Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Byl chłodny poranek zimowy. Termometr wzkazywał - 10 stopni mrozu. Ubrałam ciepła kurtkę, czape i rękawiczki. Jak co dzień, Gdy wybijała godz. 7.00 wyruszałam na zakupy. Zawsze chodziłam w jedno miejsce. Do stojącego niedaleko od mojego...
O pan profesor!!! Co za niezwykłe spotkanie ! A właśnie ostatnio o panu opowiadałem mojemu synowi Piotrowi. Jak ona nauczył mnie dostrzegać ukazanie się każdej nowej formy życia na
było tak : „Pewnego chłodnego oraz pochmurnego poranka tak jak zawsze o godzinie siódmej czterdzieści Zenek Wójcik biegał po parku ze swoim kolegą z pracy Andrzejem Czarskim. Kiedy
wrogów, lecz każde kończy się inaczej. Jedno jest spotkaniem wrogów po latach i kończy się przebaczeniem. Zaś drugie spotkanie toczy się na polu bitwy i rozstają się w nienawiści. Oba te przypadki łączy śmierć jednego z uczestników.
? Po wyjeździe z Warszawy jeździłem po świecie w poszukiwaniu szczęścia. Byłem w różnych ciekawych miejscach, które fascynowały mnie swoja pięknością, ale w żadnych z nich nie odnalazłem tego, czego
. Więc to było tak : „Pewnego chłodnego oraz pochmurnego, wakacyjnego poranka, tak jak zawsze, o godzinie siódmej czterdzieści, Zenek Wójcik biegał po parku ze swoim kolegą z pracy