profil

Alkoholizm

poleca 85% 200 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Alkohol
Napoje zawierające alkohol towarzyszą nam prawie od początku naszego istnienia. Były obecne, gdy powstała nasza cywilizacja - już człowiek ery neolitycznej używał napojów alkoholowych przy okazji obrzędów rytualnych, a w najstarszych zapisach historycznych można znaleźć wiele informacji o warzeniu i piciu piwa 5000 lat temu w Mezopotamii.
Pojawiają się obok nas już w pierwszych dniach naszego życia -ponieważ świętowanie naszych narodzin odbywa się wśród toastów i brzęku kieliszków. Gdy skończymy nasze życie prawdopodobnie alkohol będzie spożywany dla uczczenia naszej pamięci przez bliskie nam osoby przy okazji stypy. A między tymi dwoma momentami będzie tysiące sytuacji, w których kufle piwa, lampki wina lub kieliszki wódki wywołują nastroje, wzruszenia, poczucie lekkości, rozluźnienie ekscytacji, uśmierzenie cierpień, rozweselenie rozczarowania, irytacje, gniew, ból, rozpacz, wstręt, lęk. Są wśród tych sytuacji noworoczne toasty, nastrojowe randki, parapetowe przyjęcia w nowym mieszkaniu, oblewanie awansu, wspólne śpiewy przy imieninowym stole, nocne męskie rozmowy, celebrowanie poważnych uroczystości i świąt, są przyjęcia dyplomatyczne czy wodowanie nowych statków.
Ale są również domowe noce pełne grozy i płaczu dzieci, rozpacz zdradzonych i bitych żon, śmiertelne wypadki samochodowe, poranny kac i delirium pełne lęku i halucynacji, samobójstwa i wątroby nie do uratowania.
Jest, więc oczywiste, że ten rodzaj płynów pełni szczególną rolę w naszym życiu i wywiera istotny wpływ na wielu ludzi. Dlatego warto poznać tajemnice działania substancji, która nadaje tym płynom moc decydującą o ich potężnym działaniu, a także uzyskać wiedzę, jak radzić sobie z problemami pojawiającymi się, gdy ta substancja staje się zbyt ważna dla człowieka.

Chemia alkoholu
Najważniejszym przedstawicielem alkoholi jest powszechnie znany i spożywany ETANOL o wzorze: C2H5OH. Zarówno etanol, jak i metanol są bezbarwnymi cieczami o prawie takim samym, charakterystycznym zapachu i słodkawym, piekącym smaku. Oba alkohole rozpuszczają się w wodzie bez ograniczeń, (czyli mieszają się z wodą w każdym stosunku). Uniwersalny papierek wskaźnikowy (i lakmusowy) nie zmienia barwy pod wpływem alkoholu. Etanol nie ulega więc dysocjacji jonowej. Nie przewodzi też prądu elektrycznego. Krzepnie w temperaturze -114, a wrze w 78 stopniach.

Etanol jest substancją łatwopalną, spala się nikłym niebieskim płomieniem. Produktami spalania są dwutlenek węgla (CO2) i woda (H2O). Alkohol etylowy jest bardzo dobrym rozpuszczalnikiem wielu substancji, które słabo rozpuszczają się w wodzie. Przykładem może być jod, praktycznie w wodzie nierozpuszczalny, ale dobrze rozpuszczalny w etanolu. Jodyna używana do dezynfekcji ran i leczenia różnych chorób skóry jest 3-procentowym roztworem jodu w alkoholu etylowym. Wiele leków stosuje się w formie roztworu alkoholowego. Ponadto alkohol etylowy służy do uzyskania różnych ekstraktów owocowych i ziołowych. Podstawowy środek dezynfekcyjny tzw. spirytus salicylowy, to 2-procentowy roztwór kwasu salicylowego w 70-procentowym etanolu.

Szkodliwość alkoholu
Alkohol etylowy (C2H5OH) spożywany w nadmiernych ilościach lub zbyt często może być szkodliwy dla organizmu. W zależności od spożytej dawki powoduje on ożywienie, podniecenie, zaburzenia świadomości lub głębokie uśpienie. Dawka 6-8 g na 1 kg masy ciała jest już śmiertelna. Długie i nadmierne spożywanie alkoholu powoduje uzależnienie, czyli chorobę alkoholową. Tlen, który w normalnie funkcjonującym organizmie jest niezbędny w procesach przemiany materii (do utleniania tłuszczów, białek i cukrów) w chorobie alkoholowej jest zużywany do utleniania alkoholu. W efekcie następuje m.in. otłuszczenie narządów wewnętrznych prowadzące do osłabienia mięśnia sercowego, marskość wątroby, zapalenie trzustki i in. Ponadto alkohol poraża centralny układ nerwowy, co przy nadmiernym jego spożywaniu może spowodować trwałe uszkodzenie mózgu, ogólne wyniszczenie organizmu i przedwczesną śmierć.
Jeszcze bardziej toksyczny jest alkohol metylowy CH3OH. Wypicie go nawet w ilości 15 cm3 może spowodować silne zatrucie i trwałą utratę wzroku, a w większych ilościach śmierć. Oba alkohole mają prawie identyczny wygląd, zapach i smak, co powoduje nieraz tragiczne w skutkach pomyłki.
Alkohol wywołuje także problemy społeczne. Wywołuje on agresję, jest przyczyną kradzieży, napadów, pobić, a nawet morderstw i także wielu wypadków drogowych. Powoduje zmianę osobowości człowieka, co często prowadzi do rozbicia rodziny, utraty pracy i ogólnej degradacji społecznej.
Efekty działania alkoholu
Jednostki Piwo Wino Wódka Poziom we krwi mg/100ml Typowe efekty
2 1 kufel 2 lampki 2 kieliszki 30 dobry nastrój
3 1,5 kufla 3 lampki 3 kieliszki 50 rozluźnienie
5 2,5 kufla 5 lampek 5 kieliszków 80 niezręczność
6 3 kufle 1 butelka 6 kieliszków 100 chwiejny krok
10 5 kufli 1 litr 10 kieliszków 150 trudności z mówieniem
12 6 kufli 2 butelki 1/2 butelki 200 senność i upojenie
18 9 kufli 3 butelki 3/4 butelki 300 otępienie pijackie
24 10 kufli 4 butelki 1 butelka 400 skrajne upojenie
Mózg i ośrodkowy układ nerwowy.
Alkohol sprawia, że czujemy się szczęśliwsi, łatwiej nawiązujemy kontakty z ludźmi, mamy mniejsze zahamowania podczas wyrażania swoich myśli. Ujmując rzecz naukowo, alkohol należy do depresantów, co nie oznacza jednak, że wpędza w depresję. Oznacza tylko, że spowalnia aktywność ośrodkowego układu nerwowego, tak że informacje wędrują dłużej wzdłuż włókien nerwowych. Stajemy się bardziej odprężeni i zbyt pewni swoich możliwości, przy czym zdolność reakcji jest obniżona, a mowa staje się bardziej poplątana. Dzieje się tak, dlatego, że alkohol wypiera cząsteczki wody otaczające komórki nerwowe, to zaś z kolei wpływa na ruch naładowanych elektrycznie atomów odpowiedzialnych za przekazywanie informacji wzdłuż włókna nerwowego. Alkohol spowalnia również ruch cząsteczek - przekaźników chemicznych - przenoszących informację między komórkami.
Układ słuchowy
Odpowiada za poczucie równowagi. Alkohol zmienia gęstość tkanki i płynów w uchu. Im większa ilość wypitego alkoholu, tym większe zmiany, aż do momentu, gdy zupełnie stracimy poczucie równowagi. W efekcie kołyszemy się i zataczamy, próbując zrekompensować uczucie, że znajdujemy się na wzburzonym morzu.
Skóra
Tu odczuwamy skutki działania aldehydu octowego, który rozszerza naczynia krwionośne, powodując, że odczuwamy gorąco. Rozszerzenie naczyń wokół mózgu może zakończyć się nieprzyjemnym bólem głowy. Alkohol przyśpiesza tętno i podnosi ciśnienie krwi, co wzmaga odczuwanie ciepła. Wypicie kieliszka wódki w chłodny dzień daje taki właśnie efekt. Mitem jest jednak popularny pogląd, że ludzie umierający w śniegu od wyziębienia mogą być uratowani łykiem brandy. W rzeczywistości alkohol może tylko przyśpieszyć utratę ciepła z organizmu.
Żołądek
Mężczyźni trawią alkohol szybciej niż kobiety, gdyż mają w swych żołądkach więcej ADH, a to jest właśnie enzym przekształcający alkohol w aldehyd octowy. W efekcie mężczyzna z reguły lepiej toleruje alkohol niż kobieta, gdyż po wypiciu identycznych porcji do krwi mężczyzny trafia z żołądka mniej etanolu. Z kolei nerki kobiety i mężczyzny wydalają alkohol z tą samą szybkością, nie są więc przyczyną różnic w tolerancji alkoholowej między płciami.
Wątroba
Głównym organem usuwającym alkohol z organizmu jest wątroba, choć czyni to bardzo wolno. W istocie, znane są przypadki osób, które "wpadły" na teście alko matowym 24 godziny po ostatnim drinku. Alkohol pobudza również przemianę zawartego w wątrobie glikogenu w glukozę, tym samym pozbawiając organizm łatwo dostępnego źródła energii. Mimo więc, że alkohol jest bogaty energetycznie, nie zaspokaja apetytu, przeciwnie, raczej go pobudza.
Nerki
Jeśli wypijemy 250 ml wina, to w ciągu najbliższych 2 godzin stracimy, co najmniej 500 ml wody wydalonej w postaci moczu. W normalnych warunkach nerki absorbują wodę. Czynią tak pod wpływem hormonu - wazopresyny - wydzielanego w przysadce mózgowej. Alkohol redukuje ilość wazopresyny, pozbawiając tym samym nerki informacji o konieczności absorpcji wody. Woda nie zatrzymywana przepływa do pęcherza, a następnie jest wydalana z organizmu. W efekcie następuje odwodnienie, o ile nie uzupełniamy ubytku wody.
Pociąg seksualny
Alkohol, zmniejszając nasze zahamowania, może spowodować, że czujemy się bardziej podnieceni i rozbudzeni seksualnie. Może również zwiększyć nasze możliwości w łóżku, zmniejszając wrażliwość układu nerwowego. Jednak zbyt wiele alkoholu działa tak, odprężająco, że mięśnie tracą sprawność i mogą się pojawić kłopoty z erekcją.
Niszczące działanie alkoholu na organizm
1. JAMA USTNA Wysusza błonę śluzową jamy ustnej i przełyku, prowadzi do zmian głosu.
2. ŻOŁĄDEK Wysusza i podrażnia błonę śluzową żołądka, powoduje powstanie wrzodów żołądka i dwunastnicy.
3. UKŁAD KRWIONOŚNY Wraz z krwią dociera do wszystkich komórek organizmu, zmniejsza odporność na infekcję i choroby zakaźne.
4. MÓZG Szybko dociera do mózgu, niszcząc szare komórki, które nie regenerują się. Następuje osłabienie pamięci i intelektu.
5. UKŁAD NERWOWY Zwalnia procesy psychiczne, powoduje zawroty, bóle głowy i poważne problemy wzrokowe.
6. SERCE Przyspiesza akcję serca, może być bezpośrednim powodem zawału serca.
7. WĄTROBA Pod jego wpływem wątroba po dłuższym czasie obumiera i przestaje funkcjonować.
8. KOŚCI Zwiększa ryzyko złamania.
9. NERKI Osłabia funkcjonowanie nerek, powoduje choroby układu moczowego.
10. SEKS Utrudnia, a w końcu uniemożliwia współżycie seksualne.
11. CIAŁO Sprzyja uszkodzeniom w wyniku wypadków, pobić, samookaleczeń
Kto to jest alkoholik?
Alkoholik to człowiek chory.
Alkoholik ponosi straty na skutek picia, wyrządzając tym krzywdę sobie i najbliższym, a mimo to pije nadal. Alkoholik chce przestać pić, a nie potrafi. Alkoholik ma chore myślenie, uczucia, ciało i duszę. Co to jest alkoholizm?
Alkoholizm to choroba postępująca, nieuleczalna, która prowadzi do śmierci, jednak lecząc można ją zatrzymać w każdej fazie rozwoju. Istotą choroby alkoholowej jest to, że myśli uczucia i zachowania są zależne od alkoholu - on nimi rządzi.
Alkoholizm atakuje i niszczy wszystkie obszary życia człowieka: rodzinę, pracę, zdrowie, kontakty z ludźmi. Alkoholizm to choroba o konkretnych objawach, takich jak głód alkoholu, picie ciągami, "urwane filmy", klinowanie, "mocna głowa", koncentracja życia wokół picia.
Alkoholizm to choroba ciała, umysłu, uczuć i duszy. Doskonalenie umiejętności nieprofesjonalnego pomagania Są to warsztaty zwane też drugim stopniem Programu Rozwoju Osobistego (PRO), które wchodzą w zakres szkoleń Instytutu Psychologii Zdrowia. odbywają się corocznie w pierwszym kwartale dla kilkudziesięcioosobowej grupy absolwentów PRO.
Alkoholizm

Alkoholizm jest chorobą obciążoną szczególnym piętnem, wokół której krąży wiele mylnych informacji i mitów. Każdy z nas ma w wyobraźni gotowy wizerunek alkoholika. Zgodnie ze stereotypem, alkoholik należy do marginesu społecznego, jest obdarty i plugawy, nurza się w rynsztoku, wódkę zdobywa w pokątnych melinach, bije żonę i płodzi zwyrodniałe dzieci. Alkoholikiem może być każdy z wyjątkiem naszych znajomych i przyjaciół, mężów, żon, matek, ojców, synów, córek, no i oczywiście nas samych. Właśnie z powodu mylnych wyobrażeń i fałszywych mitów nie potrafimy zwykle rozpoznać alkoholizmu w naszym najbliższym otoczeniu. Podobnie negatywny stereotyp dotyczy osób uzależnionych od narkotyków i innych środków zmieniających świadomość.
Mity i dezinformacje na ten temat spełniają pewną bardzo istotną funkcję. Mianowicie dzielą one społeczeństwo na dwie grupy: do jednej należymy "MY", drugą stanowią "ONI". W pierwszej grupie znajdują się ludzie normalni, godni akceptacji (grupa nie alkoholików i nie narkomanów), do drugiej zaś należą ludzie nienormalni, a zatem tacy, których nie można zaakceptować (grupa alkoholików i narkomanów). Kłopot z tą systematyką polega na tym, że w interesie każdego leży przekonanie, iż jest normalny, a zatem nie jest alkoholikiem.
Wielu ludzi w Polsce głęboko wierzy w mity zwłaszcza na temat alkoholizmu. Mitem nazywamy nieuzasadnione przekonanie, przyjmowane bezkrytycznie, podzielane przez większość społeczeństwa.
Mity na temat alkoholizmu.
Mit: Alkoholicy piją codziennie.
Fakt: Istotnie, niektórzy alkoholicy nadużywają alkoholu codziennie. Bardziej typowym sposobem picia w zaawansowanym stadium choroby alkoholowej jest jednak picie nieumiarkowane przerywane dłuższymi lub krótszymi okresami całkowitej abstynencji.

Mit: Alkoholik upija się za każdym razem, gdy pije.
Fakt: Alkoholikiem jest osoba, która utraciła zdolność trafnego przewidywania czy i kiedy utraci kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu. A zatem awanturnicze, lub inne społecznie nieakceptowane zachowania, jakie mogą wystąpić podczas picia stanowią rezultat utraty kontroli nad alkoholem. Nie są to zachowania świadomie zamierzone przez tę osobę, co zresztą często powoduje u tej osoby konflikt wartości. Negatywne zachowania są efektem działania alkoholu, od którego alkoholik nie może się powstrzymać z chwilą wypicia pierwszego kieliszka. Niezdolność do zachowania kontroli nad ilością wypitego alkoholu, nie zaś samo upicie się, stanowi, zatem kryterium pozwalające odróżnić osobę z problemem alkoholowym od osoby pijącej towarzysko.

Mit: Większość alkoholików to ludzie z marginesu.
Fakt: Wręcz przeciwnie, tylko 3-5% wszystkich alkoholików kończy w przysłowiowym rynsztoku. Przeważająca większość, czyli 95-97%, mieści się w przekroju całego społeczeństwa, ludźmi uzależnionymi od alkoholu bywają przeważnie normalnie zatrudnieni, posiadający rodziny, produktywni i powszechnie szanowani obywatele.

Mit: Porządne kobiety nie zostają alkoholiczkami.
Fakt: W wyniku przeobrażeń kulturowych i społecznych, jakie zachodzą w ostatnich latach, można dziś śmiało powiedzieć, że alkoholizm stał się chorobą w pełni "demokratyczną" i że choruje na nią również wiele kobiet. Opinia jakoby alkoholizm groził tylko "upadłym aniołom" sprawia, że piętno tej choroby staje się jeszcze bardziej dotkliwe, toteż kobietom uzależnionym znacznie trudniej zwrócić się o pomoc.

Mit: Alkoholikom brak silnej woli: mogliby przestać pić, gdyby naprawdę chcieli.
Fakt: Alkoholizm jest choroba charakteryzująca się utratą kontroli nad piciem. Problem nie polega na braku silnej woli, lecz na uzależnieniu od alkoholu. Alkoholik nie chce pić tak jak pije, chce pić "jak wszyscy". Gdyby to była kwestia wyboru, alkoholik wybrałby taki sposób picia, aby nie mieć problemu.
Charakterystyka choroby alkoholowej

1. Alkoholizm jest chorobą pierwotną.
Alkoholizm nie jest jedynie przejawem jakiegoś głębszego problemu psychologicznego. Jest to wyraźny i niezależny proces chorobowy. Owszem, alkoholik przeważnie miewa problemy emocjonalne, ale mają one charakter wtórny i najczęściej wynikają z samej choroby. W rezultacie skutecznego i konsekwentnego leczenia alkoholizmu problemy emocjonalne najczęściej stopniowo ustępują.

2. Alkoholizm jest chorobą postępującą (progresywną).
Objawy alkoholizmu nasilają się w miarę trwania choroby. Jeżeli choroba nie zostanie powstrzymana, stan chorego będzie się stale pogarszał. W alkoholizmie można wyróżnić odmienne objawy cechujące wczesną, średnio zaawansowaną oraz późną fazę choroby.

3. Alkoholizm jest chorobą chroniczną.
Gdy u kogoś rozwiną się charakterystyczne objawy, jest wysoce nieprawdopodobne, aby osoba ta mogła powrócić do normalnego, towarzyskiego picia. Można jednak w każdym momencie trwania uzależnienia powstrzymać progresję choroby i całkowicie wyeliminować ostre objawy alkoholizmu. Podobnie jak w innych chronicznych chorobach, wczesne rozpoznanie ułatwia proces zdrowienia i zwiększa prawdopodobieństwo, że alkoholik odzyska zdrowie i zdolność normalnego funkcjonowania.

4. Alkoholizm jest chorobą śmiertelną.
Alkoholizm nie leczony jest chorobą zagrażającą życiu. Bez leczenia alkoholik skraca sobie życie średnio o 10-15 lat. Alkoholicy często giną śmiercią tragiczną w wypadkach samochodowych, wskutek samobójstwa, zabójstwa, w czasie bijatyk lub w wyniku utonięcia. Stadia choroby.
Jak wyżej wspomnieliśmy alkoholizm jest chorobą postępującą? Niewprawnemu obserwatorowi trudno rozpoznać alkoholizm we wczesnej fazie choroby. Na początku, bowiem alkoholizm przypomina niektóre inne problemy, na przykład:
1. Złe zachowanie.
2. Brak odpowiedzialności.
3. Nie troszczenie się o innych ludzi.
4. Nieumiejętność gospodarowania pieniędzmi.
5. Gwałtowny temperament.
6. Ustawiczną chęć zabawy.

Objawy alkoholizmu we wczesnej fazie.

1. Wzrost tolerancji na alkohol.
Człowiek o zwiększonej tolerancji na alkohol może pić więcej niż inni i potrzebuje coraz więcej alkoholu do uzyskania tego samego efektu, co poprzednio (W przeszłości dwie lampki wina wystarczały, obecnie potrzeba czterech, żeby się poczuć tak samo "dobrze").

2. Zmiany osobowości.
Podczas picia alkoholik wyraźnie się zmienia. U jednych zmiana może mieć tak drastyczny charakter, że porównuje się ją do Doktora Jekylla i Mr. Hyde'a. Ktoś inny przeobraża się pod wpływem alkoholu z osoby nieśmiałej w Don Juana. Ważny aspekt zmian osobowości polega na tym, że zmiany te są wyraźne i zauważalne i że dotyczą one różnicy w sposobie odnoszenia się do świata po trzeźwemu i po pijanemu.

3. Zanik pamięci.
Zanik pamięci, zwany też "urwanym filmem" lub "przerwą w życiorysie" polega na amnezji obejmującej fragment lub całość okresu picia i może obejmować absolutnie wszystko, co w tym czasie się zdarzyło. Zanik pamięci może trwać od kilku minut do kilku dni. Nie ma nic wspólnego z utratą przytomności. Zanik pamięci nie zależy od ilości wypitego alkoholu. W czasie picia poprzedzającym późniejszy zanik pamięci alkoholik może wydawać się zupełnie przytomny.

4. Picie w ukryciu.
Picie w ukryciu jest sygnałem, że picie stało się dla tej osoby bardzo ważne. Może też wskazywać, że alkoholik nie chce aby inni widzieli, ile i jak często on (lub ona) pije. Oto typowe przykłady picia w ukryciu:
a) Osoba kłamie zapytana ile wypiła.
b) Na przyjęciach nalewa innym, aby móc nalać sobie więcej.
c) Wypija przed i po przyjęciu po to, by w czasie przyjęcia nie musieć pić więcej na oczach innych.
d) Okazuje niechęć do rozmów na temat własnego picia i związanych z nim zachowań.
Inne objawy wczesnej fazy alkoholizmu.

5. Obniżone poczucie własnej wartości w efekcie zachowań po pijanemu.
6. Zaburzenia w stosunkach z ludźmi.
7. Tendencja do rozrzutności.
8. Mitomania i przechwalanie się dla nadrobienia braku szacunku do siebie.
9. Kupowanie sobie wartościowych rzeczy dla poprawy samopoczucia.
10. Niedotrzymywanie obietnic i brak odpowiedzialności.
11. Niekonsekwencja w postępowaniu.
12. Huśtawki nastrojów.
13. Defensywność - niezdolność do przyznania się do błędu - musi zawsze mieć rację.
14. Picie duszkiem - picie prosto z butelki.
15. Zabezpieczanie sobie zapasów alkoholu.
Objawy średniej fazy alkoholizmu.
1. System racjonalizacji.
W średnio zaawansowanej fazie alkoholizmu alkoholik zauważa szkodliwe skutki swego picia. W sensie psychologicznym picie stało się bardzo ważne, a ponieważ jest takie ważne, alkoholikowi trudno się przyznać, iż problemy w jego (jej) życiu stanowią rezultat nadużywania alkoholu. Aby więc uzasadnić te problemy alkoholik wynajduje powody do picia lub najrozmaitsze usprawiedliwienia. "To wina mojej żony", "w pracy za dużo ode mnie wymagają", "potrzebuję drinka żeby się odprężyć", picie sprawia mi przyjemność, co w tym złego, że od czasu do czasu przeholuję?”. Dobry system racjonalizacji pomaga na znajdowaniu innych ludzi, których można obwiniać. W miarę pogarszania się problemu, alkoholik musi stale uzasadniać i racjonalizować swoje negatywne postępowanie.
Niebezpieczną częścią systemu racjonalizacji jest to, że alkoholik zaczyna sam we wszystko wierzyć. Alkoholik musi wierzyć we własne uzasadnienia po to, aby zachować dobre mniemanie o sobie.

2. System zaprzeczania.
Drugim głównym objawem występującym w średnio zaawansowanej fazie alkoholizmu jest wykształcenie się u alkoholika systemu zaprzeczania. Pomaga on uwierzyć w to, co nie jest prawdą i całkowicie odrzucić fakt, iż alkohol stanowi źródło coraz większej liczby problemów.
Alkoholik minimalizuje powagę swojego problemu alkoholowego, pomniejsza ilość i częstotliwość picia, minimalizuje efekty jakie jego (jej) picie wywiera na najbliższych oraz umniejsza własne cierpienia emocjonalne. System zaprzeczeń niczym mur zaczyna odgradzać alkoholika od reszty świata.
Alkoholik dopasowuje fakty do własnej potrzeby zachowania dobrego mniemania o sobie. To dobre mniemanie jest zwykle bardzo dalekie od prawdy. Dlatego alkoholikowi potrzebni są ludzie, od których mógłby on uzyskać prawdziwą informację o swoich zachowaniach podczas picia, o zmianach osobowości, o pogarszającej się pracy i psujących się stosunkach z ludźmi. Właśnie ów system zaprzeczeń utrudnia konfrontację i wszelką pomoc alkoholikowi, ale również ze względu na system zaprzeczeń alkoholikowi tak bardzo potrzebna jest życzliwa, lecz szczera informacja zwrotna na temat jego (jej) picia

3. Domowe sposoby "leczenia".
W czasie średnio zaawansowanej fazy picia, alkoholik coraz częściej pragnie pić "normalnie", czyli tak jak inni ludzie. Podejmuje, więc desperackie próby odzyskania utraconej kontroli nad piciem. Ponieważ alkoholik wypracował już system racjonalizacji, który mu mówi: "to nie jest moja wina", wierzy on (ona), że mocą samej tylko woli lub za sprawą pomysłowych strategii, potrafi znowu pić normalnie. W tym momencie zaczyna się gra z samym sobą.
Alkoholik opracowuje, więc plan gry. Typowy jej przebieg może wyglądać następująco:
a) Zmienianie trunków: "Czysta mi szkodzi. Myślę, że przejdę na gatunkowe."
b) Zmienianie okazji: "Upijam się po pracy w klubie oficerskim. Będę więc trzymał się z dala od klubu."
c) Zmienianie ludzi: "Gdy pije z Józkiem mam kłopoty. Chyba powinienem przestać się z nim widywać."
d) Zmienianie częstotliwości: "powinienem chyba przestać pić w soboty i niedziele."
e) Zmienianie pory picia: "Nie będę pił przed dwudziestą - tym sposobem nie urżnę się przed końcem przyjęcia."
f) Przerwy w piciu: "Myślę, że na trochę przestanę pić. W ten sposób udowodnię, że nie mam problemu."
Te i podobne manewry mają na celu odpędzenie największego strachu alkoholika - że jest on uzależniony - oraz podtrzymanie wiary w to, że wciąż posiada kontrolę.
Należy pamiętać, że o alkoholizmie świadczy nie to, jak dużo lub jak często ktoś pije. Chodzi o to, co dzieje się z człowiekiem podczas picia. Jeżeli alkohol powoduje szkodliwe konsekwencje w którejkolwiek z ważnych dziedzin życia - jak na przykład stosunki rodzinne i towarzyskie, finanse i kłopoty z prawem, sprawy zawodowe i praca, zdrowie fizyczne lub duchowe - a mimo to osoba ta nadal pije, to fakty te dowodzą, że problem istnieje.

4. Uzależnienie psychologiczne.
W średnio zaawansowanej fazie alkoholizmu alkoholik uzależnia się od działania alkoholu pod względem psychologicznym. We wcześniejszym okresie alkoholik pił aby poczuć się dobrze. Obecnie pije on aby poczuć się normalnie. Ktoś może potrzebować trzech - czterech kieliszków, aby poczuć się swobodnie w towarzystwie, niektórzy nie mogą bez alkoholu pójść na randkę ani spotkać się z kolegami. W takich przypadkach kończy się właściwie możliwość wyboru. Alkoholik musi się napić, aby czuć się swobodnie i od tego momentu coraz bardziej będzie się bał, aby w odpowiednich chwilach nie zabrakło mu alkoholu.

5. Ucieczka geograficzna.
W fazie średnio zaawansowanego alkoholizmu alkoholik może wpaść na pomysł, że jakaś duża zmiana uwolni go od problemu. Będzie więc zmieniać pracę, rozwodzić się, przenosić do innego miasta, szukać nowej religii. Ale nic nie pomaga. Alkoholik wnosi swe wszystkie problemy do nowej pracy, nowego małżeństwa, przywozi je ze sobą do innego miasta i nie minie wiele czasu, jak zacznie znowu mocować się szukając nowych rozwiązań.
Co robić ?
Zgodnie z omówioną w skrócie koncepcją alkoholizmu jako choroby, uznaną już przez ponad 35 lat temu przez Światową Organizację Zdrowia, jedynym właściwym podejściem do alkoholika powinno być leczenie. Leczenie - według najnowocześniejszych koncepcji - polega na pomocy alkoholikowi w nauczeniu się funkcjonowania we wszystkich życiowych sytuacjach bez alkoholu.
Doświadczenia lecznictwa odwykowego krajów najbardziej zaawansowanych w tej dziedzinie wskazują, że najlepsze wyniki daje metoda oparta na połączeniu edukacji z psychoterapią grupową, przy równoczesnym włączeniu odzyskujących trzeźwość alkoholików do aktywnego uczestnictwa w grupach wzajemnej pomocy Anonimowych Alkoholików
Na uzależnienie od alkoholu nie ma lekarstwa w sensie farmakologicznym. Stosowanie Esperalu zostało w większości krajów całkowicie poniechane jako sprzeczne z lekarską przysięgą Hipokratesa. Disulfiram w połączeniu z alkoholem może spowodować śmierć, a przecież żaden lekarz nie może zagwarantować, że alkoholik "powstrzyma się" od alkoholu w chwili gwałtownego przymusu picia wynikającego z silnego uzależnienia fizjologicznego lub psychologicznego. Na świecie uznano, że implantacja disulfiramu, której jedynym celem jest przestraszenie człowieka przed sięgnięciem po alkohol, jest nie tylko nieskuteczna, lecz często podtrzymuje fałszywe przekonanie, jakoby alkoholik - nie pijąc jakiś czas ze strachu - odzyskiwał kontrolę nad alkoholem. Notorycznym zjawiskiem jest tymczasem natychmiastowy powrót do destrukcyjnego picia po upływie okresu przewidzianego na resorbcję wszczepionego disulfiramu. Takie powtarzające się nawroty choroby mylnie utwierdzają alkoholika (a także jego rodzinę, lekarzy i społeczeństwo w ogóle) w przekonaniu, jakoby kolejna próba "leczenia" (Esperalem lub Anticolem) nie powiodła się, a więc że zapewne żadne inne leczenie też już nic nie pomoże. Wpływa to ujemnie na powszechną opinię o nieskuteczności medycznego podejścia do leczenia alkoholików.
Udział ściśle medycznej opieki zdrowotnej niezbędny jest jedynie do odtrucia bezpośrednio po długotrwałym ciągu alkoholowym (i do leczenia chorób somatycznych będących następstwem nadużywania alkoholu). Zasadnicze leczenie uzależnień, w tym również alkoholizmu, opiera się na zupełnie nie medycznych metodach będących połączeniem edukacji oraz grupowego treningu behawioralnego i interpersonalnego. Kuracja odwykowa przypomina więc raczej szkołę niż szpital.
Leczenie zespołu uzależnienia od alkoholu
Zgodnie z tą analogią skuteczność leczenia odwykowego zależy od podobnych czynników, jakie decydują o postępach uczniów w pracy szkolnej, a więc między innymi od motywacji, współdziałania rodziny i środowiska, no i oczywiście od poziomu wyszkolenia teoretycznego i praktycznego kadry terapeutycznej. Czekając bezczynnie na obudzenie się w alkoholiku motywacji do leczenia, przyczyniamy się mimowolnie do tego, ze coraz bardziej cierpi zarówno on sam, jak i jego rodzina, a w efekcie całe społeczeństwo, ponieważ pijący destrukcyjnie alkoholik coraz gorzej pracuje, coraz więcej choruje i postępuje coraz bardziej nieodpowiedzialnie, co znajduje wyraz w wysokich statystykach wykroczeń i przestępstw popełnianych pod wpływem alkoholu.
Do rozbudzenia motywacji prowadzącej do podjęcia decyzji o leczeniu prowadzi nie zwalnianie alkoholika od jakichkolwiek konsekwencji jego picia. Najważniejszą rolę mogą więc w tej sprawie odegrać następujące osoby:
1. Najbliżsi członkowie rodziny.
2. Bezpośredni zwierzchnik w miejscu pracy.
3. Lekarz zakładowy lub rejonowy.
4. Policja, członkowie Kolegiów Orzekających, Sąd itp.

Ad 1.
Rodzina, a zwłaszcza współmałżonek lub rodzice alkoholika, pomogą mu wrócić do trzeźwego życia, jeżeli:
a) przestaną ukrywać chorobę przed innymi;
b) przestaną płacić długi za alkoholika;
c) przestaną ratować alkoholika w kłopotach z powodu nadużywania alkoholu;
d) zaczną dbać o własne potrzeby domagając się godziwego traktowania i rezygnując z bezowocnych usiłowań kontroli nad postępowaniem alkoholika. Tych zasad postępowania najskuteczniej uczy Al-Anon, wspólnota oparta na wzajemnej pomocy ludzi, którzy cierpią z powodu alkoholizmu kogoś bliskiego.

Ad 2.
Zakład pracy powinien kierować na leczenie pracowników, których wyniki obniża nadużywanie alkoholu. Osoby po leczeniu odwykowym nie powinny natomiast być w żaden sposób szykanowane lub dyskryminowane.
W wielu krajach na świecie pomocne okazują się Opiekuńcze Służby Pracownicze - specjalne komórki powoływane w przedsiębiorstwach i instytucjach - których zadaniem jest poradnictwo, wstępna diagnostyka i sprawne kierowanie osób zagrożonych uzależnieniem lub uzależnionych do odpowiednich placówek odwykowych i grup wzajemnej pomocy Anonimowych Alkoholików (Narkomanów, Lekomanów itp.). Konsultantami Opiekuńczych Służb Pracowniczych są najczęściej terapeuci odwykowi rekrutujący się spośród trzeźwiejących alkoholików, którzy sami przeszli skuteczne leczenie odwykowe co najmniej dwa lata wcześniej i pozostają nadal aktywnymi uczestnikami ruchu Anonimowych Alkoholików.

Ad 3.
Pracownicy służby zdrowia nie mający na studiach medycznych ani w szkołach pielęgniarskich rzetelnej informacji na temat złożoności i specyfiki alkoholizmu i innych toksykomanii, są często mimowolnymi wspólnikami pacjentów uzależnionych. Podobnie jak członkowie rodzin, często starają się oni kontrolować zachowania alkoholików i pozwalają im unikać przykrych konsekwencji picia pod warunkiem, że "odtąd będą posłuszni".
Szkolenie profesjonalistów w zakresie diagnostyki i leczenia uzależnień oraz wprowadzanie tego przedmiotu do normalnych programów szkół medycznych oraz kierunków pedagogicznych, psychologicznych i pomocy społecznej, stanowi podstawę, na której można będzie rozwijać zarówno lecznictwo jak i profilaktykę.
Ad 4.
Funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości powinni traktować osoby popełniające czyny karalne pod wpływem alkoholu lub innych środków zmieniających świadomość zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa karnego, cywilnego i administracyjnego. Powinni jednak stosować praktykę warunkowego zawieszania kary dając osobom skazanym - jeżeli działali pod wpływem alkoholu lub innych środków zmieniających świadomość - możliwość odbycia kuracji odwykowej.
W przypadku poważnych wykroczeń lub notorycznego przekraczania prawa, skazani powinni odbywać karę w zakładach, w których, jednocześnie mogliby być poddani leczeniu odwykowemu, lub zostać skierowani do uczestnictwa w więziennej grupie AA.


Ponieważ uzależnienie od alkoholu jest chorobą "demokratyczną", może zapaść na nią każdy, bez względu na płeć, wiek, poziom intelektualny, wykształcenie i uprawiany zawód. Każdemu też konieczna jest pomoc w powrocie do zdrowia. Podstawową formą leczenia jest psychoterapia uzależnienia, a sam proces terapeutyczny to ciężka i żmudna praca zawierająca w sobie wiele różnorodnych działań, których efektem powinny być głębokie i możliwie trwałe zmiany. Zmiany te powinny dotyczyć postaw, przekonań, zachowań, przyzwyczajeń, relacji z innymi, a także sposobów przeżywania, odczuwania, myślenia itp.
Programy zdrowienia planowane są na okres wielu miesięcy a nawet lat. Początek ich stanowią najczęściej paro- lub kilkutygodniowe, intensywne oddziaływania prowadzone w warunkach stacjonarnych bądź intensywne programy ambulatoryjne obejmujące 16-20 godzin zajęć tygodniowo. Leczenie stacjonarne osób uzależnionych, w odróżnieniu od leczenia szpitalnego innych schorzeń, nie jest przeznaczone wyłącznie dla szczególnie ciężkich bądź "beznadziejnych" przypadków. Warunki stacjonarne umożliwiają bowiem zwiększenie intensywności zajęć, a poprzez to osiągnięcie w znacznie krótszym czasie tego, co dają wielomiesięczne programy ambulatoryjne. Drugi etap to uczestniczenie w programie opieki poszpitalnej, czyli terapia uzupełniająca bądź podtrzymująca, prowadzona w warunkach ambulatoryjnych.
Prawidłowo prowadzone leczenie powinno przebiegać zgodnie z - przygotowanym przez terapeutę (opiekuna, przewodnika), uzgodnionym z pacjentem oraz na bieżąco aktualizowanym i monitorowanym - indywidualnym programem (planem) psychoterapii uzależnienia.
Niezmiernie cennym uzupełnieniem, zarówno stacjonarnych jak i ambulatoryjnych form terapii, jest Program Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików. Stąd większość ośrodków terapeutycznych zaleca swoim pacjentom uczestniczenie w spotkaniach Wspólnoty AA a ich bliskim udział w spotkaniach grup Al-Anon i Alateen. Ponadto wiele materiałów pomocnych w terapii uzależnień opiera się na doświadczeniach Wspólnoty AA.
Zarówno badacze jak i praktycy są zgodni co do tego, że stosowanie jakichkolwiek środków farmakologicznych, bez względu na ich skład chemiczny i profil działania, nie może być traktowane jako leczenie uzależnienia od alkoholu.
Przez wiele lat, w lecznictwie odwykowym w Polsce, powszechną a często jedyną "metodą", było "leczenie uczulające" lub "leczenie awersyjne" polegające na wymuszaniu abstynencji poprzez podawanie pacjentom disulfiramu w formie doustnej (Anticol, Antabus) lub w formie implantu (Esperal, Disulfiram). Przy obecnych możliwościach korzystania z nowoczesnych metod leczenia uzależnienia od alkoholu w Polsce, proponowanie disulfiramu jako "metody leczenia" należy traktować jako działania nieprofesjonalne, a w niektórych przypadkach nawet nieetyczne.
Ostatnio poświęca się coraz więcej uwagi środkom, które wpływają hamująco na tzw. przymus picia poprzez zmniejszenie nasilenia "głodu" alkoholowego bądź osłabiają "nagradzające" działanie alkoholu. Środki te powinny być jednak stosowane tylko na zlecenie specjalisty, w określonych i indywidualnych przypadkach oraz powinny być traktowane wyłącznie jako czynnik wspomagający psychoterapię uzależnienia od alkoholu. Samo podawanie tych środków nie daje szans na wyzdrowienie.

Intensywna terapia wstępna
Terapię można by zdefiniować jako sumę wszystkich interwencji mających na celu zatrzymanie rozwoju choroby alkoholowej oraz prowadzących alkoholika do skutecznego wytrwania w trzeźwości. Pierwszym zadaniem, jakie powinno być niezwłocznie wykonane jest bezpieczne doprowadzenie alkoholika do stanu w którym uwolni się on od wpływu alkoholu. Takimi procesami detoksykacji zajmuje się medycyna somatyczna i należy je przeprowadzać pod nadzorem lekarza. Jeżeli zależność fizyczna jest znacznego stopnia, należy umieścić alkoholika w szpitalu lub innym ośrodku odwykowym dla alkoholików. W takich miejscach jego stan może być ściśle nadzorowany, może też otrzymywać odpowiednie leki ułatwiające przejście przez zespół odstawienia. Leki te początkowo zastępują alkohol, a następnie w ciągu wielu dni są stopniowo odstawiane. Odtruwanie można prowadzić w trybie ambulatoryjnym w zależności od dotychczasowego przebiegu choroby alkoholowej, możliwości otrzymania pomocy i wsparcia, a także jeśli nie ma poważnych problemów zdrowotnych i nie wystąpiły objawy zespołu odstawienia w przeszłości.
Terapia grupowa
Terapia grupowa staje się coraz bardziej popularną formą leczenia w przypadku wielu różnych problemów, także w sytuacji uzależnienia od alkoholu.(Na długo przed tym, jak terapia grupowa stała się popularna i zaczęto mówić o leczeniu alkoholizmu - alkoholicy w AA odbywali leczenie w grupach od roku 1935).
Skąd ta popularność leczenia w grupach? Częsta pierwsza odpowiedz brzmi: " Tak jest taniej" lub "Jest to bardziej wydajne; można zobaczyć więcej osób". Te twierdzenia mogą się okazać prawdziwe, ale jest jeszcze ważniejsza przyczyna. Terapia grupowa sprawdziła się i bardzo dobrze sprawdza się w przypadku alkoholików.
Odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje, możemy szukać w samej charakterystyce choroby oraz w naturze ludzkiej. Ludzie, w mniejszym lub większym stopniu, czują się częścią grupy. I jakkolwiek byśmy nie pojmowali znaczenia człowieczeństwa, zawsze odnosi się ono także do innych ludzi. Nasze myślenie znajduje oparcie w realiach naszej rodziny, sąsiedztwa, klubu, miasta, kościoła. W pracy, w domu, na podwórku i wszędzie indziej, gdy czujemy się odrzuceni lub mamy poczucie przynależności, możemy mówić o doświadczeniu grupy. W kontaktach z innymi czujemy się dobrze lub źle - dzielimy się naszymi sukcesami i próbujemy ukryć swoje błędy. Dzięki grupie czujemy się dowartościowani lub poniżani.
Nie da się uniknąć tego, aby inni ludzie odgrywali istotne role w naszym życiu. Podobnie jak politycy sondują opinię swoich wyborców, aby wiedzieć jaka jest ich pozycja w danej społeczności, tak każdy z nas robi takie przeglądy. Sami sobie zadajemy następujące pytania dotyczące relacji z innymi ludźmi: " Czy do nich należę?", " Czy coś dla nich znaczę?", " Czy mogę im ufać?", " Czy jestem lubiany?", " Czy ich lubię?", aby się nie przejmować i czuć się lepiej w otaczającym nas świecie, odpowiedzi na te pytania powinny brzmieć raczej tak niż nie.
Pijący alkoholik nie może jednak liczyć na odpowiedzi twierdzące. Z powodu wielu przyczyn relacje między nim a innymi ludźmi nie układają się dobrze. Izoluje się on i jest izolowany, odrzuca i jest odrzucany, jest bezsilny i nie chce oferowanej pomocy, a wypaczone przez alkohol widzenie świata powoduje, iż nie pamięta o tym, że to picie jest przyczyną wszystkich jego problemów. Istnienie silnej więzi z alkoholem oznacza niemożność budowania więzi z ludźmi. Próby zmiany tego stanu rzeczy dokonywane w trzeźwym już życiu będą wymagały odnawiania prawdziwych kontaktów z innymi ludźmi. Dlatego grupy, w życiu których bierze on udział, stają się idealnym miejscem terapii.
Udział w grupie jako element terapii.
Już samo bycie częścią grupy ma ogromne znaczenie terapeutyczne. Aktywnie pijący alkoholik boi się ludzi z "zewnątrz". Alkoholicy do opisu świata używają określenia "dżungla". Jest ono bardzo trafne! Dzięki terapii grupowej alkoholik na nowo poznaje świat. Kolejnym pozytywnym skutkiem doświadczenia grupy jest możliwość poznania przez alkoholika samego siebie. Grupa daje swym członkom szanse poznania kim są, jakie są ich możliwości, jaki wpływ wywierają na innych oraz ile dla innych znaczą. Wzajemne szczere i otwarte oddziaływania uczestników grupy dają im szanse na poprawienie wizerunku siebie. Stałe kontakty pomiędzy nimi są źródłem informacji zwrotnych. Udział w grupie terapeutycznej składającej się z osób będących w podobnej sytuacji niweluje poczucie izolacji. Aktywnych alkoholików charakteryzuje tendencja do bardzo negatywnego postrzegania samych siebie oraz przytłaczające poczucie wstydu za swoje zachowanie.


Terapia rodzinna

Członkowie rodziny alkoholika wymagają leczenia w równym stopniu jak on sam. Często sami dochodzą do tego wniosku i poszukują wówczas pomocy. Zasługują na współczucie, pomoc i wsparcie tak jak i sam alkoholik. Swe wysiłki powinni oni jednak skupiać na rozwiązywaniu problemów swoich, a nie alkoholika.
Czego potrzebuje rodzina? Jedną z ważnych potrzeb jest konieczność edukacji w zakresie problematyki choroby alkoholowej z uwzględnieniem wpływu jaki choroba ta wywiera na rodzinę. Rodzina alkoholika potrzebuje także pomocy, aby dokonać oceny, do jakiego stopnia jej zachowanie jest dostosowane do picia jej członka i czy zachowanie to nie jest czynnikiem podtrzymującym picie. Ma ona również potrzebę dokonania analizy panujących w niej uczuć, a także dostrzeżenia realnego wymiaru problemu, z jakim się boryka oraz kosztów, jakie w związku z nim ponosi. Wszystkim tym potrzebom towarzyszy jeszcze jedna związana z koniecznością zbadania istniejących możliwości poradzenia sobie z problemem. Co ważniejsze, członkowie rodziny alkoholika potrzebują wsparcia, które pomogłoby im żyć swoim własnym życiem, bez oglądania się na alkoholika. Paradoksalnie, jeśli uda im się to osiągnąć, realne szanse na przerwanie błędnego koła alkoholizmu zdecydowanie rosną.
Pierwszą próbą zaspokojenia tych potrzeb może być uczestnictwo w Al-Anon. Użyteczna może również okazać się zarówno terapia indywidualna, jak i grupowa. Podstawowe założenia leżące u podstaw terapii rodzinnej mówi, że rodzina zachowuje się jak pewna całość oraz że panujące w niej wzajemne relacje są dla niej charakterystyczne. Choć mogą wydawać się one mniej czy bardziej nieprawidłowe, są zawsze próbą poradzenia sobie z cierpieniem i wewnętrznym rozdarciem wnoszonymi do niej przez alkoholizm. Rodzina stara się zachować równowagę


Alkohol w wieku podeszły


Trudno nie zgodzić się z opinią, że "nasza znajomość problemów związanych z postępowaniem lekarskim u pacjentów w wieku podeszłym jest nadal zbyt mała". Trudno też zadowolić się stwierdzeniem, że problem ten występuje również w wielu innych krajach oraz, że: "niezbędne jest, co najmniej zwiększenie czasu poświęconego na zagadnienia związane z alkoholem w programach szkół medycznych, podczas staży podyplomowych i w kształceniu ustawicznym".
Nadużywanie alkoholu (alcohol abuse) i uzależnienie (alkoholizm) to zaburzenia spotykane często w wieku podeszłym. Wprawdzie problemy te, wśród osób w wieku 65 lat i więcej, są mniej rozpowszechnione niż wśród ludzi młodszych, jednak z medycznego punktu widzenia, nadużywanie alkoholu bądź innych substancji psychoaktywnych (głównie leków o działaniu uspokajającym, nasennym i przeciwbólowym) przez osoby powyżej 65 roku życia, jest problemem bardzo poważnym. Związane jest to m.in. z większą wrażliwością osób starszych na działanie alkoholu lub leków oraz bardzo szeroki wachlarz możliwych następstw. Stwierdzono, że osoby starsze gorzej znoszą intoksykację alkoholową z powodu zmniejszenia proporcji wody do tłuszczu. Związany z wiekiem wzrost masy tkanki tłuszczowej w stosunku do masy mięśni powoduje, ze stężenie alkoholu we krwi jest wyższe, ponieważ alkohol nie jest wchłaniany przez tkankę tłuszczową. Działanie określonego stężenia alkoholu na tkankę mózgowa nasila się wraz z wiekiem. Wraz z wiekiem następuje także ograniczenia przepływu przez wątrobę, obniżenia skuteczności działania enzymów wątrobowych i redukcji klirensu nerkowego.
Nadmierne używanie alkoholu bądź leków przez osoby w wieku podeszłym jest niestety zbyt rzadko rozpoznawane przez lekarzy. Stwierdzane często osłabienie zdolności poznawczych spowodowane częstym używaniem alkoholu bądź leków bywa na przykład przypisywane otępieniu starczemu a inne następstwa działania tych substancji na organizm traktowane są jako swoista norma dla osób w tym wieku. Starsze osoby, pijące alkohol, ich rodziny czy przyjaciele mogą błędnie przypisywać efekty działania alkoholu procesowi starzenia się, przewlekłej chorobie lub działaniu ubocznemu przyjmowanych leków. Lekarze są skłonni przypisywać takie objawy jak: zaburzenia poznawcze, niedożywienie bądź częste upadki -starzeniu się, związanemu z tym zniedołężnieniu itp. a nie nadużywaniu czy uzależnieniu od alkoholu. Podobnie, wielu lekarzy uważa, że występowanie objawów depresyjnych jest jednym z przejawów starzenia się i nie traktuje ich jako zaburzenie, które należy leczyć. Przyczyny takiego stanu rzeczy należałoby doszukiwać się w zaniedbywaniu a nawet pomijaniu problematyki ludzi starszych, w tym tematyki szkodliwego wpływu alkoholu i leków na zdrowie ludzi starszych, zarówno w programach szkolenia studentów Akademii Medycznych jak i podczas późniejszych specjalistycznych kursów doskonalących.
Badania wykazują, że szkodliwe używanie alkoholu stanowi problem u 5-12% mężczyzn i u 1-2% kobiet po 60 roku życia. Proporcje te są znacznie wyższe u osób, które są pacjentami poradni i szpitali. Z badań wynika także, że 4-20% osób w podeszłym wieku nadużywa alkoholu. Szacuje się, że odsetek ludzi w wieku powyżej 65 roku życia, u których występują problemy alkoholowe wynosi 10% w przypadku mężczyzn i 3-5% w przypadku kobiet. Wśród nich można wydzielić dwa typy pacjentów. Grupa pierwsza to osoby, u których problemy te istnieją od dawna ("od młodości"). Są one traktowane jako "niedobitki", bowiem wielu ich rówieśników już nie żyje w związku z różnego rodzaju następstwami szkodliwego picia lub uzależnienia od alkoholu. Grupa ta stanowi około dwóch trzecich ludzi w starszym wieku z problemami alkoholowymi. Tę grupę bardzo łatwo zidentyfikować w gabinecie lekarskim, ponieważ większość z nich ma poważne problemy zdrowotne takie jak np. marskość wątroby, przewlekłe zapalenie trzustki, utrwalone nadciśnienie tętnicze, zapalenie wielonerwowe, encefalopatię, otępienie czy inne stany wynikające ze szkodliwego używania alkoholu. Pozostała jedna trzecia to osoby, które zaczęły pić alkohol w dużych ilościach w wieku późniejszym, nierzadko w wyniku stresów związanych ze starzeniem się.
Starzenie się jest okresem głębokich przemian, które dotyczą nie tylko sfery fizycznej, ale również psychicznej, emocjonalnej i społecznej. Proces przystosowywania się do przemian i nowych warunków nie przebiega tak szybko jak szybko ulega zmianie sytuacja zewnętrzna. Stąd, stosunkowo często możemy spotkać się z negatywną reakcją na przemiany a to z kolei może przyczynić się do sięgnięcia po alkohol lub leki.
Większe predyspozycje do sięgania po alkohol będą miały osoby samotne a wśród nich osoby owdowiałe oraz osoby chore i osoby, które znalazły się w niekorzystnej sytuacji życiowej. Stopniowe pogarszanie się stanu zdrowia, osłabienie zdolności poznawczych, wzroku i słuchu, gorsza pamięć, ograniczenia wynikające np. z gośćcowego zapalenia stawów czy osteoporozy wpływają niekorzystnie na ogólne samopoczucie i mogą skłaniać do spożywania alkoholu w celu poprawy swojego samopoczucia czy złagodzenia dolegliwości bólowych. Podobnie utrata bliskiej osoby, związana z tym samotność, nagła zmiana sytuacji społecznej i materialnej mogą doprowadzić do wystąpienia objawów zespołu depresyjnego i "leczenia się" przy pomocy alkoholu. Dla wielu osób poważnym przeżyciem jest przejście na emeryturę. Dotyczy to szczególnie tych osób, które bardzo intensywnie pracowały, nie miały żadnego hobby i nie mają doświadczenia w organizowaniu sobie wolnego czasu. Dla niektórych osób właśnie nuda może stać się powodem sięgania po alkohol. Kolejny problem może wynikać ze zmieniającego się w starości pojęcia i wymiaru czasu. Czas "przecieka między palcami", bo wykonywanie czynności trwa dłużej niż kiedyś a jednocześnie liczy się on inaczej, kiedy człowiek przestaje planować i oczekiwać. O upływie czasu stary człowiek myśli na ogół z trwogą, bo zawsze działa on na jego niekorzyść. Część osób w wieku podeszłym reaguje na nową sytuację depresją, sięganiem po leki czy alkohol, inni z kolei poszukują spokoju i oparcia w praktykach religijnych. Jedne z badań opisują mniejszą na przykład umieralność wśród osób, które uczestniczyły w praktykach religijnych, co tydzień w porównaniu z osobami, które w nich nie uczestniczyły. Autorzy zastrzegli się jednak, ze konieczne są dalsze badania nad wyjaśnieniem uzyskanych wyników.
Wraz z wiekiem wzrasta częstość występowania psychotycznych zaburzeń nastroju. Depresja występuje po raz pierwszy w życiu u 10-20% osób powyżej 60 roku życia i u ok. 30% pacjentów z chorobą Alzheimera. Stwierdzono też, ze objawy depresji występują u 27% osób powyżej 65 roku życia, które żyją poza instytucjami opiekuńczymi a u ok. 1% tych osób można rozpoznać tzw. wielką depresję. Z kolei wskaźnik samobójstw w Stanach Zjednoczonych jest najwyższy w populacji osób w podeszłym wieku i latach 1980-1992 wykazywał stałą tendencję wzrostową. Wiadomo, ze wiele osób usiłuje radzić sobie z depresją przy pomocy alkoholu. Bardziej narażone na rozpoczęcie nadużywania alkoholu w wieku starszym są kobiety. Znany jest w psychiatrii tzw. "zespół opuszczonego gniazda" polegający na wystąpieniu objawów depresyjnych w związku ze zmianą trybu życia matki, po opuszczeniu domu przez dorosłe dzieci. Kobiety z tymi objawami często zapełniają powstałą pustkę piciem alkoholu.
W wykryciu problemowego picia alkoholu bądź nadużywania innych substancji psychoaktywnych bardzo przydatne mogą okazać się badania przesiewowe. Bardzo przydatny jest test przesiewowy CAGE, który stosunkowo łatwo wychwytuje występowanie problemów alkoholowych, jednak jego czułość jest zbyt mała do wykrycia picia ryzykownego oraz do postawienia diagnozy uzależnienia. Dlatego też powinien być uzupełniany pytaniami dotyczącymi ilości wypijanego alkoholu, problemów z kontrolowaniem ilości czy częstotliwości picia, zjawiska tolerancji oraz ewentualnego występowania objawów abstynencyjnych po odstawieniu alkoholu. Pomocny w rozpoznawaniu zaburzeń związanych z piciem alkoholu jest także test AUDIT (The Alcohol Use Disorders Identification Test), który został zaprojektowany do wykrywania wczesnych stadiów problemów alkoholowych w warunkach podstawowej opieki zdrowotnej. Należy jednak pamiętać, że informacje podawane przez osoby starsze mogą być niepełne w związku z upośledzeniem pamięci, trudnością z udzieleniem odpowiedzi na niektóre pytania kwestionariuszy, szczególnie wówczas, kiedy trzeba podać częstotliwość picia alkoholu. Wpływ na rzetelność odpowiedzi może mieć także większa niż u ludzi młodych, obawa przed napiętnowaniem z powodu picia alkoholu.
Wyśmienitą okazją do rozpoznawania i ograniczania problemów alkoholowych u osób w wieku podeszłym są stosunkowo częste i regularne wizyty tych osób w gabinetach lekarskich w związku z koniecznością leczenia innych schorzeń. Dodatkowym ułatwieniem może być spotykana często u osób starszych potrzeba mówienia o sobie i wdzięczność za to, że ich przeżycia i problemy kogoś interesują, że ktoś ma cierpliwość i czas, aby ich wysłuchać. Ten fakt może dać lekarzowi wiele materiału do ewentualnej identyfikacji problemów alkoholowych czy lękowych. Należy jednak pamiętać, że osoby starsze mogą mieć trudności z przypominaniem sobie średnich ilości spożywanego alkoholu (przy ocenie ilości spożywanego alkoholu przyjmuje się, że jedna standardowa porcja - "drink" zawiera 10 gramów czystego etanolu i odpowiada ok. 25 ml. wódki, 100 ml. wina i 200 ml. piwa). Osoby te, mogą także niechętnie odpowiadać na "kłopotliwe" pytania. Lekarze, z kolei, zbyt często nie zadają "kłopotliwych" pytań błędnie sądząc, że ludzie starsi a zwłaszcza kobiety, piją stosunkowo rzadko.
Podczas rozmowy należy uwzględnić fakt, że osoby starsze cechuje z reguły pewna sztywność schematów myślenia i stąd niechętnie zmieniają swoje poglądy i przyjmują nowe. Mają one utrwalone nawyki działania i postępowania, wykształcone w okresie całego życia, nawyki ściśle związane z przyjętym przez daną osobę systemem wartości, mogą mieć także trudności w uczeniu się nowych czynności. Ponadto wiele osób uważa na przykład, że wypicie niewielkiej ilości alkoholu w postaci rumu czy whisky w herbacie bądź w kawie nie jest czymś nagannym, natomiast daje poczucie pewnego komfortu, co z kolei podtrzymuje chęć utrzymywania tego zwyczaju. Dotyczy to także spożywania przez osoby starsze niewielkich ich zdaniem, ilości wina czy piwa.
Szczególnie przydatna w zwróceniu pacjentowi uwagi na szkodliwe używanie alkoholu oraz na konieczność ograniczenia spożycia jest tzw. krótka interwencja. Opisywane w piśmiennictwie krótkie interwencje zawierają ocenę aktualnego spożycia, informację na temat ryzykownego i szkodliwego spożywania alkoholu oraz klarowną poradę. Stąd rola lekarza powinna polegać na udzieleniu pacjentowi porady dotyczącej niezdrowego modelu picia i poinformowaniu go o stwierdzonych u niego problemach zdrowotnych spowodowanych piciem, przekazaniu materiałów do czytania, wydaniu zaleceń oraz przygotowaniu pacjenta do ewentualnego podjęcia leczenia specjalistycznego. Pacjent powinien uzyskać świadomość, że warunkiem wyleczenia lub zahamowania postępu stwierdzonych zmian chorobowych jest znaczne ograniczenie picia a być może nawet całkowita abstynencja. Pomocnym argumentem może okazać się przekazanie informacji o ewentualnych interakcjach przepisywanych pacjentowi leków z alkoholem i związaną z tym możliwością wystąpienia dodatkowych powikłań zdrowotnych oraz o pogarszaniu się różnych funkcji organizmu w wyniku działania alkoholu. Wyjątkowo ważne jest, aby podczas interwencji, naruszyć mit o nieuleczalności osób pijących alkohol w sposób szkodliwy, natomiast stwierdzone problemy zdrowotne omawiać nie w kategoriach moralnych lecz wyłącznie w kategoriach medycznych. Jednym z czynników ułatwiających skuteczne przeprowadzenie interwencji jest włączenie do niej osób bliskich pacjentowi. Należy jednak liczyć się z tym, że postawa rodziny, która w trosce o swoją reputację minimalizuje lub zaprzecza istnieniu jakiegokolwiek problemu, może także stanowić dodatkowe utrudnienie w zidentyfikowaniu problemów alkoholowych i przeprowadzeniu interwencji.
Z mojej praktyki zawodowej wynika, że osoby w wieku podeszłym, bez wyraźniejszych organicznych zaburzeń psychicznych (np. głębokie zmiany otępienie czy charakterologiczne), mogą skutecznie uczestniczyć w oferowanych obecnie przez placówki lecznictwa odwykowego programach terapeutycznych. Osoby te korzystają także z powodzeniem ze spotkań Wspólnoty Anonimowych Alkoholików (AA) oraz Programu Dwunastu Kroków AA.
Program Dwunastu Kroków jest proponowanym przez Wspólnotę AA programem zdrowienia z alkoholizmu. Podstawowe informacje na temat Wspólnoty zawiera Preambuła AA: "Anonimowi Alkoholicy są wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się nawzajem swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem i innym pomagać w wyzdrowieniu z alkoholizmu. Jedynym warunkiem uczestnictwa jest chęć zaprzestania picia. Nie ma w AA żadnych składek ani opłat, jesteśmy samowystarczalni poprzez własne, dobrowolne datki. Wspólnota AA nie jest związana z żadną sektą, wyznaniem, partią organizacją lub instytucją; nie angażuje się w żadne publiczne polemiki; nie zajmuje stanowiska w jakichkolwiek sporach. Naszym najważniejszym celem jest pozostawać trzeźwym i pomagać innym alkoholikom w osiągnięciu trzeźwości".
Proponowany przez Wspólnotę AA program zdrowienia wyłożony jest w Dwunastu Krokach. Program ten traktowany jest jak program rozwoju duchowego a duchowość można rozumieć jako tę sferę życia, która wiąże się z jakością zaangażowania w sprawy, rzeczy czy ludzi, którzy zajmują najważniejsze miejsce w naszym życiu. Odzwierciedla ona kierunek zaangażowania emocjonalnego i charakter związków z czymś lub kimś najważniejszym, dotyczy wartości, celu i sensu życia, decyduje o chęci życia.
Niestety zbyt często jeszcze, w naszym społeczeństwie, duchowość mylona jest lub utożsamiana z religijnością, koniecznością wiary w Boga, uczestniczeniem w praktykach religijnych itp..
Dostępność spotkań AA jest bardzo duża, bowiem na terenie Polski spotyka się obecnie prawie 1500 grup AA, a informację o najbliższych miejscach spotkań można uzyskać praktycznie w każdej placówce lecznictwa odwykowego
W ostatnich latach, osoby powyżej 65 roku życia stanowiły nieco powyżej 1% pacjentów leczonych z powodu psychoz alkoholowych i zespołu uzależnienia od alkoholu w placówkach stacjonarnych oraz nieco powyżej 2% pacjentów leczonych w poradniach odwykowych. Z przeprowadzonych w USA badań wynika, że w tym samym czasie osoby powyżej 55 roku życia stanowiły 6% pacjentów hospitalizowanych w oddziałach leczących alkoholików. Leczenie osób w wieku podeszłym powinno różnić się nieco od leczenia innych osób. Z badań wynika, że wiek jest sam w sobie istotnym czynnikiem wpływającym na nasilenie objawów alkoholowego zespołu abstynencyjnego. Z tego powodu osoby starsze mogą wymagać dłuższego niż młodzi okresu detoksykacji przed rozpoczęciem programu psychoterapii uzależnienia jak również dawka benzodiazepin potrzebna do opanowania objawów abstynencyjnych jest u nich większa niż u pacjentów wieku 21-33 lata. Najlepszy efekt terapeutyczny uzyskiwały osoby po 54 roku życia biorące udział w niekonfrontacyjnych, odbywających się raz w tygodniu, sesjach grupowych poświęconych głównie socjalizacji i wsparciu. Stwierdzono także, że pacjenci w wieku podeszłym uczestniczyli w ponad dwukrotnie większej liczbie sesji i ponad czterokrotnie częściej wzięli udział w całym programie leczenia niż osoby leczone w standardowych grupach dla osób w różnym wieku.
Niestety nie dysponujemy jeszcze specyficznymi programami terapii dla osób starszych, jednak postęp, jaki nastąpił w ostatnich latach w polskim lecznictwie odwykowym, pozwala przypuszczać, że w niedalekiej przyszłości powstaną specjalistyczne programy terapii uwzględniające specyficzne problemy osób w wieku podeszłym.

Dostępność alkoholu
Kwestia dostępności alkoholu pojawia się zawsze przy okazji analizy przyczyn powstawania problemów alkoholowych. Od lat specjaliści gromadzą dowody empiryczne świadczące ojej wpływie na spożycie alkoholu. Nawet, jeśli niektórzy metodolodzy zalecają ostrożną interpretację takich badań, nie sposób zaprzeczyć trafności obserwacji, zgodnie z którą gwałtowne ograniczenie dostępności alkoholu wiąże się ze zmniejszeniem liczby problemów alkoholowych, zaś wzrost - ze zwiększeniem. Ta tendencja sprawia, iż ograniczanie dostępności alkoholu jest jedną z ważniejszych strategii w dziedzinie rozwiązywania problemów alkoholowych.
W poprzedniej części cyklu "Profilaktyka na świecie" analizowałam kilka strategii ograniczania dostępności alkoholu. Przedstawiłam także wyniki badań realizowanych na świecie, pokazujących ich skuteczność. W drugiej części pragnę zapoznać Czytelników z kolejną strategią określaną jako zmiana warunków dostępności alkoholu, tj. zmiana liczby punktów sprzedaży i ich lokalizacji, gęstości sieci sprzedaży, godzin i dni otwarcia sklepów. W dalszej części artykułu omówię kwestie dotyczące sprzedaży alkoholu podczas tzw. specjalnych okazji tj. wydarzeń sportowych, koncertów i festynów oraz badania na temat związku reklamy alkoholu z jego dostępnością i poziomem spożycia.
Zmiana warunków dostępności alkoholu
Liczba punktów, gęstość sieci sprzedaży Jednym z czynników oddziaływujących na fizyczną dostępność alkoholu, a więc również na poziom jego spożycia oraz potencjalne problemy związane z piciem jest gęstość punktów sprzedaży alkoholu na danym obszarze. Zależności pomiędzy tym czynnikiem a poziomem konsumpcji oraz liczbą występujących problemów były wielokrotnie przedmiotem ba-dań specjalistów.
Pierwsze analizy sugerowały, iż gęstość sieci sprzedaży ma niewielki wpływ na spożycie alkoholu. Nowsze pokazują, iż w kształtowaniu lokalnej polityki wobec alkoholu z pewnością nie należy lekceważyć tego czynnika.
Badania Wilkinsona z 1987 roku opierały się na danych zgromadzonych z 50 stanów USA dotyczących okresu 5 lat. Analizowano w nich związki pomiędzy liczbą punktów sprzedaży, sprzedażą alkoholu i prowadzeniem pojazdów przez osoby nietrzeźwe. Wyniki wskazywały na istnienie wzajemnej zależności pomiędzy tymi zmiennymi. Równie szeroko zakrojone badania realizował Gruenewald (1993). Z danych zebranych przez niego w latach 1975-1984 pochodzących z 50 stanów wynikała wyraźna zależność pomiędzy wielkością sprzedaży alkoholu a gęstością punktów sprzedaży. Stwierdzona w badaniu elastyczność zależności wynosiła od 0,1-0,3 dla napojów spirytusowych i 0,4 dla wina. Przy czym wartość elastyczności 0,1 oznacza, że zwiększenie gęstości sprzedaży o 10 proc. może spowodować wzrost spożycia danego napoju alkoholowego o l proc.
Badania podobne do analiz Wilkinsona przeprowadzili w 1993 roku Oers i Garretsen. Dane, którymi posłużyli się autorzy, obejmowały okres 3 lat (1987-1989) i dotyczyły spożycia alkoholu wśród wybranych losowo mieszkańców Rotterdamu, obrażeń doznanych w wypadkach drogowych oraz gęstości rozmieszczenia barów i sklepów z alkoholem w mieście. Autorzy stwierdzili istotną zależność między wskaźnikiem obrażeń odniesionych w wypadkach drogowych a gęstością barów i sklepów z alkoholem. Ponadto dzielnice z wyższą gęstością sklepów alkoholowych charakteryzowały się większym odsetkiem osób pijących.
Wprawdzie, jak piszą autorzy IX Raportu dla Kongresu USA, szczegółowe mechanizmy oddziaływania gęstości punktów sprzedaży na poszczególne osoby pijące nie są jeszcze rozpoznane, jednak wielu specjalistów jest zdania, że fizyczna dostępność alkoholu wywiera wpływ na poziom spożycia poprzez świadomość tej dostępności. Znaczenie tego czynnika pokazują badania przeprowadzone w Nowej Zelandii, w których konsumenci przyznają, iż chętniej kupują wino, odkąd stało się ono dostępne w sklepach ogólnospożywczych. Sprawą najbliższej przyszłości są badania pokazujące, jak poszczególne osoby pijące reagują na wzrost gęstości punktów sprzedaży alkoholu oraz czy reakcje te są zróżnicowane dla osób mało, umiarkowanie i intensywnie pijących.
Godziny i dni otwarcia sklepów, lokalizacja punktów sprzedaży - doświadczenia polskie i międzynarodowe Wyniki większości badań nad zmianami godzin sprzedaży lub dni, w których otwarte są punkty sprzedaży alkoholu wskazują, że wraz ze zwiększeniem liczby godzin sprzedaży rośnie spożycie alkoholu, natomiast zmniejsza się, jeśli w niektóre dni punkty sprzedaży są zamknięte. Wyniki analiz dotyczących przedłużenia godzin otwarcia pubów i hoteli, przeprowadzonych w Szkocji (1980), wyraźnie pokazują tę zależność. Była ona również przedmiotem badań Olssona i Wikstroma w Szwecji (1982). Analizowali oni efekty zamknięcia w soboty sklepów z napojami alkoholowymi. Stwierdzili zmniejszenie liczby zatrzymań osób nietrzeźwych o l O proc., a także wyraźne ograniczenie liczby przypadków zakłócenia spokoju publicznego (także bójek w domu). Nie stwierdzono jednak żadnych zmian w poziomie spożycia alkoholu. W 1985 roku Nordlund analizował efekty eksperymentu przeprowadzonego w Norwegii. Polegał on na zamknięciu w soboty (przez rok) państwowych sklepów monopolowych. I on stwierdził niewielki wpływ całego przedsięwzięcia na ilość wypijanego przez Norwegów alkoholu, zauważył natomiast wyraźne obniżenie wskaźnika występowania problemów alkoholowych.
Skutki zamknięcia w soboty (przez 8 miesięcy) sklepów monopolowych (Alko) w Finlandii analizował w 1978 roku Saila. Na badanym przez niego obszarze spożycie alkoholu spadło o 3 proc. Zmniejszyła się również liczba przypadków nietrzeźwości w miejscach publicznych oraz przemocy związanej z alkoholem.
Sprzedaż napojów alkoholowych podczas tzw. specjalnych okazji
Jedną z bardzo istotnych kwestii związanych z problemem dostępności alkoholu w środowisku lokalnym jest jego sprzedaż podczas tzw. okazji specjalnych, to jest koncertów, festynów, zawodów sportowych i innych imprez masowych. Pierwsza grupa problemów związanych z tym zjawiskiem to wulgarne zachowania, chuligaństwo, bójki, przypadki naruszenia porządku publicznego, do których dochodzi w trakcie takich imprez w miejscu ich odbywania się. Druga grupa to wypadki drogowe, prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym, bójki uliczne mające miejsce po zakończeniu imprezy, poza miejscem jej odbywania się. Przedmiotem troski organizatorów imprez masowych są przede wszystkim zdarzenia należące do pierwszej grupy. Nie ulega jednak wątpliwości, iż działania zapobiegawcze prowadzone w środowisku lokalnym, powinny obejmować również wypadki należące do grupy drugiej. Szczególnie drastycznym przykładem, ściśle związanym z nadużywaniem alkoholu podczas imprez sportowych, jest zachowanie kibiców piłkarskich przed, podczas i po zakończeniu meczu. Wystarczy przywołać tragiczne wydarzenia, które rozegrały się w 1985 roku na stadionie Heizel w Brukseli (Belgia). Analizom przyczyn zachowań kibiców towarzyszyły wówczas intensywne próby opracowania metod zapobiegania podobnym zdarzeniom w przyszłości. Podjęły je Rada Europy, Parlament Europejski oraz rządowe grupy robocze sformowane w kilku krajach zachodnich. Jednym z wniosków płynących z prac wspomnianych organów było stwierdzenie o konieczności wprowadzania ścisłej kontroli dystrybucji alkoholu podczas trwania tego typu imprez, w tym przekazanie znacznej części uprawnień w tym zakresie władzom lokalnym.
Reklama alkoholu a jego dostępność Wpływ reklamy i innych form przedstawiania alkoholu w mediach stał się w ostatnich latach przedmiotem szczególnie intensywnych badań. Występowanie silnego związku pomiędzy reklamą a poziomem spożycia alkoholu jest wciąż kwestią dzielącą specjalistów. Zdaniem niektórych (Smart, badania z 1988 roku), zakazy reklamowania alkoholu mają niewielki wpływ na jego sprzedaż, nie stwierdza się też wyraźnego związku pomiędzy wielkością sprzedaży alkoholu i wprowadzonymi ograniczeniami wydatków na reklamę. Inni (Atkin, badania z 1987 roku) przekonują, że reklamy mogą stymulować spożycie alkoholu przez dorosłych i młodzież, przynajmniej do pewnego stopnia. Jak piszą autorzy VII Raportu dla Kongresu USA, stosunkowo niewiele badań poświęcono reklamom alkoholu przeznaczonym dla studentów, chociaż młodzi mężczyźni częściej donoszą o częstym upijaniu się i występowaniu problemów alkoholowych, a kierowcy poniżej 21 roku życia mają najwyższy udział w śmiertelnych wypadkach samochodowych. Wyjątkiem są badania realizowane przez DeFoe i Breeda.
Trudności, na które natrafiają badacze przy próbach wykazania wpływu reklam alkoholu na powstawanie problemów alkoholowych, analizuje m.in. Holder. Zauważa, że reklamy są częścią złożonej interakcji czynników występujących w rzeczywistym świecie i prowadzących do powstawania problemów alkoholowych, których nie sposób stworzyć w warunkach laboratoryjnych.
Bez względu na spory metodologów, obserwacje pokazują, iż pomimo wielu ograniczeń nakładanych na reklamę alkoholu w ciągu ostatnich lat, alkohol był jednym z najczęściej reklamowanych towarów na świecie. W kilku pracach poddano analizie dominujące treści reklam alkoholu w latach 70. i 80. Stwierdzono, iż picie alkoholu było pośrednio kojarzone z dobrym samopoczuciem, sukcesem, prestiżem i przyzwoleniem społecznym. Istotnym potencjalnym zadaniem reklamy, o którym nie powinny zapominać osoby zaangażowane w działania profilaktyczne, jest wzmacnianie postaw proalkoholowych.
Pomimo niedociągnięć, niektóre badania sugerują istnienie wpływu reklamy alkoholu na poziom jego spożycia. W jednym z nich (Kohn i Smart 1984,1987) mierzono ilość alkoholu wypijanego w podawanych napojach orzeźwiających. Po wyemitowaniu w telewizji reklamy alkoholu obserwowano krótkotrwały wzrost ilości wypijanych porcji, chociaż wyniki nie były jednoznaczne. W innym badaniu przeprowadzonym w sytuacji społecznej zbliżonej do naturalnej, poddano obserwacji australijskich studentów. Ci, którzy obejrzeli sześć zaprezentowanych w telewizji reklam alkoholu, wypili znacząco więcej alkoholu, niż studenci, którzy reklam nie oglądali.
W państwach, w których wszedł w życie zakaz reklamy alkoholu, stwierdzono spadek liczby ofiar śmiertelnych w wypadkach komunikacyjnych. Tam, gdzie wprowadzono zakaz reklamy napojów spirytusowych, zanotowano spadek spożycia o około 16 proc. w porównaniu z krajami, w których takiego zakazu nie było. Spadła także liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach pojazdów mechanicznych: o 10 proc. tam, gdzie obowiązywał zakaz reklamy napojów spirytusowych, a o 23 proc. w krajach, gdzie dodatkowo wprowadzono zakaz reklamy piwa i wina. Pewne znaczenie w analizie wpływu reklamy na spożycie alkoholu mogą mieć wyniki badań dotyczących poglądów na ten temat, reprezentowanych przez samych odbiorców reklam. Stosunek do reklamy alkoholu był tematem badań pt. "Polacy o reklamie" przeprowadzonych przez CBOS w listopadzie 1999 roku. Jedno z pytań postawionych wówczas respondentom dotyczyło stosunku badanych do powszechnie występującej praktyki omijania obowiązującego w Polsce prawa zakazującego reklamy napojów alkoholowych, np. poprzez reklamowanie marki lub napojów bezalkoholowych produkowanych pod tą samą marką. Prawie 2/3 ankietowanych (61 proc.) opowiedziało się za zakazaniem wspomnianych praktyk obchodzenia prawa. Jedynie co trzeci badany (32 proc.) jest zdania, że produkowane w Polsce reklamy "nie wprost" odnoszące się do napojów alkoholowych, nie powinny być zakazywane.
Wyniki te stanowią poważny sygnał dla twórców prawa i wskazują jednocześnie kierunek oczekiwanych społecznie zmian.
Ponad trzy piąte badanych (62 proc.) uważa, że reklamy piwa, jakie spotykamy na wielkich ulicznych plakatach (tzw. billboardach), a także w prasie, radiu i telewizji w rzeczywistości zachęcają do zakupu piwa alkoholowego. Zdaniem co szóstej ankietowanej osoby (16 proc.) są to reklamy piwa bezalkoholowego.
Przekonanie, iż reklamowane jest piwo alkoholowe, wzrasta wraz ze wzrostem wykształcenia respondentów, wielkością miejsca zamieszkania, a także satysfakcją z własnej sytuacji materialnej.
Zdecydowana większość Polaków (72 proc.) uważa również, że reklamy, o których wspomniano powyżej, mają wpływ na spożycie alkoholu przez młodzież. Przeciwnego zdania jest co piąty badany (22 proc.).


Ból silniejszy niż wola trzeźwienia


Jest taka grupa pacjentów, a częściej pacjentek - bo pewien rodzaj doświadczeń spotyka kobiety częściej niż mężczyzn - które trzeźwiejąc muszą skontaktować się z tak bolesnymi zdarzeniami z życia poprzedzającego picie, że ten ból jest znacznie mocniejszy niż ich wola życia czy wola trzeźwienia. Oczywiście, bez utrzymywania abstynencji nie da się tych problemów rozwiązać trzeba też jednak pamiętać, że sama praca nad uzależnieniem tu nie wystarcza.
Przywykliśmy traktować problem alkoholowy jako chorobę czy problem, którym należy zająć się w pierwszym rzędzie, odkładając na później pracę nad innymi problemami psychologicznymi. Myślę, że ta zasada jest słuszna i uzasadniona zarówno medycznie, jak psychologicznie jednak nie dla wszystkich pacjentów, a zwłaszcza pacjentek. W swojej pracy terapeutycznej spotykałam się z takimi kobietami, które próbują odstawić picie, jednak nie potrafią na trzeźwo udźwignąć swojego cierpienia ani nawet zbliżyć się do niego. Nie są też w stanie zacząć układać sobie reszty życia bez rozwiązania czy przynajmniej złagodzenia tamtej sprawy.
Jakie to pacjentki? Najczęściej takie, które w dzieciństwie albo na początku ich dorosłej drogi - pamiętajmy, że kobiety zaczynają intensywnie pić później niż mężczyźni - spotkały dramatyczne zdarzenia, takie jak wykorzystanie seksualne, przemoc, śmierć dzieci, usunięcie ciąży. Z takich właśnie głębokich ran leczyły się alkoholem, sięgały też często po proszki czy nawet po narkotyki.
Nie mam gotowej propozycji, jak takie pacjentki należy traktować. Chcę jednak zwrócić na nie uwagę, bo podejrzewam, że jest to kategoria, która znika z leczenia odwykowego - zgłasza się, ale szybko je porzuca. Programy odwykowe, bowiem priorytetowo traktują abstynencję i na początku nie pozostawiają miejsca na pracę nad wcześniejszymi urazami, a tym samym uniemożliwiają tym kobietom wytrwanie w takim programie.
I oczywiście nie chodzi tutaj o propagowanie pomysłu, żeby leczyć te pacjentki bez odstawienia alkoholu - takie leczenie jest po prostu nieskuteczne. Wydaje się, że potrzebują one dodatkowo indywidualnego kontaktu.
Są to kobiety, które znikają w chwili zawarcia kontraktu i nie pojawiają się więcej. Często traktujemy to jako zjawisko normalne: pacjentka nie była dostatecznie zmotywowana, musi się jeszcze "dopić" lub nie podjęła tak naprawdę decyzji o trzeźwieniu. Sądzę jednak, że w grupie, o której tu mówię, wcale niemałej, nie o to chodzi: mają one chęć i decyzję życia na trzeźwo, tylko, że nie są w stanie udźwignąć swoich problemów.
Znakomita większość trudności, z jakimi borykają się inni pacjenci odwykowi, wiąże się z piciem. Mam wrażenie, że my - pracownicy placówek odwykowych - też jesteśmy nastawieni na ten rodzaj problemów zgodnie z zasadą, że alkoholik to człowiek, który rozwiązuje swoje problemy emocjonalne za pomocą alkoholu, w efekcie ma coraz większe problemy i znowu rozwiązuje je pijąc alkohol. Na tym właśnie polega ta samonakręcająca się sprężyna, czyli błędne koło uzależnienia.
Wydaje się, że w przypadku tej grupy pacjentek, odstawienie alkoholu bez wstępnego złagodzenia ich dotkliwego bólu czy dania choćby nadziei na jego ukojenie, jest tak naprawdę propozycją życia w formule, której te osoby już nie wytrzymały, skoro z tego powodu sięgnęły po alkohol. Oto przykład kobiety, która w momencie zgłoszenia się do poradni odwykowej piła już niewątpliwie w sposób uzależniony, a jej sytuacja życiowa przed rozpoczęciem picia wyglądała tak: mąż popełnił samobójstwo prawdopodobnie z powodów psychiatrycznych, rodzina (wraz z psychologiem prowadzącym terapię małżeńską) obciążyła ją odpowiedzialnością za tę śmierć i groziła zabraniem dzieci. Rzeczywiście na pewien czas odebrano jej prawa rodzicielskie, o ich odzyskanie toczyła się walka w sądzie. Po miesiącach bezsennych nocy, borykania się z poczuciem winy, w całkowitym osamotnieniu pacjentka zaczęła pić.
W tej sytuacji pierwsza próba abstynencji, która została zaproponowana - zakończyła się ostrą depresją z silnymi myślami samobójczymi. Pacjentka kilkakrotnie podejmując próby przerwania picia ma poczucie, że była to jedyna możliwa droga. Gdyby postawić sprawę tak: "Jeżeli chce się pani leczyć, to po pierwsze ma pani nie pić i bez spełnienia tego warunku proszę do mnie nie przychodzić" - to ona by tego nie udźwignęła i pewnie piłaby dalej albo skończyła ze sobą. Kontakt z terapeutą i pierwsze próby porządkowania tego, co wydarzyło się w jej życiu, odbywały się w czasie, kiedy tylko odstawiała alkohol, czyli niezgodnie z jedną z podstawowych zasad terapii odwykowej, że o głębokich problemach emocjonalnych nie rozmawia się na początku leczenia.
Jest jeszcze jedna kategoria pacjentek, która ma podobne trudności w rozpoczynaniu leczenia. Tak jak tamte kobiety nie są w stanie na trzeźwo udźwignąć bolesnej świadomości zdarzeń, które stały się przyczyną ich picia, tak u tych podobne przeżycia wiążą się ze skutkami picia i przekroczeniem dopuszczalnych dla kobiet norm społecznych. Mężatka, która nie wraca na noc do domu, narusza podstawową umowę społeczną, mężczyzna, który to robi, mieści się w normie; facet, jeśli w krótkim czasie "zaliczył" 20 kobiet, ma opinię "jurnego" czy "dziwkarza" i są to oceny z pogranicza niechęci i podziwu, podczas gdy kobieta, która przespała się z 20 przypadkowymi partnerami, jest prostytutką albo dziwką. Odbiór społeczny jest jeszcze bardziej surowy, jeżeli ta kobieta jest matką. Gdy ojciec porzuci dzieci i nie ma z nimi kontaktu od 5 czy 10 lat, społeczeństwo traktuje to z pewną niechęcią, ale kiedy matka pozostawiła je same lub pod opieką ojca - właściwie pozbawia się ją prawa do życia społecznego. Warto o tym pamiętać zastanawiając się nad leczeniem uzależnionych kobiet. Często ich działanie w okresie picia silnie naruszało normy społeczne oraz ich własny system wartości, dlatego taka kobieta z trudem wyobraża sobie, że kiedykolwiek - nawet po dobrym i godnym przeżyciu kilku lat - będzie mogła spojrzeć sobie w twarz bez wstrętu. Wstyd uzależnionych kobiet jest mocniejszy i znacznie bardziej paraliżujący niż w przypadku mężczyzn; również ich poczucie winy wobec rodziny jest nieporównywalnie silniejsze.
Dlatego gdy proponujemy uzależnionej kobiecie odstawienie alkoholu i zajęcie się wyłącznie uzależnieniem, musimy pamiętać, że dla niej oznacza to konfrontację na trzeźwo z zachowaniami, które w naszej kulturze skazują ją jednoznacznie na śmierć społeczną. Na zobaczenie, że sąsiedzi patrzą z pogardą, a fakt, że wytrzeźwiała, jest powodem tylko do tego, żeby wyraźniej powiedzieć jej, co o niej myślą. Taka kobieta na ogół nie ma już żadnej zdrowej grupy odniesienia: rodzina się jej wyrzekła, a mąż - jeżeli jeszcze się nie rozwiódł - często ją maltretuje. Praktycznie większość alkoholiczek było bitych i maltretowanych. Pijące kobiety są bite i w domu, przez męża czy partnera, i na melinach. Są traktowane trochę tak, jakby nie miały żadnych praw. Zwłaszcza tym pacjentkom, których życiorys czy raczej piciorys przebiegał wśród melin, często towarzyszy głębokie poczucie, że nie mają żadnych praw do życia, do szczęścia, a razy, które są im zadawane, są uzasadnione i słuszne.
Jeśli takiej kobiecie zabrano dzieci, jeżeli są w domu dziecka albo zajmuje się nimi rodzina męża, to poczucie tej pacjentki, że ma jakiekolwiek prawo do swojego życia, spełnienia swoich oczekiwań, do godności i szacunku - jest bliskie zera. Rozpoczynając leczenie takiej osoby należy ze szczególną uwagą patrzeć, na ile dość nagłe zobaczenie swojego życia czy zrobienie bilansu nie będzie ciężarem nie do dźwignięcia.


Trzeźwiejący alkoholicy


Trzeźwiejący alkoholicy wiedzą, że już nigdy nie będą mogli pić alkoholu "jak wszyscy inni ludzie". Niektórzy nie są w stanie pogodzić się z tą myślą i z przekory próbują udowodnić, że to nieprawda, inni - jak niewierny Tomasz sprawdzają raz po raz, czy rzeczywiście tak jest. Jedni i drudzy przekonują się o słuszności tej prawdy, zbyt często jednak płacąc za to ogromne koszty. Co zatem leży u podstaw takiego stwierdzenia?
Człowiek jest organizmem wielokomórkowym, stanowiącym całościową strukturę, której poszczególne elementy - tkanki i organy złożone z komórek mają swoją specjalizację, umożliwiającą im pełnienie rozmaitych funkcji. Na przykład komórki wątroby potrafią roz-kładać i unieszkodliwiać trujące substancje; komórki trzustki produkują enzym insulinę, który wpływa na poziom cukru we krwi; komórki nerek oczyszczają krew; komórki mózgu pobiera-ją informacje, opracowują je i przekazują innym komórkom. Żywa komórka stanowi układ pozostający w ciągłym ruchu, oparty na samoregulacji. Jej żywotność jest podtrzymywana przez zachodzące w niej aktywne procesy, nastawione na zapobieganie, zmniejszenie albo likwidowanie zaburzeń, wywołanych różnorodnymi bodźcami pochodzącymi ze środowiska wewnętrznego i zewnętrznego. Jedną z najważniejszych cech komórki jest zdolność wracania do stanu wyjściowego po zachwianiu funkcjonowania przez czynniki zakłócające normalne procesy życiowe. I tak komórki wątroby, ulegające stłuszczeniu pod wpływem alkoholu etylowego i produktów jego rozkładu, po całkowitym zaprzestaniu picia wracają do normalnego funkcjonowania i poprzedniej struktury.
Wzajemnymi oddziaływaniami wewnątrzkomórkowymi i międzykomórkowymi w poszczególnych organach ludzkiego ciała steruje niezależny od woli człowieka wegetatywny układ nerwowy, który zapewnia koordynację wszystkich tych procesów. System ten współdziała z gruczołami wydzielania wewnętrznego, wpływa też na przemianę materii i sam pozostaje pod jej wpływem. W efekcie organizm człowieka utrzymuje fizjologiczną równowagę, niezbędną do życia, bez względu na zmiany zachodzące w środowisku zewnętrznym (na przykład oziębienie czy zbyt mała ilość tlenu) oraz na działanie różnych szkodliwych czynników wewnątrz ciała (infekcje, toksyny i inne). Ten stan, kiedy wszystkie procesy odpowiedzialne za metabolizm energetyczny w organizmie znajdują się w dynamicznej równowadze, to właśnie homeostaza. Obiektywnymi wskaźnikami takiego stanu jest utrzymywanie się stałej temperatury ciała, ciśnienia krwi, zawartości cukru we krwi, wyrównany poziom elektrolitów (potasu, sodu, chloru, magnezu, fosforu) w osoczu itp. Liczne zakończenia nerwowe natychmiast uzyskują informację o tym, że w organizmie dzieje się coś złego i przekazują ją "do góry" , do podkorowych struktur mózgu. Tam docierają wiadomości o wszystkim, co dzieje się "na dole" - na poziomie organów wewnętrznych. Jeżeli jednak "u góry" coś zaczyna funkcjonować niewłaściwie, wówczas musi dojść do zakłóceń regulacji przemiany materii również "na dole" - na poziomie komórek poszczególnych organów.
Co zatem dzieje się w ciele człowieka, który nadużywa alkoholu? Jak wiadomo, alkohol etylowy jest toksyną, która uszkadza wszystkie komórki organizmu. Dostając się do wnętrza ciała, trafia przez przewód pokarmowy do wątroby. Ponieważ jednak wątroba dysponuje ograniczoną ilością enzymów o nazwie dehydrogenaza, zdolnych rozkładać alkohol, proces jego unieszkodliwiania odbywa się stopniowo. W czasie, gdy jedna porcja ulega neutralizacji, inne krążą wraz z krwią po całym ciele, trafiając do wszystkich organów i tkanek.
Szczególnie wrażliwe na wpływ alkoholu są komórki mózgu. Jego działanie powoduje wydzielanie przez nie substancji podobnych do opiatów (endomorfin i encefalin), które wywołują stan euforii - początkowy ceł spożywania alkoholu. Jednak z czasem dla uzyskania takiego stanu zadowolenia konieczne jest stymulowanie komórek nerwowych coraz większymi dawkami alkoholu. Krok po kroku, a konkretnie z każdym kolejnym piciem, komórki mózgu przystosowują się do tego i zyskują zdolność znoszenia "bez upijania się" coraz większego stężenia alkoholu.
Zmienia się też poczucie nasycenia. Pojawia się ono jakby z pewnym opóźnieniem i właśnie to zjawisko sprzyja utracie kontroli nad ilością wypitego alkoholu. W ten sposób wzrasta tolerancja na alkohol, jednak poszczególne części mózgu bynajmniej nie zachowują się pod tym względem jednakowo. Najwolniej tolerancja rośnie w przypadku "starych" części mózgu - struktur podkorowych, które sterują przemianą materii. Dlatego po spożyciu dużych dawek alkoholicy w zaawansowanej fazie choroby mają zarazem "mocną głowę" i wyraźnie widoczne objawy wegetatywne:
zaczerwienienie twarzy, podwyższone ciśnienie, częste wydalanie moczu. Widzimy tu właśnie działanie mechanizmów obronnych organizmu na rzecz utrzymania równowagi w środowisku wewnętrznym - równowagi niezbędnej dla prawidłowej przemiany materii. Tolerancja jednak w efekcie prowadzi do opłakanych skutków, zwłaszcza, gdy idzie o organy wewnętrzne, szczególnie wątrobę. Rozkład alkoholu uszkadza jej funkcjonowanie, zakłóca równowagę energetyczną w jej komórkach, co powoduje niekorzystne skutki dla przemiany hormonów i innych substancji przechodzących przez wątrobę. W ten sposób uszkodzeniu ulega hormonalny składnik regulacji homeostazy. Jednak przy długotrwałym nadużywaniu alkoholu wątroba też zyskuje większą tolerancję w wyniku aktywizacji dodatkowego enzymu - katalazy - i działania systemu utleniania etanolu. W ten sposób unieszkodliwieniu ulegają duże ilości alkoholu i chcąc osiągnąć pożądany efekt upicia się, trzeba go spożywać coraz więcej. Tymczasem proces zatruwania organizmu postępuje coraz dalej. Żeby utrzymać się przy życiu, organizm włącza alkohol do normalnej przemiany materii. Ten proces zachodzi stopniowo, całymi łatami, ponieważ normalna homeostaza jest stanem bardzo trudno poddającym się zmianom. Jednak długotrwała obecność alkoholu w prze-mianie materii prędzej czy później robi swoje. Pierwszą oznaką świadczącą o wytworzeniu się patologicznej alkoholowej homeostazy jest "leczenie" alkoholem zespołu odstawienia, czyli - mówiąc prościej - klinowanie na kaca, kiedy to kieliszek wódki czy kufel piwa "ratuje", usuwając cierpienie i poprawiając przede wszystkim fizyczne samopoczucie. Od tego momentu osoba uzależniona po spożyciu napoju alkoholowego musi pić dalej - alkohol został na stałe włączony do przemiany materii i w pewnym sensie zaczął nią sterować.
Dalszy rozwój choroby alkoholowej świadczy o tym, że homeostaza staje się coraz bardziej patologiczna: wyraźne są uszkodzenia organów wewnętrznych pod wpływem alkoholu (zmiany organiczne), w tym również mózgu, zaburzenia w ich czynnościach, zakłócenia przemiany tłuszczów, białek, węglowodanów, witamin oraz rozchwianie hormonalne. W tej fazie organizm funkcjonuje na krawędzi życia i śmierci. Nie może już znieść dużych dawek alkoholu, przystosowuje się, więc do takiego stanu poprzez obniżenie tolerancji. I chociaż upicie się już nie jest źródłem przyjemności, spożywanie alkoholu jest niezbędne dla pod-trzymania procesów życiowych, zgodnie z wymaganiami odmiennej, "alkoholowej" homeostazy.
Dlatego pierwszym niezbędnym działaniem w leczeniu zaawansowanego alkoholizmu jest detoksykacja, czyli odtrucie, i zalecenie środków sprzyjających odtworzeniu normalnej homeostazy. Na szczęście cechą żywych tkanek jest ich zdolność do regeneracji: jedne komórki wracają do stanu wyjściowego, inne - mocniej uszkodzone - uzupełniają swoje funkcjonowanie odtwarzając się częściowo, zaś czynności komórek zniszczonych całkowicie przejmują te, którym udało się ujść z życiem.
Stopniowo przemiana materii poprawia się. Jeżeli jednocześnie człowiek troszczy się o swoje zdrowie, to proces ten można trochę przyspieszyć, oczywiście pod warunkiem całkowitej abstynencji. Z czasem regulacja przemiany materii poprawia się na tyle, że możemy powiedzieć, iż alkoholik fizycznie właściwie wrócił do zdrowia.
Jednak w układzie sterującym przemianą materii ślad informacyjny o obecności w nim alkoholu pozostaje na zawsze - mechanizmy utrzymujące homeostazę "zapamiętały" alkoholowy sposób reagowania. Można przypuszczać, że na jakimś poziomie na zawsze pozostaje jakby nisza dla alkoholu, czy mówiąc ściślej - wolne miejsce dla niego w skomplikowanym i wciąż jeszcze niewystarczająco zbadanym układzie homeostazy. Kiedy więc alkohol znowu zostaje wprowadzony do organizmu, natychmiast zajmuje to wolne miejsce - wraca "do domu" - i organizm znowu zaczyna funkcjonować na zasadzie patologicznej równowagi powiązań homeostatycznych, zmierzającej coraz szybciej w stronę pogorszenia.
Dlatego nawet po bardzo długiej abstynencji choroba alkoholowa aktywizuje się, i to w bardziej niszczącej postaci niż przedtem. Alkohol etylowy włącza się do drzemiącego układu homeostatycznej równowagi i - tak jak klucz włożony do zamka - otwiera drzwi do nowych cierpień. Ukształtowana w wyniku długotrwałego intensywnego nadużywania alkoholu po to, żeby zachować zdolność organizmu do utrzymywania się przy życiu, patologiczna homeostaza stanowi biologiczny grunt dla rozwoju nawrotów picia. Dlatego właśnie kiszony ogórek nie może stać się świeżym.

Nie ma wątpliwości, że alkohol jest środkiem psychoaktywnym, wywiera, bowiem bardzo silny wpływ na ośrodkowy układ nerwowy. Doraźny wpływ alkoholu bywa różny, począwszy od mniej sprawnego podejmowania decyzji, a skończywszy na śmierci. Duże ilości alkoholu wypitego w krótkim okresie mogą sparaliżować najbardziej podstawowe, ważne dla życia ośrodki odruchowe. Niższy poziom stężenia alkoholu we krwi może upośledzić działanie systemu wzrokowego oraz funkcje ruchowe, co poważnie ogranicza zdolność do prowadzenia pojazdów. Na dłuższą metę skutki nadmiernego picia alkoholu wiążą się z niedożywieniem oraz różnorodnymi zaburzeniami funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego, m.in. z otępieniem, problemami z widzeniem, niemożnością utrzymania postawy stojącej i zaburzeniami chodu, splątaniem umysłowym, apatią oraz zaburzeniami pamięci.Ludzie intensywnie pijący w większym stopniu zagrożeni są rakiem mózgu i przełyku, jelita grubego, wątroby i piersi, stwierdzono bowiem, że wszystkie te rodzaje nowotworów mają związek z nadmiernym spożyciem alkoholu. Chroniczni alkoholicy często miewają trudności z chodzeniem z powodu uszkodzenia mięśni szkieletowych. Przewlekłe picie ma również związek z nadciśnieniem, arytmią serca, jego niewydolnością oraz kardiomiopatią polegającą na uszkodzeniu mięśnia sercowego.


Modele trzeźwienia

Mówi się, że tyle jest modeli trzeźwienia, ile trzeźwiejących osób. Aby proces ten był skuteczny, człowiek musi mieć dostatecznie silną motywację, która powinna być zmienna, dynamiczna, nadążająca za rozwojem osoby - musi być siłą napędową trzeźwienia. W przeciwnym razie może wystąpić zjawisko, które nazwałem "efektem sufitowym". Spoczywając na laurach i popadając w stan błogiego lenistwa zaczniemy kręcić się wokół własnego ogona i kisić się we własnym sosie - to tak, jakbyśmy przez pewien czas działali na parterze budynku i na tym poziomie zrobiliśmy już wszystko, co było tam do zrobienia. Kiedy wszystkie pomieszczenia są już wypełnione aż po sufit, powinniśmy przejść na pierwsze piętro i tam działać dalej, aż znów sięgniemy sufitu.
Nie chodzi tu o jakiś szaleńczy wyścig - byle dalej, wyżej, szybciej - ale o to, aby co jakiś czas przyjrzeć się swojemu trzeźwieniu i wprowadzić do niego nową jakość i nowe elementy. Tempo owych zmian jest oczywiście sprawą indywidualną, ale jeżeli w ogóle tego nie zrobimy, możemy znaleźć się na bardzo niebezpiecznym zakręcie. Sprawy, które sprawiały nam dotychczas radość, zaczynają denerwować, a w miejsce spokoju i pogody ducha pojawia się niepokój i frustracja. Trzeźwienie, które przychodziło tak łatwo, staje się ciężarem nie do udźwignięcia. Zewsząd ogarnia smutek i apatia. Stąd już bardzo blisko do powrotu do starych wzorców i zachowań i wreszcie do zapicia.

Wypowiedź alkoholika: ”W moim 9-letnim trzeźwieniu "efekt sufitowy" dopadał mnie kilkakrotnie, po raz pierwszy po półtorarocznym niepiciu, kiedy miałem już dość samego tylko chodzenia do klubu abstynenta. Wysłałem wtedy zgłoszenie na Studium Pomocy Psychologicznej dla nieprofesjonalistów i zająłem się organizowaniem turystki abstynenckiej. Założyłem Sekcję Turystyczną przy Katowickim Oddziale Federacji Klubów Abstynenckich, tam zacząłem realizować swoje życiowe pasje: góry, żagle i powrót do natury jako forma pomocy ludziom z problemami alkoholowymi. To było moje przejście na wyższe piętro. Jestem przekonany, że opisany tu "efekt sufitowy" jest pewną prawidłowością rozwojową w trzeźwieniu, zwłaszcza u ludzi ambitnych, dynamicznych i twórczych. Dlatego jako osoby trzeźwiejące powinniśmy być przygotowani na taką okoliczność: kiedy nas dopadnie, nie należy wpadać w panikę, lecz zastanowić, co dalej robić w życiu, jak je zmienić, którą pójść drogą.”

Gdzie i w jaki sposób mówić o problemie

W jaki sposób mówić o chorobie alkoholowej i jej leczeniu do osób, które być może po raz pierwszy spotykają się z rzetelną informacją, a nie ze stereotypem czy oceną moralną? Jak zachęcać do korzystania z pomocy? Uczestnicy próbują zbiorowo odpowiedzieć na to pytanie na zajęciach poświęconych doskonaleniu umiejętności nieprofesjonalnego pomagania, w których biorą udział trzeźwiejący alkoholicy i osoby współuzależnione po ukończeniu Programu Rozwoju Osobistego. W wyniku pracy dwóch takich grup warsztatowych w 1997 i 1998 roku powstały takie oto oferty - zachęty.
Oddział odwykowy:
Proponuję Panu udział w leczeniu, które trwa około ośmiu tygodni. Tutaj otrzyma Pan konieczną wiedzę na temat swojej choroby alkoholowej i wyćwiczy umiejętności pozwalające na radzenie sobie w życiu bez alkoholu. Jest to jedna z lepszych form leczenia, sam z niej skorzystałem - jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i chcę Panu pomóc. Będzie Pan tu bezpieczny, nie ma pasów ani innych form przemocy, nie ma prania mózgu ani pouczania. Warto skorzystać z tej formy leczenia, żeby pomóc sobie.
Poradnia odwykowa:
W naszej poradni zajmujemy się leczeniem choroby alkoholowej. Trudno sobie z nią radzić w samotności i dlatego podstawą leczenia są spotkania grupowe. Zajęcia prowadzą osoby świetnie znające problem: psychologowie i trzeźwiejący alkoholicy. Celem leczenia jest zatrzymanie rozwoju choroby i nauka radzenia sobie w życiu bez alkoholu. Znam wiele osób, które po leczeniu w naszej poradni od kilku lat nie piją i określają swoje życie jako dużo lepsze i szczęśliwsze od tych, którzy nigdy nie byli uzależnieni. Jeżeli zdecyduje się Pan na leczenie, to jego częścią są również spotkania ze mną.
Tu spotykają się ludzie z kłopotami podobnymi do Twoich, w ich towarzystwie i przy ich pomocy możesz nauczyć się żyć bez alkoholu. Zajęcia, które Ci proponuję, to bardziej szkoła niż ambulatorium. Sam przeszedłem kilka lat temu taką "szkołę". Mnie i wielu innym ludziom to pomogło.
Ośrodek odwykowy:
Będziesz tu miał możliwość - może po raz pierwszy - przyjrzeć się swojemu życiu wtedy, gdy piłeś, zobaczyć, co się takiego stało, że trafiłeś do nas. Chcę Ci zaproponować zajęcia w grupie ludzi takich samych jak Ty, one pomogą Ci wytrzeźwieć. Posłuchasz wykładów, obejrzysz filmy, przeczytasz książki. Będziesz mógł pójść na miting Anonimowych Alkoholików, porozmawiasz z tymi, którzy już ukończyli leczenie. Realizując program leczenia będziesz mógł wiele dowiedzieć się o sobie, swoich uczuciach i zachowaniach, o tym, co możesz zmienić, aby nie wracać do picia. Będziesz mógł poprawić swoją sprawność fizyczną na zajęciach sportowych, nauczyć się bawić bez alkoholu. Jest to program, którego realizacja zależy od Ciebie. Nie ma tu żadnego przymusu, w każdym momencie możesz przerwać swoje leczenie i opuścić ośrodek. Jest to propozycja dla silnych, lecz myślę, że Ty potrafisz. Dla mnie takie leczenie okazało się bardzo pomocne i zmieniło moje życie na lepsze. Uwierz: jest to szansa także dla Ciebie!
Klub abstynenta:
Jest to miejsce, w którym spotykają się niepijący alkoholicy, ich rodziny oraz abstynenci - sympatycy klubu. Przychodzą tam w celach towarzyskich, jest to również bezpieczne miejsce dla dzieci. W klubie często zobowiązują się przyjaźnie, z których można czerpać siłę i pomoc w życiu w trzeźwości. Każdy znajdzie tam coś dla siebie: można oglądać telewizję, wideo, grać w różne gry (również komputerowe), wypożyczyć książki, kasety, wypić kawę i zjeść ciasto. Klub organizuje różne imprezy sportowe, ogniska, zabawy taneczne, wycieczki. Można również skorzystać ze spotkań ze specjalistami zajmującymi się leczeniem choroby alkoholowej.
- (dla osoby uzależnionej) Zapewniam, że znajdzie Pan tutaj zrozumienie i pomoc. Widzę, że Pan się niepokoi, a może i wstydzi - każdy z tu obecnych przychodząc po raz pierwszy miał podobne uczucia: lęku, niepewności, wstydu. A teraz niech się Pan rozejrzy - widać uśmiechnięte, zadowolone, wesołe osoby. Każdy z tu obecnych doświadczył podobnych trudności co Pan. Ja też dużo wycierpiałem, wódka dała mi solidnie w kość. Wiele zmieniło się w mojej sytuacji na lepsze dzięki temu, że tutaj jestem, w klubie nauczyłem się funkcjonować bez alkoholu. Tutaj traktujemy się wzajemnie jak partnerzy, a nie jak pacjenci. Tak organizujemy nasze zajęcia, aby uczestnictwo w nich nie kolidowało z obowiązkami życia codziennego i nie wymagało przerywania pracy zawodowej i obowiązków domowych.
- (dla osoby współuzależnionej) Wiem, że masz kłopoty z mężem, że on pije, pewnie dochodzi do awantur. Rozumiem, jak Ci ciężko, ale musisz usłyszeć, że jesteś tu dla siebie, a nie dla swojego męża. Jeszcze dwa lata temu byłam tak samo zagubiona i nie mogłam uwierzyć, że to ja potrzebuję pomocy. Tutaj w każdy wtorek o godzinie 17 spotykają się żony mocno pijących mężów, które mają takie same problemy jak Ty i ja. Wymieniamy swoje doświadczenia, dzielimy się kłopotami, ale też spostrzeżeniami i pomysłami, jak sobie w trudnych chwilach pomóc. O tym, co się mówi na grupie, nikt się nie dowie. Nikt Cię tu nie wyśmieje, nie skrytykuje. Wiem, że się boisz, ale tutaj nie będziesz sama. Byłam w podobnej sytuacji i grupa pomogła mi zrozumieć, że to nie moja wina, że mój mąż pije, że są sytuacje, na które nie mam wpływu.
Wspólnota Anonimowych Alkoholików:
Przyjacielu, zaczynasz dostrzegać, że w Twoim życiu dzieje się coś niedobrego. Po każdym pijaństwie przy-sięgasz sobie i najbliższym, że już nigdy więcej, że to po raz ostatni - nie starcza Ci jednak sił, chcesz przestać pić, ale nie możesz. Tracisz rzecz może najważniejszą: nadzieję. Wydaje Ci się, że nie ma wyjścia z tego zaklętego kręgu. Wszystko to, co dzisiaj przeżywasz, było jeszcze nie tak dawno moim udziałem. Jestem alkoholikiem, byłem na dnie, a dzisiaj nie piję i chcę Tobie powiedzieć: spróbuj i Ty. Jeśli naprawdę chcesz żyć - przestań pić! Nie jesteś przegrany! Jeszcze żyjesz! Proponuję, żebyś przyszedł na spotkanie ludzi, którzy mają taki sam kłopot jak Ty. Zapraszam Cię na miting Anonimowych Alkoholików - wspólnoty kobiet i mężczyzn, którzy dzielą się nawzajem siłą, doświadczeniem i nadzieją, żeby nie pić alkoholu. Jest tam bezpiecznie, wszystkich obowiązuje anonimowość. Zapraszam Ciebie, będziemy tam razem. Al-Anon
to grupa ludzi: rodzin, przyjaciół, znajomych alkoholików - głównie kobiet, które spotykają się po to, żeby zrozumieć chorobę alkoholową, pomóc sobie, swojej rodzinie i alkoholikowi. W Al-Anonie znajdziesz oparcie, zrozumienie swoich problemów. Nie będziesz sama. Zyskasz przyjaciół, którzy mają ten sam problem co ty. Nauczysz się, jak postępować i w ogóle jak żyć z alkoholikiem; jak pomóc sobie, dzieciom, rodzinie; jak żyć lepiej, niezależnie od tego, czy on przestanie pić, czy nie.
Płeć a picie alkoholu

Poziom spożycia alkoholu i wzory picia są w znacznym stopniu regulowane normami obyczajowymi. Wobec różnych kategorii społeczno-demograficznych formułowane są odmienne oczekiwania. W konsekwencji inaczej piją starsi, inaczej młodzież, w odmienny sposób osoby z podstawowym czy wyższym wykształceniem. Wśród różnych wymiarów struktury społeczno-demograficznej na szczególną uwagę zasługuje płeć.
Po pierwsze - dlatego, że silnie różnicuje zachowania alkoholowe, po drugie zaś - należy do niewielu cech, które mają charakter w zasadzie niezmienny. Takie cechy jak wiek, wykształcenie, zawód czy dochody ulegają w trakcie życia zmianom, do płci jesteśmy przypisani poza nieznaczącymi wyjątkami na zawsze. Stąd normy związane z płcią w stały sposób współwyznaczają zachowania, również te dotyczące picia.
Warto, zatem przyjrzeć się bliżej temu, jak w naszym kraju piją kobiety, a jak mężczyźni z różnych kategorii społeczno-demograficznych. Okazji do takiego oglądu dostarczają wyniki badań ankietowych realizowanych na reprezentatywnych próbach mieszkańców Polski. Ostatnie takie badania zostały przeprowadzone w lecie 1998 roku. W tym artykule prześledzimy zróżnicowania według płci w zakresie rozpowszechnienia abstynencji, średniego spożycia alkoholu wśród konsumentów oraz rozmiarów zjawiska picia w ilościach szczególnie szkodliwych dla zdrowia.
Abstynencja
Zanim przejdę do charakterystyki rozkładu spożycia napojów alkoholowych, chcę przedstawić analizę rozkładu abstynencji wśród kobiet i mężczyzn. Grupę abstynentów - a więc osób, które nie mają żadnego udziału w konsumpcji alkoholu - wyróżniono na podstawie kryterium powstrzymywania się od picia jakiegokolwiek napoju alkoholowego w czasie ostatnich 12 miesięcy przed badaniem. Abstynenci zawsze byli w Polsce w mniejszości, ich odsetek jednak może się znacznie zmieniać. Niepijący mogą być sprzymierzeńcami w realizacji polityki nastawionej na ograniczanie konsumpcji alkoholu. Na wstępie warto zaznaczyć, że kategorię abstynentów tworzą głównie kobiety, wśród mężczyzn jest ich ponad dwukrotnie mniej. U przedstawicieli obydwu płci występują duże różnice w zależności od wieku: wśród mężczyzn po sześćdziesiątce jest prawie 11 razy więcej abstynentów niż wśród mężczyzn w wieku 18 - 29 lat; w przypadku kobiet zróżnicowanie jest trochę mniejsze – wśród najstarszych jest tylko niespełna 6 razy więcej abstynentek niż wśród najmłodszych. Najwyższy odsetek niepijących odnotowano wśród kobiet po sześćdziesiątce 57%. Zarówno u mężczyzn, jak u kobiet najniższe odsetki notujemy wśród najmłodszych i są one coraz wyższe w miarę przechodzenia do starszych grup wiekowych. Istotne, chociaż słabsze zróżnicowanie wiąże się ze stanem cywilnym. Zgodnie z oczekiwaniami wynikającymi z rozkładu wieku najwięcej abstynentów notujemy wśród wdów i wdowców, a najmniej - wśród kawalerów i panien. Warto zauważyć, że abstynencja jest w równym stopniu rozpowszechniona wśród rozwiedzionych kobiet, jak wśród rozwiedzionych mężczyzn. Jeżeli chodzi o wielkość miejscowości zamieszkania, to ogólnie odsetek abstynentów na wsi i w mieście jest podobny, a co do kobiet - wyraźnie najwyższy spotykamy wśród mieszkanek dużych miast. Zależność popularności abstynencji od wykształcenia ma charakter krzywoliniowy: najwyższe odsetki niepijących obserwujemy wśród osób z wykształceniem podstawowym i wyższym, a najniższe - zasadniczym zawodowym i średnim, przy czym prawidłowość ta odnosi się zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Abstynenci najsłabiej reprezentowani są wśród uczniów i studentów, co dotyczy i mężczyzn, i kobiet. Najczęściej spotkać ich można wśród emerytów i rencistów, co jest oczywiste wobec powstrzymywania się od picia w najstarszej grupie wieku. Warto zauważyć, że w przypadku kobiet bezrobocie sprzyja abstynencji, zaś w przypadku mężczyzn - wręcz przeciwnie. Istotne zróżnicowanie wiąże się ze statusem społeczno-zawodowym. Najwyższe odsetki abstynentów spotyka się wśród osób z rodzin robotników niewykwalifikowanych oraz utrzymujących się z pracy na roli. Odnosi się to przede wszystkim do kobiet. Wobec faktu, że na wsi i w mieście procent abstynentów był podobny, oznacza to, że w przypadku kobiet ochrona tradycyjnej wartości abstynencji wiąże się nie tyle z mieszkaniem na wsi, co z rolniczym charakterem gospodarstwa domowego. Drugą kategorią kobiet o względnie wysokim rozpowszechnieniu abstynencji są robotnice niewykwalifikowane. Wiązać to można również z pewnym konserwatyzmem tej grupy społecznej. Wśród mężczyzn nie odnotowujemy pod tym względem istotnych odmienności. Miejsce wychowania wprowadza podobne zróżnicowania zarówno w przypadku kobiet, jak i mężczyzn - znacznie częściej spotykamy abstynentki i abstynentów wśród osób, które wychowywały się na wsi. Na rozpowszechnienie abstynencji wpływa również liczba posiadanych dzieci: największy procent niepijących występuje wśród rodziców trojga lub więcej dzieci. Prawidłowość ta może wiązać się i z wiekiem osoby wielodzietne częściej znaleźć można wśród starszych - i, zwłaszcza u kobiet, z postawami konserwatywnymi, których wyrazem byłaby zarówno wielodzietność, jak zgoda na normę nakazującą kobietom wstrzemięźliwy stosunek do alkoholu. Nie bez znaczenia jest też zapewne przeciętnie gorsza sytuacja materialna rodzin wielodzietnych. U kobiet istotnie wyższe odsetki niepijących obserwujemy wśród wierzących i praktykujących, niż wśród pozostałych. Tutaj jednak również nie możemy wykluczyć wpływu wieku badanych. Mężczyźni nie podlegają tej prawidłowości: procent abstynentów w obu grupach wyróżnionych ze względu na stosunek do religii jest podobny.
Średnie spożycie
Najbardziej syntetyczną - chociaż niedoskonałą - charakterystyką picia jest średnia roczna konsumpcja 100% alkoholu. Dla potrzeb analiz rozkładu spożycia średnie liczone są po wyeliminowaniu abstynentów, czyli tylko dla konsumentów napojów alkoholowych. Średnie spożycia dla poszczególnych grup mogą być zaniżone, podobnie jak średnia dla ogółu badanych, dlatego należy je traktować tylko jako wskaźniki służące do badania zróżnicowania. Ich analiza pozwala na porównania pod względem poziomu spożycia poszczególnych grup społeczno - demograficznych. Zmienną najsilniej różnicującą poziom spożycia jest płeć: mężczyźni piją ponad trzykrotnie więcej niż kobiety. Bardzo duże zróżnicowanie wiąże się z wiekiem - średnia konsumpcja zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet jest najmniejsza wśród osób po 65 roku życia i wśród najmłodszych przed trzydziestką, przy czym najwyższe spożycie notujemy w kategorii wieku 40-49 lat, podobnie u przedstawicieli obu płci. Stan cywilny ani wielkość miejscowości nie różnicuje średniej konsumpcji u kobiet, natomiast interesujące zróżnicowanie rozmiarów picia wprowadza poziom wykształcenia: chociaż nie jest to istotne statystycznie, w miarę wzrostu wykształcenia wzrasta średnie spożycie. Dla kobiet z wykształceniem wyższym jest ono o przeszło 50% wyższe niż dla tych z wykształceniem podstawowym. Kobiety najniżej wykształcone wydają się najmniej wyemancypowane pod względem zachowań alkoholowych. Różnica między piciem mężczyzn i kobiet jest najwyższa w kategorii wykształcenia podstawowego - prawie czterokrotna natomiast wśród osób z wyższym wykształceniem mężczyźni piją już tylko niespełna dwa razy więcej niż kobiety. Poziom konsumpcji kobiet nie wiąże się statystycznie ze statusem zawodowym. Natomiast u mężczyzn najwyższe średnie spożycie występuje wśród bezrobotnych; z kolei bezrobotne kobiety odznaczają się najniższym spożyciem. Wśród kobiet najwięcej piją należące do grupy pracujących na własny rachunek (przedsiębiorca, rzemieślnik, kupiec itp.) oraz pracowników umysłowych z wyższym wykształceniem, zaś najmniej - kobiety z rodzin rolników indywidualnych. Inaczej jest u mężczyzn: relatywnie najmniej piją mężczyźni wywodzący się z rodzin pracowników umysłowych, a najwięcej - przedstawiciele sektora prywatnego oraz robotników niewykwalifikowanych. Na poziom spożycia alkoholu przez kobiety nie wpływa miejsce wychowania w podziale na miasto i wieś; różnicuje ono tylko na poziom spożycia mężczyzn - wśród nich osoby, które wychowywały się na wsi, piją więcej niż te, które wychowywały się w mieście. U żadnej płci nie wpływa też na to liczba posiadanych dzieci. Z kolei stosunek do religii różnicuje spożycie znowu tylko u kobiet, w przypadku, których średnia konsumpcja wierzących i praktykujących jest znacznie niższa niż pozostałych.
Grupy ryzyka

Picie napojów alkoholowych zawsze niesie za sobą pewne ryzyko, które rośnie wraz ze wzrostem spożycia. Według ocen uczonych brytyjskich niebezpieczeństwo komplikacji zdrowotnych zwiększa się po przekroczeniu poziomu 10 litrów czystego alkoholu rocznie w przypadku mężczyzn oraz 7.5 litra w przypadku kobiet. W naszej próbie wśród konsumentów napojów alkoholowych znalazło się 10% pijących powyżej tego progu. Wyższe odsetki osób z grup ryzyka spotykamy generalnie w grupach o większym średnim spożyciu. Osoby pijące w ilościach stwarzających szczególnie wysokie ryzyko powstania szkód zdrowotnych spotykamy prawie trzykrotnie częściej wśród mężczyzn niż wśród kobiet. Dla całej próby procent osób należących do grup ryzyka wśród ludzi młodych i w średnim wieku jest podobny, znacznie spada dopiero powyżej 50. roku życia. Rozkład grup ryzyka w poszczególnych kategoriach wiekowych wygląda podobnie u mężczyzn i u kobiet: najmniej pijących na poziomie zwiększonego ryzyka spotykamy wśród najstarszych, najwięcej - w kategorii czterdziestolatków.
Inaczej niż w przypadku średniego spożycia, stan cywilny nie różnicuje badanych pod względem „ryzykownego picia”. Wielkość miejscowości zamieszkania wprowadza istotne zróżnicowania tylko dla mężczyzn: najwyższe odsetki zaliczanych do grupy ryzyka notujemy na wsi, natomiast miasta różnej wielkości nie różnią się między sobą pod tym względem. w przypadku kobiet nie notujemy żadnego zróżnicowania.
Wykształcenie poza wyższym wchodzi w istotne statystycznie zależności z piciem ryzykownym tylko w odniesieniu do kobiet. W kategorii wykształcenia wyższego wśród mężczyzn odsetek osób zaliczanych do grup ryzyka jest znacznie niższy, podczas gdy u kobiet notujemy wyraźnie wyższy odsetek pijących ryzykownie. W efekcie różnice między kobietami i mężczyznami z dyplomem wyższej uczelni pod względem rozpowszechnienia picia ryzykownego zacierają się całkowicie.
Status zawodowy koreluje z piciem ryzykownym tylko w przypadku mężczyzn, odsetek pijących w ten sposób jest zdecydowanie najwyższy wśród bezrobotnych. u obu nie płci wyraźnie wyższy procent osób z grup ryzyka występuje wśród uczących się. Status społeczno-zawodowy nie różnicuje badanych pod względem picia ryzykownego, podobnie miejsce wychowania i liczba dzieci. Zróżnicowanie w zakresie grup ryzyka wprowadza natomiast stosunek do religii, i to zarówno w przypadku kobiet, jak mężczyzn. Wśród kobiet wierzących i praktykujących pijące ryzykownie występują blisko trzy razy rzadziej niż wśród pozostałych kobiet. u mężczyzn zróżnicowanie jest słabsze, ale również istotne statystycznie.
Z przeprowadzonych analiz wynika, że kobiety piją znacznie mniej niż mężczyźni i to spośród nich w większym stopniu rekrutują się abstynenci. Obraz zróżnicowania zachowań alkoholowych wśród kobiet i wśród mężczyzn wydaje się podobny, chociaż pojawiają się w nim również interesujące odmienności. Pierwsza wiąże się z wykształceniem: o ile mężczyźni z wyższym wykształceniem piją najmniej, to wśród kobiet wyższe wykształcenie wiąże się z większym spożyciem. Druga ważna różnica wynika z podziału na miasto i wieś oraz łączy się ze statusem rolnika. Wśród kobiet z rodzin rolników indywidualnych jest zdecydowanie najwięcej abstynentek, także najmniej jest pijących ryzykownie. Mężczyźni mieszkający na wsi odznaczają się najwyższym odsetkiem pijących w ilościach stwarzających większe ryzyko. Ostatnia różnica dotyczy bezrobotnych: o ile w przypadku kobiet bezrobocie sprzyja mniejszemu spożyciu, o tyle u mężczyzn wiąże się ze zdecydowanie wyższym poziomem konsumpcji alkoholu













Tabela 1 Tabela 2 Tabela 3
Rozpowszechnienie abstynencji [%] Średnie spożycie alkoholu [litr w przeliczeniu na 100% etanolu wśród konsumentów] Grupy ryzyka [% wśród konsumentów]
Mężczyźni Kobiety Mężczyźni Kobiety Mężczyźni Kobiety
11,6 25,7 6,00 1,75 16,7 4,1
Wiek
19–29 3,4 10,1 6,58 1,63 17,8 3,2
30–39 7,0 11,5 6,63 1,98 19,5 4,3
40–49 10,0 20,2 7,1 2,44 21,2 7,9
50–64 13,8 35,8 4,82 1,42 12,9 2,6
65 i więcej 37,2 57,0 2,96 0,82 5,3 1,3
Stan cywilny
kawaler/panna 5,6 9,4 6,65 1,89 18,6 4,3
żonaty/zamężna 11,1 22,7 5,93 1,75 16,7 4,2
wdowiec/wdowa 35,9 56,6 3,4 1,16 7,3 2,5
rozwiedziony/ na 20,0 23,8 7,64 1,83 20,7 3,1
Wielkość miejscowości
wieś 11,0 27,0 7,52 1,88 21,6 4,8
miasto do 50 tys. 12,5 25,2 5,32 1,86 14,6 5,2
50–500 tys. 9,4 20,5 5,2 1,57 15,3 3,3
ponad 500 tys. 14,3 30,9 5,21 1,74 11,6 4,1
Wykształcenie
podstawowe 17,5 37,2 6,26 1,61 16,9 4,4
zawodowe 7,5 19,9 6,46 1,69 20,3 3,8
średnie 9,4 18,0 5,47 1,72 13,2 2,9
wyższe 16,9 21,0 4,81 2,66 11,3 11,1
Status zawodowy
praca zawodowa 7,2 14,2 6,56 2,18 17,3 5,6
rencista, emeryt 24,4 48,3 4,02 1,4 9,3 2,8
uczeń, student 4,5 8,1 4,51 1,81 13,8 5,5
gospodyni domowa – 16,6 – 1,36 – 1,7
bezrobotny 2,4 13,8 8,65 1,03 33,8 2,7
Miejsce wychowania
w mieście 9,4 21,6 5,45 1,76 15,4 4,3
na wsi 13,9 29,5 6,61 1,74 18,1 4,0
Stosunek do religii
wierzący praktykujący 13,5 27,7 5,53 1,56 14,6 3,1
pozostali 8,2 15,1 6,7 2,45 19,8 8,3




Statystyka
Polskie drogi w 2000 roku - fakty i liczby
W Polsce z roku na rok wzrasta spożycie alkoholu. Na naszych dogach w 2000 roku w 19.374 wypadkach drogowych uczestniczyły osoby nietrzeźwe. W wypadkach tych zginęło 2300 osób, a 22.563 odniosły obrażenia. W zeszłym roku na polskich drogach zginęły 3.123 osoby nietrzeźwe.
Najwięcej wypadków powodowanych przez nietrzeźwych kierowców ma miejsce w piątki, soboty i niedziele a ich "szczyt" przypada na godz. 18.00-21.00.
• co 4 kierujący samochodem osobowym zabity w wypadku drogowym był w stanie nietrzeźwym!
• ponad 40% pieszych zabitych w wypadkach drogowych znajdowało się w stanie nietrzeźwym,
• prawie 40% wszystkich wypadków śmiertelnych na motocyklu ma związek z alkoholem,
• 47% przestępstw jest dokonywana pod wpływem alkoholu wśród dorosłych, 20% wśród młodzieży,
• ok. 30% nieletnich trafiających do zakładów poprawczych i schronisk jest zagrożonych uzależnieniem,
• 30% odbywających karę pw. to alkoholicy, wśród recydywy odsetek ten jest znacznie wyższy,
• 70% sytuacji przemocy domowej dotyczy sprawców będących pod wpływem alkoholu.

Powyższy wykres przedstawia spożycie 100% ETOH w litrach na przekroju ostatniego dziesięciolecia
Koszty związane z piciem i nadużywaniem alkoholu szacuje się na 25 mld zł. - w krajach EWG straty te szacowane są na 3-4% globalnego produktu narodowego.
Wpływy fiskalne z rynku alkoholowego w 1997 roku wynosiły około 6,4 mld zł.
Nielegalny import, produkcja , sprzedaż napojów alkoholowych (25% legalnego obrotu).
Sprzedaż alkoholu nieletnim (85% placówek narusza to prawo).

Dzieci w rodzinie alkoholika
Dzieci, które wychowują się w rodzinach, w których ktoś nadużywa napojów alkoholowych, żyją z poczuciem zagrożenia, cierpią i uczą się szczególnych sposobów postępowania, które im utrudniają życie. Są często ofiarami przemocy psychicznej i fizycznej, a nieraz stają się ofiarami nadużyć seksualnych. W Polsce takich dzieci jest ponad 2 mln. Wiele dzieci stara się utrzymywać w tajemnicy picie rodziców, wstydzą się, mają poczucie, że są gorsze, ale starają się chronić dobre imię rodziny, boją się i mają zaburzenia emocjonalne związane z lękiem. Ukrywają i tłumią swoje uczucia, czują się osamotnione, próbują za wszelką cenę poradzić sobie ze swoją rozpaczą i bezradnością, częściej zapdają na różne choroby, bo ich odporność jest wyczerpywana przez nieustanny stres. Wcześnie uczą się, że nie mogą polegać na swoim rodzicu i przestają ufać innym ludziom, otaczający świat wydaje im się drogi i obcy. Niektóre dzieci biorą na siebie nadmierną odpowiedzialność za problemy rodzinne i przejmują obowiązki dorosłych, bardzo starają się naprawiać swoje błędy i zaniedbania, swoim zachowaniem chcą zadowolić innych. Nie ptrafią się bawić. Niektóre dzieci starają się przystosować za wszelką cenę do nienormalnego i zagrażającego środowiska rodzinnego, wchłaniają w siebie destrukcję i chaos. Inne dzieci źle się zachowują i pragną w ten sposób zwrócić uwagę na siebie; mają złe stopnie, piją alkohol i zażywają narkotyki, popełniają drobne wykroczenia. Niektóre dzieci, mimo swego cierpienia starają się być opiekuńcze i przyjazne dla innych, są gotowe do poświęcenia się, wkładają wiele wysiłku w pomaganie tym, którzy cierpią i są zagubieni.

Gdyby alkohol mógł się przedstawić i przemówić

Przyznać muszę, że byłem i jestem złodziejem w najgorszym - po ludzku sądząc - wydaniu. Kradnę rodzinie najlepszych ojców i synów. Kościołowi najwierniejsze dzieci. Ojczyźnie najzdolniejszych obywateli. Szkole i nauce najtęższe umysły. Rodzinie ludzkiej najpierwsze jednostki. A jednak cieszę się dotąd wolnością i mianem najlepszego dobroczyńcy ludzkości, przyjaciela człowieka, towarzysza jego radości i smutków.
Ja jestem na świecie największym gangsterem i przywódcą mafii, która codziennie uśmierca miliony, zabierając im wszystko. Włamuję się do kieszeni, domów, serc i rodzin. Tylko ja znam klucze do wszystkich zamków, skarbnic i kas.
Mój gang nie boi się szubienicy, bo mam w swoim gronie przedstawicieli wszystkich warstw społecznych, nie wyłączając sprawujących władzę i wymierzających sprawiedliwość.
Jestem panem, monarchą, władcą. Mnie służą rządy, stawiając na czołowym miejscu w czasie bankietów i przyjęć. W mojej obecności decyduje się o losach świata, życiu i śmierci, ubija interesy... Moje zdanie w każdej sprawie jest ostateczne. Przy mnie ludzie bawią się, tańczą, płaczą, umierają.
Walą się trony jeden po drugim, kurczą imperia, upadają rządy, tylko moje imperium nie kurczy się i nie upada, choć niesie zagładę. Niszczę wszystko i wszystkich. Piękne dzieci, wspaniałą młodzież przemieniam w zbrodniarzy. Zapełniam nimi szpitale i zakłady poprawcze. Bogatych zamieniam w nędzarzy. Zdrowych w chorych. Mądrych w głupich. Kołyski w trumny. Miasta w cmentarze...
Któż mnie nie doświadczył? Któż mnie nie zna? I to dziecko mego przyjaciela pijaka. I ta poniewierana żona. Znają mnie dobrze kapłani, załamując ręce nad owocami wieloletniej pracy. Znają mnie izby wytrzeźwień, sądy, więzienia, ale też i szkoły, dyskoteki.
Teraz nie muszę się już chyba dłużej przedstawiać? Mam nadzieję, że i wy nie zrazicie się do mnie i tylko u mnie szukać będziecie mocy, szczęścia, tak jak szukają miliony. Że i was nie zabraknie w mojej armii, z którą od lat zdobywam ... piekło !

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 98 minut