profil

Jestem cukrem

poleca 85% 133 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ach co to za życie, być cukrem, w dodatku prostym cukrem. Żebym chociaż był dwucukrem, a tu żadnego skomplikowania. Aż się pisać nie chce. No ale jeżeli już tu jestem, to opisze wam to jakże niesłodkie życie cukra.
Otóż nazywam się Jakub Glukoza i jestem jednym z najważniejszych i najnudniejszych cukrów świata. Powstałem w wyniku reakcji połączenia się dwutlenku węgla i wody. Jestem bezbarwny, krystaliczny, dobrze rozpuszczalny w wodzi i słodki. Nudniejsze ode mnie są tylko ryboza i dezoksyryboza. W szkole nazywali mnie gronowy, ale ja nigdy nie lubiłem tego przezwiska. Jestem jednak rodowitym cukrem, co widać po końcówce mojego nazwiska – „oza”, otóż wszystkim cukrom z rodowodem nadaje się końcówkę nazwiska „oza”. Mieszkam na osiedlu heksozy 6, co nie jest żadną tajemnicą. Otóż w mojej społeczności jakże nietolerancyjnej, dzieli się cukry ze względu na ich budowę, a co za tym idzie statut społeczny, ja mam to szczęście, że w swojej budowie posiadam 6 atomów węgla i 6 atomów tlenu. Co daje mi zaszczyt posiadani 6 pokojowego przytulnego mieszkanka w osiedlu heksozy. Jako że posiadam podwójne wiązanie pomiędzy tlenem i węglem i pojedyncze pomiędzy tym samym węglem i wodorem, czyli nic innego jak grupę aldehydową jestem również zaliczany do aldozy, a ściślej mówiąc do aldoheksoz, co pozwala mi zajmować penthaus w moim wieżowcu.
Moja kariera zawodowa zaczęła się dość dawno, byłem wtedy młodym słodkim cukrem, bez żadnych zobowiązań. Życie płynęło mi na osładzaniu soków owoców i nektaru kwiatowego, z czasem jednak zacząłem awansować, powoli stopniowo bez pośpiechu Przeszedłem w dział miodów, gdzie moja słodkość osiągnęła apogeum, ta praca naprawdę mi odpowiadała, ale byłem typem karierowicza, marzyła mi się ciepła posadka w krwi. Po kilku latach znowu awansowałem, dostałem moje upragnione stanowisko i teraz zajmuje się najnudniejszą rzeczą na świecie. Otóż odpowiednio się stężam. Prawda że to głupie. Nie będę się tu rozpisywał jak bardzo się stężam, ale wspomnę tylko, że jeżeli stężę się słabo to organizm czuje głód, a gdy mocno sytość, ale gdybym stężył się za mocno organizm zachorowałby na cukrzyce. Tak więc moje obecne zadanie jest wyjątkowo nudne, ale wysoce odpowiedzialne. Jednak nadal marzę.
Żyje już na tym świecie całkiem długo i bardzo mnie martwi, że za jakiś czas będę musiał za udziałem insuliny przetworzyć się w glikogen, który jest – ble – nierozpuszczalny w wodzie, a następnie udać się do wątroby, skąd droga jest już tylko w jedna stronę. Smuci mnie to wielce, że będzie trzeba popłynąć wraz z krwią do komórek ciała i tam w mitochondriach połączyć się z tlenem i ...... zostać unicestwionym, przemienionym w energię. Obecnie przy cyklicznym namnażaniu się utraciłem grupę aldehydowa, a zyskałem glikozydową, która łączy się teraz ze wszystkim co ma grupę hydroksylową tworząc wiązanie glikozydowe, doprowadzając mnie przy tym do migreny. Przez co rodzi się w mojej już starczej głowie pragnienie, aby zostać super glukozą, nie jakąś tam zwykłą, pospolita, ale -D-glukozą. Glukozą, która nie występuje normalnie w przyrodzie tak jak ja -D-glukoza, ale niepowtarzalnym wyjątkowym tworem. Och ileż bym dziś dał by móc moją grupę glikozydową przesunąć nad płaszczyznę pierścienia i stać się tworem . Będąc taką -D-glukozą, byłbym niemożliwym do przekształcenia w organizmie w inny związek chemiczny oraz nieodpowiednim do spalenia. Ach starcze marzenia.
Jednak patrząc z perspektywy lat muszę, przyznać, że moje życie było udane, wszystkie stanowiska prócz ostatniego, na których pracowałem dawały mi radość. Zawsze mogłem skończyć gorzej zostać przetworzonym w kroplówkę lub lek gluvitem, albo zostać syropem do naleśników, bądź karmelkiem, mogli też poddać mnie fermentacji alkoholowej i przerobić w etanol, wprowadzając w alkoholizm. Nie moje życie nie było wcale takie złe i z starczą nostalgią raduję się przypominając sobie minione dni. I nie szkoda mi odchodzić.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty