profil

Ars moriendi w literaturze

Ostatnia aktualizacja: 2022-03-02
poleca 85% 909 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Henryk Sienkiewicz William Szekspir

Ars moriendi to sztuka umierania. W wiekach średnich była to przede wszystkim śmierć w obronie ojczyzny, wiary lub władcy. W średniowiecznych romansach za piękną uważano śmierć z miłości.

Przykładem ars moriendi był zgon głównego, bohatera „Pieśni o Roladzie”. Wybrał na miejsce swojej śmierci wzgórze, które ma symbolizować Golgotę (miejsce śmierci Jezusa). Ten wielki rycerz traktuje śmierć nie jako koniec życia, lecz przejście do następnego, wiecznego świata. Wokół siebie gromadzi atrybuty władcy – miecz z relikwiami, róg. Jako chrześcijanin nie pozwala, by dostały się w ręce pogan, wiec przykrywa je swoim ciałem. Dokonuje ostatniej spowiedzi, przywołując swoje ideały: wiarę, ojczyznę i władcę. Umierając patrzy w kierunku ojczyzny, Francji. Po akcie zgonu trzej aniołowie zabierają duszę rycerza do nieba.

Niezwykle piękne są śmierci nieszczęśliwych kochanków, kiedy jedno ginie obok drugiego. Obrazuje to opowieść o Tristianie i Izoldzie. „Obróciła się ku wschodowi i pomodliła Bogu. Potem odkryła nieco zwłoki, ułożyła się przy nich wzdłuż swego przyjaciela, ucałowała mu usta i twarz i obłapiła go ciasno: ciało przy ciele, usta przy ustach. I tak oddala dusze, umarła przy nim, z boleści po miłym przyjacielu.

”Miłość Tristiana i Izoldy jest z góry skazana na niepowodzenie, tragiczna. Izolda ma prawo nienawidzić Tristiana za zabójstwo jej brata, a jednak go kocha (chociaż jest mężatką), ponieważ wypiła napój miłosny. Dlatego ich miłość pokonała śmierć i stała się wieczna.

„Ludzie miejscowi ucięli głóg: nazajutrz odrósł na nowo, równie zielony, równie kwitnący, równie żywy, i znowuż utopił się w łożu Izoldy Jasnowłosej. Po trzykroć chcieli go zniszczyć, na próżno”.

Podobna sytuacja ma miejsce w dramacie Williama Shakespeare’a „Romeo i Julia”. Romeo, dowiedziawszy się, że ukochana zmarła, wypija śmiertelną truciznę. Julia, budząc się z pozornej śmierci, dowiaduje się o zgonie swojej „miłości życia”, i przebija się sztyletem. Taki jest los tragicznych kochanków. Julia Capulettich i Romeo Montecchich są dziećmi dwóch od dawna skłóconych domów. Dopiero śmierć głównych bohaterów pogodzi ich rodziny.

Niektórzy przyjmują wieść o zbliżającej się śmierci spokojnie, z odwagą. Przykładem tego jest Zbyszko z Bogdanca bohater „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Idąc na egzekucję, główny bohater nie próbuje uciec, gdyż wie, że to jego przeznaczenie. Tak właśnie zachowuje się prawdziwy rycerz.

Dawniej ludzie, a zwłaszcza chrześcijanie, wiele myśleli o śmierci (memento mori – pamiętaj, że umierasz), gdyż długo przygotowywano się do życia wiecznego. Ze względu na niską jakość życia i słaby rozwój medycyny, śmierć była czymś zwyczajnym, codziennym. Ludzie spisywali testament, czyli akt religijny, gdyż miał on być przepustką do nieba. Wykupywali msze za własną duszę. Umierano w domach, w obecności najbliższych, po przyjęciu sakramentów świętych i pożegnaniu z rodziną. Taka śmierć była godna i piękna.

Uważam, że dawniej ars moriendi było bardzo ważne. Zapewniało miejsce w niebie. Współcześnie wyznajemy kult piękna, a śmierć traktujemy jak cos, o czym się nie mówi, stara ukryć. Medycyna walczy ze śmiercią często za wszelką cenę. Dlatego coraz więcej ludzi umiera w samotności, wśród obcych, w szpitalach. Ale może kiedyś wrócimy do tego, ze śmierć będzie czymś pięknym i oczekiwanym, ukoronowaniem życia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty