Ten dzień zapowiadał się zwyczajnie. Ciepły sobotni ranek. Chętnie wstałem, ubrałem się, umyłem twarz, zjadłem śniadanie i wyszedłem na podwórko. Nagle zobaczyłem, że idzie mój starszy kolega Michał. Zawołałem go, a on podszedł do mnie. Zapytał mnie co chcę, a ja...