profil

"Świat jest teatrem, aktorami ludzie"

poleca 85% 440 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Aleksander Fredro

Każdy z nas styka się w swym życiu z teatrem. Każdy z nas jest w swoim teatrze życia i aktorem, i scenarzystą, i autorem, i garderobianym a nawet wózkarzem. Każdy występuje na pierwszym planie, sam wybiera scenerię i sam dobiera partnerów do swojej sztuki codzienności. Sztuka ta, jak każda, ma swój początek, ale ma także i swój koniec...
Teatr życia to teatr bardzo urozmaicony. To teatr radości i smutków, sukcesów i porażek, zdrowia i chorób, miłości, nienawiści i setek innych uczuć, jakie towarzyszą człowiekowi w całej jego sztuce, czyli w całym życiu. Jego aktorzy też są różni: jedni pełni nienawiści do tego, że znaleźli się na tej scenie, inni zadowoleni, a nawet dumni, że mają okazję stanąć na deskach tego niepowtarzalnego i jedynego w swoim rodzaju teatru – teatru, który oni sami budują. Jedni mają świadomość tego, że suflerem dla nich jest ich własne sumienie i że w ich życiu, jak w sztuce, każdy akt ma swój początek i koniec, inni nie mają nawet pojęcia, że sami są dla siebie „sterem, żeglarzem i okrętem”. Jedni dziękują Bogu, że przez jego łaskawość znaleźli się na świecie, inni nie patrzą na to i w ogóle nie dopuszczają do siebie myśli, że właśnie ich mogłoby na świecie zabraknąć. Nie zwracają uwagi na uczucia, które są w teatrze życia podstawą scenariuszu, tylko otaczają się zbędnymi „rekwizytami” myśląc, że dzięki nim będą w jakiś sposób lepsi i bogatsi od tych, dla których uczucia i najbliżsi są najważniejsi.
Przecież sztuka życia jest krótka, krucha, szybko przemija i nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba będzie zejść ze sceny, aby ustąpić miejsca nowym aktorom, którzy są w pełni sił, aby także zagrać niezmiernie krótką, ale za to główną rolę w swoim własnym, przez siebie stworzonym teatrze. Jak pisał Jan Kochanowski w jednym ze swych utworów: „Fraszka to wszystko, cokolwiek myślemy...”, albowiem fraszką jest całe nasze życie. Niby wydaje nam się długie, nudne i szare, ale jest ono bardzo krótkie. Bo na przestrzeni wieków i tysiącleci 80 lat życia człowieka to fraszka. Niemniej jednak świat – teatr nie jest taki, jak być powinien. Wokół niego szerzy się nienawiść, złość, agresja i ogólna wzajemna wrogość ludzi do siebie. Wystarczy popatrzeć na ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Gdy patrzyło się na nie, wydawało się, jakby się oglądało film sensacyjny, lub patrzyło na ruchomą scenerię w teatrze. Do nich można by przytoczyć cytat Zofii Nałkowskiej z powieści „ Medaliony” : „Ludzie ludziom zgotowali ten los” Czy też cofnąć się o krok w przeszłość: co było przyczyną wielu wojen? Wzajemna niezgoda i niemożność „dogadania się” między sobą wielu państw. A nietolerancja, rasizm? Ludzie nie potrafią tolerować tego, że ktoś jest „czarny”, bo „biali” stanowią większość i mają liczebną przewagę nad „czarnymi”. Lub nietolerancja religijna: w Polsce jest większość chrześcijan i nie tolerują oni tego, że ktoś jest np. wyznawcą Islamu. Na ulicach miast rozgrywają się sceny niczym z desek teatralnych: ludzie walczą ze sobą, niszczą święte dla wyznawców Islamu miejsca – meczety, zabijają samych muzułmanów. Można tu też przytoczyć przykład wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Wojny, które tam są prowadzone nie są, co prawda wojnami religijnymi, lecz walkami o niepodległość, ale z ich powodu ginie wielu niewinnych ludzi. I zamiast z radością porównywać teatr życia do zabawnych utworów Aleksandra Fredry, z przerażeniem trzeba stwierdzić, że to, co dzieje się na scenie pantomimy istnienia ludzkiego przypomina mrożące krew w żyłach dzieła Alfreda Hitchcocka. I zapewne minie jeszcze wiele czasu i wiele osób zejdzie ze sceny tego teatru, zanim ludzie przejrzą na oczy, zobaczą, co dzieje się wokół nich i będą się starali to zwalczać. Na szczęście istnieją też ludzie tolerancyjni i przyjaźnie nastawieni do każdego. Lecz takich ludzi jest zaledwie garstka. Pociesza tylko fakt, że ich grono stale rośnie. Na przykład Jan Paweł II, czy Matka Teresa z Kalkuty. To ludzie bardzo tolerancyjni, nie potępiający nikogo, kto nie wyrządził szkody dla świata i ludzkości. Oni dają przykład jak żyć w zgodzie z ludźmi. Przecież nie wiadomo jak potoczy się życie: może i my, albo nasze dzieci nie będziemy kiedyś tolerowani przez społeczeństwo. Istnieją jednak i takie wydarzenia, które z radością można porównać do zabawnych komedii: festiwale, koncerty, zawody sportowe, które może nie tyle kształcą, co pozytywnie nastawiają do życia. Zupełnie inną formę mają pielgrzymki Ojca Świętego do niemal wszystkich zakątków świata. One, w przeciwieństwie do koncertów czy festiwali mówią o celu życia, o tym jak żyć zgodnie z zasadami chrześcijańskimi i w porozumieniu z Bogiem. Uczą też wyżej wspomnianej tolerancji, tak bardzo zapomnianej w XXI wieku. I jeśli będzie więcej dobrych aktorów i dobrych scenariuszy w tym teatrze życia codziennego, to będziemy mogli cały czas cieszyć się bytowaniem wesołym, jak teatralna komedia, bez strachu, smutku, zbrodni i tym podobnych uczuć i odczuć, które są charakterystyczne dla tragedii czy dramatów.
Reasumując, zgadzam się ze stwierdzeniem, iż świat jest teatrem, a aktorami ludzie. Uważam, że to prawda, gdyż na świecie dzieje się tyle ciekawych: śmiesznych, dziwnych, przerażających, a nawet całkiem bezsensownych rzeczy, że wszystko to razem przypomina jeden wielki teatr. A jeżeli świat to teatr, to jego mieszkańcy, ludzie, automatycznie stają się aktorami. I chociaż nie wszyscy są zadowoleni z faktu, że grają jakąś rolę na wielkiej scenie życia, to jednak muszą się z tym pogodzić. I mimo że starają się jak mogą i chcą, aby ich sztuka wypadła jak najlepiej, to jednak nie na każdym występie jest komplet publiczności. Nie każdy zapisuje się w pamięci na długo. Nie każdy krytycy oceniają tak samo. Nie każdy rozpoczyna swą „działalność” teatralną światową premierą. I nie każdy z występów indywidualnych ludzi jest nagradzany gromkimi brawami...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut