profil

Milość nazareńska i tristaniczna we współczesnych czasach.

poleca 88% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

,,Nigdy nie jest za mało miłości, więc nie bój się, że dasz jej za wiele, tobie nic się nie stanie, a kogoś innego możesz uratować od żalu, od zamknięcia się w sobie. Miłość jest czymś, czego potrzebuje każdy, więc daj ją nawet napotkanemu nieznajomemu a zobaczysz to cię uszczęśliwi, że dałeś komuś coś, czego nigdy od nikogo nie dostał...”

W życiu spotykamy dwa rodzaje miłości: tristaniczna i nazareńska. Czym one się różnią? Jedną przeżywamy jako młodzi ludzie i nastolatki. Związek dwojga ludzi bez żadnych konsekwencji, pełen wariacji, ciągłych zmian i szaleństwa, a druga? Ustabilizowana, poważniejsza i taka, w której mamy świadomość, że jakiekolwiek rozstanie niesie ze sobą mnóstwo konsekwencji.

Zawsze chciałam zakochać się jako nastolatka, chyba każdy młody człowiek o tym marzy. Od dziecinnych lat myślałam sobie, jaki powinien być mój wymarzony mężczyzna: przystojny, silny, wysportowany, tak mówi każda mała dziewczynka. Teraz im jestem starsza, zaczynam zupełnie inaczej postrzegać świat i ludzi. Stwierdzam, że w życiu liczy się tylko charakter człowieka i to, jakie między nami rozkwitnie uczucie. Co jakiś czas poznaje chłopaka, spędzam z nim mnóstwo czasu, bawię się dobrze i mam świadomość, że wystarczy jedno słowo, aby to wszystko zakończyć, więc jestem szczęśliwa, bo w jakiś sposób czuję się wolna i wyzwolona. Uczucie takie jest przepełnione radością, jestem z tą osobą, bo tego chce, zainteresowanie naszymi osobami ciągle rośnie i nie nudzimy się sobą. Ewentualna zdrada niesie ze sobą rozstanie pełne żalu i smutku, ale bez jakichkolwiek poniesionych później konsekwencji- to wszystko nazywamy właśnie miłością trisaniczną.
Jednak tu zacytuję zdanie: „Prawdziwa miłość jest jak nasienie, potrzebuje czasu żeby urosnąć”
Czy uczucie, które łączy nastolatków jest miłością? Czy może zwyczajnym zauroczeniem? Gdy postanowimy się ustabilizować i zawrzeć związek małżeński wszystko może zniknąć. Dopiero wtedy okazuje się, czym był stan, w jakim się znaleźliśmy za młodu. Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy tego już tak łatwo zakończyć, nie wystarczy jedno słowo i jesteśmy „skazani” na wybraną osobę „w chorobie i w biedzie, aż nas śmierć nie rozdzieli...” i może właśnie dlatego, że zdajemy sobie sprawę, że już się tak łatwo z tego nie „uwolnimy”, więc wszystko w niektórych przypadkach zaczyna zupełnie inaczej wyglądać.

Nie ma już wzajemnej fascynacji i zaczynamy się sobą nudzić, a wtedy uczucie wygasa, lub po prostu stwierdzamy, że nigdy go nie było.
W miłości nazareńskiej nie ma już smaku tego szaleństwa a jest związek, który został tylko zalegalizowany przez zwykły świstek papieru, który tak naprawdę może wszystko popsuć, bo wtedy jesteśmy ze sobą tylko, dlatego, ze musimy, a nie dlatego, ze chcemy!
Romantycy bardzo często pisali o miłości, najczęściej nieszczęśliwej, platonicznej i pełnej rozpaczy. Zastanawiałam się, czemu ich bohaterowie tak bardzo pragnęli być kochani przez osoby, które przez tak długi okres czasu nie zwracały na nich uwagi. Nie wiem czy była to miłość czy też chęć osiągnięcia wyznaczonego celu? Czy może kochać kogoś, kto nie darzy nas żadnym uczuciem? Przecież w miłości chcemy czuć się bezpieczni, dowartościowani i szczęśliwi, a miłość opisywana przez romantyków nie miała w sobie ani jednej z tych cech, więc według mnie było to tylko zwykłe zauroczenie lub fascynacja druga osobą. Tak samo wydaję mi się, ze miłość tristaniczna po prostu nie istnieje, lub istnieje gdy potem przerodzi się w nazareńską. Gdy za młodu nie łaczyła nas miłość tristaniczna to na starość nie narodzi się nazareńska. Poznać to możemy po tym gdy dwoje ludzi jest sobą do późnych lat swojego życia, nie z powodu uczucia, a z powodu przyzwyczajenia, lub z konsekwencjami jakie niesie ze sobą rozwód, a także bardzo często łączą ich wspólnie posiadane dzieci.

Warto więc jest zawierać, ze sobą związek małżeński gdy naprawdę się nie kocha? Trzeba kochać tak szczerze i prawdziwie i być tego pewnym w stu procentach. Trzeba wiedzieć i czuć, że łączy nas miłość tristaniczna. Jeśli nie mamy tej pewności należy czekać, czekać choćby do starości, ale nie potwierdzać swoich uczuć przez kawałek papieru, bo nie warto. Można żyć ze sobą całkowicie szczęśliwie, ale w wolnym związku tak długo aż przekonamy się, ze czy to prawdziwa miłość, bo przecież ona „potrzebuje czasu żeby urosnąć...”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty