profil

Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat. Wyjaśnij tytuł utworu. Czy opisany mechanizm systemu działał w pełni skutecznie?

poleca 85% 322 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński Inny Świat

Gustaw Herling-Grudziński podczas II wojny światowej był więźniem sowieckiego obozu pracy. Swoje doświadczenia i przeżycia opisał w książce Inny świat. Mottem swojego dzieła uczynił cytat z Zapisków z martwego domu Dostojewskiego. Jest w tym fragmencie mowa o innym świecie, który jest „do niczego niepodobny”, gdzie panowały „inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy”. Stąd wziął się też tytuł książki. Czym więc był ten „inny świat”?
Był to nieludzki świat łagrów – sowieckich obozów pracy, do których trafiali wszyscy niewygodni dla władzy ludzie. Ale był to też system. System niszczenia więźniów, ich osobowości i przez to przygotowywania ich do pracy w obozie, gdzie byli właściwie eksploatowani do celów gospodarczych. Ten proces został opisany w podanym fragmencie.
Człowiek, który został aresztowany, był pozbawiany swojej godności. Był torturowany fizycznie i psychicznie. I w końcu jego osobowość „rozpadała się”. Zmieniał się jego sposób myślenia, pojmowania otaczającej go rzeczywistości i w ogóle wszystkiego, co go do tej pory spotkało („wszystko, co wydawało się oskarżonemu przed chwilą absurdem, staje się rzeczą prawdopodobną”). Więzień przechodził całkowitą przemianę. Wierzył, że oskarżający go mają rację, że rzeczywiście źle do tej pory czynił („błądził [...] przez całe życie”). Był im wręcz wdzięczny za to, co go spotkało, że uświadomili mu jego błędy i występki. Wydawało mu się, że znikły wszelkie wątpliwości, że w końcu znalazł prawdę („po raz ostatni w życiu zaśnie z tym uczuciem męczącej go niepewności [...] obudzi się pusty [...] olśniony myślą, że ma już nareszcie wszystko za sobą”). Żył już w innym świecie. Pracował dla dobra swojego kraju, ale co więcej, wierzył, że rzeczywiście zasłużył na to, co go spotyka. I albo trudy łagrów go wykończyły, albo przeżył i tak ślepo wierzył w system, że mógłby do niego przekonywać innych więźniów.
Tak miał właśnie wyglądać inny świat. I rzeczywiście tak wyglądała codzienność łagrów. Więźniowie pracowali ciężko, ponad swoje siły. Nie mieli żadnej nadziei na uwolnienie, nawet jeśli zasądzony wyrok się kończył, nie mogli być pewni, że odzyskają wolność. A poza tym wielu poddało się systemowi – na przykład „zabójca” Stalina, czy też Niemiec, który w epilogu prosi Herlinga-Grudzińskiego o zrozumienie. Oni rzeczywiście zostali już „złagrowani” – poddali się otaczającej ich rzeczywistości łagrów, nie znaleźli w sobie sił, by choć trochę się jej przeciwstawić. Byli też „urkowie”, dla których obozy były właściwie sposobem na przeżycie. Oni nie widzieli już innego miejsca dla siebie.
Ale nie wszyscy więźniowie się poddawali. Przecież sam autor podjął głodówkę i nawet przekonał do tego innych Polaków z obozu. Nie bał się przeciwstawić władzy. Podobnie zachowały się zakonnice zamknięte w bunkrze, odmawiające pracy, która byłaby dla nich „służbą dla szatana”. Ale chyba najbardziej heroiczną postawę przyjął Kostylew. To on tak dokładnie przyjrzał się mechanizmom systemu – to jego przemyślenia przedstawił autor w podanym fragmencie. Postanowił sam decydować o swoim życiu i o swojej śmierci. Stwierdził, że nigdy już nie będzie „dla nich” (dla władzy) pracował i wybrał samobójstwo.
Można też zaobserwować inne postawy, wydające się może mniej bohaterskimi, ale również przeciwstawiające się systemowi. Na przykład sposób traktowania przez więźniów dni wolnych od pracy, gdy chcieli zachowywać choć trochę pozorów, że mają wolny wybór co do sposobu ich spędzania. Nie chcieli też zapominać o swoich zainteresowaniach – na przykład profesor N., z którym autor spędził wiele czasu na rozmowach o literaturze. Wszyscy oni chcieli mieć w sobie choć trochę poczucia wolności. A najwięcej dawał go oczywiście pobyt w „domu swidanij”
Można więc stwierdzić, że mechanizm „innego świata” nie działał w pełni skutecznie. Nie wszystkich ludzi udawało się w pełni złamać. Przykładem znów może być osoba samego autora, który w opisanej w epilogu sytuacji w Rzymie nie wykazał zrozumienia dla współwięźnia – nie odrzucił systemu wartości, według którego żyją ludzie wolni, mimo że przecież wiedział, co tamten przeszedł. Można też przywołać kontekst historyczny. Systemy totalitarne, a takim przecież był „inny świat” w ZSRR właściwie już całkowicie upadły. Nie ocaliły ich żadne mechanizmy zniewolenia: „złagrowania”, czy „zlagrowania”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Gramatyka i formy wypowiedzi