profil

Księżyc w pełni

poleca 96% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Jest ciemno i cicho. Drobnymi krokami skrada się sen. Przybywa by porwać mnie w krainę iluzji i fantazji - z dala od rzeczywistości. Zbliża się do mojego łóżka. Bierze mnie za rękę by zaraz potem odlecieć ze mną gdzieś daleko na skrzydłach wyobraźni.
Wzbijamy się coraz wyżej i wyżej. Okrąg niebios nie stanowi dla nas granicy. Ulatujemy ponad miękkie i białe jak śnieg chmury. Zatapiam w nich swoją dłoń. Są jak wata cukrowa – nie, one są z waty cukrowej. Nagle niebo rozbłyska jasnym światłem. Odruchowo wzrokiem szukam źródła jasności. Nagle moim oczom ukazuje się widok, jakiego jeszcze nigdy nie miałam okazji ujrzeć – księżyc w pełni. Jego ogrom i blask przyćmiewa nawet najjaśniej błyszczącą gwiazdę. Na tle granatu nieba wydaje się być jego panem i władcą, podczas gdy gwiazdy posłusznie służą swemu monarsze. Zimny odcień bieli srebrzy się na skrzydłach niosącej nas wyobraźni. Czuję jak dogłębnie ogarnia mnie jego prostota i piękno. Nie potrafię oderwać od niego wzroku. Jestem jak zahipnotyzowana. Miękki wiatr otula me ramiona i ciepłym powiewem namawia do dalszego lotu. Ulegam pokusie by z bliska spojrzeć na srebrny glob. Lecimy powoli. Sen prowadzi wyobraźnię jak jeździec dorodnego rumaka. Jesteśmy coraz bliżej i bliżej. Otacza nas cisza pełna melodii i muzyka bez dźwięków. Tu i ówdzie słychać trel dzwonków. Nie wiadomo skąd dochodzi ich melodia. Tymczasem jesteśmy coraz bliżej księżyca. Czuję jego zapach – słodki zapach wanilii i cynamonu.
Nigdy się tak jeszcze nie czułam. Przyjemne dreszcze gładziły moje plecy. Moje oczy szkliły się na widok ciała niebieskiego emanującego boskim wręcz blaskiem. Ręce drżały mi z podekscytowania i podniecenia. Spełniały się przecież moje dziecięce marzenia by spojrzeć na księżyc z bliska. Przyjemny chłód przejmuje całe ciało i potęguje jeszcze atmosferę tajemniczości. Moje myśli błądzą wokół pana nocy. Zastanawiam się czy to naprawdę sen, gdyż wszystko wydaje się takie realistyczne.
Sen nakazuje wyobraźni osiąść na powierzchni. Podaje mi swoją dłoń i pomaga zsiąść z grzbietu ogromnego ptaka. Dopiero teraz widzę jak jego miękkie pióra mienią się w blasku księżyca. Stawiam pierwsze kroki i czuje jak srebrny piasek łaskocze mnie w nagie stopy. W powietrzu unoszą się opary wanilii a skały mienią się wszystkimi kolorami tęczy. Ale dokąd prowadzisz mnie śnie? Wciąż dalej i dalej w głąb kochanka słońca, do jego wnętrza, przez wejście krateru. Po stromych schodach, jakby z czystej soli, trzymając mnie za rękę, sennym krokiem ciągnie w czeluście. Stopniom nie ma końca. Zaplątana w swych myślach nie zauważam nawet, kiedy wchodzimy do ogromnej komnaty. Ściany mienią się blaskiem diamentów, woda w strumykach niesie drobne perły. Rośliny i zwierzęta wyrzeźbiono w lodzie, jakże odmiennym od ziemskiego, bo ciepłym. W kompozycji całej sali widać rękę mistrza. Jest ona idealna pod każdym względem. Sen porywa mnie do tańca. Tańczymy lekko, jakby nie dotykając podłoża. Wokół rozbrzmiewa muzyka, a cała komnata budzi się do życia.
Nie wiem jak długo tańczymy. Wiem jednak, że nagle wszystko cichnie i powraca do poprzedniego, anabiotycznego stanu. Blask komnaty blednie, a powierzchnia diamentów przybiera matowy odcień. Sen nie zastanawiając się szarpnął moja dłoń i pociągnął za sobą. Instynktownie poddaję się jego woli. Biegniemy, co sił. Po opuszczeniu krateru z pośpiechem wskakujemy na grzbiet wyobraźni i szybujemy ku górze. Patrzę, jak pozostający w tyle pan ciemności traci swój blask.
Wtem moja wyobraźnia, wyczerpana z sił, zaczyna spadać. Coraz szybciej i gwałtowniej. Ja i sen spadamy wraz z nią. Krzyczę i błagam o pomoc. Nikt nie odpowiada. Ciągle spadam i nikt nie może mi pomóc. Jestem coraz bliżej ziemi, zaraz się rozbiję. Już prawie czuję pod sobą grunt, gdy nagle budzę się i zrywam z łóżka. Myślę sobie: „Dzięki Bogu, że to tylko sen”. Otwieram okno i spoglądam w niebo. Blask księżyca jest już prawie nie widoczny. Gwiazdy już dawno ustąpiły pola władcy dnia – słońcu. Sen i księżyc odeszli, ale powrócą tu następnej nocy by znów porwać mnie w przestworza na skrzydłach mojej fantazji.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty