profil

"Romeo i Julia" - Dziennik Ojca Laurentego czyli tragedia kochanków okiem innej osoby.

poleca 85% 1038 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

DZIEN 1. Poniedziałek

Dobry Boże? O szarym poranku dziś, nim jeszcze oko słońca pełnym blaskiem strzeliło, zioła w ogrodzie zbierałem, rośliny tak zbawcze jak i zgubne dla zdrowia, pełne dwóch pierwiastków: dobroci i złości?
Wnet uszu mych dobiegło mnie wołanie syna mego ? Romea, zdziwionym był cóż tak wcześnie młodzian ten poza łożem swym czyni? nic dobrego wróżyć to nie mogło? zapewne u Rozaliny noc spędził?, lecz on rzekł, że imię to już snem wiecznym w sercu jego drzemie? Na balu u Kapulettich, minioną noc zabawił? ?kobieta anioł? jak nazwał ją Romeo serce jego skradła? pech to niezmierny! Julia Kapulett! Córka największego wroga! Toż to mężowie rodów Montekich i Kapulettich skłóceni przed laty, darzą nienawiścią się ogromną, tocząc uliczne spory!
Ach Romeo, na Boga jakisz on w uczuciach niestały? raptem dzień zna oblicze wybranki swej nowej, a już o ślub prosić mnie raczy! Pełen żem jest wątpliwości do czynu tego, lecz szansą to jedyną na pogodzenie rodów od lat zwaśnionych jest! To, co latami ciągnie się, czynem jednym, dwa rody w jeden połączyć.
Porą wieczorną Romeo z Julią wraz w celi mej zjawili się, bym węzłem miłości przed Bogiem w jedno ich połączył.
Ach Boże Drogi! Cóż się dzieje? Pojąc tego nie jestem w stanie! W czasie niedługim, po ślubu udzieleniu miejsce miała uliczna rzeź! Merkucjo, dusza bratnia syna mego Romea przed obliczem Twym Boże stanęła! Z ręki Tybalta życie mu odebrane zostało, na co Romeo za mord mordem odpowiedział i wyrok na własną rękę wymierzając życie odebrał Tybaltowi! Ach! Dobry Boże! Wieść to straszna! Z wyroku księcia Escalusa, Romeo z Werony na wygnanie do Mantui skazany! O dobry Boże! Toż to kochankowie mili moi miłością swą nacieszyć się nie zdołali i już cios taki z niebios na nich upadł!
Romeo głupiec, życie odebrać chciał sobie, na myśl, iż Julia oczy wypłakuje po stracie dwóch mężczyzn sercu jej bliskich? Tybalta, kuzyna swego oraz Romea męża swego młodego?
Ach głupiec! Czyż nie widział, iż Escalus za nim ujął się na śmierć nie skazując go acz na wygnanie jedynie! Toż to w nieszczęściu radować się winien i na Julię, żonę swą młodą myśli kierować winny! W furii swej straszliwej szaleniec słuchać mnie nie chciał! Życie jego już nie miłe mu było! Wtem Marta, piastunka Julii u drzwi celi mej stanęła.
Julia łzami zalana w samotności czuwa, nie roniąc łez niewinnych za kuzynem swym, acz za mężem, który na wygnanie skazany. Tak krótko razem być im było, tragedia nieubłaganie na ścieżce ich szczęścia stanęła!
Marta dar od Julii przyniosła - pierścionek, na znak, że miłość jej równie mocna jest jak Rozwaliny ów chwilę, kiedy to miłość przed Panem najwyższym przyrzekali sobie, oraz chęć spotkania z nim jeszcze owej nocy. Romeo wreszcie radując się w smutku swym z Martą wraz do ukochanej podążyłby przed rozstaniem na ustach jej pocałunek po raz ostatni złożyć?..
Boże Drogi! Miej w opiece dwoję aniołów tych, czuwaj nad losem ich by serca z tęsknoty i rozpaczy nie pękły.

Wtorek, dzień 2

Popołudniem do celi mej Parys zawitał, z wieścią, iż z czwartkowym dniem sakramentem on i wybranka jego połączeni zostaną. Wybranką jego Julia, dobry Boże! W rozpaczy swej ogromnej, uległa ojcu na ślub bez uczuć, jakichkolwiek, by gniewowi jego nie podpaść. Wtem Julia do celi mej weszła, Parys podjąć rozmowę próbował jednakże Julia zaloty i osłody jego szybko ochłodziła, rzekła mu, iż grzechy swe wyjawić przyszła, lecz ja czuję, iż pretekst to tylko do rozmowy ze mną był?
Julia, anioł czysty wypłakiwać oczęta swe nadobne poczęła, o ratunek i radę prosić przybyła.
Rozpaczy swej życia pozbawić się chciałaby ukochanego nie zdradzić w szaleństwie tym.
Boże mój, plan jednak w głowie mej zawitał, ratunku dla dwojga kochanków!
Napar z ziół dać Julii w ręce, by pijąc go w letarg śmierć przypominający zapadła, na czterdzieści dwie godziny w noc poprzedzającą ślub z niechcianym Parysem. W rozpaczy wielkiej, dziewczyna młoda w grobowcach Kapulettów pochowana zostanie, za umarłą uznana, w czas ten Romeo list otrzyma, iż żona jego w grobowcu w letargu leży i aby śpiesząc się przybył i wywiózł Julię do Mantui gdzie z dala od sprzeciwów i rodów zwaśnionych żyć będą w miłości do końca swych dni.
Julii instrukcje udzieliłem, by radosna na myśl dnia jutrzejszego do domu wróciła, a sama w pokoju swym będąc sama, wypiła fiolki zawartość z miksturą, która to życie jej i wybranka serca jej uratować miała. Rano ujrzawszy Julię rodzina w żałobie pogrążona pięknego anioła w grobowcu rodzinnym złoży.
Boże miły! Z łaską nad planem mym czuwaj i prowadź ścieżką prostą los kochanków dwojga! Amen?

DZIEN 3,Środa

O środowym poranku, wyruszyłem do domu Kapulettów, Parysa w drodze spotykając. Od wejścia lament i smutek odczuwać począłem, ród cały w żałobie pogrążony!
Julia uspana snem kilku godzinnym opłakiwana!
Atmosferze strasznej starałem się nie ulęgać, rzekłem, iż Julia szczęśliwa z Ojcem i Panem nas wszystkich jest zapewne i u bram niebieskich już stoi niewątpliwie. Wyrokom Pańskim sprzeciwiać się nie wypada.
List do Romea napisałem i Bratu Janowi poleciłem, aby dostarczył go młodzianowi miłemu, by cały plan do końca doprowadzić i serca dwa przy sobie zjednać powtórnie.
Panie, zmiłuj się nad nami i kochanków sercu memu miłym losem! Racz przebaczyć mi nieprawości w posterowaniu, jakich to dopuszczam się dniami ostatnimi! Ach wybacz Panie!
Amen.

Dzień 4 czwartek

Och Dobry Boże! Czyż to wina moja! Kara jakaś??
Zaraza w mieście olbrzymia! Posłańców poza granice miasta przepuścić nie chcą!
Ach, Romeo nic o planie naszym nie wie! Ach skutki tego straszne być mogą, list ten tak ważny był! Pośpiesznie wiec udać się do grobowca, w którym Julia spoczywa wciągu godzin trzech winnym jest! Ach! Nadzieję żywię, że następstwa przykre miejsca miały nie będą w dniach bliskich!
Ach Boże miej nas w opiece.

Piątek, dzien. 5

Ach Boże Miły! Boże Drogi, Ojcze Kochający! Czyś opuścił nas??
Gdym do grobowca przybył oczom mym straszliwy widok się ukazał!
Parys u grobowca stóp krwią zbroczony leży blady i zimny bez ducha!
A dalej! Ach! Na miłość boską! Romeo! Lica jego blade i fioletem spowite! Wtem Julia wzbudzać się zaczęła! Namawiać ją począłem, by ze mną z grobowca wyszła i do zakonu wyruszyła, jednak hałasy z cmentarza dobiegające strach w mojej tchórzliwej duszy wzbudziły! Porzuciłem Julię samą, w ucieczce niewątpliwej, lecz przed wejściem, za które to widok straszliwy dla oczu ukrywał, mężowie rodów Montekich i Kapulettów śpieszyli! Jako podejrzany do grobowca powtórnie wstąpił z panami możnymi u boku, widok, którym ujrzał serce me ścisnął z sił wszystkich! Romeo bez ducha leży z fiolką trucizny w dłoni, obok niego Julia, krwią zbroczona, przebita sztyletem męża?
Ach! Moja to ciężka wina o Boże mój miłosierny!
Cóż mogłem uczynić jeszcze? Ach!
Tajemnicę historii Romea i Julii, kochanków mych najdroższych wyjawić powinienem!, Których to ja śmierci winien jest niepodważalnie?! Bom ja zawinił! Jam listu nie dostarczył Romeowi, z wyjaśnieniem planu całego, iż Julia życiem tętni acz w letargu jedynie spowita jest!
Julia ? Romea prawą żoną była! A Romeo małżonkiem pięknej Julii! Jam ich zaślubił! Węzłem boskim splątał w tajemnicy ogromnej w dzień, kiedy to życia Tybalt pozbawiony i Romeo skazany na wygnanie pozostał! Toż to wygnanie a nie żal po Tybalcie winien za Julii rzewne łzy! Przyjmując oświadczyny Parysa Julia, w celi mej życie odebrać sobie chciała! Usilnie prosiła, błagała, płakała, bym trucizną jej posłużył, by od związku powtórnego uchronić ją. Dałem ja jej wtedy krople usypiające na czas określony, po wypiciu, których jako umarła wyglądać miała, skutek ich zawodny nie był. List Romeowi z wyjaśnieniami wysłać plan mój nakazywał acz brat Jan z miasta wydostać się nie mógłby w Mantui młodzianowi go przekazać. Na chwilę małą przed Julii wzbudzeniem w grobowcu się zjawiłem, gdy dziewczyna wzbudzać się zaczęła namawiać ją począłem, aby grobowiec ze mną opuściła, lecz ona głucha na słowa me w rozpacz popadła! Sama w grobowcu pozostała, ja wyszedłem!
Książę Escalus wyraził werdykt, iż widowisko dzisiejsze karą dla nas wszystkich posłuży!
Wnet na oczach mych widok niesamowity!
Kapuletti rękę do Montekiego wyciąga w charakterze zgody! Chwila, której w życiu mym całej nie zapomnę, jak i dnia całego, kiedy to nad grobem dzieci swych miłością i śmiercią połączonych dwa zwaśnione od lat rody pokój między sobą zawierają!
Los tak smutny! Los okrutny! Śmierć młodych ptaszyn, których serca pieśń tak szybko zakończyły, złączyła rody dwa, waśnie zakończyła.

Dodaje te prace, poniewaz pamietam jakie sama mialam problemy z napisaniem tego, ale jakos sie udalo i dostalam z tego 5 : P

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut