profil

Egzaminy

poleca 85% 294 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

-Agata pośpiesz się. No proszę Cię.-krzyczał z dołu tata. -No już chwileczka- odpowiedziałam. Ale może tak wszystko od początku. Mam na imię- jak już wiecie- Agata, jestem piętnastolatką, o bardzo ciemnej karnacji, zielonych oczach, czarnych włosach. Jestem dość wysoka, jednak nie najwyższa z klasy. Dzisiaj zaczynam pisać egzaminy gimnazjalne. Dzisiaj piszę historię i język polski. Jestem jedną z najlepszych uczennic w klasie. Wiem, że dużo umiem jednakże bardzo się boję, gdyż chce pójść do bardzo dobrej szkoły w Krakowie. Jako, że dzisiaj zaczynam to założyłam czarną sukienkę do połowy uda, kremowe, wysokie szpilki do tego kremową marynarkę i złote dodatki. Moje długie, czarne włosy rozpuściłam luźno na ramiona i lekko pokręciłam. Nałożyłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Kiedy schodziłam na dół mama czekała na mnie oczywiście z aparatem. U nas w domu wszystkie uroczystości takie jak: egzaminy, występy, akademie, konkursy były uwidaczniane na zdjęciach. Mama porobiła trochę zdjęć i wyszliśmy z tatą do samochodu. Czułam jak moje nogi już się trzęsą, a nawet jeszcze w szkole nie byliśmy. Pomyślałam, że muszę jakoś przezwyciężyć strach. Dojechaliśmy do szkoły, tata pocałował mnie w czoło, powiedział, żebym się nie stresowała bo wszystko będzie dobrze. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam niepewnym krokiem do szkoły. Bałam się przerażająco, że nic nie napiszę, miałam jedną wielką pustkę w głowie, nic nie pamiętałam. Zmierzałam w stronę przyjaciółek i kolegów, śmiali się gadali. Kiedy do nich. Podeszłam, wszystkie oczy zwróciły się na mnie. -Agata czemu ty jesteś taka blada, siadaj tu bo zaraz zemdlejesz. -powiedziała Julka jedna z moich przyjaciółek. -Nie nic mi nie jest, przecież zawsze jestem blada- próbowałam ukryć, że wszystko jest w porządku. Moje przyjaciółki wiedziały co się ze mną dzieje. Znały mnie tak dobrze jak nikt inny oczywiście jeszcze rodzice. Przyszła do nas nasza wychowawczyni i poprosiła mnie i Damiana do pana dyrektora na sprawdzenie arkuszy maturalnych, oraz na odpowiednią liczbę podzielenia. Nogi trzęsły już mi się, nawet pan dyrektor to zauważył, gdyż wychodząc z jego gabinetu złapał mnie za ramię i powiedział, żebym się nie martwiła bo testy są zawsze łatwe i na pewno sobie poradzę. Te słowa troszkę mnie uspokoiły. Zeszłam razem z przewodniczącym komisji do sali i zaczęło się. Nauczyciel zaczął rozdawać nam test. Czułam jak wszystkie emocje się kumulują we mnie, ale trzymałam się dzielnie. Historia była dla mnie przedmiotem przyjemnym tak, że otworzyłam arkusz i zaczęłam spokojnie czytać zadania. Nie śpieszyłam się wcale, robiłam wszystko swoim tempem. Po godzinie czas się skończył, zostałam sama z kolegą w klasie. Musieliśmy policzyć wszystkie arkusze, zapakować w odpowiednią kopertę i wraz z przewodniczącym komisji odnieść je do gabinetu dyrektora . -No jak tam geniuszu. Jak Ci poszło - dyrektor od razu zapytał jak weszliśmy do niego. -Nawet dobrze, pisałam wszystko spokojnie i nawet wydaje mi się, że większość zadań zrobiłam dobrze- odpowiedziałam, lekko uśmiechając się. Wyszłam z gabinetu u poszłam do moich przyjaciółek na pole, na trybuny. Postanowiliśmy wszyscy pójść po coś na miasto do picia i jedzonka. Poszłyśmy do naszego ulubionego sklepu do, którego chodzimy od początku gimnazjum. Sprzedawca- pan Filip już nas dobrze znał i kiedy wchodzimy do sklepu on już szykuje dla nas Kubusia i drożdżówkę z serem i kruszynką. Było to nasze standardowe jedzenie w ciągu dnia. Mieliśmy półtorej godziny przerwy, więc nie spieszyliśmy się bardzo powrotem. Wróciliśmy akurat pięć minut przed wejściem na kolejny egzamin. Na język polski wchodziłam bardzo spokojnie, na języku polskim mi nie zależało gdyż nie mam punktowanego. Weszłam, napisałam, wyszłam byłam zadowolona, gdyż rozprawka przypadła mi do gustu. Zadzwoniłam po tatę i pojechaliśmy do domu. Po dwóch dniach skończyły się emocjonujące egzaminy. Postanowiliśmy, że musimy uczcić zakończenie egzaminów. Postanowiliśmy, że pójdziemy do klubu trochę potańczyć. Założyłam czarną rozkloszowaną, skórzaną spódniczkę, do tego koronkową bluzeczkę w kolorze morelowym, do tego czarne balerinki, złoty naszyjnik z zawieszką w kształcie serca. Wyszliśmy do klubu. Bawiliśmy się bardzo dobrze. Wróciłam do domu po trzeciej nad ranem. Poszłam spać a rano wstałam jak nowo narodzona.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty