profil

Maria Pawikowska-Jasnorzewska "światło w ciemnościach" Czesław Miłosz "dwór". Mała ojczyzna i jej obraz.

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-14
poleca 85% 2227 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mała ojczyzna to miejsce naszego pochodzenia, najbliższa okolica w której się wychowaliśmy, w której stawialiśmy pierwsze kroki. Obszarowo może być zróżnicowana, ale na pewno jest to przestrzeń w jakiś sposób zamknięta i bardzo osobista dla danej jednostki. To miejsce szczególnie ważne w życiu każdego z nas, również w życiu poetów. Nic więc dziwnego, że często odnoszą się oni do niej, w swoich myślach w "kraj lat dziecinnych" wracając. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska pisze o małej ojczyźnie w swoim wierszu pod tytułem Światło w ciemnościach. Czesław Miłosz o tym szczególnym miejscu traktuje w utworze pt. Dwór. Co te obrazy mają ze sobą wspólnego" Lub też czym się różnią"

Pierwszy utwór którym się zajmę, to wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej zatytułowany "Światło w ciemnościach" Jest to niedługi tekst liryczny Jest dość regularny, składa się z siedmiu czterowierszowych strof (z tym, że piąta podzielona jest między wierszem trzecim i czwartym). Występują rymy, choć nie są one skomponowane według określonego schematu przez cały wiersz, kompozycja się zmienia. Liryka jest bezpośrednia, podmiot liryczny ujawnia się w drugiej strofie poprzez pierwszoosobowy zwrot "gardzę". To ktoś, kto spokój znajduje jedynie w snach i to one są światłem w ciemnościach przedstawionym w tytule tekstu. Przedstawione jest to w drugiej strofie. Osoba ta ucieka w "mary senne", a jedynie one są w stanie ukoić jej nostalgię. Czuje się ona jak w labiryncie, a nić Ariadny widoczna jest tylko w nocy. To nawiązanie do mitu o Minotaurze, pochodzącego z mitologii greckiej. W micie tym Tezeusz, aby nie zgubić się w labiryncie Minotaura, zostawiał za sobą nić, którą w tym celu ofiarowała mu Ariadna. Dzięki temu wracając z labiryntu udało mu się odnaleźć wyjście. Osoba mówiąca zwierza się, iż pod poduszką trzyma ona Polskę, zarazem ujawniając swoje uczucia patriotyczne. Tu właśnie kończy się pierwsza część wiersza, bowiem jest on podzielony na dwie. Aby podzielić tekst autorka korzysta z przemilczenia, charakterystycznego dla twórczości Cypriana Kamila Norwida. W drugiej części dowiemy się, że małą ojczyzną osoby mówiącej jest Kraków. Świadczy o tym przywołanie miejsc i elementów krakowskich, takich jak ulica Zwierzyniecka, Bielany, czy rzeka Wisła. Przywołany jest też "krakowski" klimat. Ukazane są niezwykle swojskie sceny z życia w tym mieście - słowik "kląskający" na Bielanach, czy dzwoniący tramwaj. Przywiązanie do domu rodzinnego porównane jest do ślimaka i muszli, jest więc ono nieubłagalne, zrezygnować się z niego nie da, ale jest też schronieniem. Cały obraz jest jednak jedynie snem, który zostaje przerwany przez budzik. Krakowska mała ojczyzna porównana jest do edenu, czyli biblijnego raju. Jest w ten sposób usakralizowana. Tekst jest zamknięty klamrą, którą stanowi zwrot "tydzień ma całych dni siedem". Zwrot ten ma na celu ukazanie monotonii życia podmiotu lirycznego, zwraca uwagę na ciągłość tego stanu i jego cykliczność. Znając biografię autorki, czyli to, że urodziła się ona i wychowała w Krakowie, można przypuszczać, że podmiotem lirycznym jest ona sama, a wiersz jest jej refleksją na temat swojego miejsca pochodzenia i trudnością w znalezieniu swojego miejsca gdzie indziej. Tekst obfituje w metafory: nić Ariadny, Polska jako książka leżąca pod poduszką, mała ojczyzna jako Eden, dom porównany do muszli ślmaka. Poza tym w tekście jest niewiele środków stylistycznych. Znajdziemy tu jeszcze epitety mające funkcję opisową, lub, jak na przykład epitet "ukochana" odnoszący się do książki symbolizującej Polskę, wartościującą.

Drugi tekst to wiersz Czesława Miłosza pod tytułem Dwór. To tekst mocno nieregularny. Nie ma w nim rymów, ani rytmizacji. Podzielony jest na trzy strofy. Pierwsza z nich to opis pewnego miejsca. Jest to pozostałość po dworze w którym niegdyś mieszkał podmiot liryczny. Tu ujawnia się funkcja tytułu, który wskazuje na temat tekstu. Podmiot liryczny ujawnia się w szóstym wierszu zwrotem pierwszoosobowym "pamiętałem". Jest to osoba zwiedzająca miejsce z którego pochodzi. Widzi pewne podobieństwa, ale więcej jest różnic. Cały obszar jest zdegradowany, zniszczony. Zabudowania rozebrane, ogród zapuszczony, a rzeka zanieczyszczona. Cały teren zarosły bezwartościowe rośliny, takie jak oset, czy pokrzywy. Podmiot liryczny porównuje się do tego miejsca, stwierdzając, że tak jak ono coraz bardziej niszczało, tak i on w ten sam sposób "tracił liście" i się starzał. To porównanie niezwykle uwzniośla miejsce pochodzenia osoby mówiącej. Druga strofa składa się jedynie z trzech wersów. To opis małego baraku, z którego komina sączy się dym. Otoczony jest on zielenią. Podmiot liryczny wśród roślin poznaje czarny bez. Ostatnia strofa to pochwała trwałości życia zauważonego przez "ja" liryczne w owym czarnym bzie, który zna z dzieciństwa. Niestety ta usakralizowana przyroda została zdegradowana przez obecnych mieszkańców tego miejsca, zamieszkujących ów barak, służyła im ona bowiem jedynie na opał w zimie. Tekst nie obfituje w środki stylistyczne, język jego jest raczej zwyczajny. Jest jedno wcześniej wymienione porównanie i troszkę epitetów, mających wydźwięk negatywny i funkcję opisową, takich jak "sklecony", "stare", "samochodowej". Wiersz ten został wydany w tomiku Litwa, po pięćdziesięciu dwóch latach, a znając kontekst biograficzny i fakt, że Czesław Miłosz rzeczywiście wrócił na ojcowiznę, żeby zobaczyć co się stało z jego małą ojczyzną, można stwierdzić, że jest to opis obserwacji i przemyśleń autora związanych z rzeczywistą wyprawą na ojcowiznę.
Oba te wiersze opisują małą ojczyznę ich autorów, lecz różnią się zarówno formą, jak i refleksjami. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska niewiarygodnie tęskni za swoim miejscem pochodzenia, Wraca od niego w snach, śni o nim. Idealizuje ją w swoich snach, wyobrażeniach i myślach. Czesław Miłosz już tą małą ojczyznę oglądał, jest ona jednak zupełnie inna, niż ją pamiętał, zniszczona i zdegradowana. Rzeczywistość okazała się brutalna. Pewne jest jednak to, że dla obojga autorów miejsce to jest wyjątkowe. To miejsce do którego wraca się zarówno w snach, jak i w rzeczywistości. To miejsce na które jest się skazanym i to skazanie się kocha. Nie można z niego zrezygnować, ale któż chciałby rezygnować z muszli - będąc ślimakiem?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (13) Brak komentarzy

jak dla mnie elegancko :D lałam wode a i tak więcej napisałam o tym wiersze niż oni tu xDD ludzie zdamy przecież to nie jest takie trudne :D

ludzie dajcie spokoj co ma byc to bd!...damy rade ;/ jakos...wszystkiego zle nie mamy

czy Pawlikowska teskni za ojczyzna z młodych lat?...czy chce aby Polska odzyskala niepodleglosc?

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 5 minut