profil

Czy dulszczyzna jest nadal aktualna?

poleca 89% 104 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gabriela Zapolska

Gabriela Zapolska w dramacie pt. „Moralność Pani Dulskiej” chciała ukazać zachowania, postawy ludzi sobie współczesnych, które osobiście irytowały i drażniły polską artystkę. Zadanie to wykonała perfekcyjnie, ponieważ w postaci głównej bohaterki oraz jej rodziny zamknęła wszystkie cechy charakteryzujące ówczesne drobnomieszczaństwo, a więc zakłamanie, fałsz, obłudę, chciwość, hipokryzję czy egoizm. Na cześć właśnie tego utworu postawa taka została nazwana dulszczyzną. Sytuacje opisane w dramacie mogą czasami śmieszyć, jednak po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę z tego, że obecnie sporo ludzi zachowuje się podobnie, a tak naprawdę niemal każdy zetknął się z tym problemem, jeśli nie we własnym domu to przynajmniej w najbliższym otoczeniu. Sprawia to, iż utwór do dziś nie stracił na aktualności.
Dulska w swoim życiu kierowała się zasadą mówiącą, że „…Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o tym nie wiedział...” i ściśle się jej trzymała. Praktycznie wszystko, co robiła, prowadziło do tego, by wszystkie problemy zatrzymać w gronie rodziny oraz aby nikt nie obmawiał jej na ulicy. Bycie na językach innych ludzi stało się dla niej największym koszmarem. Była tak ślepo zapatrzona w swoje ideały, że wymówiła mieszkanie zdradzonej przez męża kobiecie, która podjęła nieudaną próbę samobójczą, co doprowadziło do skandalu z kamienicą Dulskiej (a więc także z jej nazwiskiem) w tle. Uważała, iż lepiej by się stało gdyby kobieta umarła, ponieważ wtedy nie byłoby z tego takiej sensacji. Hipokryzja oraz chciwość Dulskiej widoczna jest w tym, że jednocześnie wynajmowała mieszkanie pannie lekkich obyczajów. Nie widziała z tego powodu problemu, ponieważ kobieta płaciła na czas i nie powodowała rozgłosu. W domu trzymała służącą Hankę tylko po to, aby jej syn Zbyszko nie „lampartował się” w miejscach, gdzie mógł go ktoś zobaczyć.
Ogólnie rzecz biorąc rodzina Dulskich nie była idealna, borykała się z wieloma problemami, jednak „na zewnątrz” wydawała się być nienaganna. Jest to obrazek znany z wielu polskich domów. Niejednokrotnie w wiadomościach przy opisywaniu jakiejś tragedii rodzinnej dowiadujemy się z wypowiedzi sąsiadów o tym, że nic na ową tragedię nie wskazywało, ponieważ w kontaktach z innymi ludźmi rodzina zdawała się być szczęśliwa. Jednak nie zawsze dulszczyzna ukazuje się w tak drastyczny sposób. Czasami przejawia się w codziennych, rutynowych sytuacjach. Ludzie chodzą do kościoła, aby się pokazać, ubierają się wbrew własnemu gustowi, by nie wypaść na osobę niemodną czy kupują nieprzydatne sprzęty, żeby pokazać swój majątek. Zresztą chyba każdy przynajmniej raz w życiu udawał przed ludźmi kogoś lepszego. Dzieję się tak dlatego, iż każdy człowiek chce wybić się z tłumu, poczuć się lepszym, czymś się wyróżnić.
Czy zatem można jednoznacznie określić, że dulszczyzna jest zjawiskiem negatywnym? Według mnie zdecydowanie nie. Oczywiście w skrajnych przypadkach może doprowadzić do tragedii. Jednak pozostając w rozsądnych proporcjach sprawia, iż świat wydaje nam się lepszy, mniej brutalny. Samo społeczeństwo niejako wywiera presję na to, aby przyjąć taką postawę, ponieważ czasami nie chcemy dostrzegać powszechności okrucieństwa ludzkiego życia. Wolimy wierzyć, że tak naprawdę świat w którym żyjemy nie jest taki zły, a nasze problemy są w tym wszystkim wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dzięki temu wciąż mamy nadzieję na lepsze jutro.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury