
CMENTARZ
KARTKA ZNALEZIONA PRZY POLEGŁYM
KRZYŻ WALECZNYCH ZNALEZIONY W MOGILE
OBDUKCJA ZWŁOK
CZASZKA Z DZIURĄ PO KULI
RZECZY ZNALEZIONE PRZY POLEGŁYCH
KREML
KRZYŻ W LASKU KATYŃSKIM
MAPKA KATYNIA
EKSHUMACJA ZWŁOK
ODRĘCZNY PODPIS STALINA SKAZUJĄCY OFICERÓW
OPIS PRZEDMIOTÓW ZNALEZIONYCH PODCZAS EKSHUMACJI
SPOSÓB ZABIJANIA RADZIECKICH ŻOŁNIERZY


Na koniec mojej pracy chciałabym dodać, iż w Katyniu został zamordowany brat mojej babci – mój wuja oficer rezerwowy IDZI SKROBAŃSKI


5.BIBLIOGRAFIA
Podczas pisania mojej pracy korzystałam z internetu oraz książki „Katyń. Relacje , wspomnienia, publicystyka” Andrzeja Leszka Szcześniaka.

Adresy stron internetowych:

www.angmar.prv.pl
www.cm-uj.krakow.pl
www.dobre.pl
www.katyn.hg.pl
www.opoka.org.pl
www.pg.gda.pl

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 14 minuty