profil

"Jesteśmy różni ale równi" - wypracowanie

poleca 84% 2640 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Doskonale pamiętam dzień, w którym do naszej klasy dołączyła nowa dziewczyna. Był to poniedziałek i lało jak z cebra. Ciemne chmury wisiały nad miastem. Gimnazjaliści biegali po korytarzach a huk rozmów był bardziej dokuczliwy niż zwykle. Wychowawczyni weszła uśmiechnięta do naszej sali a prowadziła za sobą dośc wysoką, szczupłą dziewczynę. Słabo widzieliśmy jej twarz, bo osłaniał ją granatowy kaptur kurtki i wydostawały się spod niego jedynie ciemnobrązowe, lekko kręcone na końcówkach, kosmyki długich włosów. Ręce miała wciśnięte w kieszenie.
-To jest Maleya - rzekła pani - przedstaw się proszę klasie - zwróciła się do dziewczyny. Zaległa cisza, bo wszyscy oczekiwali na słowa "nowej". Dziewczyna zrobiła krok w przód i zdjęła kaptur.
-Nazywam się Maleya i przeprowadziłam się do Warszawy wraz z rodziną. - W klasie zapanował szum wcale nie wywołany słowami lecz tym, że Maleya okazała się miec śliczną, czekoladową karnację. Według mnie była piękna. Jej orzechowo zielone oczy były zasłonięte gęstym baldachimem rzęs, a brązowa skóra wydawała się byc jak z aksamitu. Na arogancką reakcje klasy nie zareagowała zdziwieniem. Wodziła tylko smutnym wzrokiem po naszych twarzach, jakby czegoś szukała.
-Ależ cisza proszę! - krzyknęła nauczycielka - Nasza nowa koleżanka usiądzie w ławce z Agatą i zacznie naukę już dziś. - Wskazała na wolne miejsce obok Agaty. - Usiądź proszę. Maleya usiadła a Agata przesunęła się w stronę ściany tak mocno i energicznie, że prawie się w nią wcisnęła.
Na przerwie klasa nawet nie próbowała nawiązac kontaktu z Maleyą. Jak co dzień wszyscy rozeszli się w grupkach po holu i w kątach cicho krytykowali wygląd nowej. Sama "nowa" podeszła do okna i zatonęła w myślach nie zwracając uwagi na świat w okół. Obserwując ją wydała mi się sympatyczna i bystra, szturchnęłam więc w bok Magdę.:
-Nie wydaje Ci się, że jesteśmy wobec niej nie w porządku? - Magda spojrzała na mnie jak na odmieńca i ze zdziwieniem odparła jedynie:
-Nie przyjrzałaś się jej? Nie widzisz, że do nas nie pasuje?
-Dlaczego oceniasz ją tylko po pozorach? - zirytowała mnie jej odpowiedź i przybrałam oschły ton głosu.
-Po pozorach? Jest czarna! To powinno do Ciebie już trafic - Spojrzałam na nią zimno z nadzieją, że w jej oczach znajdę jakiś dowód na to, że kłamie i tak na prawdę jest po mojej stronie. Zawiodłam się. Magda ostentacyjnie odeszła a gdy wróciłam wzrokiem do okna, Maleyi już tam nie było.
Przeszukałam cały hol pozorując spacer ale nigdzie jej nie znalazłam i w końcu się poddałam. Pojawiała się na każdej lekcji a na przerwach znikała. Przygnębiona wróciłam do domu. Myślałam o niej dużo w nocy zanim zasnęłam więc rano obudziłam się niewyspana z fioletowymi cieniami pod oczami. W szkole było jeszcze bardziej nieznośnie niż wczoraj. Ciągłe docinki Oli i uwagi Asi przyprawiały mnie o bóle głowy. Starałam się je jednak ignorowac. Jednak kiedy usłyszałam jak po raz setny tego dnia Klaudia powtarza:
"-Ona jest beznadziejna!" - Stwierdziłam, że nie wytrzymam tego dłużej i nagle stałam się bardzo pewna siebie. Bez zastanowienia podeszłam do Maleyi, która właśnie wychodziła z szatni i powiedziałam bez odrobiny wahania:
-Jesteśmy różni, ale równi - Spojrzała na mnie ze zdumieniem i jakby... zachwytem. Dziewczyny obok nas otworzyły szeroko oczy ale nic nie mówiły. I wtedy Maleya powiedziała coś co mnie zdziwiło. Powiedziała: "-Dziękuje".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy