profil

Tragedia w Czarnobylu

Ostatnia aktualizacja: 2021-08-19
poleca 85% 1783 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Katastrofa w Czarnobylu


Katastrofa w Czarnobylu - jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku, oceniana jako największa katastrofa w historii energetyki jądrowej, mająca miejsce 26 kwietnia 1986, do której doszło w wyniku wybuchu wodoru z reaktora jądrowego bloku nr 4 elektrowni atomowej w Czarnobylu. W wyniku awarii skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar ok. 100 000 km2 terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a wyemitowana z uszkodzonego reaktora chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie.

Przyczyny i przebieg awarii


W dniu 26 kwietnia 1986 roku personel obsługujący reaktor czwarty w elektrowni jądrowej w Czarnobylu prowadził przygotowania do niezwykle niebezpiecznego testu, który miał polegać na znacznym zmniejszeniu mocy reaktora, następnie na zablokowaniu dopływu pary do turbin generatorów i mierzeniu czasu ich pracy po odcięciu w taki sposób zasilania. Konieczność przeprowadzenia eksperymentu wynikła ze zmian w projekcie, które nie zostały wcześniej przetestowane. Mianowicie część prądu wytwarzanego przez każdy blok była zużywana na potrzeby własne tego bloku (zasilanie pomp wody chłodzącej, systemów kontrolnych etc.); gdyby doszło do konieczności wyłączenia reaktora, energia byłaby zapewniana początkowo przez awaryjne agregaty prądotwórcze, a potem z zewnątrz (inne bloki lub elektrownie). Podczas budowy elektrowni okazało się, że awaryjne agregaty prądotwórcze uzyskują wystarczającą moc dopiero po 40 sekundach od wyłączenia reaktora, a turbogenerator po wyłączeniu reaktora dzięki sile rozpędu jest w stanie zapewniać wystarczającą moc zaledwie przez 20 sekund - oznacza to, że przez okres 20 sekund systemy kontrolne i bezpieczeństwa reaktora nie byłyby zasilane. W związku z tym istniały 2 możliwości - zastosowanie agregatów prądotwórczych o krótszym czasie rozruchu lub przerobienie turbogeneratorów, aby dłużej dostarczały prąd po wyłączeniu reaktora. Wybrano to drugie rozwiązanie, ale nie sprawdzono wcześniej eksperymentalnie, czy wprowadzone przeróbki istotnie spełniają swoją funkcję. Eksperyment powinien zostać przeprowadzony dwa lata wcześniej, przed oddaniem reaktora do eksploatacji. Jednak wówczas jego przeprowadzenie zagrażało przedplanowemu oddaniu reaktora do użytku i odłożono go na później, łamiąc jeden z przepisów eksploatacji reaktorów. Test miał zostać przeprowadzony następnego dnia. Eksperyment polegał na sprawdzeniu jak długo w sytuacji awaryjnej, po ustaniu napędzania turbin generatorów parą z reaktora, energia kinetyczna ich ruchu obrotowego produkuje wystarczającą ilość energii elektrycznej dla potrzeb awaryjnego sterowania reaktorem. Czas ten potrzebny jest by uruchomić system awaryjnego zasilania elektrycznego sterowania reaktorem - mały generator elektryczny napędzany przez silnik spalinowy. Dla przeprowadzenia eksperymentu potrzebne było symulowanie sytuacji awaryjnej. W ramach przygotowań do testu technicy wyłączyli niektóre z systemów kontroli pracy reaktora, m.in. system automatycznego wyłączania reaktora w razie awarii. Wyłączenie tego systemu było konieczne dla sprawnego przeprowadzenia tegoż testu. Reaktory pracujące w czarnobylskiej elektrowni to reaktory typu RBMK-1000, które są niestabilne przy małej mocy i każdy symulowany wzrost ilości wytwarzanej pary może spowodować zwiększanie ilości wytwarzanej przez reaktor energii. Wzrost energii powoduje wzrost wytwarzania pary, co w konsekwencji powoduje dalszy wzrost ilości wytwarzanej przez reaktor energii. Powoduje to niekontrolowany wzrost mocy reaktora.Krótko po godzinie pierwszej w nocy 26 kwietnia 1986 rozpoczął się niedopracowany eksperyment. Odcięcie reaktora od parowych turbin elektroenergetycznych spowodowało wzrost ciśnienia pary w samym reaktorze i stanowiło impuls podwyższający jego niestabilność. Jednocześnie razem z olbrzymim skokiem mocy reaktora wzrosła mocno temperatura rdzenia, co spowodowało utlenienie cyrkonowych wyściółek kanałów paliwowych i bezpośredni kontakt wody z rozżarzonym moderatorem grafitowym. Według danych kanadyjskich naukowców woda w tej temperaturze najprawdopodobniej uległa termolizie w wyniku której po rozszczelnieniu się reaktora, do hali przedostała się mieszanina piorunująca (tlen wodór), która spowodowała wybuch niszcząc całkowicie reaktor i budynek w którym się znajdował).O godzinie 01:23 jeden z techników obsługujących czwarty reaktor próbuje uruchomić system zabezpieczeń, który jednak nie zadziałał, a reaktor nie wyłączył się - wynikło to z tego, że wskutek wysokiej temperatury uległy skrzywieniu kanały, przez które wprowadzane są do reaktora pręty z materiału pochłaniającego neutrony, które zatrzymują reakcję łańcuchową. Reakcja rozwija się nadal. Mija jeszcze kilkanaście sekund. Ilość energii produkowanej przez reaktor stukrotnie przewyższa dopuszczalny poziom. Tak gwałtowny wzrost mocy i temperatury doprowadził do potężnej eksplozji pary wodnej znajdującej się w reaktorze, w wyniku której rozsadzona zostaje ciężka, ważąca blisko 2000 ton osłona antyradiacyjna pokrywająca reaktor. Następnie w niewyjaśnionych okolicznościach nastąpił drugi nieco potężniejszy wybuch, który to zniszczył budynek czwartego reaktora (prawdopodobne jest że eksplodowała ulatująca z już rozszczelnionego reaktora mieszanina piorunująca). Wybuch ten zapoczątkował pożar grafitu (moderatora), trwający przez następne 9 dni w budynku reaktora. Do atmosfery dostaje się radioaktywny pył. Większość z 211 prętów kontrolujących pracę rdzenia reaktora stopiła się. Radioaktywne cząstki wyrzucone do atmosfery wybuchem, jak i te emitowane nadal w wyniku szalejącego pożaru grafitu tworzyły pióropusz radioaktywnych drobin o wysokości 1030 m, który następnie przemieścił się w stronę miasta Prypeć. Przypuszczalnie drugą eksplozję spowodowała mieszanina piorunująca (wodór tlen) powstała z termolizy wody, która bezpośrednio zetknęła się z rozżarzonym grafitem o temperaturze 3000 stopni Celsjusza (dotychczas bloki grafitowe były odizolowane od wody, która krążyła jedynie w kanałach paliwowych wyścielonych cyrkonowymi koszulkami). Korzystne wiatry utrzymywały chmurę radioaktywnych cząstek z dala od Prypeci, gdyby na miasto spadło bezpośrednie uderzenie, mogły zachorować bądź umrzeć tysiące ludzi. Eksplozja ta też pozwoliła na wniknięcie świeżego powietrza do wewnątrz reaktora. Spowodowało to zapłon kilku ton grafitowych bloków izolujących reaktor, które płonąc przez 9 dni uwolniły do atmosfery najwięcej izotopów promieniotwórczych. Ugaszenie płonącego grafitu było niezwykle trudne. Potrzeba było 9 dni i kilku tysięcy ton piachu, boru, dolomitu, gliny i ołowiu zrzucanych ze śmigłowców (głównie) Mi-26 zanim zdołano go ugasić. Zrzucane materiały pod wpływem żaru z reaktora stapiały się razem, tworząc zwartą masę nazywaną później "płytą grobową". Jak się później okazało ołów zastosowany w gaszeniu reaktora, pod postacią oparów wyrządził ogromne szkody osobom gaszącym reaktor.Kiedy wreszcie zakończono pomyślnie zrzucanie ładunków. nastąpił poważny kryzys. Reaktor był tak zbudowany, że pod jego podstawą, grubą na metr warstwą betonu, znajdował się zbiornik wody chłodzącej. Gdyby rozżarzona lawa przedostałaby się do tych zbiorników, mógłby nastąpić wybuch kilkaset razy silniejszy (o sile 3-5 Mt), powodując jeszcze większe skażenie Europy. Ponieważ prawdopodobieństwo takiego zdarzenia szacowano na 10-15%, przedsięwzięto akcję zapobiegawczą. Ściągnięto setki wozów strażackich i beczkowozów do wypompowania wody, lecz mimo dramatycznej akcji wciąż pozostawało w zbiorniku kilka hektolitrów wody. Trójka inżynierów zgłosiła się na ochotnika i ciemnymi, wąskimi korytarzami dotarli do zbiornika (brodząc po pas w skażonej wodzie), by otworzyć dwa zawory główne. Na szczęście obyło się bez większych kłopotów.Gdy zakończyli pracę, przystąpiono do zainstalowania ogromnych agregatów chłodzących pod reaktorem. Ponieważ w trakcie prac zauważono że temperatura reaktora spadła (głównie w wyniku zastosowania zasypywania ołowiem), zamiast tego postanowiono wybudować w tym miejscu "poduszkę betonową" aby w razie przepalenia się reaktora do wnętrza nie doszło do stopienia fundamentów i silnego skażenia terenu. Ponieważ grunt był miękki (Prypeć i Czarnobyl leżą w pobliżu mokradeł), użyto techniki stosowanej w podobnych sytuacjach do budowy metra - w ukośne odwierty wlewano płynny azot (temp. -196 C) i doprowadzono do zamrożenia gruntu. Koparki i inne maszyny przebijały się później przez twardą ziemię, aż w końcu wykopano tunel długi na 150 metrów i założono poduszki. Po 10 dniach przepaliła się płyta betonowa i radioaktywne szczątki reaktora runęły do zbiornika, gdzie pozostają do dziś. Ich wydobycie przy obecnej technologii jest niemożliwym zadanie.
Po awarii-Wybuch reaktora jądrowego w Czarnobylu media uznały za największą katastrofę drugiej połowy XX wieku. Po 21 latach od tego wydarzenia, raporty naukowe pokazują, że była to największa katastrofa psychologiczna, która zaważyła na rozwoju energetyki jądrowej. Spore kontrowersje budzi szacowana liczba ofiar. Najnowszy raport Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) stwierdza, że 134 pracowników elektrowni jądrowej i członków ekip ratowniczych było narażonych na działanie bardzo wysokich dawek promieniowania jonizującego, po których rozwinęła się ostra choroba popromienna. Dwudziestu ośmiu z nich zmarło w wyniku napromieniowania, a dwóch od poparzeń. Wielu ludzi biorących udział w akcji zabezpieczenia reaktora zginęło podczas towarzyszących akcji wypadków budowlanych. Najbardziej spektakularnym wypadkiem była uchwycona na filmie katastrofa helikoptera, którego łopatki wirnika zawadziły o liny dźwigu; cała załoga helikoptera zginęła.

Po katastrofie wyznaczono zamkniętą strefę buforową mierzącą 2,5 tysiąca km i wysiedlono z niej wszystkich mieszkańców (choć jak wynika z aktualnych badań silnie skażony obszar w okolicach elektrowni ma powierzchnię 0,5 km). W promieniu 10 km od elektrowni utworzono strefę "szczególnego zagrożenia", a w promieniu 30 km strefę "o najwyższym stopniu skażenia". Zlikwidowano 20 pobliskich kołchozów i wyłączono z uprawy rolnej 100 000 hektarów ziemi rolniczej. Ewakuowano także całą ludność miasta Prypeć, liczącą wówczas 50 000 mieszkańców. Najbardziej skutki katastrofy dotknęły terytorium Ukrainy, gdzie skażeniu uległo 9 procent obszaru tego kraju.Za wywołanie psychozy w dużej mierze odpowiedzialne są ówczesne zachodnie dzienniki, które podawały niesprawdzone informacje (m. in. na skutek cenzury informacji w ZSRR) za przykład może służyć notatka BBC: "Katastrofa jądrowa w Czarnobylu, tysiące ludzi jest chowanych w przydrożnych rowach"

Raporty o katastrofie-Forum Czarnobyla 2003-2005, w skład którego wchodziły Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), inne ciała Organizacji Narodów Zjednoczonych i rządy Ukrainy, Białorusi i Rosji, udostępniło szczegółowy raport nt. skutków katastrofy reaktora. Wg. opublikowanych danych, spośród 134 pracowników likwidujących awarię, u których wystąpiła ostra choroba popromienna, 28 osób zmarło z jej powodu w 1986 roku, a 19 kolejnych w latach 1987-2004 (niektóre z tych śmierci nie miały związku z napromieniowaniem). W trakcie akcji ratowniczej 2 osoby zginęły z powodów wypadków niezwiązanych z promieniowaniem, a jedna osoba zmarła z powodu zakrzepicy. W wyniku katastrofy ok. 600 000 osób narażonych zostało na wysoką dawkę promieniowania, a ok. 5 000 000 mieszkańców na dawkę umiarkowaną. Liczbę śmiertelnych nowotworów, które rozwinęły się i mogą rozwinąć się w przyszłości w grupie silnie napromieniowanej oszacowano na ok. 4 000. Ponieważ oczekiwana liczba śmiertelnych nowotworów ze wszystkich przyczyn w takiej populacji jest rzędu 100 000, bezpośrednia obserwacja wzrostu śmiertelności z powodu napromieniowania jest trudna. Wśród mieszkańców skażonych terenów wzrost ryzyka zachorowań na nowotwory inne niż tarczycy nie jest obserwowany (ze względu na długi okres rozwoju takich chorób nie można jednak wykluczyć wzrostu zachorowań w przyszłości szacowanych na <1% wzrostu śmiertelności z powodu raka). W raporcie wskazano liczbę ponad 4000 zdiagnozowanych nowotworów tarczycy, które w większości można przypisać wchłonięciu jodu-131, głównie u dzieci. Z tej przyczyny do roku 2002 zmarło 15 osób. Oczekuje się dalszego wzrostu zachorowań na raka tarczycy. Nie stwierdzono wzrostu nieprawidłowych urodzeń ani efektów dziedzicznych u osób z terenów napromieniowanych, natomiast wiele osób poszkodowanych ma problemy psychologiczne związane z wypadkiem i przesiedleniem.

Europejski Komitet do spraw Ryzyka Radiacyjnego, sponsorowany przez Europejską Partię Zielonych, uważa, że WHO i inne organizacje międzynarodowe, ignorowały lub nawet celowo zaniżały dane o ofiarach dla ochrony interesów lobby atomowego.

Raport TORCH niemieckiej eurodeputowanej z ramienia Zielonych, Rebecki Harms, uwzględniający tereny nie badane przez ONZ, a także obszary o niższym napromieniowaniu. Wynikło z niego, że liczba śmierci spowodowanych nowotworami wyniesie od 30.000 do 60.000 i wzywał on do przeprowadzenia bardziej kompleksowych badań w tym zakresie. Z kolei raport Greenpeace (co do którego wysuwano wątpliwości dotyczące metodologii) oszacował, że będziemy świadkami 270.000 nowotworów spowodowanych wybuchem w Czarnobylu, spośród których 93.000 może zakończyć się śmiercią. Do tego należy doliczyć powstałe po napromieniowaniu kłopoty z sercem, odpornością i układem krążenia, które mogą doprowadzić do kolejnych śmierci.

Raport Lekarzy Przeciw Wojnie Nuklearnej szacuje ilość wypadków raka tarczycy powstałych z powodu wybuchu na 10.000 i sądzi, że istnieje możliwość kolejnych 50.000 przypadków, do tego doszło do 10.000 deformacji płodów i śmierci 5.000 niemowląt. Związek Czarnobyla, organizacja zrzeszająca likwidatorów elektrowni podaje, że 10% z 600.000 osób pracujących przy tym procesie już nie żyje, a kolejnych 165.000 jest niepełnosprawnych. Z kolei profesor Wade Allison z Uniwerytetu Oksfordzkiego oszacował ilość śmierci nowotworowych z powodu Czarnobyla na 81. Współcześnie status osoby poszkodowanej w wyniku katastrofy w Czernobylu posiada 1 milion dzieci i 2 miliony dorosłych.

Polskie echa katastrofy


28 kwietnia, dwa dni po katastrofie, o godz. 7 rano stacja monitoringu radiacyjnego w Mikołajkach zarejestrowała aktywność izotopów promieniotwórczych w powietrzu ponad pół miliona razy większą, niż normalnie. O 9 informację przekazano do Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, które o godz. 10 ogłosiło alarm. Początkowo polscy naukowcy przypuszczali, że gdzieś nastąpiła eksplozja atomowa. Jednak analiza promieniotwórczych zanieczyszczeń jednoznacznie wskazywała, że ich źródłem może być tylko wybuch reaktora atomowego. Dopiero o godz. 18 specjaliści dowiedzieli się z radia BBC, że chodzi o Czarnobyl. Wskazuje to na mocną blokadę informacji, jaką wprowadziły sowieckie władze. Na wniosek Laboratorium, w tym znanego specjalisty radiologa Zbigniewa Jaworowskiego, już krótko po północy następnego dnia w Komitecie Centralnym PZPR ustalono, że dzieciom w województwach północno-wschodnich, nad którymi przeszła radioaktywna chmura, będzie podany płyn Lugola, czyli wodny roztwór jodku potasu i pierwiastkowego jodu, który miał zapobiegać przed kumulowaniem się w tarczycy radioaktywnego izotopu. Akcja rozpoczęła się już w nocy. W ciągu kilkudziesięciu godzin stabilny jod podano 18,5 mln osób. Postanowiono wstrzymać wypas bydła na łąkach i zalecono podawanie dzieciom mleka w proszku. Był to jeden z pierwszych w PRL przypadków, kiedy władze polskie mimo początkowych oficjalnych zaprzeczeń strony radzieckiej podjęły działania wbrew ich zaleceniom, ale w interesie własnych obywateli. Nie wydano jednak oficjalnie komunikatu o zagrożeniu radioaktywnym ani nie zamknięto szkół, a władze zachęcały do pierwszomajowych pochodów. Faktycznie pierwszego maja opad promieniotwórczy nie był już groźny dla zdrowia. Nie zarejestrowano wzrostu zachorowań na raka brodawkowatego tarczycy, typową formę raka popromiennego.Pomnik poświęcony ofiarom katastrofy, zwłaszcza strażakom, w Mitynie koło Moskwy.Prof. Zbigniew Jaworowski po 20 latach od katastrofy wyraża pogląd, iż skutki genetyczne katastrofy w Czarnobylu wśród mieszkańców Ukrainy i Białorusi były w rzeczywistości znacznie mniejsze, niż się popularnie sądzi. Twierdzi także, że podawanie w Polsce płynu Lugola, które sam zainicjował w kwietniu 1986 roku, było w rzeczywistości zbędne, ponieważ skażenie atmosfery nad Polską radioaktywnym jodem było znacznie poniżej progu zagrożenia; z drugiej strony potwierdza, że wobec całkowitego braku rzetelnych informacji ze strony oficjalnych służb ZSRR akcja ówczesna była całkowicie uzasadniona, tym bardziej że nawet wobec braku skażenia terapia zapobiegawcza tym specyfikiem nie wywołuje negatywnych skutków ubocznych.Tymczasem jeszcze w 1990 roku, na fali strachu przed powtórzeniem Czarnobyla w Polsce, po protestach ekologów i mieszkańców okolicy budowanej na Pomorzu elektrowni jądrowej w Żarnowcu najpierw zawieszono, a następnie definitywnie wstrzymano jej budowę, co według znacznej części naukowców jest dużo większą stratą niż dwa miliardy złotych zmarnowane na rozpoczęcie prac budowlanych.

Stan obecny


W 1991, w bloku nr 2 elektrowni w Czarnobylu wybuchł pożar. Mimo iż awaria była niegroźna, rząd niepodległej już Ukrainy wydał decyzję o natychmiastowym zamknięciu reaktora nr 2, a do 1993 wszystkich pozostałych. Z uwagi na ogromne koszta i brak możliwości zrównoważenia bilansu energetycznego Ukrainy, dopiero w 1997 wyłączono reaktor nr 1, a w grudniu 2000 zamknięto ostatni pracujący reaktor nr 3, tym samym elektrownia ostatecznie przestała funkcjonować. Problemem pozostaje wysoki koszt usunięcia szkód po katastrofie, w 1995 grupa G7, zobowiązała się przeznaczyć na likwidację elektrowni i szkód do 2,3 mld $ (w tym 498 mln jako pomoc bezzwrotna). Z kolei Unia Europejska zadeklarowała pod koniec lat 90. pomoc w wysokości ok. 430 mln - - w tym środki na budowę 2 kolejnych elektrowni atomowych, mających rozwiązać problemy energetyczne Ukrainy i Polski związane z zamknięciem elektrowni czarnobylskiej.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (3) Brak komentarzy

świetne

Super praca

agregaty prądotwórcze uzyskują wystarczającą moc dopiero po 60 a nie 40 sekundach ;p

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 14 minuty