profil

Pamiętnik Ojca Laurentego "Romeo i Julia".

poleca 85% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Poniedziałek
Dzisiejszy dzień był obfity w wydarzenia. Z rana przybiegł do mnie syn Montekich, z wiadomością, że chce się ożenić z córką swoich wrogów! Jakież było moje zdziwienie, bo jeszcze wczoraj był szaleńczo zakochany w Rozalinie. Postanowiłem jednak udzielić im ślubu, ponieważ mam nadzieję, że poprzez to ich zwaśnione rody dojdą do porozumienia.
Jednak pod wieczór Romeo znów zjawił się w mojej celi z bardzo złymi wiadomościami. Otóż nieszczęśnik zabił krewnego pani Kapulet. Książę skazał młodzieńca na wygnanie, więc doradziłem, aby udał się do Mantui.
Ach! Boże dopomóż mu!

Wtorek
Dziś zjawił się u mnie Parys, oznajmiając, że w ten czwartek odbędzie się jego ślub z Julią.
Myślałem: ?A jakże to może być?! Przecież ona ma już męża!?.
Nie dałem jednak niczego po sobie poznać i poczekałem na spotkanie z nieszczęśnicą. Dziewczyna była zrozpaczona tym, co miało nastąpić lada dzień i gotowa popełnić samobójstwo. Do głowy przyszedł mi jednak nieco ryzykowny pomysł. Z córką Kapuletów zdecydowaliśmy, że ją ?uśpimy?. Wówczas wszyscy pomyślą, że umarła i nie dojdzie do ślubu z Parysem. Później Romeo wykradnie ją z grobu i wszystko powinno się skończyć dobrze. Muszę go zawiadomić o naszym planie. Och! Tylko żeby wszystko poszło po naszej myśli.

Środa
Wszystko jest na dobrej drodze. Wysłałem brata Jana do Romea do Mantui, aby przekazać mu, co ma robić. Julia zapadła w głęboki sen, a domownicy myślą, że umarła.
Jestem szczęśliwy, że jak narazie wszystko przebiega zgodnie z planem. Boże, proszę, błogosław nam.

Piątek
Dzisiejszy dzień ciężko mi opisywać, ponieważ łzy spływają po mojej twarzy, a dłonie drżą ze zdenerwowania?
W nocy przybył do mnie brat Jan, który ze względu na wybuch epidemii w mieście nie dotarł do Romea. Poprzez to wszystko się skomplikowało. Pospieszyłem więc sam do grobowca Julii, aby gdy się ocknie, zabrać ją do siebie. Niestety, gdy zjawiłem się na miejscu, moim oczom ukazał się straszny widok. Na ziemi leżało zakrwawione ciało Parysa, a w grobowcu Kapuletów znajdował się martwy Romeo! Gdy Julia się ocknęła i zobaczyła, że jej ukochany nie żyje, wbiła sobie sztylet w pierś.
Wówczas ogarnęła mnie słabość, bo na widok zbliżających się wartowników zacząłem uciekać. Bardzo żałuję, że tak postąpiłem. Nie mam pojęcia, co wtedy we mnie wstapiło.
Strażnicy przyprowadzili mnie do księcia, któremu opowiedziałem o wszystkim, co zdarzyło się przez te kilka dni. Gdy przedstawiciele dwóch zwaśnionych rodzin usłyszeli o historii swoich dzieci, padli sobie w ramiona i pogodzili się.
Mimo iż moje zadanie, jako franciszkanina, zostało wypełnione, ponieważ przyczyniłem się do złagodzenia konfliktu, to czuje w sercu głęboki ból. Pogodziłem bowiem Kapuletów i Montekich dopiero po tym, jak polała się krew. Dwoje wspaniałych, kochających się ludzi opuściło ten świat. Wiem jednak Boże, że u Twojego boku będą wiedli pełen dostatku żywot.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty