profil

„Jan Paweł II, Jan Paweł Wielki…”

poleca 85% 1688 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

16 październik 1978r. to data bardzo ważna dla Polaków, dla wszystkich ludzi bez względu na wyznanie czy pochodzenie. To właśnie tego dnia został ogłoszony wybór Karola Wojtyły na papieża. Pierwszy papież, pochodzący z Polski, z kraju tak mało znanego. Ta zaskakująca wiadomość szybko obiegła świat. Równie szybko Jan Paweł II podbił serca większości ludzi na świecie. Każdy kto miał możliwość spotkania z tym niezwykłym człowiekiem mówi, że była to niezwykła osoba. Umiał słuchać jak nikt inny. To do niego zgłaszali się polscy politycy o radę w ważnych sprawach. To on, zawsze uśmiechnięty i potrafiący żartować, tak wiele zrobił dla Polski, dla całego świata.

„Nasz” papież był wyjątkowy, nie odmawiał spotkań z ludźmi, nawet gdy chorował. Czasami tylko pokazywał się w oknie, aby choć pobłogosławić zebranych. Wiele osób przyjął na prywatnych audiencjach. Rozmawiał ze wszystkimi, ale przede wszystkim słuchał.

Jednak szczególnie upodobał sobie dzieci i młodzież. Starał się do nas dotrzeć, ponieważ uważał, że to właśnie od nas, młodzieży, w dużej mierze zależy przyszłość świata. Razem z nami modlił się i śpiewał, rozmawiał na poważne tematy i żartował. Jak nikt inny potrafił do nas dotrzeć. Dawał nam wskazówki, jak powinniśmy żyć, wielu z nas traktowało go jak ojca, który co prawda daleko ale zawszy był obecny.
Nie bał się cierpienia. Nie odwracał się od cierpiących czy oszpeconych ludzi. Kochał wszystkich. Wybaczał ludziom ich grzechy, nawet te najcięższe, jak zamachowcy Ali Agcy, który 13 maja 1981r. próbował zastrzelić papieża. Po dwóch latach od zamachu spotkał się z nim w więzieniu i długo rozmawiali na osobności, do dziś tak naprawdę nie wiadomo o czym. Natomiast po 18 latach zwrócił się do prezydenta Włoch o ułaskawienie Agcy.

W trakcie swojego ponad 26-letniego pontyfikatu odwiedził wiele krajów, zarówno tych bliższych jak i dalszych. Jako pierwszy papież w historii wszedł do synagogi. Szanował wyznawców innych religii: muzułmanów, żydów, prawosławnych… Nie starał się „nawrócić” ich na siłę. Uczestniczył we mszy prawosławnej i modlił się pod „ścianą płaczu”. Całkowicie obca mu była dyskryminacja religijna jak i rasowa. Wszystkich ludzi traktował jednakowo. Najważniejsze było serce i dusza człowieka a nie to skąd pochodzi i w co wierzy.

Zanim trafił na tron piotrowy, Karol Wojtyła studiował teologię, pisał wiersze i książki oraz pracował w teatrze, dużo podróżował, był klerykiem a następnie księdzem, szybko „awansował” na wyższe stanowiska w hierarchii kościelnej. Gdy został papieżem z wielu zajęć musiał zrezygnować, jednak nigdy o nich nie zapomniał. Lubił wracać w polskie góry, dalej pisał, a także kazał sobie wybudować w Watykanie basen. Pielgrzymował więcej niż inni dostojnicy kościelni, i nie chodziło tu tylko o spotykanie z wiernymi, choć bez wątpienia to także było celem podróży. Jan Paweł II był ciekawy świata, lubił zwiedzać i oglądać różne zakątki Ziemi.

Jak już wspomniałam wcześniej nasz papież lubił żartować. Na zawsze pozostanie mi w pamięci jego szczery uśmiech. To chyba tym ujął nas najbardziej, tym że był tak bardzo „ludzki”. Wiedział że samymi kazaniami niewiele może zdziałać, najpierw musi sprawić abyśmy go polubili. I z pewnością mu się to udało. Podczas spotkań w Krakowie, gdy pokazywał się w oknie przy Franciszkańskiej 3, często już zmęczony, próbował przekonać zgromadzonych tam ludzi aby zostawili go w spokoju i poszli do domów spać.

Pierwszą audiencję dla Polaków zakończył słowami: „ Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie dobrać.” Natomiast podczas czwartej pielgrzymi, zapytany przez dziennikarza jak się czuje, odpowiedział „ A, jakoś człapię.” Ludzie nie mogli pozostać obojętni wobec człowieka, który nie tylko ich pouczał, ale również z nimi żartował.

Samą wiarę Jan Paweł II traktował całkowicie poważnie. Mottem swojego pontyfikatu uczynił zawołanie „Totus Tuus”. Oddał się tym pod opiekę Maryi. Wielu twierdzi, że papież tak często modlił się do Matki Świętej ze względu na to, że mamę stracił, gdy miał 8 lat. Jednak kult Maryi wyniósł najprawdopodobniej z domu rodzinnego, z Wadowic, Jan Paweł II wszystkie swoje zmartwienia powierzał właśnie Jej. Po zamachu miał powtarzać słowa „Maryjo, Matko moja!”.

Dokładnie 2 kwietnia tego roku, oczy całego świata zwrócone były na Watykan, wszyscy z niepokojem oczekiwali wiadomości o zdrowiu papieża, które od kilku tygodni pogarszało się. Ok.. 21.40 usłyszeliśmy, że parę minut temu Karol Wojtyła zamknął oczy na wieki, przeszedł do królestwa swojego Ojca. Pogrążeni w smutku i żałobie nie kryliśmy łez. Tłumy wiernych zgromadzone na placu św. Piotra w Rzymie i przed prawie każdym kościołem w Polsce modliły się i zapalały znicze za duszę zmarłego. Przez tydzień śledziliśmy przygotowania do pogrzebu i wspominaliśmy Karola Wojtyłę. Wszystkie stacje telewizyjne przypominały nam czego w swoim życiu on dokonał. Pokazywane były pielgrzymki, głównie te do Polski. Wszyscy składaliśmy sobie przyrzeczenia, ze postaramy się być lepsi, żyć tak jakby tego chciał nasz papież. Oficjalna żałoba narodowa, ogłoszona jeszcze tego samego dnia trwała do dnia pogrzebu, jednak nieoficjalnie trwa ona dalej w naszych sercach i będzie trwała jeszcze długo.

Papież pozostawił po sobie wiele spisanych i niespisanych dzieł. Wszystkie wygłoszone homilie, encykliki i książki. Teraz jak nigdy ludzie, chcą je czytać. Chcą słuchać słów papieża, który już do nas nie przemówi. „Kiedy on zamilkł, my zaczęliśmy go słuchać” jest to cytat któregoś z dziennikarzy, który robił reportaż na temat tego co dzieje się po śmierci papieża. I tak właściwie jest. Ja ze swojej strony mam nadzieje, że ludzie nigdy nie zapomną tak wielkiej osoby, a składane przyrzeczenia zostaną dotrzymane. Powinniśmy zachować go na zawsze w sercu, bo on tak wiele dla nas zrobił…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut