profil

Co ze wzorców osobowych Renesansu zachowałbym do dzisiaj?

poleca 85% 108 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Mikołaj Rej

Renesans – jeśli wierzyć powszechnej opinii – przypadał na mniej więcej piętnasty i szesnasty wiek naszej ery. Z przekazów ustnych (co prawda nie z pierwszej ręki), a także z idiosynkratycznych układów dwudziestu sześciu symboli fonetycznych i kilku znaków przestankowych, które pochodzą podobno z omawianej epoki można wywnioskować, że Renesans był szalenie ambitną rewolucją w myśleniu o człowieku i świecie. I – jak to zawsze bywa z utopijnymi marzeniami – także pragnienie wyrwania się spod despotycznych średniowiecznych rządów wszechmogącego Boga (ambitne, nieprawdaż?) ostatecznie zostało w dużym stopniu zrealizowane. Choć nie brak było rozczarowań, a nawet upadków (Barok), nowa religia, oparta na nieskończonej wierze w (prawie)nieskończoną moc ludzkiego umysłu, zyskała mnóstwo godnych do poświęceń wyznawców (jak chociażby naukowcy) i jest ona, według mnie, jednym z fundamentów współczesnego świata.
Kim byli ci twórcy cywilizacji w której obecnie żyjemy? Jakie idee im przyświecały? Co było dla nich najważniejsze? – Nie trzeba się domyślać, sami dali precyzyjną odpowiedź na te pytania. Ba – nawet napisali na ten temat podręczniki, które w dalszym ciągu są bestsellerami, jednak zawarte w nich rady nie są już takimi „drogowskazami” drogi życiowej, jakimi mogły być kiedyś. Ale czy to znaczy, że to, co przyświecało naszym przodkom jest nam zupełnie obce albo nawet wrogie? Przecież każdy z nas – chciał czy nie – musiał się zapoznać w szkole z tym, co nazywa się „wzorcami osobowymi” epoki Renesansu, i - o ile w tym czasie nie spisywał matematyki (w końcu starszej od Odrodzenia, co jednak nie jest najlepszym sposobem wcielania w życie zasady, że „Starszym się ustępuje”) - musiał się do tych wzorców jakoś ustosunkować, a co bardziej ambitni mieli nawet za zadanie poddać krytyce te - jakże zasłużone dla kultury europejskiej - wzorce. Ja też miałem szczęście znaleźć się wśród tych nielicznych wybrańców, dlatego też przystępuję do dzieła.
Jedną z fundamentalnych cech każdego humanisty – bo Renesans właśnie tą postawę najbardziej propagował – powinno być dążenie do życia świadomego, refleksyjnego i opartego na znajomości literatury.

„(...) Jedno Nie leż darmo, czytaj, szukaj, biegaj, a dowieduj się o powinności swojej (...)” M. Rej „Żywot człowieka poćciwego”
„W każdej szkole jest coś godnego uwagi, co odróżnia ją od pozostałych. (...) Ograniczony jest umysł, który postępuje tylko za czymś jednym”
Giovanni Pico della Mirandola

Biorąc pod uwagę statystki (co drugi Polak nie czyta książek), wydaje się, że współczesnemu Polakowi znacznie bliżej do sceptycyzmu zalecanego przez Kochanowskiego, chociażby w pieśni „Chcemy sobie być radzi? (...)”

„A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie miał w to ugodzić
Prózno ma mieć na pieczy
Śmiertelny wieczne rzeczy”

Trudno uwierzyć, by Kochanowski rzeczywiście pochwalał taką ignorancję, a jeszcze trudniej się z taką postawą zgodzić. A jeśli nie trudniej („no bo te książki takie monotonne, a obrazków nie więcej, niż Nigeryjczyków w polskiej reprezentacji...”) to z pewnością nie wypada. Bowiem współczesnemu humaniście bliżej jest jednak do postawy proponowanej przez Reja. Ja również, póki co, wolę poczytać, poszukać i pobiegać i ze wzorców osobowych taki refleksyjny styl życia chętnie bym zachował. Ale nie dziwię się też Kochanowskiemu. – Po napisaniu tych wszystkich transcendentnych dzieł, po rozpatrzeniu wszystkich konceptów filozoficznych doszedł w końcu do wniosku w „Trenach”, że... w zasadzie to on nie wie jak to jest z tym światem... Najwyraźniej ludzki umysł nie jest jednak wszechmocny.
Patriotyzm. Nie ukrywam, że go nie rozumiem, a nawet uważam, że więcej jest z niego szkód, aniżeli pożytku. Miło jest popatrzeć na sukcesy polskiej reprezentacji, ale pójście na wojnę i poświęcenie swojego życia, a w konsekwencji szczęścia własnej rodziny, a także mordowanie wrogów nie ma dla mnie żadnego uzasadnienia i to w żadnej sytuacji. Nie wiem, co należy robić, kiedy jest się atakowanym, natomiast odpowiadanie przemocą z pewnością nie jest wyjściem. Zresztą gdyby nie patriotyzm, nie było by i atakującego, bo przecież nawet Niemcy nie dla własnej rozrywki (przynajmniej oficjalnie) szli na wojnę, lecz dla „dobra narodu i rasy niemieckiej”. Być może walka dla dobra własnego plemienia była dobra kilka tysięcy lat temu, ale obecnie powinniśmy już wyrosnąć z takich pomysłów i zamiast walczyć – jednoczyć. Patriotyzm – nie, dziękuję.

Kolejną cechą charakterystyczną dla renesansowego humanisty było usiłowanie wcielenia w życie filozofii złotego środka, łączącego epikureizm i stoicyzm. Chociaż Kochanowski w „Trenach” ostatecznie podważył skuteczność tej drugiej antycznej szkoły, chociaż wcześniej był jej zdecydowanym zwolennikiem, to jednak obecna psychologia sugerowałaby, że Jan z Czarnolasu trochę przesadził w samokrytyce. Philip Zimbardo, prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologów, udowadnia, że połączenie wyżej wymienionych nurtów filozoficznych daje największe szanse na osiągnięcie zarówno życia szczęśliwego, jak i pełnego sukcesów. Pozostaje tylko unikać życiowych kataklizmów, przed tymi niestety człowiek nie potrafi się obronić. Nie mógłbym zatem zrezygnować z tak korzystnej filozofii życiowej. (Chociaż hedonizm też ma swoje zalety...)

Pobożność i wynikająca z niej cnota to dosyć dziwne cechy jak na przedstawicieli O ile cnota jest charakterystyczna niemal dla każdego światłego człowieka (nie tylko wierzącego w Sąd Ostateczny) gdyż wie on, że trudno jest osiągnąć szczęście nie mogąc mieć szacunku nawet dla samego siebie, o tyle pobożność wydaje się niejako ubezpieczeniem na wypadek niepowodzeń poszukiwań innego porządku świata; nie znajdując nic lepszego Z pewnością nie była to ta sama bezgraniczna średniowieczna wiara Z pewnością nie była to ta sama bezgraniczna średniowieczna wiara zawsze można było wrócić do Boga. epoki, która buntowała się przeciw dyktaturze Kościoła i która jako pierwsza zaczęła rozpatrywać ateizm jako realną opcję. Z pewnością nie była to już ta sama bezrefleksyjna wiara średniowieczna, ani też wiara barokowa – ostatnia i jedyna deska ratunku. Przypuszczam, że humaniści renesansowi traktowali religię instrumentalnie, co z pewnością nie jest godne przetrwania próby czasu. Jednakże samą cnotę, niezależnie w czym mającą uzasadnienie, chętnie bym widział w dzisiejszym świecie.

Podsumowując, podoba mi się wizja humanisty oczytanego i świadomego, dbającego o uczciwość i nie zapominającego o chwytaniu chwili. Jednak przeciwny jestem instrumentalnemu traktowaniu Boga, znacznie lepsze jest już Jego definitywne odrzucenie. Nie widzę też już powodów, dla których mielibyśmy pielęgnować patriotyzm, aczkolwiek nie mam nic przeciwko aktywnej postawie obywatelskiej, choć nie uważam, żeby była niezbędna. Podobnie nie opisałem wcześniej talentów organizacyjnych, jak i budującej miłości, gdyż według mnie są one obiektywnie pozytywne i niewątpliwie pożądane w każdych czasach.

Zanim jednak zakończę, pozwolę sobie na małą dygresję (już naprawdę ostatnią!). Otóż zastanawiałem się, dlaczego obecnie nie powstają już żadne egalitarne wzorce osobowe, na kształt tych renesansowych, co jest zastanawiające tym bardziej, gdy ma się na uwadze niewątpliwy sukces komercyjny prekursorskich dzieł tego gatunku. Doszedłem do wniosku, że współczesny człowiek nie przyjmie takiego gotowego schematu życia ze względu na ogromne nastawienie na indywidualizację i autonomię jednostki, a także - z powodów bardziej osobistych - dlatego, że wiarę w niezwykłą moc umysłu mamy w zwyczaju zawężać przede wszystkim do umysłu własnego. (Zdaję sobie sprawę, że to teza dosyć kontrowersyjna i niebezpieczna, gdyż grozi oskarżeniem, że autor sądzi innych "po sobie", a muszę przyznać, że jestem z nim (autorem) dość blisko związany i jego dobre imię nie jest mi bynajmniej obojętne). Jednak lektura eseju "Novalis i wiek XXI" Andrzeja Szczypiorskiego zmusiła mnie do zweryfikowania poglądów. Autor tegoż eseju słusznie wskazuje, że przyczyna jest dużo bardziej prozaiczna - "Do urlopu na Wyspach Kanaryjskich nie potrzeba ideologii. Do tego wystarczą tylko pieniądze". Podręczników ich zdobywania nie brakuje, a wzniosłe, duchowe idee humanistów odrodzenia poszły na razie na dalszy plan, gdyż zmieniła się też wizja szczęścia. Teraz nie trzeba już męczyć się przyrządzając ucztę duchową, gdyż w końcu można na świecie czerpać także rozkosze cielesne; ciało nie jest już wyłącznie sprawcą cierpienia i chorób. Możemy ubolewać nad zaniedbaniem potrzeb duchowych, ale powinniśmy się też cieszyć, że w końcu możemy cieszyć się życiem doczesnym, zamiast karmić się wyłącznie nadzieją na lepsze, pośmiertne. Pozostaje wierzyć, że kult potrzeb przyziemnych, to tylko chwilowe "zachłyśnięcie się", a do "nieba" jeszcze wrócimy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 7 minut

Teksty kultury