profil

Analiza wiersza T. Różewicza „Walentynki (poemat z końca XX wieku)”. Zwróć uwagę na różne odmiany polszczyzny.

poleca 85% 105 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Tadeusz Różewicz

Wiersz Tadeusza Różewicza „Walentynki (poemat z końca XX wieku)” już po pierwszym czytaniu wzbudza wiele emocji i uczuć. Sam tytuł mówi wiele o treści i przesłaniu jakie niesie. Poemat, w szczególności dydaktyczny, to gatunek niosący przesłanie, które ma pouczać i zmusić człowieka do refleksji nad samym sobą i światem. Według mnie właśnie taki zamysł towarzyszył autorowi wiersza. Chciał, aby czytelnik zastanowił się jakie zasady rządzą światem końca XX wieku.

Sytuacja liryczna przedstawia osobę będącą najprawdopodobniej alter ego poety podczas zwykłej, codziennej czynności jaką jest słuchanie radia. Wiemy dokładnie kiedy dzieje się opisana sytuacja. Otóż „w dniu Świętego Walentego roku pańskiego 1994”. Warto zauważyć, że jest to stwierdzenie bardzo patetyczne i jednocześnie archaiczne. Użycie słów „ćwierkanie” i „radia bzdet” niewątpliwie kojarzącego się z jedną z popularnych rozgłośni komercyjnych, świadczy o nieprzychylnym podejściu Różewicza do świata mediów końca wieku. Uważa go za zepsuty i pusty , nastawiony jedynie na zarabianie pieniędzy. „Czarna skrzynka” wabi ludzi prostą, tandetną wręcz kiczowatą tzw. kulturą masową nie wymagającą od odbiorcy żadnego wysiłku intelektualnego. Ma ona jedynie bawić, nie niesie przesłania czy głębszej treści. Takie podejście potwierdza druga strofa, w której ludzie zostali infantylnie przyrównani do kurek i kogucików wabionych przez gospodynie słodkim „cip cip cip”. W trzeciej strofie podmiot liryczny pokazuje, w jaki sposób tak ważne uczucie jak miłość zostało skomercjalizowane, sprowadzone jedynie do kupna „biżuterii, bielizny, słodyczy wszystkiego w kształcie czerwonego serduszka”. Powoli przestają się liczyć prawdziwe symbole miłości takie jak: wierność, uczciwość, przywiązanie i oddanie. Wszystko sprowadza się do „wręczania zakochanym prezerwatyw ozdobionych serduszkami”. Autor pokazuje, że w dzisiejszych czasach miłość fizyczna stała się dla wielu ważniejsza niż uczucie rozumiane w sposób romantyczny. Na koniec strofy mamy do czynienia z suchą, pozbawioną uczuć, niemal jak z serwisu informacyjnego relacją o zabójstwie niemowlęcia, które zostało zakatowane przez swojego 21-letniego ojca z powodu długiego i głośnego płaczu. Jego 16-letnia żona mimo tego, że „wie, że źle zrobił” dalej go kocha. Forma reportażu, jakiej użył Różewicz pokazuje, iż podobne wydarzenia stały się tak pospolite, że ludzie zaczęli podchodzić do nich jak do czegoś normalnego, codziennego, wpisanego w obraz rzeczywistości, czyli bez większych uczuć i emocji. Natomiast słowa wypowiedziane przez młodą matkę, niemal że dziecko, uświadamiają w jak błędny sposób można podchodzić do miłości. Poeta kończy tą część utworu smutnym stwierdzeniem: „biedne stare Lary i penaty”, które potwierdza upadek wartości moralnych i etycznych, które powinny kierować życiem każdej rodziny. W następnej strofie wymienia kilka świąt takich jak: Dzień Matki czy Dzień Dziadka, które obchodzone uroczyście wzmacniają i scalają więzi rodzinne tak jak chciałyby tego opiekunki ogniska domowego – Lary i penaty. Jednak ostatni wers brzmi nieco zastanawiając. Użycie słów „dzień w dzień” pokazuje, że owe święta stały się czymś „zwykłym”, nikt nie przywiązuje do nich większej wagi, istnieją, ale nie są w odpowiedni sposób celebrowane, wobec czego nie spełniają powierzonej im funkcji. W następnej strofie autor dotyka kolejnego palącego problemu obecnego społeczeństwa. Pisze:

„sąd orzeka rozdział
od stołu i łoża [...]
przecież to kozetka”

Archaiczna forma „rozdział od stołu i łoża” oznacza rozwód, zaś porównanie łóżka do kozetki używanej głównie przez psychiatrów świadczy o chorej sytuacji, gdyż instytucja małżeństwa przestała się liczyć, a rozwody stały się popularną metodą rozwiązywania sporów małżeńskich. Najbardziej cierpią na tym dzieci i rodzina. Różewicz pyta co się stało z dawną moralnością i poczuciem obowiązku, dlaczego uniwersalne wartości zostały schowane do lamusa i leżą w nim „mocno zakurzone”. Pokazuje także, że świat stał się bardzo anonimowy, czego symbolem są : „betonowe bloki”. Sprawia to, że niekiedy podobne dramaty mogą dziać się niemal za ścianą, a my nie zdajemy lub nie chcemy zdawać sobie z tego sprawy. Różewicz zauważa, że najczęstszym powodem rozpadu małżeństwa jest pojawienie się „drugiej osoby dialogu”, która „różni się od tamtej” tylko wyglądem. Jeśli chodzi o osobowość jest bardzo podobna, nawet „używa tych samych słów”. W ostatniej strofie autor w nieco ironicznej metaforze wypowiada się na temat bardzo drażliwy dla wielu, a mianowicie o metodzie zapłodnienia in vitro, czego symbolem jest szczelnie zamknięta szklana rureczka czyli próbówka. Taka metoda używana jest coraz częściej nie tylko przez pary, które mają problem z naturalnym poczęciem potomka, ale także przez kobiety, które nie chcą zakładać pełnej rodziny, gdyż wiedzą, że wiązałoby się to z pewnymi wyrzeczeniami, ale pragną mieć dziecko. Widać to wyraźnie w następujących wersach:

„postara się mamusia
o drugiego tatusia
tatusia cichego
tatusia dobrego”

Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt dwukrotnego powtórzenia przez autora słów:
„klamka zapadła, a może da się jeszcze całą rzecz obrócić w żart”. Są one dla mnie wyrazem bezradności wobec rzeczywistości. Jeżeli coś się stanie nie jesteśmy w stanie tego już zmienić, nie możemy zmienić także reguł rządzących światem, nawet jeśli byśmy bardzo chcieli. Jedyne co nam pozostaje to zapomnieć o wszystkim lub roześmiać się.

Ostatnią kwestią, której pragnę poświęcić nieco uwagi jest użycie przez Różewicza ciekawych form występujących w języku polskim. Chodzi mi tu o następujące sformułowania: „radio bzdet”, „cip cip cip”, „kikiriki” czy słowo AIDS pisane zgodnie z wymową. Zastosowanie takiej odmiany polszczyzny upraszcza język, wydaję się, że jest on zaczerpnięty z potocznej mowy. W pewnych miejscach wiersz wydaje się być nawet nieco ubogi językowo czego dobrym przykładem jest zdanie: „fajna jest też nasza Kaśka”. Warto zauważyć, że Różewicz stosuje ogólnie proste środki wyrazu, odrzuca niecodzienność i skomplikowaną metaforykę. Wiersz opiera się serii luźno połączonych chaotycznych skojarzeń. Porusza przy tym bardzo ważne tematy takie jak sposób rozumienia miłości, wierność zasadom moralnym, rola mediów i ich wpływ na społeczeństwo, pospolite problemy społeczne. Jak widać spektrum poruszanych spraw jest bardzo szerokie, od braku szacunku dla starszych – „dziadek! daj się wypchnąć” – do dzieciobójstwa. Pragnę zauważyć, że podobnie jak Kazimierz Przerwa-Tetmajer, który w wierszu „Koniec wieku XIX” stara się pojąć i opisać problemy trapiące świat naszych pradziadków, tak samo Różewicz poświęca swoje dzieło kłopotom naszego pokolenia, a co gorsze z obydwóch utworów wynika podobne przesłanie, które ujmę słowami Tetmajera:
„Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,
człowiecze z końca wieku?... Głowę zwiesił niemy.”



P>S Za prace dostałem 4+ (u mojej nauczycielki to sukces)!!!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut